Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Mt 20, 26b-27

Jesteśmy wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania cywilizacji miłości. Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają. Przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do źródła wszelkiej miłości, jakim jest Bóg. św. Jan Paweł II

Znowu Pan Jezus zachęca nas do służenia. To niezmiernie trudne zaproszenie, wezwanie… Dzisiejszy świat promuje coś zupełnie innego, coś diametralnie różnego od nauczania Chrystusa. Jakże trzeba mieć silny kręgosłup moralny, by wytrwać przy wyśmiewanych i ostentacyjnie deptanych wartościach chrześcijańskich. Jakże trzeba mocno i odważnie trzymać się zaściankowych, staromodnych, zupełnie dzisiaj pomijanych, a na pewno marginalizowanych Bożych przykazań, by autentycznie iść z Chrystusem przez życie.

My, uczniowie Chrystusa wiemy, że po “głupstwie krzyża” nadejdzie radość i chwała poranka zmartwychwstania. Zatem nie ma się co zniechęcać i sugerować opinią większości – choćby nawet bardzo mocno krzyczeli i tupali, bo wiadomo, że zło zawsze jest hałaśliwe i się awanturuje – lecz wytrwale, cierpliwie i mężnie robić swoje, robić to, co jest miłe Panu Jezusowi i o co prosi zmierzając na Golgotę.

Choć świat nas wyśmiewa, choć świat chce iść na łatwizne i najlepiej po trupach do celu, wciąż przybywa współczesnych uczniów, którzy nie wstydzą się Pana Jezusa, którzy błogosławią i z entuzjazmem opowiadają jak wielkie rzeczy im Pan uczynił, jak można godnie i szczęśliwie żyć, pomimo trudu i ciężaru krzyża codzienności.

Jakże bym chciała budować taką przyszłość – cywilizację miłości, o której mówił nasz cudowny św. Jan Paweł II. Jest trudno, będzie trudno, bo zły mieszać nie przestanie, lecz z Bożą pomocą i góry przeniesiemy 🔥💪  Dołączysz?

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Liturgia łacińska

O Jeruzalem szczęśliwe, które zwiesz się „Pokój”,
Zbudowane jesteś w niebie, z żyjących kamieni,
Otoczone aniołami, jak orszakiem ślubnym.
Miasto Boże, pełne chwały, idziesz na swe gody,
By się stać oblubienicą Bożego Baranka;
Twoje mury i ulice z najczystszego złota.
Bramy błyszczą blaskiem pereł I otworem stoją
Dla każdego, który wejdzie bogaty w zasługi.
W ziemskim życiu cierpiąc mężnie dla imienia Pana.
Mistrz wygładza każdy kamień uderzeniem ciosów.
Spaja go z innymi w jedność wznoszonej świątyni;
Wszystkie mają trwać na zawsze w miejscu wyznaczonym.

Źródło: Hymn na poświęcenie kościoła „Urbs Jerusalem beata”

Autor: Bazyli z Seleucji (? – ok. 468), biskup

Chcesz ujrzeć wiarę tej kobiety? Zobacz zatem w jakim momencie prosi… Krzyż był gotów, Męka blisko, tłum wrogów na miejscu. Pan mówi o własnej śmierci, uczniowie się niepokoją: jeszcze przed Męką drżą na jej samo wspomnienie; to, co słyszą, zdumiewa ich i ogarnia ich trwoga. W tej samej chwili ta matka występuje z grona apostołów i prosi o Królestwo i tron dla swoich synów.

O czym mówisz kobieto? Słyszysz o krzyżu i prosisz o tron? Rozmawia się o Męce, a ty pragniesz Królestwa? Zostaw zatem uczniów ich niepokojowi i trosce o niebezpieczeństwo. Ale skąd ta prośba o taka godność? Co, w tym, co zostało powiedziane i zrobione, skłania cię do myślenia o Królestwie? …

Widzę, mówi, Mękę, ale przewiduję także Zmartwychwstanie. Widzę krzyż i kontempluję otwarte niebo. Spoglądam na gwoździe, lecz widzę także tron… Słyszałam, jak sam Pan mówił: „Zasiądziecie również na dwunastu tronach” (Mt 19,28). Widzę przyszłość oczami wiary.

Wydaje mi się, że ta kobieta wyprzedza słowa łotra. On, na krzyżu, wypowiedział tę modlitwę: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42). Zanim nastąpił krzyż, Królestwo było przedmiotem jej błagania… Co za pragnienie, zatopione w wizji przyszłości! Co ukrywał czas, wiara to widziała.

Źródło: Kazanie 24 (© Evangelizo.org)