O co proszę? O głębokie przeżycie prawdy, że Bóg pragnął mnie jeszcze przed moim poczęciem.

Wejdę do domu Elżbiety i Zachariasza, aby razem z nimi cieszyć się narodzinami Jana (w. 57). Będę zadziwiał się niezwykłym widokiem: kobieta w podeszłym wieku pieści w ramionach niemowlę.

Czy żyją we mnie jakieś niepewności, lęki i pytania, które sprawiają, że z niepokojem patrzę na moją przyszłość? Będę powtarzał z wiarą: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego”.

Zobaczę zdziwienie sąsiadów i krewnych (w. 58). Cudowne narodziny Jana przypominają mi, że każde życie jest cudem Boga, jest aktem Jego miłosierdzia. Czy potrafię zadziwić się moim życiem i za nie dziękować?

Historia Jana mówi mi, że każde życie ludzkie ma imię, które jeszcze przed jego poczęciem Bóg nosi w swoim sercu. Zanim mama nosiła mnie pod swoim sercem, Bóg pierwszy nosił mnie w swoim sercu.

Będę podziwiał postawę Elżbiety i Zachariasza, którzy wolni od ludzkiej opinii wiernie trwają przy woli Boga (ww. 59-63). Zachariasz szybko doświadcza owoców tej wierności. Razem z nim będę uwielbiał Boga.

„Ręka Pańska była z nim” (w. 66). Życie Jana przypomina mi, że Bóg angażuje się w historię człowieka. Spojrzę na moją historię. Będę prosił Boga, aby pomógł mi zobaczyć Jego działanie w moim życiu.

Co mogę powiedzieć o moim rozwoju duchowym? Co mnie wzmacnia, a co osłabia duchowo? Poproszę Jana, aby modlił się dzisiaj ze mną słowami: „Boże mocny, umocnij mnie na duchu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *