«Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie». Łk 7, 22-23

Radość obiecana przez Błogosławieństwa jest radością samego Jezusa, którą można odnaleźć w posłuszeństwie Ojcu oraz w darze z samego siebie dla innych. św. Jan Paweł II

Pewnie coraz więcej wątpliwości w naszych sercach… Czyż Wszechmocny Bóg nie mógłby jednym skinieniem zatrzymać działań wojennych, oddalić od nas wszelkie choroby? Pewnie, że by mógł! Tylko ta nasza niewiara, niecierpliwość, malkontenctwo, wszystko zakwestionuje, wszystko podważy… Ale w sumie skoro i Jan Chrzciciel, największy z proroków pytał, to pytajmy i my 😊

Pan Jezus rozdawał i wciąż rozdaje nieopisaną obfitość. Nie bójmy się czerpać ze zdroju Jego Miłosierdzia. Nie bójmy się uwierzyć, że i w naszym życiu, w naszym TU i TERAZ może wydarzyć się cud.

Wiem – nie wszyscy są uzdrawiani w sposób, jaki oczekują. Ale czyż nie jest cudem kiedy skamieniałe przez lata serca, doświadczone chorobą, otwierają się na przebaczającą miłosierną miłość Chrystusa? Czyż nie jest błogosławieństwem kiedy po latach obojętności i ślepoty duchowej, nasze oczy widzą i rozpoznają Pana w bardzo zaskakujących, nieprzewidywalnych sytuacjach?

Błogosławiony, kto nie zwątpi w Boże obietnice, kto nie da się otumanić wszechobecnym negatywnym emocjom, lękowi, apatii, rozpaczy, braku nadziei.

Bądźmy błogosławieni! Nieśmy Boże błogosławieństwo, dzieląc się swoją wiarą, swoim doświadczeniem przeżywania cudu Bożej Miłości i rozświetlajmy mroki zwątpienia, które bezczelnie chcą przysłonić radość ze spotkania z Żywym Bogiem.

Marana tha!

Błogosławię ❤️+

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Pan wie, że bez Ewangelii nikt nie może mieć całkowitej wiary – ponieważ jeśli Biblia zaczyna się od Starego Testamentu, to dopełnia się w Nowym. Nie odpowiada na pytania o Niego słowami, ale czynami. „Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”. To świadectwo jest kompletne, ponieważ o Nim prorokowano: „Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan podnosi pochylonych… Pan króluje na wieki” (Ps 146,7nn). To są znaki mocy boskiej, a nie ludzkiej…

Jednakże to są tylko niewielkie przykłady świadectwa, przyniesionego przez Chrystusa. Co zakłada podwaliny wiary, to krzyż Pana, Jego śmierć, jego pogrzebanie. To dlatego, po odpowiedzi, którą zacytowaliśmy, dodał: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Krzyż bowiem mógł powodować upadek wybranych, ale nie ma większego świadectwa niż dane przez boską osobę, nic nie zdaje się bardziej wykraczać poza siły ludzkie, niż ta ofiara jednego za cały świat. Tylko dzięki temu Pan objawia się w pełni. Zresztą to w taki oto sposób Jan na Niego wskazał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29).

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza 5, 99-102; SC 45 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Hilary (ok. 315–367), biskup Poitiers, doktor Kościoła

Wysyłając swoich uczniów do Jezusa, Jan przejmował się ich niewiedzą, a nie swoją, bo on sam głosił, że ktoś przyjdzie na odpuszczenie grzechów. Ale aby dać im do zrozumienia, że nie głosił nikogo innego niż właśnie Ten, posłał ich, by ujrzeli Jego dzieła, które nadałyby wagi jego głoszeniu, że żaden inny Chrystus nie ma być oczekiwany poza Tym, któremu dzieła dały świadectwo.

A kiedy Pan objawił się całkowicie poprzez swoje cudowne dzieła, przywracając wzrok niewidomym, chód chromym, dając uzdrowienie trędowatym, słuch głuchym, słowo niemym, życie martwym, naukę ubogim i wtedy powiedział: „Błogosławieni, którzy się ze Mnie nie gorszą”. Czy za strony Chrystusa wydarzyło się coś, co mogłoby sprawić, że Jan by się gorszył? Nie, bez wątpienia. Kontynuował on swoją własną drogę nauczania i działania. Ale trzeba zbadać zasięg i szczególny charakter tego, co mówi Pan: „Dobra nowina jest przyjęta przez ubogich”. Chodzi o tych, którzy stracą życie, wezmą krzyż i pójdą za Nim (Łk 14,27), którzy staną się pokorni sercem i dla których zostało przygotowane Królestwo Niebieskie (Mt 11,29; 25,34). Ponieważ te cierpienia miały być udziałem Pana, a Jego krzyż miał być zgorszeniem dla wielu, ogłosił On błogosławionymi tych, których wiara nie doświadczyłaby żadnej pokusy ze względu na Jego krzyż, śmierć i pogrzeb.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Mateusza, 11, 3 (© Evangelizo.)

O co proszę? O silne przylgnięcie do Jezusa w stanach kryzysowych.

Wczuję się w położenie Jana Chrzciciela. Całe swoje życie oddał głoszeniu prawdy o nadchodzącym Zbawicielu. Z wielką tęsknotą oczekiwał Go na pustyni. Teraz, gdy przyszedł, przeżywa próbę wiary (ww. 18-19): Czy się nie pomylił? Czy Jezus naprawdę jest Zbawicielem?

Spojrzę na moje życie i powołanie. Dla kogo żyję? Za kim najbardziej tęsknię? Jakie są moje życiowe oczekiwania? Jakie miejsce pośród moich pragnień i tęsknot zajmuje Jezus? Czy wierzę Mu do końca? Czy nie ma we mnie lęku, że życie dla Niego jest pomyłką? Co chciałbym Mu teraz powiedzieć?

Jezus pozwala na pytania w wierze. Nie dziwi się wątpliwościom Jana. Wiara zakłada pytania i zmagania z wątpliwościami. Odpowiada Janowi, wskazując na cuda, których dokonał (ww. 20-22). Daje mu do zrozumienia, że wypełnia się obietnica dana przez proroka Izajasza. Chce, aby Jan oparł się na Słowie obietnicy, które zawsze się spełnia.

Słowo Jezusa z pewnością stało się dla Jana silnym oparciem i światłem w ciemnościach więzienia. Całe życie karmił się Słowem na pustyni. Czy Słowo Boga jest dla mnie oparciem w chwilach kryzysów? Czy znajduję w nim światło dla siebie?

Jezus odpowiada mi podobnie jak Janowi: Zobacz, ile cudów dokonuję na Twoich oczach. Czy dostrzegam zbawcze działanie Jezusa w codzienności? Jaki cud dostrzegłem w tym tygodniu? Za co chciałbym mu podziękować?

„Błogosławiony jest ten, kto we mnie nie zwątpi” (w. 23). Będę powtarzał w sercu te słowa Jezusa, oddając Mu moje lęki, pytania i wątpliwości w wierze. Zaproszę Jezusa w te miejsca mojego życia, w których lęk i niewiara krępują mnie najbardziej.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator