O co proszę? O wiarę i radość z prawdy, że Ojciec i Jezus pragną mojego zbawienia.

Zbliżę się do Jezusa, który rozprawia z Żydami. Wsłucham się w Jego pełne zatroskania słowa. Przypomina im świadectwo Jana (w. 33), który pragnął jednego – zaprowadzić ich do Mesjasza. Świadczenie o tej prawdzie wypełniło całe jego życie.

Spojrzę na moje środowisko życia: rodzinę, wspólnotę, relacje w pracy. Czy jest we mnie pasja świadczenia o wartościach ewangelicznych? Czy sam nimi żyję? Czy zależy mi na tym, aby innych zbliżać do Jezusa?

„Mówię o tym, abyście byli zbawieni” (w. 34). Wyobrażę sobie spojrzenie Jezusa utkwione we mnie. To do mnie mówi te słowa. Bardzo zależy Mu na moim zbawieniu. Czy Mu wierzę? Czy zależy mi na Jezusie?

Przywołam moich „Janów Chrzcicieli”, którzy pokazali mi Jezusa, przekazali doświadczenie wiary. On mi ich dał. Pośle mi także innych. Mam jednak skupiać się na Jezusie, nie na nich. Oni są jedynie „lampą”, która świeci krótko (w. 35).

Czy nie przywiązuję się do moich duchowych przewodników, polegając bardziej na nich niż na Jezusie? Czy nie przysłaniają mi Jezusa? Oddam ich z wdzięcznością Jezusowi.

Jezus chce mnie do głębi przejąć prawdą, że przyszedł do mnie, bo posłał Go Ojciec (w. 36). Chce moje serce skłonić ku Ojcu. Jest to największe Jego pragnienie. Wszystko, co czyni, aż po krzyż, mówi mi, jak bardzo kocha mnie Ojciec.

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem Mu o mojej potrzebie Ojca, o tęsknocie za Nim. Będę powtarzał: „Jezu, spraw, abym uwierzył w miłość Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

On jest tym, o którym napisano: „Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Łk 7,27

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Zawsze fascynowała mnie postać Jana Chrzciciela. Od paru lat stał mi się bardzo bliski, a na ten Adwent został moim specjalnym patronem 😊

Jakim ja dzisiaj jestem posłańcem? Przecież Pan Jezus wezwał i nas, byśmy głosili Dobrą Nowinę, byśmy wzywali do nawrócenia w porę i nie w porę, byśmy zachęcali swoim własnym świadectwem do przemiany życia, do relacji z Jezusem i byśmy byli lampami, które oświetlą, przygotują drogę (nasze serca i dusze) na spotkanie z Nim.

Niestety dzisiaj, kiedy co rusz docierają do nas jakieś sensacyjne newsy o ludziach Kościoła, coraz więcej osób zniechęca się, albo zupełnie odsuwa się od Kościoła. W takich momentach trzeba nam uświadamiać sobie, że wszyscy jesteśmy grzeszni, a prawdziwe oparcie jest TYLKO w Bogu. Owszem wszyscy jesteśmy narzędziami w Bożych rękach – lepszymi, gorszymi, w zależności jak współpracujemy z Bożą łaską – ale tylko narzędziami, bo to Stwórca, nasz Bóg nad wszystkim czuwa.

Nie zrażajmy się więc ludzkimi postawami, lecz konsekwentnie i wytrwale trwajmy w naszym powołaniu, posłaniu, misji, wiernie i posłusznie wykonując wolę Ojca. Niby niewiele, ale w prostocie, pokorze i wierności, naprawdę niejedną górę przeniesiemy, zrównamy niejeden pagórek, a swoim świadectwem życia pomożemy innym przybliżać się do Bożego królestwa.

Bo góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju», mówi Pan, który ma litość nad tobą. Iz 54, 10

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

„Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana”. Gdyby wszyscy święci, ci mężowie sprawiedliwi, mocni i mądrzy, zostali zgromadzeni i zamieszkali w jednym człowieku, nie mogliby dorównać Janowi Chrzcicielowi…, o którym zostało oznajmione, że bardzo przewyższa wszystkich ludzi i należy do kategorii aniołów (Mk 1,2 tekst grecki; Ml 3,1 hebrajski).

„Ale ten najmniejszy w królestwie Bożym jest większy od niego”. Mówiąc o wielkości Jana, Pan chciał nam oznajmić obfite miłosierdzie Boże i Jego hojność wobec wybranych. Jaki wielki i sławny by nie był Jan, to jest mniejszy od najmniejszego w królestwie, jak mówi apostoł Paweł: „Po części bowiem tylko poznajemy… Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe” (1Kor 13,9-10). Jan jest wielki i z przeczuciem powiedział: „Oto baranek Boży” (J 1,29), ale ta wielkość, porównana z chwałą, która miała się objawić tym, którzy okażą się jej godni, jest jedynie niewielkim przedsmakiem. Innymi słowy, wszelkie rzeczy wielkie i godne podziwu na ziemi, porównane ze szczęśliwością w niebie, okazują się małe i nic nieznaczące…

Jan został uznany za godnego wielkich darów na ziemi: proroctwa, kapłaństwa (por. Łk 1,5) i sprawiedliwości… Jan jest wększy od Mojżesza i proroków, ale stare Prawo potrzebuje Nowego Testamentu, ponieważ ten największy z proroków powiedział do Pana: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie” (Mt 3,14). Jan jest także wielki, ponieważ jego poczęcie zostało zwiastowane przez anioła, jego narodzenie było otoczone cudami i ponieważ ogłosił Tego, który daje życie, ponieważ chrzcił na odpuszczenie grzechów… Mojżesz poprowadził lud aż do Jordanu i Prawo poprowadziło rodzaj ludzki aż do chrztu Jana. Ale jeśli „spośród ludzi żaden nie jest większy od Jana”, prekursora Pańskiego, o ileż więksi będą ci, którym nasz Pan umył stopy i na których tchnął swego Ducha? (J 13,4; 20,22).

Źródło: Komentarz do Diatessaronu, 9, 7-13; SC 121 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Karol de Foucauld (1858–1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

Trzeba przejść przez pustynię i pobyć tam, by otrzymać łaskę Bożą; to tam czynimy w sobie pustkę, odganiamy to wszystko, co nie jest Bogiem i opróżniamy całkowicie ten mały domek naszej duszy, by zostawić miejsce samemu Bogu. Hebrajczycy przeszli przez pustynię, Mojżesz tam żył, zanim otrzymał swoją misję, święty Paweł, święty Jan Chryzostom także się przygotowali na pustyni… Jest to czas łaski, to okres, przez który każda dusza, która pragnie przynosić owoce, musi przejść. Potrzeba tej ciszy, tego skupienia, tego zapomnienia o wszelkim stworzeniu, pośrodku których Bóg ustanawia swoje królestwo i tworzy w duszy wewnętrznego ducha: intymne życie z Bogiem, rozmowa duszy z Bogiem w wierze, nadziei i miłości. Później dusza wyda owoce dokładnie w takiej mierze, w jakiej wewnętrzny człowiek został w niej ukształtowany (Ef 3,16) […]

Daje się tylko to, co się posiada i to w samotności, w tym życiu sam na sam z Bogiem, w głębokim skupieniu duszy, która zapomina o wszystkim, by żyć jedynie w jedności z Bogiem, kiedy Bóg daje się całkowicie temu, który Jemu się całkiem oddaje. Oddajcie się całkowicie Jemu samemu… a On się wam da cały… Spójrzcie na świętego Pawła, świętego Benedykta, świętego Patryka, świętego Grzegorza Wielkiego, tylu innych – jaki długi czas skupienia i ciszy! Zobaczcie wyżej: spójrzcie na Jana Chrzciciela, spójrzcie na naszego Pana. Nasz Pan tego nie potrzebował, ale chciał nam dać przykład.

Źródło: List do Ojca Hieronima z 19 maja 1898 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głęboką wrażliwość na Boże natchnienia adwentowe.

„Coście wyszli oglądać na pustyni?” (w. 24). Zatrzymam się na pytaniu Jezusa. Już na początku medytacji pyta mnie o moje oczekiwania związane z czasem pustyni – Adwentem. Jaki jest mój tegoroczny Adwent? Czym żyję w tym czasie?

Jezus pokazuje mi Jana Chrzciciela. To człowiek Adwentu, od którego mogę się uczyć stałości i wymagania od siebie. Spojrzę na moje powołanie: w czym najbardziej przypominam „trzcinę kołyszącą się na wietrze”, „człowieka w miękkie szaty ubranego”?

Zaproszę Jana Chrzciciela do mojego życia duchowego. Poproszę go, aby pomagał mi wyzwalać się z kompromisów, wygodnictwa i prowadził do ewangelicznego radykalizmu.

Wsłucham się w Jezusa, który daje świadectwo o Janie. Co powiedziałby, gdyby dzisiaj miał dać świadectwo o mnie? Zapytam, co najbardziej Go raduje, a co smuci w moim życiu. Wejdę w serdeczny dialog z moim Mistrzem.

Jezus daje mi do zrozumienia, że za największych w królestwie Ojca uznawani są maluczcy. Przypatrzę się moim zachowaniom w relacjach z innymi. Czego jest we mnie więcej: skromności, cichości, pokory czy pychy, zarozumiałości i wyniosłości?

Adwent jest dla mnie jak Janowy chrzest pokuty. Przygotowuje mnie na spotkanie ze Zbawicielem. Będę gorąco prosił Boga, aby posyłał mi Jana Chrzciciela i upominał, gdy zaczynam oddalać się od ewangelicznej drogi.

Ostatnie słowa dzisiejszej Ewangelii są dla mnie przestrogą, abym, jak faryzeusze i uczeni w Piśmie, nie udaremnił zamiaru Bożego względem siebie (w. 30). Zachowam w sercu modlitwę „Chroń mnie przed marnowaniem łaski Adwentu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

 «Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie». Łk 7, 22-23

Radość obiecana przez Błogosławieństwa jest radością samego Jezusa, którą można odnaleźć w posłuszeństwie Ojcu oraz w darze z samego siebie dla innych. św. Jan Paweł II

Pewnie coraz więcej wątpliwości w naszych sercach… Czyż Wszechmocny Bóg nie mógłby jednym skinieniem zatrzymać działań wojennych, oddalić od nas wszelkie choroby? Pewnie, że by mógł! Tylko ta nasza niewiara, niecierpliwość, malkontenctwo, wszystko zakwestionuje, wszystko podważy… Ale w sumie skoro i Jan Chrzciciel, największy z proroków pytał, to pytajmy i my 😊

Pan Jezus rozdawał i wciąż rozdaje nieopisaną obfitość. Nie bójmy się czerpać ze zdroju Jego Miłosierdzia. Nie bójmy się uwierzyć, że i w naszym życiu, w naszym TU i TERAZ może wydarzyć się cud.

Wiem – nie wszyscy są uzdrawiani w sposób, jaki oczekują. Ale czyż nie jest cudem kiedy skamieniałe przez lata serca, doświadczone chorobą, otwierają się na przebaczającą miłosierną miłość Chrystusa? Czyż nie jest błogosławieństwem kiedy po latach obojętności i ślepoty duchowej, nasze oczy widzą i rozpoznają Pana w bardzo zaskakujących, nieprzewidywalnych sytuacjach?

Błogosławiony, kto nie zwątpi w Boże obietnice, kto nie da się otumanić wszechobecnym negatywnym emocjom, lękowi, apatii, rozpaczy, braku nadziei.

Bądźmy błogosławieni! Nieśmy Boże błogosławieństwo, dzieląc się swoją wiarą, swoim doświadczeniem przeżywania cudu Bożej Miłości i rozświetlajmy mroki zwątpienia, które bezczelnie chcą przysłonić radość ze spotkania z Żywym Bogiem.

Marana tha!

Błogosławię ❤️+

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Pan wie, że bez Ewangelii nikt nie może mieć całkowitej wiary – ponieważ jeśli Biblia zaczyna się od Starego Testamentu, to dopełnia się w Nowym. Nie odpowiada na pytania o Niego słowami, ale czynami. „Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”. To świadectwo jest kompletne, ponieważ o Nim prorokowano: „Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan podnosi pochylonych… Pan króluje na wieki” (Ps 146,7nn). To są znaki mocy boskiej, a nie ludzkiej…

Jednakże to są tylko niewielkie przykłady świadectwa, przyniesionego przez Chrystusa. Co zakłada podwaliny wiary, to krzyż Pana, Jego śmierć, jego pogrzebanie. To dlatego, po odpowiedzi, którą zacytowaliśmy, dodał: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Krzyż bowiem mógł powodować upadek wybranych, ale nie ma większego świadectwa niż dane przez boską osobę, nic nie zdaje się bardziej wykraczać poza siły ludzkie, niż ta ofiara jednego za cały świat. Tylko dzięki temu Pan objawia się w pełni. Zresztą to w taki oto sposób Jan na Niego wskazał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29).

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza 5, 99-102; SC 45 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Hilary (ok. 315–367), biskup Poitiers, doktor Kościoła

Wysyłając swoich uczniów do Jezusa, Jan przejmował się ich niewiedzą, a nie swoją, bo on sam głosił, że ktoś przyjdzie na odpuszczenie grzechów. Ale aby dać im do zrozumienia, że nie głosił nikogo innego niż właśnie Ten, posłał ich, by ujrzeli Jego dzieła, które nadałyby wagi jego głoszeniu, że żaden inny Chrystus nie ma być oczekiwany poza Tym, któremu dzieła dały świadectwo.

A kiedy Pan objawił się całkowicie poprzez swoje cudowne dzieła, przywracając wzrok niewidomym, chód chromym, dając uzdrowienie trędowatym, słuch głuchym, słowo niemym, życie martwym, naukę ubogim i wtedy powiedział: „Błogosławieni, którzy się ze Mnie nie gorszą”. Czy za strony Chrystusa wydarzyło się coś, co mogłoby sprawić, że Jan by się gorszył? Nie, bez wątpienia. Kontynuował on swoją własną drogę nauczania i działania. Ale trzeba zbadać zasięg i szczególny charakter tego, co mówi Pan: „Dobra nowina jest przyjęta przez ubogich”. Chodzi o tych, którzy stracą życie, wezmą krzyż i pójdą za Nim (Łk 14,27), którzy staną się pokorni sercem i dla których zostało przygotowane Królestwo Niebieskie (Mt 11,29; 25,34). Ponieważ te cierpienia miały być udziałem Pana, a Jego krzyż miał być zgorszeniem dla wielu, ogłosił On błogosławionymi tych, których wiara nie doświadczyłaby żadnej pokusy ze względu na Jego krzyż, śmierć i pogrzeb.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Mateusza, 11, 3 (© Evangelizo.)

O co proszę? O silne przylgnięcie do Jezusa w stanach kryzysowych.

Wczuję się w położenie Jana Chrzciciela. Całe swoje życie oddał głoszeniu prawdy o nadchodzącym Zbawicielu. Z wielką tęsknotą oczekiwał Go na pustyni. Teraz, gdy przyszedł, przeżywa próbę wiary (ww. 18-19): Czy się nie pomylił? Czy Jezus naprawdę jest Zbawicielem?

Spojrzę na moje życie i powołanie. Dla kogo żyję? Za kim najbardziej tęsknię? Jakie są moje życiowe oczekiwania? Jakie miejsce pośród moich pragnień i tęsknot zajmuje Jezus? Czy wierzę Mu do końca? Czy nie ma we mnie lęku, że życie dla Niego jest pomyłką? Co chciałbym Mu teraz powiedzieć?

Jezus pozwala na pytania w wierze. Nie dziwi się wątpliwościom Jana. Wiara zakłada pytania i zmagania z wątpliwościami. Odpowiada Janowi, wskazując na cuda, których dokonał (ww. 20-22). Daje mu do zrozumienia, że wypełnia się obietnica dana przez proroka Izajasza. Chce, aby Jan oparł się na Słowie obietnicy, które zawsze się spełnia.

Słowo Jezusa z pewnością stało się dla Jana silnym oparciem i światłem w ciemnościach więzienia. Całe życie karmił się Słowem na pustyni. Czy Słowo Boga jest dla mnie oparciem w chwilach kryzysów? Czy znajduję w nim światło dla siebie?

Jezus odpowiada mi podobnie jak Janowi: Zobacz, ile cudów dokonuję na Twoich oczach. Czy dostrzegam zbawcze działanie Jezusa w codzienności? Jaki cud dostrzegłem w tym tygodniu? Za co chciałbym mu podziękować?

„Błogosławiony jest ten, kto we mnie nie zwątpi” (w. 23). Będę powtarzał w sercu te słowa Jezusa, oddając Mu moje lęki, pytania i wątpliwości w wierze. Zaproszę Jezusa w te miejsca mojego życia, w których lęk i niewiara krępują mnie najbardziej.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Mt 21, 31b

Nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości. św. Jan Paweł II

Te słowa Pana Jezusa zawsze wlewają w moje serce wielką nadzieję. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i każdy z nas póki żyje ma szansę się nawrócić. Dla mnie osobiście, to taki balsam dla serca, szczególnie w kontekście sytuacji i osób jakie przynoszę na modlitwie.

Myślę, że bardzo ważne jest, abyśmy wytrwale podążając ku radości nieba, bacznie rozglądali się wokół, bo Pan Jezus upomina nas, że sama pobożność może stać się tylko praktyką, tylko sztywnym trzymaniem się litery prawa.

I tu przypominają mi się różne trudne doświadczenia związane z wydawało by się bardzo pobożnym osobami, które wypisz, wymaluj można by wstawić jako przykład w powiedzeniu: “Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą”…

A jak jest u Ciebie? Bliżej Ci pierwszemu, czy drugiemu synowi z dzisiejszej przypowieści?

Ja to zdecydowanie ten drugi 🤭 Charakterek mam impulsywny i najpierw palne, a potem przemyślę 🤦‍♀️No cóż… taką żeś mnie Boże stworzył 🤭Współpracuje jak potrafię, dzięki Twej hojności i łasce🔥

Póki jesteśmy w drodze, możemy jeszcze coś zmienić, możemy wciąż się nawracać, zrzucać maski dwulicowości, bezmyślnego, nic nie znaczącego przytakiwania i wypełniać wolę Ojca.

Czy się opłaci? Pan Jezus mówi, że tak! A Jego Słowo cenniejsze niż jakiekolwiek ludzkie zapewnienia i obietnice!

Pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości. Spieszmy się kochać ludzi, szczególnie tych, którym trudniej odnaleźć drogę do Pana.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Błogosławionego dnia ❤️+