Kochani moi, jako że nie każdy ma możliwość zakupienia wersji papierowej Gościa Niedzielnego, a artykuł jest w dodatku tarnowskim, pozwolę sobie wrzucić obraz tekstu odnoszący się do ewangelizacji w przestrzeni wirtualnej, w którym jest kilka słów o mojej miłości do Słowa Bożego i pragnieniu dzielenia się Dobrą Nowiną.

Niech i Was zarazi moja miłość 😍 niech i Wasze serca rozgorzeją miłością do MIŁOŚCI PRZEDWIECZNEJ 🔥💖

Dobrego czytania 😃 mam nadzieję, że się uda odczytać…

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty, Boże,
Święta Trójco, Jedyny Boże,

Serce Maryi, zjednoczone z Sercem Jezusa, módl się za nami.
Serce Maryi, świątynio Trójcy Przenajświętszej,
Serce Maryi, domie Słowa,
Serce Maryi, przepełnione łaską,
Serce Maryi, błogosławione pośród serc wszystkich,
Serce Maryi, ciche i łagodne,
Serce Maryi, głębino pokory,
Serce Maryi, ofiaro miłości,
Serce Maryi, przybite do krzyża,
Serce Maryi, pociecho strapionych,
Serce Maryi, ucieczko grzeszników,
Serce Maryi, nadziejo umierających,
Serce Maryi, stolico miłosierdzia,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
zmiłuj się nad nami.

P. Niepokalane Serce Maryi,
W. Bądź naszym ratunkiem.

Módlmy się:
Panie, nasz Boże, Ty uczyniłeś Niepokalane Serce Maryi domem Twojego Słowa i świątynią Ducha Miłości; daj nam serce czyste i pojętne, abyśmy wiernie zachowując Twoje przykazania, miłowali Ciebie ponad wszystko i troskliwie zaradzali potrzebom braci. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Albo:
Boże, Ty w Niepokalanym Sercu Maryi ukazałeś nam zwycięską moc czystości i miłości, wybaw nas od zepsucia grzechu i spraw, abyśmy oczyszczając przez pokutę i modlitwę nasze serca, coraz głębiej jednoczyli się z Tobą i głosili całemu światu Twoje wezwanie do nawrócenia. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Wezwania

P. Boże, źródło wszelkiej świętości, Ty przez dar Ducha Świętego wezwałeś nas do naśladowania Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, w życiu czystym, ubogim i posłusznym.
W. Wejrzyj łaskawie na Rodzinę Karmelu, którą wzbudziłeś w Kościele, oddając ją pod opiekę Maryi, naszej Siostry i Matki.

P. Spraw, byśmy wierni Regule danej nam przez świętego Alberta, żyli w oddaniu Chrystusowi, rozważając dniem i nocą Prawo Pańskie i czuwając na modlitwie.
W. Ożyw w nas miłość do Maryi, Dziewicy Czystego Serca, i pragnienie naśladowania Jej cnót w szkole Świętych Karmelu.

P. Za wzorem świętego Józefa naucz nas pokornego zawierzenia Twojemu słowu i napełnij nas tym samym duchem modlitwy i miłości do Kościoła, którym żyła święta Teresa, nasza Matka.
W. Prowadź nas drogą wiary, nadziei i miłości, którą kroczył nasz święty Ojciec Jan od Krzyża, i udziel nam prostoty serca i apostolskiego zapału, jakim płonęła święta Teresa od Dzieciątka Jezus.

P. Daj nam doświadczyć ze świętą Teresą Małgorzatą od Najświętszego Serca Jezusa, że jesteś Miłością, a przez wstawiennictwo błogosławionej Marii od Jezusa Ukrzyżowanego obdarz nas głęboką pokorą.
W. Spraw, byśmy za przykładem świętej Teresy od Jezusa (z Los Andes) radowali się Twoim pięknem, i tak jak błogosławiona Elżbieta od Trójcy Świętej żyli dla uwielbienia Twego majestatu.

P. Niech święty Rafał uczy nas troski o jedność i świętość Kościoła, a święta Teresa Benedykta, błogosławiony Alfons Maria i wszyscy Męczennicy Karmelu niech nam wyjednają umiłowanie Krzyża i męstwo w codziennym wyznawaniu wiary.
W. Wprowadź do domu w niebie naszych zmarłych braci i siostry i nas również dołącz do grona wybranych, byśmy mogli razem z naszymi Świętymi na wieki wysławiać Twoje miłosierdzie.

P. Przyjmij, Boże, nasze prośby i odnów Twoją miłością całą karmelitańską Rodzinę, aby w głębokiej jedności z Kościołem, bez wytchnienia pracowała dla zbawienia świata i nadejścia Twojego królestwa, znajdując radość w Twojej świętej służbie. Przez Chrystusa, Pana naszego.
W. Amen.

Autorem tej litanii jest kardynał John Henry Newman (1801-1890).

Łk 15,1-3.11-32

Komentarz z mojego archiwum

Przypowieść o synu marnotrawnym jest uważana za jedną z najpiękniejszych przypowieści Jezusa. On to, wędrując i nauczając w przypowieściach, posłany przez Ojca – jedyny Syn, nie pogardzał żadnym człowiekiem. Dla każdego, kto zwracał się do Niego, znajdował czas, okazywał miłosierdzie i dawał łaskę przebaczenia.

Ewangeliczny syn marnotrawny nie chce dłużej korzystać z dobroci i przychylności ojca. Zabiera, co według prawa się mu należy, nie prosząc, lecz żądając, i odchodzi, aby układać życie po swojemu, aby cieszyć się wolnością i kosztować wszystkich jej smaków. Ta wolność tak kusi i mami, że żadne obowiązki ani powinności wobec rodziny nie są istotne. Można powiedzieć, że to przecież naturalne, gdy dorosłe dziecko chce się usamodzielnić i decydować samo o sobie, ale widzimy, że nie o taką samodzielność chodzi w tym przypadku. Same pieniądze nie wystarczą, by godnie żyć, nie są wyznacznikiem szczęścia, a tym bardziej dojrzałości. Czyż nie widzimy ludzi zamożnych bądź dobrze sytuowanych bardzo pogubionych, pokiereszowanych wewnętrznie, którym wydaje się, że mogą być, kim chcą, że mogą wszystko? A tymczasem kozetki, leżanki czy fotele u terapeutów różnego rodzaju nie stygną, bo pomimo tego, co mają, nie potrafią odnaleźć swojej prawdziwej tożsamości, przynależności, nie mogą kupić miłości, tej prawdziwej, bezinteresownej i bezwarunkowej. Taką miłość może dać tylko Bóg Ojciec.

Kiedy nasz „bohater” zreflektował się, że już nic nie ma, że dobro otrzymane od ojca roztrwonił w całości, zatęsknił za bezpieczeństwem i stabilnością, które ojciec mógł mu zapewnić.

Spójrz na siebie w kontekście syna marnotrawnego. Ile masz z niego w sobie? Czy Twoi rodzice nie czekają z utęsknieniem, kiedy ich odwiedzisz albo chociaż zadzwonisz…? Czy nie wypatrują po nocach, wsłuchani w każdy szelest, kiedy wrócisz cały i zdrowy…? Czy tak bardzo zachłysnąłeś się światem i doczesną ułudą, że nie widzisz, jak rozbryzgujesz błoto, którym jesteś już cały utaplany, brudząc, niszcząc i depcząc wszelkie obyczaje i normy moralne? Czy nie widzisz, że te frykasy, którymi się karmisz, to zwyczajne strąki zapakowane w eleganckie i błyszczące puzdereczka?

Otrząśnij się, Ojciec czeka! Jak długo jeszcze będziesz wystawiać Jego cierpliwość na próbę?

Nieważne, z jak dalekiej drogi powracasz, nieważne, ile głupot i haniebnych uczynków popełniłeś w swoim egoizmie i zapatrzeniu tylko w siebie. Nieważne, jak bardzo się poobijałeś, jak mocno zostałeś upokorzony, jak wielka jest Twoja rana i Twój grzech. Bóg, kochający Tatuś, czeka na Ciebie z otwartymi rękoma. Nie musisz zasługiwać na Jego miłość, jak wydawało się starszemu bratu. Miłość Boża jest bezwarunkowa i zawsze taka sama, bo Bóg jest Miłością!

Wracaj do domu! Wracaj do Ojca! Wyznaj swój grzech i proś o wybaczenie, a Ojciec obdarzy Cię nową szatą, nowym sercem, obsypie obfitością swojej łaski i zaprosi na ucztę, gdzie będziesz miał zaszczytne miejsce.

Boże Ojcze, tak wielu z nas powraca co dzień do Ciebie z bardzo daleka, może nawet z marginesu i samego dna swojego istnienia. Proszę Cię, Tatusiu, Abba Ojcze, posyłaj Twojego Ducha, który nauczy mnie, jak powstawać, jak odnajdywać drogę do Ciebie, jak nie pogubić się w tym pędzie za wolnością i samorealizacją. Boże, potrzebuję Ciebie! Oto jestem, Panie, wybacz moją małość i przywróć radość z oglądania Twojego Boskiego Oblicza.

Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się” Łk 15, 31-32

Nawrócenie jest najbardziej konkretnym wyrazem działania miłości i obecności miłosierdzia w ludzkim świecie. Właściwym i pełnym znaczeniem miłosierdzia nie jest samo choćby najbardziej przenikliwe i najbardziej współczujące spojrzenie na zło moralne, fizyczne czy materialne. W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku.  św. Jan Paweł II, “Encyklika Dives in misericordia” 

Zbyt często odmawiamy innym prawa do miłosierdzia. Trwając w jakiej takiej relacji z Panem Bogiem, oburzamy się kiedy na łono Kościoła powraca ktoś, kto siał zgorszenie i zamęt. A kimże Ty jesteś, by dysponować i rozporządzać Bożym miłosierdziem?!

Teoretycznie wystartowaliśmy z tej samej pozycji, ale któż z nas nie zaliczył falstartów, któż z nas nie potykał się jak na torze przeszkód, w pogoni przez swoje życie za byle czym, co zdawało się czymś wielkim… Ta sama pozycja, wcale nie oznacza tyle samo, tak samo, choć oczywiście ciężko nam to pojąć… Jesteśmy tak nieprawdopodobnie różni od siebie, chociaż tak bardzo podobni… A każdy z nas pragnie być kochany, lecz kochać już nie każdy potrafi…

Przypomina mi się wiele trudnych momentów… tyle bólu, tyle zranień, wyimaginowany, zakłamany obraz ojca, wygórowane ambicje, przerośnięte ego, grzech rodzi grzech… a Pan Bóg jednym gestem, jednym słowem podnosi z tego całego bagna i nie boi się, że się pobrudzi…

A Ty nie chcesz wyciągnąć ręki do zgody, a Ciebie nie stać na zwykłe przepraszam, bo uważasz, że to przecież Ty masz rację, że to Ty jesteś ciągle pokrzywdzony… Czy aby na pewno?

Dramat starszego brata nie polegał na tym, że nie był kochany, że ojciec czegokolwiek mu odmawiał. Przecież WSZYSTKO co należało do ojca, było również jego własnością. Jego problemem była być może znieczulica i egoizm, które okradły go ze zdolności szczerego kochania drugiego człowieka, które zazdrośnie patrząc na jakąkolwiek niepożądaną konkurencję, wmówiły mu, że to przecież on jest pępkiem świata.

Ile masz w sobie postawy starszego brata? Ile masz tej ślepoty i zapatrzenia w siebie?

Jak dobrze, że nasz miłosierny Ojciec, nie mierzy naszą miarą. Jak dobrze, że nasz kochany, cudowny Tata dla KAŻDEGO ma tyle samo miłości, uwagi, troski, cierpliwości. Jak dobrze, że nasz wszechmocny Bóg, kocha jednakowo, niezmiennie, bezwarunkowo i na zawsze!

Pamiętaj, Pan Jezus umarł za KAŻDEGO z nas. “Każdy jest ocalony, tylko nie każdy chce to przyjąć” (A. Lenczewska).

Nie odmawiaj innym miłosierdzia, tylko przyprowadzaj ich do Zdroju Łaski, pokazując swoim świadectwem życia, jak Dobry jest Bóg.

Dzisiaj przy pierwszej sobocie przytulmy się jak dzieci do Niepokalanego Serca Najświętszej Panienki, przepraszając i wynagradzając za wszelkie zniewagi, obelgi i bluźnierstwa, które ranią Jej Matczyne Serce i Najświętsze Serce Jej Boskiego Syna.

Niepokalane Serce Maryi, źródło pociechy dla serc strapionych, módl się za nami. Niepokalane Serce Maryi, pełne miłosierdzia dla błądzących i grzesznych, módl się za nami.

Pozdrawiam cieplutko ❤️+

Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858-1923), opat

Czym jest skrucha? To skłonność duszy, która sprawia, że trwa w stanie nieustannego żalu […]Spójrzcie na marnotrawnego syna w chwili powrotu do domu ojca. Czy wyobrażamy go sobie po powrocie, przybierającego beztroską postawę, ze swobodnym wyglądem, jakby zawsze była wierny? O nie! Powiecie mi: „Czy ojciec nie przebaczył mu wszystkiego?” Oczywiście, przyjął syna z otwartymi ramionami; nie powiedział mu: „Jesteś nędznikiem”. Nie, przytulił go do swego serca. I powrót tego syna napełnia ojca taką radością, że szykuje dla skruszonego wielką ucztę. Wszystko jest zapomniane, wszystko jest przebaczone. To postępowanie ojca wobec marnotrawnego syna jest obrazem miłosierdzia naszego Ojca niebieskiego.

Ale on, dziecko, któremu przebaczono, zachowuje uczucia, postawę sprzed momentu, kiedy rzucił się skruszony do stóp swego ojca: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw tobie, nie jestem już godzien nazywać się twoim synem; traktuj mnie jak ostatniego ze sług”. Bądźmy pewni, że w czasie tych uroczystości, którymi uczczono jego powrót, te dwie skłonności dominowały w jego duszy. A jeśli później skrucha utraciła na intensywności, to nigdy to uczucie do końca nie zniknęło, nawet kiedy dziecko zajęło swoje dawne miejsce w domu ojcowskim. Ileż razy musiał mówić ojcu: „Wszystko mi przebaczyłeś – wiem o tym – ale moje serce nie ustanie w powtarzaniu z wdzięcznością, jak bardzo żałuje, że cię obraziło, jak bardzo pragnie odkupić przez największą wierność te utracone godziny i zapomnienie o tobie”.

Takie powinny być odczucia duszy, która obraziła Boga […] Skrucha serca umacnia duszę we wstręcie do zła i w miłości Boga.

Źródło: Skrucha serca (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Roman Pieśniarz, zwany Romanem Melodosem (? – ok. 560), kompozytor hymnów

Liczni są ci, którzy dzięki pokucie, zasłużyli na Twoją miłość, którą obdarzasz człowieka. Usprawiedliwiłeś skruszonego celnika i płaczącą grzesznicę (Łk 18,14; 7,50), ponieważ w uprzednio ustalonym zamiarze przewidujesz i udzielasz przebaczenia. Nawróć mnie razem z nimi, skoro jesteś bogaty w różnorakie miłosierdzia i pragniesz, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni.

Moja dusza splamiła się, przyodziewając tunikę moich win (Rdz 3,21). Ale Ty spraw, żeby z moich oczu popłynęły fontanny, abym mógł ją oczyścić moją skruchą. Ubierz mnie w jaśniejącą szatę, godną Twojej uczty weselnej (Mt 22,12), ponieważ pragniesz, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni…

Zlituj się nad moim wołaniem, jak zrobiłeś dla marnotrawnego syna, Ojcze niebieski, ponieważ także i ja rzucam się do Twoich stóp i wołam, jak on wołał: „Ojcze, zgrzeszyłem”! Nie odpychaj mnie, Twego niegodnego dziecka, mój Zbawicielu, ale spraw, żeby aniołowie rozradowali się też z mojego powodu, dobry Boże, który pragniesz, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni.

Bo uczyniłeś mnie Twoim synem i dziedzicem dzięki łasce (Rz 8,17). Ale ja, obraziwszy Cię, stałem się więźniem, niewolnikiem sprzedanym grzechowi, nieszczęśnikiem! Zmiłuj się nad Twoim obrazem (Rdz 1,26) i wezwij go z wygnania, Zbawicielu, który pragniesz, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni…

Teraz jest czas skruchy… Słowo Pawła przynagla mnie do wytrwałości w modlitwie (Kol 4,2) i w oczekiwaniu na Ciebie. Dlatego modlę się z ufnością, ponieważ dobrze znam Twoje miłosierdzie. Wiem, że pierwszy przychodzisz do mnie i wołam o pomoc. Jeśli się spóźniasz, to po to, aby dać mi zapłatę za wytrwałość, ponieważ pragniesz, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni.

Źródło: Hymn 55; SC 283 SC (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Człowiek — każdy człowiek — jest tym synem marnotrawnym: owładnięty pokusą odejścia od Ojca, by żyć niezależnie; ulegający pokusie; zawiedziony ową pustką, która zafascynowała go jak miraż; samotny, zniesławiony, wykorzystany, gdy próbuje zbudować świat tylko dla siebie; w głębi swej nędzy udręczony pragnieniem powrotu do jedności z Ojcem. Jak ojciec z przypowieści, Bóg wypatruje powrotu syna, gdy powróci przygarnia go do serca i zastawia stół dla uczczenia ponownego spotkania, w którym Ojciec i bracia świętują pojednanie…

Przypowieść ukazuje również starszego brata, który odmawia udziału w uczcie. Wyrzuca młodszemu jego ucieczkę, zaś ojcu — przyjęcie zgotowane marnotrawnemu synowi, podczas gdy jemu, uległemu i pracowitemu, wiernemu wobec ojca i domu, nigdy nie pozwolono — jak mówi — zabawić się z przyjaciółmi. Oznacza to, że nie pojmuje dobroci ojca. A dopóki ten brat, zbyt pewny siebie i swych zasług, zazdrosny i pogardliwy, pełen goryczy i gniewu, nie nawraca się i nie jedna z ojcem i bratem, Uczta nie jest jeszcze w pełni świętowaniem spotkania i odnalezienia.

Człowiek — każdy człowiek — jest również tym starszym bratem. Egoizm czyni go zazdrosnym, zatwardza jego serce, zaślepia i zamyka na innych oraz na Boga…

Przypowieść o synu marnotrawnym jest nade wszystko niewypowiedzianą historią wielkiej miłości Ojca… Odmalowuje sytuację podzielonej przez egoizm rodziny ludzkiej, rzuca światło na trudność w zaspokojeniu pragnienia i tęsknoty za rodziną pojednaną i zjednoczoną; przypomina więc o konieczności głębokiej przemiany serc poprzez odkrycie na nowo miłosierdzia Ojca, i przez zwycięstwo nad niezrozumieniem i wrogością między braćmi.

Źródło: Adhortacja Apostolska „Reconciliatio et paenitentia” § 5-6 (© Libreria Editrice Vaticana)