J 5, 1-16

Od dłuższego czasu pracują we mnie wypowiadane dzisiaj przez sparaliżowanego z nad Betesdy  słowa – „nie mam człowieka”. Jak wielki żal, jak wielka gorycz, a zarazem niewypowiedziana tęsknota kryją się w tym prostym stwierdzeniu…

Dzisiaj, kiedy stajemy się coraz bardziej anonimowi, przez okrywające nasze twarze maseczki, bardzo często nie rozpoznajemy w mijanych osobach swoich znajomych. Bywa, że może nie chcemy rozpoznać, bo tak wygodniej, bo nie trzeba zagadywać, interesować się czyimiś problemami, kiedy swoich mamy i tak w nadmiarze.

Wielu przenosi swoje życie w przestrzeń wirtualną, bo tak teraz bezpieczniej. A tu dopiero raj dla tych, co chcą się ukryć. Można się chować za dziwaczne awatary, zmieniać tożsamość, pisać co się tylko wymyśli, kopiować czyjeś mniej lub bardziej udolne zapiski, komentować bez odpowiedzialności za słowo i właściwie róbta co chceta.

I jak w tym wszystkim odnaleźć człowieka? Jak odnaleźć człowieczeństwo, kiedy grzech spowszedniał, a Boże prawo jest spychane już poza margines.

Obyśmy wszyscy dostąpili łaski spotkania z przechodzącym wśród nas Panem Jezusem. Obyśmy naprawdę pragnęli uzdrowienia z naszych życiowych paraliżów, których pewnie nawet nie umiemy nazwać. Obyśmy byli wrażliwi na ludzką krzywdę, na ludzkie cierpienie i stali się właśnie tym człowiekiem, którego współczesny, sparaliżowany świat potrzebuje.

Duchu Święty uzdolnij nas proszę, byśmy stali się przedłużeniem miłosiernych rąk Chrystusa.

DZIEŃ 7 (16 marca)

Święty Józefie, Kościół czci Ciebie jako Swojego Patrona, Opiekuna i Obrońcę, licząc słusznie na potężną Twoją pomoc ponieważ jako opiekun, ojciec i żywiciel Chrystusa na ziemi, nadal pozostałeś opiekunem Jego Mistycznego Ciała, czyli Kościoła. Wypraszaj przeto wszystkim członkom Kościoła łaskę wierności Chrystusowi, Jego Krzyżowi i Ewangelii.

Modlitwa do św. Józefa

Do Ciebie, Święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą, i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.

Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia. Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń Świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.

Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.

Litania do Świętego Józefa

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.

Święty Józefie, módl się za nami.
Przesławny Potomku Dawida, módl się za nami.
Światło Patriarchów, módl się za nami.
Oblubieńcze Bogarodzicy, módl się za nami.
Przeczysty Stróżu Dziewicy, módl się za nami.
Żywicielu Syna Bożego, módl się za nami.
Troskliwy Obrońco Chrystusa, módl się za nami.
Głowo Najświętszej Rodziny, módl się za nami.
Józefie najsprawiedliwszy, módl się za nami.
Józefie najczystszy, módl się za nami
Józefie najroztropniejszy, módl się za nami.
Józefie najmężniejszy, módl się za nami.
Józefie najposłuszniejszy, módl się za nami.
Józefie najwierniejszy, módl się za nami.
Zwierciadło cierpliwości, módl się za nami.
Miłośniku ubóstwa, módl się za nami.
Wzorze pracujących, módl się za nami.
Ozdobo życia rodzinnego, módl się za nami.
Opiekunie dziewic, módl się za nami.
Podporo rodzin, módl się za nami.
Pociecho nieszczęśliwych, módl się za nami.
Nadziejo chorych, módl się za nami.
Patronie umierających, módl się za nami.
Postrachu duchów piekielnych, módl się za nami.
Opiekunie Kościoła Świętego, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Ustanowił go panem domu swego.
I zarządcą wszystkich posiadłości swoich.

Módlmy się:
Boże, Ty w niewysłowionej Opatrzności wybrałeś świętego Józefa na Oblubieńca Najświętszej Rodzicielki Twojego Syna, spraw, abyśmy oddając Mu na ziemi cześć jako Opiekunowi, zasłużyli na jego orędownictwo w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?». Odpowiedział Mu chory: “Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody”. J 5, 6-7a

Kościół zawsze przypominał, że nie można budować szczęśliwej przyszłości społeczeństwa na ludzkiej biedzie, na krzywdzie człowieka, na cierpieniu brata. św. Jan Paweł II

Och, jakże chcielibyśmy dzisiaj usłyszeć takie pytanie Pana Jezusa… Jakże wielu z nas cierpi, jakże wielu jest sparaliżowanych bezradnością wobec udręk fizycznych i psychicznych, jakie dotykają nas coraz dotkliwiej…

O tak, Panie Jezu! Chcemy być uzdrowieni, chcemy doświadczać mocy Twojej miłosiernej, uzdrawiającej miłości! Chcemy przytulać się do Twego Serca i ogrzewać się w blasku Twojej niegasnącej miłości!

Skoro już się przytulasz, skoro już wiesz jak cudowny jest nasz Bóg, to podziel się tą radosną wieścią! Spróbuj proszę zrobić dzisiaj COŚ dobrego dla drugiego człowieka. Może wystarczy zwykły uśmiech, choćby ten wirtualny, może rozmowa, a może stać Cię na znacznie więcej. Tylko czy zechcesz się zatrzymać nad ludzką niedolą i cierpieniem, czy zechcesz zwrócić uwagę na tego, który w swej nieporadności i opuszczeniu nijak nie będzie w stanie Ci się odwdzięczyć…?

Dobry Boże, proszę Cię, abyś nieustannie pouczał mnie, jak patrzeć Twoimi oczami. Proszę Cię Tato, o miłosierne oczy, o wrażliwe serce, o ręce zawsze gotowe i skore do pomocy. Maryjo, ucz mnie proszę tej delikatności, wyrozumiałości i współczucia dla tych, co się gorzej mają, jakże ich wielu teraz…

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata. Amen!

O co proszę? O doświadczenie mocy Jezusa w mojej słabości

Wejdę z Jezusem do Jerozolimy (w. 1). Wyobrażę sobie miasto w czasie święta. Zgiełk, tłumy ludzi zmierzające do świątyni. Jezus wie, że w tym mieście będzie męczony i zabity. Będę rozmawiał z Jezusem o czekającej Go męce.

Jezus prowadzi mnie do sadzawki Betesda, gdzie leży mnóstwo chorych (ww. 2-3). Zawsze otaczał się cierpiącymi. Pragnie, abym był z Nim przy chorych. Zobaczę wśród nich moich bliskich i znajomych.

Będę rozmawiał z Jezusem o bliskich memu sercu i prosił, aby ukoił ich cierpienia i uleczył ich choroby. Kogo chciałbym Mu najbardziej powierzyć?

Zwrócę uwagę na Jezusa, który wśród mnóstwa chorych dostrzega sparaliżowanego (ww. 5-6). Wie, że cierpi od trzydziestu ośmiu lat i jest bardzo samotny. Usłyszę, jak z miłością pyta go: „Czy chcesz stać się zdrowym?” (ww. 6-7).

Jezus dostrzega również moje choroby, każdy mój życiowy paraliż. Zbliża się do mnie i pyta: „Czy chcesz być zdrowy?”. Czy wierzę, że może mnie uzdrowić z każdej niemocy, nawet z tej, która paraliżuje mnie od wielu lat? O co chciałbym Go prosić?

Zatrzymam się na scenie uzdrowienia (ww. 8-9). W jednym momencie znika cierpienie, które paraliżowało człowieka przez długie lata. Jezus objawia moc swojego słowa. Pomyślę, że właśnie to słowo zostawił mi w Biblii. Jest ono pełne mocy.

„Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (w. 14). Jezus uświadamia mi, że źródłem największego cierpienia jest grzech. Co mogę powiedzieć o moich rachunkach sumienia i spowiedziach? Będę prosił Jezusa: „Nie pozwól mi trwać w grzechu!”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Autor: Św. Roman Pieśniarz, zwany Romanem Melodosem (? – ok. 560), kompozytor hymnów

Nowo ochrzczeni, dzieci chrzcielnicy, my wszyscy, którzy właśnie otrzymaliśmy światło, wołamy, składając Ci dzięki, Chryste Boże: „Oświeciłeś nam światłem Twojego oblicza, przyodziałeś nas suknią odpowiednią na Twoje gody (Ps 4,7; Mt 22,11). Chwała Tobie, chwała Tobie, bo takie było Twoje życzenie”.

Kto powie, kto pokaże pierwszemu stworzonemu – Adamowi – piękno, blask i godność dzieci? Kto opowie nieszczęsnej Ewie, że jej potomkowie zostali królami, odzianymi w szatę chwały i z wielką chwałą wysławiają Tego, który ich wywyższył, lśniących ciałem, duchem i ubraniem? […] A kto ich wywyższył? To, oczywiście, nasze Zmartwychwstanie. Chwała Tobie, chwała Tobie, bo takie było Twoje życzenie…

Lśnisz, Adamie, promieniejesz… Widząc cię, twój Przeciwnik schnie i woła: „Kim jest ten, którego widzę? Nie wiem. Proch został odnowiony (Rdz 2,7), popiół został ubóstwiony. Ubogi, kaleki został zaproszony, obmył się, wszedł, by zasiąść za stołem. Zaproszony na ucztę, miał odwagę jeść i śmiałość pić Tego, który go uczynił. A kto mu to dał? To, oczywiście, jego Zmartwychwstanie”. – Chwała Tobie, chwała Tobie, bo takie było Twoje życzenie.

„Nie pamięta już swoich dawnych błędów, nie pokazuje najmniejszej blizny ze swoich pierwszych ran. Swe długie lata paraliżu odrzucił w basenie, jak niegdyś paralityk i już nie niesie swego łoża na ramionach, ale prawdziwie niesie na nich krzyż Tego, który się nad nim zmiłował, a mnie zgubił. Dawniej Miłujący ludzi (Mdr 1,6) często obmywał wielu ludzi w wodach, ale tak nie lśnili. Tych Zmartwychwstanie sprawiło lśniącymi”. – Chwała Tobie, chwała Tobie, bo takie było Twoje życzenie…

Oto jesteś stworzony na nowo, nowo ochrzczony, odnowiony; nie zginaj już pleców pod ciężarem grzechów. Masz krzyż jako laskę, oprzyj się na nim. Przynieś go w twojej modlitwie, przynieś go do stołu, do twojego łóżka i wszędzie, jako twój tytuł chwały – Wołaj do demonów: „Z krzyżem w dłoni, stoję prosto, miłując nasze Zmartwychwstanie”. – Chwała Tobie, chwała Tobie, bo takie było Twoje życzenie.

Źródło: Hymn „Do nowo ochrzczonych“ 1-5,19 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Wejdźcie, bracia, w wody chrztu, przyobleczcie się w Ducha Świętego.
Zjednoczcie się z bytami duchowymi, które służą naszemu Bogu.

Błogosławiony Ten, który ustanowił chrzest na zbawienie dzieci Adama!
Ta woda jest tajemnym ogniem, który znaczy swe stado znakiem, z potrójnym imieniem, które odstrasza Złego. (Ap 3,12)

Jan poświadczył o naszym Zbawicielu: „On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mt 3,11). Oto ten ogień i Duch, bracia, w prawdziwym chrzcie.
Bo chrzest jest potężniejszy niż wody Jordanu, obmywa on w swoich strumieniach wody i oleju grzechy ludzkości.

Elizeusz, przez siedmiokrotne zanurzenie, oczyścił Naamana z trądu (2 Krl 5,10); chrzest nas oczyszcza z grzechów ukrytych w duszy.
Mojżesz ochrzcił lud w morzu (1 Kor 10,2), ale nie mógł oczyścić jego serca, zbrukanego przez grzech.
A oto teraz kapłan, podobny Mojżeszowi, obmywa duszę z jej plam, a olejem znaczy pieczęcią nowe baranki dla Królestwa…

Woda, która wypłynęła ze skały, zaspokoiła pragnienie ludu (Wj 17,1nn);
Oto Chrystus i Jego strumienie zaspokajają pragnienie narodów…
Oto z boku Chrystusa płynie źródło życia (J 19,34);
Spragnione ludy się napiły i zapomniały o ich trudach.
Wylej Twą rosę na moją słabość, Panie; przez Twoją krew przebacz moje grzechy.
Zalicz mnie w liczbę Twoich świętych, posadź po Twojej prawicy.

Źródło: Piąty hymn na Trzech Króli (© Evangelizo.org)