ROZPOCZYNAMY 💖🙏

Nowennę odmawia się w dniach 16-24 grudnia

Dzień 1 (16 grudnia)

Modlitwa wstępna na każdy dzień nowenny
Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uwielbiajmy Serce Dzieciątka Jezus i oddajmy cześć tej miłości, którą Ono płonęło ku Ojcu Przedwiecznemu i ku nam, biednym grzesznikom. Ofiarujmy nasze serca Boskiemu Dziecięciu, aby Ono je oczyściło i nauczyło świętej prostoty, by ofiara naszych serc była Mu przyjemna.

Modlitwa
Najsłodsze Dziecię Jezu, wielbimy Twe Boskie Serce, od pierwszej chwili Twego Wcielenia gorejące miłością i oddające najwyższą cześć Bogu Ojcu. Ty ofiarowałeś się na cierpienie i mękę dla naszego zbawienia. Bądź za to uwielbiony na wieki.
Oddajemy Ci nasze biedne serca prosząc, abyś je raczył przyjąć i uczynić swoją własnością. Oczyść je ze wszystkich przewinień i zapal Twoją miłością. Naucz nas prostoty, pokory i cichości. Króluj w nas niepodzielnie i nie pozwól nam przywiązywać się do rzeczy doczesnych i zgubnych przyjemności. Niech nasze serca będą dla Ciebie miłym mieszkaniem tu na ziemi, a potem w niebie niech się Tobą radują na wieki. Amen.

Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Można dołączyć litanię do Dzieciątka Jezus
http://sanctus.pl/index.php?grupa=47&podgrupa=48

J 5, 33-36

Przykład życia chrześcijanina powinien być czytelnym znakiem jego przynależności do Chrystusa. Widzimy jednak jak bardzo chrześcijanie są podzieleni. Ostatni czas jeszcze mocniej pogłębia te podziały, obnażając ludzką ułomność i krótkowzroczność.

Świadectwo twojego, mojego życia ma budować wiarą innych. Ma być dla nich światłem, latarnią wskazującą drogę ku Jezusowi. Trzeba nam jednak być takim oświetleniem 😉 które nie oślepi, nie skupi na sobie, nie przysłoni prawdziwego ŚWIATŁA.

Jan Chrzciciel doskonale to rozumiał i spalił się dla Jezusa, będąc wiernym do końca głoszonemu słowu. To jednak było tylko słowo człowieka. Dopiero Jezus, Słowo Wcielone, daje świadectwo, którego żadna siła podważyć nie zdoła, choć oczywiście zawsze są tacy, którzy usilnie sprzeciwiają się i kwestionują nauczanie Jezusa.

Dzieląc się swoim doświadczeniem wiary pamiętajmy więc, że jesteśmy tylko sługami, że naszą rolą jest wspieranie, podprowadzanie, towarzyszenie, a nie prowadzenie za rączkę czy dawanie gotowej recepty na stworzenie cudownej relacji z Jezusem.

Duchu Święty, uzdolnij nas i uczyń użytecznymi narzędziami w budowaniu Bożego królestwa w naszym TU i TERAZ.

Marana tha!

Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które ojciec dał Mi do wypełnienia; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że ojciec Mnie posłał. J 5, 36

Chrystus nas kocha i kocha nas zawsze! Kocha nas wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie spełniamy Jego oczekiwań. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia. św. Jan Paweł II

Myślę, że zbyt wiele uwagi poświęcamy na sensacje, które dzieją się na naszych oczach. Nie tylko te widoczne gołym okiem, w wymiarze globalnym, ale i te nazwijmy je “duchowe fajerwerki”, które bardzo mocno działają na emocje.

Świadectwo jest ważne, budujące i autentyczne tylko wtedy, gdy idzie za nim czyn – realne działanie, a nie tylko piękne, wzniosłe słowa.

I za to czyny najmocniej kocham Pana Jezusa 💖- nie tylko za to, że wciąż uzdrawia jak ponad 2 tysiące lat temu, lecz za to, że umarł za mnie, choć widział całą moją grzeszność i nędzę, i że nieustannie okazuje mi dowody Swojej niegasnącej MIŁOŚCI.

Dziękuję Ci, mój Jezu 💖

Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

Podczas gdy wszechświat był przygnieciony ciemnościami diabła, a mrok grzechu panował nad światem, nowe słońce, Chrystus – nasz Pan, zechciał, w tych ostatnich czasach i w późnej już nocy, rozlać pierwsze promienie rodzącego się dnia. Zanim pojawiło się to światło, to znaczy, zanim objawiło się „Słońce sprawiedliwości” (Ml 3,20), Bóg je ogłosił przez swoich proroków, jak świtanie: „Posyłałam moich proroków przed nadejściem światła” (Jr 7,25 Wlg). Później sam Chrystus rozrzucił swoje promienia, to znaczy, apostołów, aby zajaśniało Jego światło i napełniło wszechświat Jego prawdą, żeby już nikt nie zgubił się w ciemnościach […]

My, ludzie, aby wykonać niezbędne prace, zanim wstanie słońce tego świata, korzystamy ze światła lampy. Jednakże słońce Chrystusa także posiada swoją lampę, która poprzedza Jego przyjście, jak mówi prorok: „Zgotuję światło dla mego Mesjasza” (Ps 132,17). Pan wskazuje, kto jest tą lampą, mówiąc o Janie Chrzcicielu: „On był lampą, co płonie i świeci”. A Jan nazywa siebie słabym blaskiem latarni, którą się nosi przed sobą: „Lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem” (Łk 3,16). Jednocześnie, rozumiejąc, że światło miało ustąpić promieniom słońca, zapowiedział: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Bo podobnie jak blask lampy gaśnie z pojawieniem się słońca, tak chrzest nawrócenia, głoszony przez Jana, stracił swoją wartości z pojawieniem się łaski Chrystusa.

Źródło: Kazanie 62 PL 57, 537 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wiarę i radość z prawdy, że Ojciec i Jezus pragną mojego zbawienia.

Zbliżę się do Jezusa, który rozprawia z Żydami. Wsłucham się w Jego pełne zatroskania słowa. Przypomina im świadectwo Jana (w. 33), który pragnął jednego – zaprowadzić ich do Mesjasza. Świadczenie o tej prawdzie wypełniło całe jego życie.

Spojrzę na moje środowisko życia: rodzinę, wspólnotę, relacje w pracy. Czy jest we mnie pasja świadczenia o wartościach ewangelicznych? Czy sam nimi żyję? Czy zależy mi na tym, aby innych zbliżać do Jezusa?

„Mówię o tym, abyście byli zbawieni” (w. 34). Wyobrażę sobie spojrzenie Jezusa utkwione we mnie. To do mnie mówi te słowa. Bardzo zależy Mu na moim zbawieniu. Czy Mu wierzę? Czy zależy mi na Jezusie?

Przywołam moich „Janów Chrzcicieli”, którzy pokazali mi Jezusa, przekazali doświadczenie wiary. On mi ich dał. Pośle mi także innych. Mam jednak skupiać się na Jezusie, nie na nich. Oni są jedynie „lampą”, która świeci krótko (w. 35).

Czy nie przywiązuję się do moich duchowych przewodników, polegając bardziej na nich niż na Jezusie? Czy nie przysłaniają mi Jezusa? Oddam ich z wdzięcznością Jezusowi.

Jezus chce mnie do głębi przejąć prawdą, że przyszedł do mnie, bo posłał Go Ojciec (w. 36). Chce moje serce skłonić ku Ojcu. Jest to największe Jego pragnienie. Wszystko, co czyni, aż po krzyż, mówi mi, jak bardzo kocha mnie Ojciec.

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem Mu o mojej potrzebie Ojca, o tęsknocie za Nim. Będę powtarzał: „Jezu, spraw, abym uwierzył w miłość Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator