O co proszę? O wyzwolenie z lęków i oporów zamykających mnie na przyjęcie woli Bożej.

Bóg wchodzi w życie Maryi i Józefa w sposób po ludzku niezrozumiały (w. 18). Jego działanie budzi w nich wiele pytań i rodzi wewnętrzną niepewność. Spróbuję przywołać i jeszcze raz przeżyć osobiste sytuacje, w których cierpiałem i buntowałem się, nie mogąc zrozumieć woli Bożej w moim życiu.

„Nie bój się” (w. 20). Poddanie się niezrozumiałym planom Boga rodzi w sercu Józefa naturalny lęk i duchowe strapienie. Jednak szczerze poszukuje woli Bożej i doświadcza umocnienia na drodze powołania.

Jeszcze raz będę chciał przeżyć te momenty z historii życia, w których Bóg dał mi łaskę pocieszenia i ukojenia w przeżywaniu strapienia czy lęku. Z głębi serca podziękuję Mu za anioła światłości i pocieszenia, którego mi wtedy posłał.

Spróbuję wczuć się w sytuację Józefa i w jego przeżycia, kiedy spostrzega, że Maryja jest brzemienna. Będę podziwiał jego niezwykłą szlachetność i delikatność (w. 19). Rozważa, jak pomóc Maryi.

Jaka jest moja pierwsza reakcja w sytuacjach, kiedy czuję się skrzywdzony lub przeżywam jakiś zawód? Czy nie osądzam? Czy nie działam pod wpływem emocji?

Będę podziwiał w Józefie postawę posłuszeństwa i szczerego szukania woli Bożej (w. 24). Jest całkowicie nastawiony na jej wypełnienie.

Czy mogę powiedzieć, że w swoim życiu pragnę nade wszystko wypełnienia Bożych planów?

Wejdę w serdeczny dialog z Maryją i Józefem. Będę ich usilnie prosił, aby pomagali mi przyjmować wolę Boga, zwłaszcza wtedy, gdy jest dla mnie niezrozumiała. Będę powtarzał w sercu akt strzelisty: „Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję…”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

dzień 2 (17 grudnia)

Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Patrząc na nóżki Bożego Dzieciątka zastanówmy się, ile kroków będą musiały uczynić dla naszego zbawienia. One nam wyznaczą drogę sprawiedliwości i prawdy, a wyznaczą ją krwawym śladem. Prośmy gorąco Boże Dzieciątko, abyśmy umieli chodzić Jego śladami.

O maleńki Jezu, drżący z zimna na twardym sianie, jakże wielkie umęczenie Cię czeka! Jakże się utrudzisz, szukając po drogach tego świata zbłąkanej owieczki – biednej duszy grzesznika. Niech Twoje trudy nie będą dla nas daremne. Pozwól, o słodki Jezu, przytulić się całym sercem do Twoich świętych stóp. Daj, abyśmy, oblewając je łzami skruchy, wyprosili sobie łaskę naśladowania Ciebie, a idąc Twymi śladami doszli tam, gdzie Ty królujesz ze świętymi Twymi na wieki. Amen.

O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci (…) Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Mt 1, 1-2, 16

Ewangelia (…) to proroctwo o człowieku. Poza Ewangelią człowiek pozostaje dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi. św. Jan Paweł II

Każdy z nas ma jakieś korzenie. Każdy z nas ma przodków, z których może być dumny, ale też takich, których imienia lepiej nie wspominać.

Pan Jezus nie przekreśla i nie wyrzeka się swoich przodków, choć z kart Starego Testamentu można dowiedzieć się wielu niepokojących czy nawet dramatycznych informacji o prowadzeniu się niektórych.

Warto by dziś zastanowić się nad własnym życiem. My też będziemy kiedyś dla naszych przyszłych pokoleń przodkami 🤭 Co o nas powiedzą? Co pozostawimy po sobie? Czy będą nas dobrze wspominać czy raczej zawstydzą się przy każdej myśli o nas…

Dobrze byłoby też zastanowić się nad naszymi dzisiejszymi relacjami rodzinnymi. Za kilka dni Wigilia. Może jest ktoś, z kim nie masz zamiaru połamać się opłatkiem ani usiąść przy wspólnym stole, bo on to jest “taki, siaki i owaki”, bo kiepsko się prowadzi, bo nie… a w ogóle to masz żal pielęgnowany od lat, który zatruwa jadem nie tylko Twoje serce i umysł, ale i innych tez zaczyna zarażać…

Trudny rok za nami. Nie wiemy co będzie jutro, to wszystko dla nas nieznane… Cieszmy się naszym DZISIAJ 💖

Spieszmy się kochać ludzi. W końcu wszyscy jesteśmy krewnymi 😍 bo naszym ojcem jest Bóg Ojciec!

Wow! Ależ to jest cudna wiadomość! Pewnie, że jak to w rodzinie relacje mogą być różne, ale przecież kto się lubi, ten się czubi 😉

Pozdrawiam cieplutko 💖Rodzinko moja kochana 😊 ❤️+

Autor: Papież Franciszek

Abraham, nasz ojciec w wierze: Wiara otwiera nam drogę i towarzyszy nam na przestrzeni dziejów. Dlatego jeśli chcemy zrozumieć, czym jest wiara, powinniśmy opowiedzieć jej historię, drogę ludzi wierzących… Szczególne miejsce należy się Abrahamowi, naszemu ojcu w wierze. W jego życiu wydarza się rzecz wstrząsająca: Bóg kieruje do niego Słowo, objawia się jako Bóg, który mówi i wzywa po imieniu. Wiara wiąże się ze słuchaniem. Abraham nie widzi Boga, ale słyszy Jego głos. W ten sposób wiara otrzymuje osobisty charakter. Dlatego Bóg nie jest Bogiem jakiegoś miejsca ani nawet Bogiem związanym z jakimś specyficznym świętym czasem, ale jest Bogiem osoby, Bogiem właśnie Abrahama, Izaaka i Jakuba, zdolnym do nawiązania kontaktu z człowiekiem i do ustanowienia z nim przymierza. Wiara stanowi odpowiedź na Słowo skierowane do osoby, daną pewnemu «Ty», które nas woła po imieniu.

To, co Słowo mówi do Abrahama, składa się z wezwania i obietnicy. Przede wszystkim jest wezwaniem do wyjścia z własnej ziemi, zaproszeniem do otwarcia się na nowe życie, jest początkiem wyjścia, które otwiera drogę ku nieoczekiwanej przyszłości. Wizja, jaką wiara da Abrahamowi, będzie zawsze związana z tym krokiem naprzód, jaki trzeba zrobić: wiara «widzi» w takiej mierze, w jakiej się posuwa, w jakiej wchodzi w przestrzeń otwartą przez Słowo Boże.

Słowo to zawiera ponadto obietnicę: twoje potomstwo będzie liczne, będziesz ojcem wielkiego narodu (por. Rdz 13, 16; 15, 5; 22, 17). To prawda, że jako odpowiedź na uprzedzające ją Słowo, wiara Abrahama będzie zawsze aktem pamięci. Jednak ta pamięć, będąc pamięcią o obietnicy, nie zamyka się w przeszłości, staje się zdolna otworzyć na przyszłość, oświecić przemierzaną drogę… i jest ściśle związana z nadzieją.

Źródło: Encyklika „Lumen fidei”, § 8-9 (trad. © Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Sobór Watykański II

Pismo święte Starego i Nowego Testamentu oraz czcigodna Tradycja w sposób coraz bardziej jasny przedstawiają i naocznie niejako ukazują rolę Matki Zbawiciela w ekonomii zbawienia. Księgi Starego Testamentu opisują historię zbawienia, w której powoli przygotowuje się przyjście na świat Chrystusa. Otóż te pradawne dokumenty, jak odczytuje się je w Kościele i jak w świetle późniejszego, pełnego objawienia się je rozumie, ujawniają z biegiem czasu coraz jaśniej postać niewiasty, Matki Odkupiciela. Zarysowuje się Ona w tym świetle proroczo już w obietnicy danej pierwszym rodzicom, upadłym w grzech, a mówiącej o zwycięstwie nad wężem (por. Rdz 3,15).

