Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. Mt 24, 42

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

Jeśli myślisz, że wszystko Ci wolno, bo masz władzę, bo jesteś KIMŚ, że nie ma dla Ciebie żadnych barier, żadnych granic – grubo się mylisz… Albo jeśli żyjesz w ciągłym lęku, poczuciu niedoskonałości, niegodności, niespełnienia – jesteś zwodzony…

Owszem, możesz wszystko, ale tyko w Tym, Który WSZYSTKO może. W każdym innym przypadku to wszystko stanie się niczym wcześniej czy później. Przed Bożym Majestatem jesteś prochem i pyłem, a jednak Bóg Cię ulepił na Swój obraz i podobieństwo, dając Ci tożsamość dziecka Bożego, czyniąc Cię dziedzicem wszelkich dóbr i chwały nieba 😇

Jakież to wszystko niepojęte, tajemnicze, a zarazem oczywiste i cudowne 😊 Czasem lepiej nie zastanawiać się zbyt długo, nie dociekać i nie starać się usilnie wszystkiego zrozumieć 😉 tylko zwyczajnie zaufać naszemu Stwórcy, naszemu Tacie i pozwolić Jemu działać tak jak zechce.

Jednak, żeby prawdziwie zaufać, trzeba budować relację, więź, trzeba trwać, towarzyszyć, czuwać. Taka postawa często wymaga naprawdę ogromnego wysiłku i samozaparcia, szczególnie, że nieprzyjaciel wciąż czyha na każde nasze potknięcie, na każdy fałszywy krok. Jednak z Bożą pomocą wytrwamy na posterunku naszego życia! A kto wytrwa, będzie zbawiony 😇

Wspieram modlitwą i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Klemens Aleksandryjski (150 – ok. 215), teolog

Kiedy śpimy, należy być gotowym, by się łatwo obudzić. Pismo bowiem mówi: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze” (Łk 12,35-36). Ponieważ taki pożytek ze śpiącego jak z człowieka martwego. To dlatego trzeba często wstawać w nocy, by błogosławić Boga.

Błogosławieni, którzy czuwają dla Niego; stają się podobni do aniołów, których nazywamy „czuwającymi”. Śpiący nie jest niczego warty tak jak człowiek bez życia. Kto posiada światło, jest obudzony i ciemności nie mają nad nim władzy, ani sen — tak, jak ciemności. Jesteś zatem obudzony dla Boga ten, który został oświecony i teraz żyje, ponieważ: „Co się stało, w Nim było życiem” (J 1,4). „Błogosławiony ten, kto mnie słucha — mówi Mądrość — kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy” (Prz 8,34).

„Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!”, jak mówi Pismo. „Ci, którzy śpią, w nocy śpią, a którzy się upijają, w nocy są pijani”, to znaczy, w ciemności niewiedzy. „My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi” (1Tes 5,6-8). „Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności” (1Tes 5,5).

Źródło: Pedagog, II, 9 (©Evangelizo)

Autor: Św. Cyryl Jerozolimski (ok. 315 – 386), biskup Jerozolimy, doktor Kościoła

Widzialny świat przeminie, a dzień, na który czekamy, nadejdzie, piękniejszy od niego. Ale niech nikt nie próbuje ustalić daty, bo „nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą” (Dz 1,7). Nie bądź więc tak zuchwały, by podawać datę tych wydarzeń, ani tak nieostrożny, by zasnąć na nowo, ponieważ: „Czuwajcie, mówi Chrystus, bo w godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24,42-44).

Musieliśmy jednak poznać znaki końca; co więcej, czekamy na Chrystusa; tak więc, abyśmy nie umarli rozczarowani i nie zostali sprowadzeni na manowce przez kłamliwego Antychrysta, apostołowie, poruszeni boskim wyborem, przychodzą do prawdziwego Mistrza zgodnie ze zbawczym planem i pytają Go: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?” (Mt 24,3). Oczekujemy Twego powrotu, lecz szatan przemienia się w anioła światłości. Utwierdź nas więc, abyśmy nie czcili innego zamiast Ciebie!

A On, otwierając swoje boskie i błogosławione usta, powiedział: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł” (Mt 24,4). A wy, nasi słuchacze, którzy widzicie Go oczami zrozumienia, posłuchajcie, jak wam powtarza: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł”. […] „Wielu bowiem przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: «Ja jestem Chrystusem», i wielu w błąd wprowadzą” (Mt 24,4-5). […] „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,42).

Źródło: Katechezy chrzcielne nr 15, 4-7 (© Evangelizo.org)

“Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.” Mt 23, 27

Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego. św. Jan Paweł II

Po kilku dniach refleksji i zadumy nad przemijaniem wracam do pisania. Nie rozpaczam jakoś szczególnie po śmierci Tatusia, bo wiem, że ta rozłąka teraz jest nieunikniona, by potem spotkać się znowu na wieki 😊, jednak ten czas zatrzymania, uświadomienia sobie tak namacalnie kruchości życia sprawia, że wiele spraw, rzeczy wydaje mi się zupełnie nieistotnych, wręcz banalnych wobec tego co nieprzemijające…

Pan Jezus mocno nas dzisiaj upomina. Obraz pobielanych grobów jakoś upiornie w tym czasie żałoby odciska się w moim sercu…

Kochani! Trzeba nam ciągle rewidować swoje postępowanie! Starać się patrzeć dalej. Nie skupiać się tylko na “konsumowaniu” życia, zaspakajaniu własnych potrzeb i pragnień, lecz stawać w prawdzie o samym sobie, póki jest jeszcze czas na przemianę.

Cóż z tego, że ciuch modny i facjata jeszcze niczego sobie. Oczywiście to też jest ważne, by ludzi nie straszyć worem pokutnym 😉 i niechlujnym wyglądem. Jednak najstaranniej trzeba nam dbać o to co w środku, co we wnętrzu. I nie chodzi przecież o wnętrzności (choć o zdrowie niewątpliwie troszczyć się trzeba!), ale o duchowego człowieka – o duszę, ducha i serce.

Ciągle zadaję sobie pytanie – ile we mnie jeszcze tego plugastwa i trupich kości…? Ile jeszcze smrodu pychy i egoizmu? Ile obłudy, zazdrości, porównywania? Ile pozorów, dwuznaczności i robienia czegoś dla świętego spokoju, który więcej zamętu wprowadza niż świętości… Wiele tych pytań, a to przecież tylko nieliczne…

Może warto zrobić sobie rzetelny rachunek sumienia i przy kratkach konfesjonału wyjść z grobu tych wszystkich plugastw, o których Pan Jezus wspomina. Zawsze jest dobry czas na spowiedź, powstawanie i życie w wolności. Groby zostawmy dla zmarłych. Niech nasze wnętrza będą prawdziwą świątynią Bożego Ducha i godnym mieszkaniem dla Chrystusa, który bardzo pragnie być blisko tych, których własną Krwią wykupił.

Podnoś mnie Panie z grobu moich ograniczeń i ułomności! Podnoś mnie, do życia, do świętości!

Bożego dnia ❤️+

Ps. Dziękuję za wszelkie słowa otuchy, wsparcia, cichego towarzyszenia naszej Rodzinie w tym trudnym czasie. Nade wszystko jednak dziękuję za modlitwę i zamówione Msze święte za mojego śp. tatusia Jana. Bóg zapłać 💖

Autor: List Barnaby (ok 130 roku)

Istnieją dwie ścieżki nauczania i działania: ścieżka światła i ścieżka ciemności. Pomiędzy tymi dwiema ścieżkami istnieje duża przepaść. […] Droga ciemności jest kręta i pełna przekleństw. Jest to droga wiecznej śmierci i kary. Znajdziesz tam wszystko, co może zrujnować życie: bałwochwalstwo, arogancję, pychę władzy, obłudę, dwulicowość serca, cudzołóstwo, morderstwo, kradzież, próżność, nieposłuszeństwo, oszustwo, złośliwość, środki odurzające, magię, chciwość, pogardę dla Boga. Są tacy, którzy prześladują dobrych ludzi, wrogowie prawdy, przyjaciele kłamstwa; oni bowiem nie znają nagrody za sprawiedliwość, nie „mają wstrędu do złego” (por. Rz 12, 9), nie pomagają wdowie i sierocie (Ml 3, 5). (…) Są dalecy od łagodności i cierpliwości, „gardzą nauką” (Pr 4,13), „gonią za wynagrodzeniem” (Iz 1,23), nie mają litości dla ubogich, nie współczują strapionym, zapominają o swoim Stwórcy. […]

Dlatego słuszne jest, aby poznać wszystkie wole Pana, zapisane w Pismach i postępować według nich. Ten, kto to czyni, będzie uwielbiony w królestwie Bożym. Ale kto by wybrał inną drogę, zginie wraz ze swoimi uczynkami. Dlatego jest zmartwychwstanie i wynagrodzenie. Do was, którzy jesteście uprzywilejowani i jesteście gotowi przyjąć ode mnie rady dobrej intencji, kieruję tę prośbę: jesteście otoczeni ludźmi, którym możecie czynić dobro; nie zaniedbujcie tego.

Ten, kto zajmuje się handlem, nie dąży jedynie do osiągnięcia zysku. Dąży też na wszelkie sposoby do jego zwiększenia. Podejmuje nowe podróże i rezygnuje z tych, które wydają mu się bez zysku; wyrusza tylko z nadzieją na ubicie interesu. Podobnie jak on, umiejmy prowadzić naszą duszę najrozmaitszymi i najodpowiedniejszymi drogami, a zdobędziemy, o najwyższa i prawdziwa zdobycz, tego Boga, który uczy nas modlić się w prawdzie.

Pan osiedla się w żarliwej duszy, czyni ją swoim tronem chwały, zasiada na nim i mieszka tam.

Źródło: §20 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Karol de Foucauld (1858–1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

„Strzeżcie się kwasu faryzeuszów” (Mk 8,15). Strzeżmy się zakwasu faryzeuszów, przesadnego przywiązania do zewnętrznego przestrzegania ludzkich zasad, do próżnych ceremonii, do pięknego zewnętrznego porządku, który pochłania całą naszą troskę, przywiązania, które stopniowo prowadzi do zapomnienia o wnętrzu, sprawia, że stajemy się hipokrytami, pobielanymi grobami, a jednocześnie duchami małymi, małostkowymi i skurczonymi, niezdolnymi do jakiejkolwiek wzniosłej koncepcji i przywiązanymi z niezwykłą siłą do drobnostek, drobiazgów, marności. […]

I strzeżmy się zakwasu Heroda, zakwasu saduceuszów, jak mówi inna Ewangelia, to znaczy przed opieszałości, zmysłowości, zmiękczenia, umiłowania dobrobytu, pogoni za wygodą i, jako nieuniknionej konsekwencji, umiłowania pieniędzy, bogactw, zaszczytów i wielkości. Faryzeusze żegnają się z prawdą, prostotą, dobrocią, miłosierdziem, pokorą i wszelką wielkością duszy… Saduceusze brzydzą się ubóstwem, pokutą, krzyżem, pokorą i nie bardziej niż faryzeusze nie znają ani dobroci, ani miłosierdzia…

Jedni i drudzy zastępują miłość Boga i bliźniego miłością samego siebie… Faryzeusze są bardziej skłonni do sprowadzania umysłu na manowce przez pychę; saduceusze są bardziej skłonni do sprowadzania serca na manowce przez zmysłowość… Te dwa odłamy reprezentują dwie główne pułapki całego ludzkiego życia, a zwłaszcza życia religijnego: bądźmy bardzo ostrożni, aby uniknąć zaczynu faryzeuszy i saduceuszy!

Źródło: O Ewangelii (© Evangelizo.org)

Bogarodzico Dziewico Bogiem sławiena Maryjo! 
Królowo Świata i Polski Królowo! 
Panno Święta, Matko Boska Częstochowska! 
Oto do stóp Twoich upadam, pod opiekę się Twoją uciekam, 
Przyjmij mnie i osłoń płaszczem swej dobroci.
Czuję, żem nie godzien Twoich względów, 
żem wskutek grzechów moich bardzo się oddalił od Ciebie, 
proszę Cię przez Krew najdroższą, 
którą za mnie wylał Syn Twój Jezus Chrystus,
nie odtrącaj mnie od siebie.

Ponawiam przed Tobą wszystkie dobre postanowienia, 
które uczyniłem w życiu moim. 
Wsparty pomocą Twoją, przyrzekam, 
że w nich wytrwam aż do śmierci.

Racz przyjąć Panno Święta, ten akt mego oddania się Tobie 
i wyjednaj mi u Syna Twego, Jezusa Chrystusa, 
wiarę żywą, przywiązanie niewzruszone do świętego katolickiego Kościoła, nadzieję mocną, miłość wielką, szlachetną i skuteczną.

O Maryjo Częstochowska, 
od lat przeszło 600 w tym obrazie cudami słynąca, 
proszę Cię pokornie, ażebym czcząc Twój cudowny wizerunek 
godzien był zasłużyć na oglądanie Ciebie w krainie niebios,
o łaskawa i miłosierna Pani.

Bądź zawsze Matką moją, o Maryjo Częstochowska, 
jak ja pragnę być Twoim dzieckiem.

Amen.

Rzekł do niego Natanael: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?” Odpowiedział mu Filip: „Chodź i zobacz”. J 1, 46

Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga. św. Jan Paweł II

Ileż to razy oceniam, ile razy wątpię w czyjeś zdolności i umiejętności… sama też wielokrotnie doświadczam takich, powiedzmy niezbyt przyjemnych i miłych opinii na własny temat… no cóż – życie…

Pan Jezus nie zraża się się jednak powątpiewaniem, ani nawet próbami wyrzucenia Jego i symbolu Jego męczeństwa z naszego życia. To co niektóre środowiska wymyślają, przechodzi ludzkie pojęcie, ale przecież Pan Jezus to wszystko widział…

Coraz mocniej uświadamiam sobie ogrom cierpienia Chrystusa, kiedy pocił się krwawym potem w Ogrójcu, widząc te wszystkie okropieństwa, o których nie mamy najbledszego pojęcia… A On jednak nikogo nie odtrąca, lecz każdego wzywa po imieniu i zachęca do przemiany, bo widzi dobro w każdym człowieku.

Świadczmy, że jesteśmy uczniami Chrystusa. Starajmy się cierpliwie i z miłością, zobaczyć w każdym człowieku, to co Jezus zobaczył w obrażającym Go Natanaelu. Spojrzenie Bożymi oczami naprawdę WSZYSTKO zmienia. Tylko czy chcesz tej zmiany? Czy dalej pozostaniesz w swoim ograniczeniu, ciągłych niedomówieniach, powątpiewaniach, bądź przy skrzętnie skrywanej, albo przeinaczanej prawdzie?

Masz wybór!

Pan Jezus czeka, byś zobaczył i przekonał się, że z Nim naprawdę WSZYSTKO jest możliwe!

Oto idę Panie pełnić Twoją wolę!

Błogosławionego dnia ❤️+

Ps. Kochani, przepraszam za ostatni brak wiadomości. Co do wczorajszego Słowa, to z wielką ufnością powierzam Jezusowi “pracowników jedenastej godziny” i dziękuję za Bożą hojność. Pragnę prosić o miłosierdzie dla tych, co wciąż stoją i czekają na rogatkach swojego życia, by ktoś podał im pomocną dłoń. Jezu ufam Tobie!

Pozdrawiam 😊

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Tradycyjnie apostoł Bartłomiej jest utożsamiany z Natanaelem. Natanael pochodził z Kany (por. J 21,2), a więc jest możliwe, że był świadkiem wielkiego «znaku», uczynionego przez Jezusa w tej miejscowości (por. J 2,1-11). Utożsamianie tych dwóch postaci jest prawdopodobnie uzasadnione przez fakt, że Natanael w scenie powołania opisanej w Ewangelii św. Jana występuje obok Filipa, czyli na miejscu, które zajmuje Bartłomiej w spisach apostołów przytaczanych w innych Ewangeliach.

Temu to Natanaelowi Filip oznajmił, że znalazł «Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy — Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu». Jak wiemy, Natanael w odpowiedzi ujawnił dość poważny przesąd: «Czy może być co dobrego z Nazaretu?» . Ta kontestacja na swój sposób jest dla nas ważna. Pokazuje nam ona bowiem, że zgodnie z oczekiwaniami judaizmu, Mesjasz nie mógł pochodzić z tak zapadłej wioski, jaką był Nazaret (zob. J 7, 42). Zarazem jednak uwydatnia wolność Boga, który nas zaskakuje, pozwalając znaleźć się tam, gdzie byśmy się Go nie spodziewali. Z drugiej strony wiemy, że w rzeczywistości Jezus nie pochodził tylko «z Nazaretu», lecz że urodził się w Betlejem, a ostatecznie przyszedł z nieba, od Ojca, który jest w niebie.

W związku z historią Natanaela nasuwa się nam jeszcze inna refleksja: w naszej relacji z Jezusem nie powinniśmy się zadowalać tylko słowami. Odpowiadając Natanaelowi, Filip zachęca go w wymowny sposób: «Chodź i zobacz». Aby poznać Jezusa, potrzeba przede wszystkim żywego doświadczenia: świadectwo innych jest niewątpliwie ważne, ponieważ zazwyczaj całe nasze życie chrześcijańskie zaczyna się, gdy dociera do nas orędzie za sprawą jednego lub wielu świadków. Ale następnie my sami musimy osobiście zaangażować się w bliską i głęboką relację z Jezusem.

Źródło: Audiencja generalna z 4/10/2006

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. (…) I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi» Mt 19, 23. 29-30

Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. św. Jan Paweł II

Ostatnio coraz mocniej uderza mnie zwątpienie, brak sensu, poczucie pustki… Oczywiście, że nie moje (choć u nas trudny czas ostatnio z powodu ciężkiej choroby Tatusia), ale widząc i słysząc jak wiele osób podważa, wątpi, a nawet zaprzecza Słowom Chrystusa, nie mogę być obojętna.

Człowiek tak jest skonstruowany, że chciałby wszystko dotknąć i ogarnąć swoim rozumem – przysłowiom szkiełkiem i okiem mędrca. Jednak idąc za Jezusem trzeba poznawać i doświadczać innymi zmysłami. Stąd też tyle rozgoryczenia, żalu i niewiary, bo wielu boi się sięgnąć w głąb siebie, bo odrzucają Bożą rzeczywistość jako mity i abstrakcje, a przecież nie ma nic bardziej prawdziwego!

Kiedyś bardzo przywiązywałam uwagę to tego co zewnętrzne. Martwiłam się tym co ludzie o mnie powiedzą, żeby dobrze wypaść, dobrze wyglądać, żeby mnie nie obgadali, żebym była lubiana 😉, a zapominałam i zdecydowanie bagatelizowałam troskę o sprawy duchowe.

Słowo Boże ciągle przemienia moje życie 🙂 To, co kiedyś wydawało się śmiertelnie ważne, dzisiaj zupełnie straciło rangę, a czasem nawet wydaje mi się bardzo banalne i śmieszne. No cóż, optyka się zmienia kiedy Boży Duch pozwala patrzeć Jego oczyma 😍

Czy ja dzisiaj jestem bogata? Czy moje przywiązanie do rzeczy i spraw doczesnych nie przysłania mi Nieba?

Czasem nachodzi mnie myśl, że może za dużo czasu marnuje na siedzenie przy kompie i pisanie, że może lepiej byłoby coś poczytać, pomodlić się, albo zwyczajnie odpocząć… Jeśli to naprawdę część Bożego, bogatego i zaskakującego planu na moje życie, to Pan będzie ubogacał i uszlachetniał to, co od Niego pochodzi, i nawet te 5, 6 godzin snu będzie wystarczało aby odpocząć i zregenerować siły 🙂

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Idę Panie! Mój krzyż codzienności jest moim bogactwem! Czy to wystarczy, by życie wieczne posiąść na własność? Ufam, że tak 😍😇

Błogosławionego nocy❤️+

Ja jakoś tak bardzo aktywnie i roboczo wypoczywam, wiec dlatego dopiero teraz na chwilke przysiadłam 😉