Mt 13, 18-23

Ziarno słowa jest nieustannie siane. Siane obficie, bo przecież Jezusowa nauka, przekazywana przez współczesnych uczniów na przeróżne możliwe sposoby, dociera po najdalsze zakątki świata. Teraz od nas zależy co zrobimy z usłyszanym pouczeniem. Na ile starczy nam zapału, cierpliwości, determinacji, by pielęgnować w sobie wiarę, by użyźniać glebę serca, by wytrwać w dobrym.

Zły zrobi wszystko by mataczyć, zagłuszać, otumaniać, zadeptywać wszelkie dobre pragnienia, natchnienia, by okradać z łaski, by wyszydzać i obrzydzać to co Boże.

Duchu Święty, strzeż nas i ochraniaj. Umacniaj nas w wierze i wylewaj deszcz Twoich darów, byśmy wytrwali przy Chrystusie i przynosili stokrotne plony.

Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy Cię wzywają, zmiłuj się nad nami!

Posłuchajcie przypowieści o siewcy. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Mt 13, 18-19

W każdym mieszka dobro, i zło i tylko to drugie jest aktywne. św. Jan Paweł II

Ach ten nasz słomiany zapał… Tyle rzeczy chciałoby się zrobić, tyle ogarnąć, dopilnować, a tu czasem zwyczajnie brak sił, umiejętności, no i oczywiście czasu ;

Bardzo mocno uderzyło we mnie stwierdzenie, że nie wystarczy słuchać – trzeba rozumieć. To niby oczywiste w takim codziennym życiu, choć rozumieć to nie to samo co zrozumieć. Można akceptować, tolerować, przyjmować do wiadomości pewne informacje, zachowania, lecz zupełnie nie zgadzać się z takim podejściem do tematu, problemu, do życia.

Spróbujmy dzisiaj zasłuchać się w natchnienia Ducha Świętego, które przyjdą na modlitwie. Spróbujmy współpracować z Bożą łaską, by jak najlepiej wykorzystać czas wzrastania, który daj Boże, uwieńczony będzie stokrotnym plonem.

Mów Panie, bo pragnę słuchać 💖 I otwórz moje serce, by z radością i zrozumieniem przyjmowało każde Twoje słowo 💖

Autor: Św. Cezary z Arles (470-543), mnich i biskup

Umiłowani bracia, kiedy wykładamy wam coś pożytecznego dla waszych dusz, niech nikt nie próbuje się wymówić takimi słowami: „Nie mam czasu czytać i dlatego nie mogę poznać przykazań Bożych ani ich przestrzegać”… Oderwijmy się od czczej gadaniny i uszczypliwej drwiny… i popatrzmy, czy nie mamy czasu, aby poświęcić się czytaniu Pisma Świętego… Kiedy noce są dłuższe, to czy ktoś byłby w stanie tyle spać, że nie mógłby osobiście czytać lub słuchać kogoś czytającego Pismo?… Ponieważ światło duszy i jej wiecznym pokarmem nie jest nic innego, jak Słowo Boże, bez którego serce nie może ani żyć, ani widzieć…

Pielęgnowanie naszej duszy jest zupełnie podobne do uprawy ziemi. Podobnie jak na uprawnej ziemi trzeba wyrywać z jednej strony i usuwać z drugiej aż do korzenia, żeby móc zasiać dobre ziarno, podobnie należy robić w naszej duszy: wyrwać to, co jest złe i zasadzić dobre; usunąć szkodliwe i zaszczepić pożyteczne, wykorzenić pychę i zasadzić pokorę; wyrzucić skąpstwo i zachować miłosierdzie; pogardzić nieczystością i umiłować czystość…

Wiecie bowiem; jak uprawia się ziemię. Najpierw wyrywa się ciernie, odrzuca daleko kamienie. Następnie orze się samą ziemię, raz, potem drugi, trzeci i wreszcie… zasiewa. Niech będzie podobnie w naszej duszy: najpierw wyrwijmy ciernie z korzeniami, to znaczy, złe myśli, a następnie usuńmy kamienie — inaczej mówiąc, wszelką uszczypliwość i surowość. Na koniec zaorajmy nasze serce pługiem Ewangelii i lemieszem krzyża, skruszmy je pokutą, spulchnijmy jałmużną, a przez miłosierdzie przygotujmy je na zasiew Pana…, aby z radością mogło przyjąć ziarno słowa Bożego i wydać nie tylko trzydziestokrotny, ale sześćdziesięciokrotny i stokrotny owoc.

Źródło: Kazania do ludu, nr 6, passim, SC (©Evangelizo)

Autor: Św. Augustyn (354–430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Zasiew został wykonany przez apostołów i proroków, ale to sam Pan siał. To Pan był obecny w nich, odkąd to On sam zebrał żniwo. Bo bez niego są oni niczym, podczas gdy On, bez nich, pozostaje doskonały. Prawdziwie mówi im: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). Siejąc zatem wśród narodów, co mówi Chrystus? „Oto siewca wyszedł siać” (Mt 13,3). W innym miejscu żniwiarze zostali posłani do żniwa; teraz siewca wchodzi siać i nie skarży się na swój trud. Nieważne, czy ziarno padnie na drogę, kamienie, czy między ciernie. Jeśli by się zniechęcał tymi nieurodzajnymi miejscami, to nie dochodziłby do dobrej ziemi! […]

Chodzi o nas: jesteśmy tą drogą, kamieniami czy cierniami? Chcemy być dobrą ziemią? Nasze serce jest gotowe do wydania trzydziestokrotnego, sześćdziesięciokrotnego, stokrotnego czy tysiąckrotnego plonu? Trzydzieści lub tysiąc razy, za każdym razem to zboże i tylko zboże. Nie bądźmy już tą drogą, na której ziarno jest deptane przez przechodniów lub nasz wróg je wyjada jak ptaki. Ani tymi kamieniami, gdzie płytka ziemia szybko wydała plon, ale kłosy nie zniosły żaru słońca. Nigdy już więcej tymi cierniami – skłonnościami tego świata i pragnieniem czynienia zła. Cóż gorszego, niż przez całe życie wysilać się w życiu, które nie prowadzi do życia? Cóż bardziej nieszczęśliwego, niż hołubienie życia, aby stracić życie? Cóż smutniejszego, niż obawa śmierci, aby wpaść w moc śmierci? Wyrwijmy ciernie, przygotujmy ziemię, przyjmijmy zasiew, wytrwajmy aż do żniw i miejmy nadzieję na złożenie w spichlerzu.

Źródło: Kazanie 101; PL 38, 605 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O rozmiłowanie w słowie Boga .

Jezus odsłania mi tajemnicę mocy i „słabości” słowa, które jest jak ziarno. Kryje w sobie ogromny potencjał życia, ale pozostaje kruche i zależne od ziemi, która je przyjmuje. Rozpocznę od żarliwej modlitwy do Ducha Świętego, aby przygotował moje serce na przyjęcie słowa.

Jezus wyjaśnia mi przypowieść. Mówił o czterech rodzajach gleby, na które pada ziarno słowa (ww. 4-8). Która z nich najbardziej obrazuje moje serce: droga, miejsce skaliste, ziemia z cierniami, ziemia żyzna?

Jezus pokazuje źródła niedojrzałego słuchania słowa Bożego (ww. 19-22). Co najbardziej przeszkadza mi w głębokim i żywym słuchaniu słowa: słuchanie bez zrozumienia, niewyznany grzech, niestałość, troski doczesne i pogoń za tym, co materialne?

W przypowieści Jezus zwraca uwagę na osobę siewcy (w. 18). Sieje hojnie, wszędzie, także na ziemię skalistą i zachwaszczoną. Ziarno rodzi życie, także w odrobinie dobrej gleby.

Także wtedy, gdy czuję się „wyjałowiony”, Jezus przychodzi do mnie ze swoim Słowem. Potrafi najbardziej jałową ziemię zamienić w urodzajną. Czy chcę przyjąć ziarno Słowa, które Jezus daje mi dzisiaj i pielęgnować je w sobie?

Słowo będzie wydawało we mnie owoc, jeśli będę się w nie wsłuchiwał i je rozumiał. Do słuchania potrzebna jest przestrzeń ciszy i czasu, do rozumienia – pokorne poddanie się Duchowi, który tchnie w słowie.

Czy dbam o to, by na co dzień znaleźć czas na czytanie Pisma Świętego? Odnowię w sobie postanowienie codziennej medytacji biblijnej. Będę modlił się słowami Psalmu: „Twoje Słowo jest lampą dla moich stóp” (Ps 119, 105).

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. Mt 13, 16-17

Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. św. Jan Paweł II

Czy rzeczywiście potrafię cieszyć się z tego z widzą moje oczy? Czy doceniam te wszystkie wielkie, małe rzeczy, które są moim udziałem? Czy jestem szczęśliwa w moim tu i teraz, pomimo trudności, które przecież w różnym natężeniu są nieuniknione?

Pewnie, że nie wszystko co widzimy i słyszymy jest dobre. Nie wszystko przynosi pokój, radość i szczęście. Ostatni czas brutalnie odziera nas z poczucia bezpieczeństwa, wprowadza chaos, niepewność, destrukcje…

Jednak Jezus nieustannie nam towarzyszy i cokolwiek się wydarzy, nigdy nas nie opuści. Tylko On może pomóc nam przetrwać każde utrapienie, każdą przeciwność, niepowodzenie i chorobę.

Pamiętaj o tym, gdy najdzie Cię ochota na biadolenie, utyskiwanie i użalanie się nad sobą, bo przecież nie tak miało wyglądać Twoje życie. Rozejrzyj się…, a może zamknij oczy, by mogły patrzeć oczy serca, oczy duszy 💖 Tak! Teraz zobaczysz zdecydowanie lepiej!

Dziękuję Ci, Jezu, że dajesz mi widzieć, że pozwalasz mi usłyszeć, że prawdzie troszczysz się o mnie, choć ja sama czasem mam siebie już po dziurki w nosie🤭 Dziękuję Ci, mój Jezu 💖

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354–430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Prorok mówi w psalmie: „Ustaje moja dusza dążąc ku Twemu zbawieniu; pokładam ufność w Twoim słowie” (119,81)… Kto wyznaje to żarliwe pragnienie, jeśli nie „wybrane plemię, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud Bogu na własność przeznaczony” (1P 2,9), każdy w swojej epoce, w tych wszystkich, którzy żyli, żyją i będą żyli, od zarania rodzaju ludzkiego, aż do końca świata? To dlatego Pan powiedział swoim uczniom: „Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie”. To ich głos zatem trzeba rozpoznać w tym psalmie… To pragnienie nigdy nie zgasło w świętych i nie ustaje, jeszcze teraz w Ciele Chrystusa, jakim jest Kościół, aż przybędzie „pożądany przez wszystkie narody” (Ag 2,7 Wlg). […]

Pierwszy okres Kościoła, przed narodzinami z Dziewicy, liczył świętych, którzy pragnęli przyjścia Chrystusa w ciele; a czasy, w których jesteśmy od Wniebowstąpienia, liczą innych świętych, którzy pragną objawienia Chrystusa, aby sądził żywych i umarłych. Nigdy, od początku aż do końca czasów, to pragnienie Kościoła nie straciło swego żaru, chyba tylko podczas gdy Pan żył na ziemi w towarzystwie swoich uczniów.

Źródło: Mowa o psalmach, Ps 118, nr 20 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Nawet jeszcze przed przyjściem Pana święci wiedzieli, że Bóg miał pewne zamiary dotyczące pokoju dla rodzaju ludzkiego. Ponieważ „Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom”. Ten zamiar jednak był zakryty dla wielu… lecz ci, którzy przeczuwali odkupienie Izraela głosili, że Chrystus przyjdzie w ciele, a razem z Nim pokój… „A Ten będzie pokojem”…

Jednakże, podczas gdy przepowiadali pokój, a sprawca pokoju opóźniał swoje przyjście, wiara ludu chwiała się, skoro nie było nikogo, aby go odkupić i zbawić. Narzekano na to spóźnienie. Choć często „zapowiadany z dawien dawna przez usta swych świętych proroków”, Książę Pokoju zdawał się nigdy nie przychodzić… To jakby ktoś w tłumie odpowiadał prorokom: „Ileż czasu będziecie nas jeszcze trzymać w napięciu? Już od tak dawna zwiastujecie pokój, a on nie przychodzi. Obiecujecie cuda, a ciągle panuje trwoga. Ta obietnica została nam złożona „wielokrotnie i na różne sposoby”, aniołowie ogłosili ją naszym ojcom, a nasi ojcowie nam opowiedzieli: „Pokój, pokój, a tymczasem nie ma pokoju”… Niech Bóg udowodni, że Jego „prorocy są prawdomówni”, jeśli są prawdziwie Jego prorokami! Niech sam przyjdzie”…

Stąd słodkie i pocieszające obietnice: „W krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Jeśli się opóźnia, oczekuj Go, bo przyjdzie, nie będzie zwlekał”, albo jeszcze: „Godzina jego się zbliża, jego dni nie będą przedłużone”. I wreszcie w ustach Tego, który jest obiecany, te słowa: „Oto Ja skieruję do was pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany”.

(Odniesienia biblijne: Am 3,7; Mi 5,4; Łk 1,70; Iz 9,5; Hbr 1,1; Jr 6,14; Syr 36,15; por. Ha 2,3; Iz 13,22; Iz 66,12)

Źródło: Kazania do Pieśni nad Pieśniami, nr 2 (© Evangelizo.org)

Oto siewca wyszedł siać. Mt 13, 3b

Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię! św. Jan Paweł II

Ziarno pada obficie. Nasz Bóg nie boi się zmarnować swojego czasu, swojej miłości, choć doskonale wie, że niestety tak wiele dobrego, pełnowartościowego, najdoskonalszego zasiewu przepadnie bezpowrotnie…

Chrońmy, pielęgnujmy ziarno, które pada w glebę naszych serc, by żadne niesprzyjające warunki czy okoliczności nie zagłuszały ani nie zakłamywały nam prawdy o niewysłowionej Bożej miłości.

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Jeśli teraz pytacie się mnie, bracia, co chciał powiedzieć Jezus Chrystus przez tego siewcę, który wyszedł wczesnym rankiem, by zasiać ziarno na swoim polu, to odpowiem wam, że ten siewca to sam Bóg, który zaczął pracować nad naszym zbawieniem od zarania świata, posyłając nam proroków przed przyjściem Mesjasza, aby nas pouczyć o tym, co jest potrzebne do zbawienia. Nie zadowolił się wysłaniem swoich sług, przyszedł we własnej osobie, wyznaczył nam drogę, którą powinniśmy pójść, przybył ogłosić nam święte słowo.

Wiecie, jaka jest osoba, która nie karmi się tym świętym słowem lub robi z niego zły użytek? Podobna jest do chorego bez lekarza, zbłąkanego podróżnika bez przewodnika, ubogiego bez dochodów; co więcej, bracia, jest absolutnie niemożliwe kochać Boga i podobać się Mu, jeśli się nie karmimy tym boskim słowem. Co innego może nas do Niego przyciągnąć, jeśli nie fakt, że Go znamy? A tym, co nam pozwala Go poznać, z Jego doskonałością, pięknem i miłością do nas, jest słowo Boże, które uczy nas o tym, co zrobił dla nas i co nam szykuje w przyszłym życiu, jeśli staramy się Mu przypodobać.

Źródło: Kazania (© Evangelizo.org)