Podobnie jest to ta Dziewica, która pocznie i zrodzi Syna, którego imię będzie Emanuel (por. Iz 7,14, por. Mich 5,2-3, Mt 1,22-23). Ona to zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go. Wraz z Nią, wreszcie, wzniosłą Córą Syjonu, po długim oczekiwaniu spełnienia obietnicy, przychodzi pełnia czasu i nastaje nowa ekonomia zbawienia, kiedy to Syn Boży przyjął z Niej naturę ludzką, aby przez tajemnice ciała swego uwolnić człowieka od grzechu.

Źródło: Konstytucja dogmatyczna o Kościele « Lumen Gentium », § 55 (© Libreria Editrice Vaticana)

O co proszę? O poznanie prawdy, że Jezus jest moim Zbawicielem.

Z dniem dzisiejszym rozpoczynam nowennę przed uroczystością Bożego Narodzenia (nowenna rozpoczęła się wczoraj). Będę prosił Ojca, aby poruszył swoim słowem moje serce i przygotował mnie na przyjście Jezusa, którego mi posyła.

Uważnie wczytam się w rodowód Jezusa (1-17). Jakie myśli i odczucia budzi we mnie usłyszane Słowo? Będę pytał Jezusa, dlaczego zachował dla mnie ten fragment Ewangelii?

Uświadomię sobie to, że Bóg konsekwentnie realizuje swój plan zbawienia. Posługuje się w nim ludźmi świętymi i grzesznymi. Jezus przychodzi do mnie przez historię ludzkiej dobroci i ludzkich zranień.

Pomyślę o moim pochodzeniu i o mojej historii życia. Czy dostrzegam w niej działanie Boga? Przywołam najpiękniejsze i najbardziej bolesne relacje z mojego życia. Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi zobaczyć w nich moją drogę do zbawienia.

Zwrócę uwagę na Abrahama, który rozpoczyna łańcuch pokoleń poprzedzających przyjście Jezusa i na Maryję, która jest ostatnim jego ogniwem (ww. 1-2.16). Wyróżnia ich wiara. Dzięki wierze ludzi, Bóg może kontynuować swoje przychodzenie.

Wspomnę z wdzięcznością osoby, które przekazały mi wiarę w Boga, otwierały mnie na Jego bliskość i dobroć. Kim one są? Przywołam ich imiona. Są „cennymi perłami” w moim rodowodzie. Oddam ich Bogu.

Jezus pragnie przyjść także przeze mnie! Zaproszę Go do swojego życia, do mojej codzienności i moich relacji. Będę powtarzał: „Jezu kochany, chcę być twoim Betlejem!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

ROZPOCZYNAMY 💖🙏

Nowennę odmawia się w dniach 16-24 grudnia

Dzień 1 (16 grudnia)

Modlitwa wstępna na każdy dzień nowenny
Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uwielbiajmy Serce Dzieciątka Jezus i oddajmy cześć tej miłości, którą Ono płonęło ku Ojcu Przedwiecznemu i ku nam, biednym grzesznikom. Ofiarujmy nasze serca Boskiemu Dziecięciu, aby Ono je oczyściło i nauczyło świętej prostoty, by ofiara naszych serc była Mu przyjemna.

Modlitwa
Najsłodsze Dziecię Jezu, wielbimy Twe Boskie Serce, od pierwszej chwili Twego Wcielenia gorejące miłością i oddające najwyższą cześć Bogu Ojcu. Ty ofiarowałeś się na cierpienie i mękę dla naszego zbawienia. Bądź za to uwielbiony na wieki.
Oddajemy Ci nasze biedne serca prosząc, abyś je raczył przyjąć i uczynić swoją własnością. Oczyść je ze wszystkich przewinień i zapal Twoją miłością. Naucz nas prostoty, pokory i cichości. Króluj w nas niepodzielnie i nie pozwól nam przywiązywać się do rzeczy doczesnych i zgubnych przyjemności. Niech nasze serca będą dla Ciebie miłym mieszkaniem tu na ziemi, a potem w niebie niech się Tobą radują na wieki. Amen.

Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Można dołączyć litanię do Dzieciątka Jezus
http://sanctus.pl/index.php?grupa=47&podgrupa=48

J 5, 33-36

Przykład życia chrześcijanina powinien być czytelnym znakiem jego przynależności do Chrystusa. Widzimy jednak jak bardzo chrześcijanie są podzieleni. Ostatni czas jeszcze mocniej pogłębia te podziały, obnażając ludzką ułomność i krótkowzroczność.

Świadectwo twojego, mojego życia ma budować wiarą innych. Ma być dla nich światłem, latarnią wskazującą drogę ku Jezusowi. Trzeba nam jednak być takim oświetleniem 😉 które nie oślepi, nie skupi na sobie, nie przysłoni prawdziwego ŚWIATŁA.

Jan Chrzciciel doskonale to rozumiał i spalił się dla Jezusa, będąc wiernym do końca głoszonemu słowu. To jednak było tylko słowo człowieka. Dopiero Jezus, Słowo Wcielone, daje świadectwo, którego żadna siła podważyć nie zdoła, choć oczywiście zawsze są tacy, którzy usilnie sprzeciwiają się i kwestionują nauczanie Jezusa.

Dzieląc się swoim doświadczeniem wiary pamiętajmy więc, że jesteśmy tylko sługami, że naszą rolą jest wspieranie, podprowadzanie, towarzyszenie, a nie prowadzenie za rączkę czy dawanie gotowej recepty na stworzenie cudownej relacji z Jezusem.

Duchu Święty, uzdolnij nas i uczyń użytecznymi narzędziami w budowaniu Bożego królestwa w naszym TU i TERAZ.

Marana tha!

Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które ojciec dał Mi do wypełnienia; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że ojciec Mnie posłał. J 5, 36

Chrystus nas kocha i kocha nas zawsze! Kocha nas wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie spełniamy Jego oczekiwań. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia. św. Jan Paweł II

Myślę, że zbyt wiele uwagi poświęcamy na sensacje, które dzieją się na naszych oczach. Nie tylko te widoczne gołym okiem, w wymiarze globalnym, ale i te nazwijmy je „duchowe fajerwerki”, które bardzo mocno działają na emocje.

Świadectwo jest ważne, budujące i autentyczne tylko wtedy, gdy idzie za nim czyn – realne działanie, a nie tylko piękne, wzniosłe słowa.

I za to czyny najmocniej kocham Pana Jezusa 💖- nie tylko za to, że wciąż uzdrawia jak ponad 2 tysiące lat temu, lecz za to, że umarł za mnie, choć widział całą moją grzeszność i nędzę, i że nieustannie okazuje mi dowody Swojej niegasnącej MIŁOŚCI.

Dziękuję Ci, mój Jezu 💖

Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

Podczas gdy wszechświat był przygnieciony ciemnościami diabła, a mrok grzechu panował nad światem, nowe słońce, Chrystus – nasz Pan, zechciał, w tych ostatnich czasach i w późnej już nocy, rozlać pierwsze promienie rodzącego się dnia. Zanim pojawiło się to światło, to znaczy, zanim objawiło się „Słońce sprawiedliwości” (Ml 3,20), Bóg je ogłosił przez swoich proroków, jak świtanie: „Posyłałam moich proroków przed nadejściem światła” (Jr 7,25 Wlg). Później sam Chrystus rozrzucił swoje promienia, to znaczy, apostołów, aby zajaśniało Jego światło i napełniło wszechświat Jego prawdą, żeby już nikt nie zgubił się w ciemnościach […]

My, ludzie, aby wykonać niezbędne prace, zanim wstanie słońce tego świata, korzystamy ze światła lampy. Jednakże słońce Chrystusa także posiada swoją lampę, która poprzedza Jego przyjście, jak mówi prorok: „Zgotuję światło dla mego Mesjasza” (Ps 132,17). Pan wskazuje, kto jest tą lampą, mówiąc o Janie Chrzcicielu: „On był lampą, co płonie i świeci”. A Jan nazywa siebie słabym blaskiem latarni, którą się nosi przed sobą: „Lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem” (Łk 3,16). Jednocześnie, rozumiejąc, że światło miało ustąpić promieniom słońca, zapowiedział: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Bo podobnie jak blask lampy gaśnie z pojawieniem się słońca, tak chrzest nawrócenia, głoszony przez Jana, stracił swoją wartości z pojawieniem się łaski Chrystusa.

Źródło: Kazanie 62 PL 57, 537 (© Evangelizo.org)