On jest tym, o którym napisano: „Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Łk 7,27

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Zawsze fascynowała mnie postać Jana Chrzciciela. Od paru lat stał mi się bardzo bliski, a na ten Adwent został moim specjalnym patronem 😊

Jakim ja dzisiaj jestem posłańcem? Przecież Pan Jezus wezwał i nas, byśmy głosili Dobrą Nowinę, byśmy wzywali do nawrócenia w porę i nie w porę, byśmy zachęcali swoim własnym świadectwem do przemiany życia, do relacji z Jezusem i byśmy byli lampami, które oświetlą, przygotują drogę (nasze serca i dusze) na spotkanie z Nim.

Niestety dzisiaj, kiedy co rusz docierają do nas jakieś sensacyjne newsy o ludziach Kościoła, coraz więcej osób zniechęca się, albo zupełnie odsuwa się od Kościoła. W takich momentach trzeba nam uświadamiać sobie, że wszyscy jesteśmy grzeszni, a prawdziwe oparcie jest TYLKO w Bogu. Owszem wszyscy jesteśmy narzędziami w Bożych rękach – lepszymi, gorszymi, w zależności jak współpracujemy z Bożą łaską – ale tylko narzędziami, bo to Stwórca, nasz Bóg nad wszystkim czuwa.

Nie zrażajmy się więc ludzkimi postawami, lecz konsekwentnie i wytrwale trwajmy w naszym powołaniu, posłaniu, misji, wiernie i posłusznie wykonując wolę Ojca. Niby niewiele, ale w prostocie, pokorze i wierności, naprawdę niejedną górę przeniesiemy, zrównamy niejeden pagórek, a swoim świadectwem życia pomożemy innym przybliżać się do Bożego królestwa.

Bo góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju», mówi Pan, który ma litość nad tobą. Iz 54, 10

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

„Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana”. Gdyby wszyscy święci, ci mężowie sprawiedliwi, mocni i mądrzy, zostali zgromadzeni i zamieszkali w jednym człowieku, nie mogliby dorównać Janowi Chrzcicielowi…, o którym zostało oznajmione, że bardzo przewyższa wszystkich ludzi i należy do kategorii aniołów (Mk 1,2 tekst grecki; Ml 3,1 hebrajski).

„Ale ten najmniejszy w królestwie Bożym jest większy od niego”. Mówiąc o wielkości Jana, Pan chciał nam oznajmić obfite miłosierdzie Boże i Jego hojność wobec wybranych. Jaki wielki i sławny by nie był Jan, to jest mniejszy od najmniejszego w królestwie, jak mówi apostoł Paweł: „Po części bowiem tylko poznajemy… Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe” (1Kor 13,9-10). Jan jest wielki i z przeczuciem powiedział: „Oto baranek Boży” (J 1,29), ale ta wielkość, porównana z chwałą, która miała się objawić tym, którzy okażą się jej godni, jest jedynie niewielkim przedsmakiem. Innymi słowy, wszelkie rzeczy wielkie i godne podziwu na ziemi, porównane ze szczęśliwością w niebie, okazują się małe i nic nieznaczące…

Jan został uznany za godnego wielkich darów na ziemi: proroctwa, kapłaństwa (por. Łk 1,5) i sprawiedliwości… Jan jest wększy od Mojżesza i proroków, ale stare Prawo potrzebuje Nowego Testamentu, ponieważ ten największy z proroków powiedział do Pana: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie” (Mt 3,14). Jan jest także wielki, ponieważ jego poczęcie zostało zwiastowane przez anioła, jego narodzenie było otoczone cudami i ponieważ ogłosił Tego, który daje życie, ponieważ chrzcił na odpuszczenie grzechów… Mojżesz poprowadził lud aż do Jordanu i Prawo poprowadziło rodzaj ludzki aż do chrztu Jana. Ale jeśli „spośród ludzi żaden nie jest większy od Jana”, prekursora Pańskiego, o ileż więksi będą ci, którym nasz Pan umył stopy i na których tchnął swego Ducha? (J 13,4; 20,22).

Źródło: Komentarz do Diatessaronu, 9, 7-13; SC 121 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Karol de Foucauld (1858–1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

Trzeba przejść przez pustynię i pobyć tam, by otrzymać łaskę Bożą; to tam czynimy w sobie pustkę, odganiamy to wszystko, co nie jest Bogiem i opróżniamy całkowicie ten mały domek naszej duszy, by zostawić miejsce samemu Bogu. Hebrajczycy przeszli przez pustynię, Mojżesz tam żył, zanim otrzymał swoją misję, święty Paweł, święty Jan Chryzostom także się przygotowali na pustyni… Jest to czas łaski, to okres, przez który każda dusza, która pragnie przynosić owoce, musi przejść. Potrzeba tej ciszy, tego skupienia, tego zapomnienia o wszelkim stworzeniu, pośrodku których Bóg ustanawia swoje królestwo i tworzy w duszy wewnętrznego ducha: intymne życie z Bogiem, rozmowa duszy z Bogiem w wierze, nadziei i miłości. Później dusza wyda owoce dokładnie w takiej mierze, w jakiej wewnętrzny człowiek został w niej ukształtowany (Ef 3,16) […]

Daje się tylko to, co się posiada i to w samotności, w tym życiu sam na sam z Bogiem, w głębokim skupieniu duszy, która zapomina o wszystkim, by żyć jedynie w jedności z Bogiem, kiedy Bóg daje się całkowicie temu, który Jemu się całkiem oddaje. Oddajcie się całkowicie Jemu samemu… a On się wam da cały… Spójrzcie na świętego Pawła, świętego Benedykta, świętego Patryka, świętego Grzegorza Wielkiego, tylu innych – jaki długi czas skupienia i ciszy! Zobaczcie wyżej: spójrzcie na Jana Chrzciciela, spójrzcie na naszego Pana. Nasz Pan tego nie potrzebował, ale chciał nam dać przykład.

Źródło: List do Ojca Hieronima z 19 maja 1898 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głęboką wrażliwość na Boże natchnienia adwentowe.

„Coście wyszli oglądać na pustyni?” (w. 24). Zatrzymam się na pytaniu Jezusa. Już na początku medytacji pyta mnie o moje oczekiwania związane z czasem pustyni – Adwentem. Jaki jest mój tegoroczny Adwent? Czym żyję w tym czasie?

Jezus pokazuje mi Jana Chrzciciela. To człowiek Adwentu, od którego mogę się uczyć stałości i wymagania od siebie. Spojrzę na moje powołanie: w czym najbardziej przypominam „trzcinę kołyszącą się na wietrze”, „człowieka w miękkie szaty ubranego”?

Zaproszę Jana Chrzciciela do mojego życia duchowego. Poproszę go, aby pomagał mi wyzwalać się z kompromisów, wygodnictwa i prowadził do ewangelicznego radykalizmu.

Wsłucham się w Jezusa, który daje świadectwo o Janie. Co powiedziałby, gdyby dzisiaj miał dać świadectwo o mnie? Zapytam, co najbardziej Go raduje, a co smuci w moim życiu. Wejdę w serdeczny dialog z moim Mistrzem.

Jezus daje mi do zrozumienia, że za największych w królestwie Ojca uznawani są maluczcy. Przypatrzę się moim zachowaniom w relacjach z innymi. Czego jest we mnie więcej: skromności, cichości, pokory czy pychy, zarozumiałości i wyniosłości?

Adwent jest dla mnie jak Janowy chrzest pokuty. Przygotowuje mnie na spotkanie ze Zbawicielem. Będę gorąco prosił Boga, aby posyłał mi Jana Chrzciciela i upominał, gdy zaczynam oddalać się od ewangelicznej drogi.

Ostatnie słowa dzisiejszej Ewangelii są dla mnie przestrogą, abym, jak faryzeusze i uczeni w Piśmie, nie udaremnił zamiaru Bożego względem siebie (w. 30). Zachowam w sercu modlitwę „Chroń mnie przed marnowaniem łaski Adwentu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator