O co proszę? O doświadczenie głębokiego spotkania z żywym Jezusem.
Na wstępie medytacji uświadomię sobie, że nie jestem zdolny wniknąć do końca w ból Magdaleny i apostołów po śmierci Pana. Rozważam to wydarzenie, znając prawdę o zmartwychwstaniu. Dla nich czas między Wielkim Piątkiem i Wielkanocą był prawdziwym koszmarem.
Aby głębiej przeżyć z nimi ten dramatyczny moment, mogę przywołać osobiste doświadczenie duchowej pustki, gdy pozbawiony wszelkiej duchowej pociechy żyłem zamknięty w sobie, z uczuciem bezradności.
Zatrzymam się na scenie, w której Magdalena spostrzega, że grób jest pusty. Zobaczę, jak bezradna biegnie do Piotra i Jana, błagając o pomoc (ww. 1-2).
Pomyślę o wszystkich zagubionych, którzy szukają Jezusa i nie doświadczyli jeszcze Jego zmartwychwstania. Czy w moim środowisku żyją takie osoby? Kto to jest? W żarliwej modlitwie zawierzę ich Jezusowi.
Będę przyglądał się Piotrowi i Janowi. Zobaczę ich wyraz twarzy, gdy od Magdaleny słyszą, że Pana nie ma w grobie. Najpierw idą, a potem biegną do grobu (ww. 3-4).
Przypomnę sobie sytuacje z mojego życia, kiedy budziła się we mnie głęboka tęsknota za Jezusem, kiedy po czasie duchowej pustki i duchowego wyjałowienia chciałem na nowo spotkać Go żywego. Zwierzę się Jezusowi z moich przeżyć.
Wyobrażę sobie moment, w którym apostołowie dobiegli do grobu i zobaczyli, że jest pusty, jak rodzi się w nich iskra wiary, że On żyje (ww. 5-8). Życie nabiera dla nich nowego znaczenia.
Podziękuję Jezusowi, za każdą najmniejszą łaskę pociechy, za każdą iskierkę wiary, przez którą na nowo wzbudził we mnie pragnienie życia dla Niego.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator