Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Mówiła bowiem sobie: «Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa». Mt 9, 20-21

Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania. św. Jan Paweł II

Wbrew logice, wierzyć i ufać. Wbrew diagnozom, opiniom lekarskim i temu co widzą oczy, zawierzać Panu Bogu swoje życie i osób nam najdroższych.

Czy to takie trudne? Czy to rzeczywiście ponad siły, kiedy sił już nie ma i nadzieja zdaje się całkiem została wyczerpana? Ostatnie słowo ZAWSZE należy do naszego Boga 💖

Ciężko patrzeć na ludzi, którzy w swoim cierpieniu i utrudzeniu pozostają sami, bo pomimo wielu zatroskanych o ich los osób, nie potrafią otworzyć się na bezwarunkową i darmową głębię Bożej miłości, tkwiąc ciągle w swoim żalu i pretensjach. Jakież to musi być straszne doświadczenie krzywdy, pustki, beznadziei…

Panie, przymnóż nam wiary! Niech to co po ludzku już przesądzone, przemieni w zdroju Twojego miłosierdzia i łaski! Duchu Święty, ucz nas patrzeć Bożymi oczami i zawierzać naszemu Ojcu każdą najdrobniejszą, czy też niezmiernie krwawiącą przestrzeń naszego życia. Bez Twojego tchnienia nie starczy nam odwagi, by podejść tak blisko, by dotknąć, by obmyć się i zanurzyć w tym niewyczerpalnym oceanie Bożej łaski. Duchu Święty módl się w nas, szczególnie kiedy rozum i wątpliwości zagłuszają Boży głos…

Ożywiaj nas Panie! Podnoś z mar jednym Twoim dotknięciem, jednym słowem! Tak bardzo potrzebujemy Twojej Obecności! DZISIAJ!

Jezu mój, ufam Tobie!

Pozdrawiam, przytulam 😊 błogosławię ❤️+

Autor: Bł. Karol de Foucauld (1858-1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

Wiara to to, co sprawia, że wierzymy w głębi duszy… we wszystkie prawdy, które przekazuje nam religia i w rezultacie w zawartość Świętego Pisma i nauk Ewangelii, wreszcie, w to, co nam proponuje Kościół. Sprawiedliwy żyje naprawdę z tej wiary (Rz 1,17), ponieważ zastępuje mu ona większość zmysłów natury. Tak wszystko przekształca, że zaledwie stare zmysły mogę służyć duszy, która przez nie dostrzega tylko mylne pozory, a wiara pokazuje jej rzeczywistość.

Oko pokazuje jej ubogiego, a wiara — Jezusa (por. Mt 25,40). Uchem słyszy obrazy i prześladowania; a wiara mu śpiewa: „Cieszcie się i radujcie” (Mt 5,12). Przez dotyk czuje uderzenia kamieni, wiara nam mówi: „Weselcie się, że staliście się godnymi cierpienia dla imienia Chrystusa” (por. Dz 5,41). Smakiem kosztujemy kadzidła, wiara nam mówi, że prawdziwym kadzidłem są „modlitwy świętych” (Ap 8,4).

Zmysły nas uwodzą stworzonym pięknem, wiara myśli o stworzonym pięknie i lituje się nad wszystkimi stworzeniami, które są nicością i prochem obok tych cudów. Zmysły boją się bólu; wiara go błogosławi jak koronę małżeńską, która jednoczy ją z Umiłowanym, jak drogę z Oblubieńcem, ręka w boskiej ręce. Zmysły buntują się przed obrazą, wiara ją błogosławi: „Błogosławcie tym, którzy was przeklinają” (Łk 6,28)…; uważa, że słodko jest dzielić los Jezusa… Zmysły są ciekawe, wiara o niczym nie chce wiedzieć; pragnie skryć się i spędzić całe życie nieruchomo u stóp tabernakulum.

Źródło: Rekolekcje w Nazarecie 1897 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Roman Pieśniarz, zwany Romanem Melodosem (? – ok. 560), kompozytor hymnów

Jak kobieta cierpiąca na krwotok, tak ja padam przed Tobą, Panie, abyś mnie uwolnił od cierpień i przebaczył moje winy, bym ze skruchą w sercu zawołał: „Zbawicielu, zbaw mnie”…

Szła do Ciebie w ukryciu, Zbawicielu, bo uważała Cię za zwykłego człowieka, ale uzdrowienie uświadomiło jej, że jesteś Bogiem i człowiekiem w jednym. W sekrecie dotknęła frędzli, z obawą w duszy, mówiąc do siebie: „Jakże mam się pokazać temu, który widzi wszystko? Ja noszę wstyd moich win! Jeśli Najczystszy ujrzy upływ krwi, odsunie się ode mnie jak od nieczystej, będzie to gorsze od mojej rany, jeśli odwróci się ode mnie, pomimo mojego wołania: Zbawicielu, zbaw mnie”.

„Widząc mnie, wszyscy mnie popychają: «Dokąd idziesz? Zdaj sobie sprawę z własnej winy, kobieto, wiedz, kim jesteś i do kogo chciałabyś się teraz zbliżyć! Ty, nieczysta, zbliżasz się do Najczystszego! Idź się oczyścić, a kiedy wytrzesz plamę, którą nosisz, wtedy pójdziesz do Niego, wołając: Zbawicielu, zbaw mnie»”.

– Chcecie sprawić mi większy ból niż moja własna choroba? Wiem, że On jest czysty i to właśnie dlatego pójdę do Niego – aby uwolnił mnie od wstydu i hańby. Nie przeszkadzajcie mi zatem… w wołaniu: Zbawicielu, zbaw mnie.

Źródło rozlewa swe wody dla wszystkich, jakim prawem chcecie je zatkać? Jesteście świadkami uzdrowień… Codziennie zachęca nas, mówiąc: ‘Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię’ (Mt 11,28). On lubi obdarzać wszystkich zdrowiem. A wy, dlaczego mną poniewieracie, przeszkadzając mi w wołaniu… Zbawicielu, zbaw mnie?” […]

Ten, który wie wszystko…, odwraca się i pyta uczniów: „Kto się dotknął mojego płaszcza? (Mk 5,30)… Dlaczego mówisz Mi, Piotrze, że tłum Mnie ściska? Oni nie dotykają mojej boskości, ale ta kobieta, dotykając mojego ubrania, uchwyciła moją boską naturę i nabyła zdrowie, wołając do Mnie: Panie, zbaw mnie…

Od tej chwili, kobieto, nabierz odwagi… Odtąd bądź w dobrym zdrowiu… To nie ja to sprawiłem, ale twoja wiara tego dokonała… Bo wielu dotknęło frędzli płaszcza, ale nie otrzymali mocy, ponieważ nie posiadali wiary. Ty dotknęłaś z wielką wiarą, otrzymałaś zdrowie i dlatego przyprowadziłem cię teraz przed nimi, abyś powiedziała: Zbawicielu, zbaw mnie”.

Źródło: Hymn 23, o kobiecie cierpiącej na krwotok SC 114 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O dar głębokiej wiary w bezgraniczną moc Jezusa.

Zbliżę się do Jezusa i Jaira, aby przysłuchać się ich rozmowie. Będę wpatrywał się w Jaira. Usłyszę jego płacz. Przed chwilą umarło jego dziecko. Wsłucham się w jego słowa. Jest przekonany, że Jezus może wrócić jej życie.

Wrócę na chwilę do historii mojego życia. Uświadomię sobie, że całe moje życie było, jest i pozostanie w rękach Jezusa. Nawet moja śmierć w Jego rękach staje się życiem. Poproszę Go, aby położył swą rękę na wszystko, co w mojej codzienności wydaje się trudne, a nawet beznadziejne.

Wrócę do sceny ewangelicznej. Będę wpatrywał się w cierpiącą na krwotok kobietę. Dwanaście lat walki z chorobą nie zdusiło w niej nadziei. Jest przekonana, że odzyska zdrowie, jeśli uda jej się dotknąć Jezusa.

Stanę przed Jezusem z krwawiącymi ranami. Co jest moją największą raną? Zbliżę się do Jezusa. Będę Go prosił z wiarą, aby dotknął moich ran i aby pozwolił mi doświadczyć mocy Jego słów: „Ufaj, Twoja wiara cię ocaliła”.

W dalszej części modlitwy będę kontemplował Jezusa, który zbliża się do martwego dziecka. Będę wpatrywał się w każdy Jego ruch i gest. Przez dłuższy czas zatrzymam się na scenie wskrzeszenia. Zobaczę, jak Jezus ujmuje zmarłą za rękę, jak wraca jej życie i podnosi ją.

Wyznam wiarę w Boską moc Jezusa. W serdecznej rozmowie zaproszę Go do mojego życia. Będę Go błagał, aby ożywił moją wiarę, nadzieję i miłość, aby wziął mnie za rękę i wyrwał mnie z przeciętności, oziębłości duchowej, aby tchnął życie we wszystkie martwe miejsca mojej osobowości. O to samo pomodlę się dla najbliższych z mojej rodziny i wspólnoty.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)