dzień 9

Święta Rito, Ty, która rozmyślałaś nad słowami Jezusa, ty, która żywiłaś się Ewangelią, zaufałaś całkowicie Boskiej Opatrzności. Kochałaś Boga i bliźniego. Wyproś dla nas wiarę żywą, silną nadzieję i stale rosnącą dobroć. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodną nadzieję i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę  (podaj łaskę, o którą się modlisz).

Ojcze Nasz, 3 x Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…

Święta Rito, módl się za małą Polą.

Święta Katarzyno Aleksandryjska, módl się za małą Polą.

Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. Łk 21, 14-15

Szczęście osiąga się przez ofiarę. św. Jan Paweł II

Kiedy naprawdę zaufasz Panu Bogu, kiedy szczerze – nie stawiając żadnych wymagań, barier, ani granic – zaprosisz Ducha Świętego i pozwolisz Jemu działać, to żaden lęk, bezradność, czy poczucie niezrozumienia nie będzie Ci doskwierać. Przecież Pan Jezus nieustannie zapewnia, że błogosławieni ci, którzy Jemu ufają.

Nie martw się, Pan Bóg o każdej porze dnia i nocy troszczy się, aby nawet włos z Twojej głowy nie spadł bez potrzeby 🙂 czyli dba o każdy najdrobniejszy i z pozoru zupełnie bez znaczenia szczegół. W zamian pragnie Twojej miłości, Twojego oddania, wierności i lojalności. Twojego świadectwa życia i stanowczości w kroczeniu Jego drogami, nawet kiedy nie rozumiesz, kiedy “wiatr wieje Ci w oczy” i wszystko czego się dotkniesz wydaje się sypać…

Czy to dużo? Czy to wygórowana cena za chwałę Nieba i wieczną radość w Domu Ojca?

To Ty wybierasz! Czy ma być łatwo, lekko i przyjemnie, czy też ofiarnie, w pocie czoła, może w cierpieniu, znoju i odrzuceniu… No cóż – zbawienie wiedzie przez krzyż dnia codziennego, ale nigdy nie niesiesz go sam, bo Pan Jezus ze Swoją Mamą cierpliwie i troskliwie towarzyszą Ci w tej trudnej, być może niezmiernie wyboistej drodze ku świętości.

Jezu ufam Tobie!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

“Pośmiewiskiem jestem przyjacielowi memu, który, gdy woła do Boga, ozywa mu się.” (Hi 12,4 Biblia Gdańska)… Zdarza się, że dusza trwa w czynieniu dobra, a jednak ludzie z niej drwią. Działa ona w sposób godny podziwu, a otrzymuje obelgi. Wtedy ten, którego pochwały mogłyby przyciągnąć na zewnątrz, zraniony obrazą, zamyka się w sobie. I utwierdza się w Bogu tym solidniej, im mniej znajduje na zewnątrz spoczynku. Składa on całą swoją nadzieję w Stworzycielu i pośrodku obraźliwych kpin błaga jedynie wewnętrznych świadków. Dusza człowieka zmartwionego zbliża się tym bardziej do Boga, im bardziej jest on pozbawiony łask ludzkich. Zagłębia się on w modlitwę i prześladowany z zewnątrz, oczyszcza się, aby trwać w rzeczywistości wewnętrznej. To dlatego ten tekst mówi mądrze: “Pośmiewiskiem jestem przyjacielowi memu, który, gdy woła do Boga, ozywa mu się”. Kiedy ci nieszczęśnicy znajdują ich broń w modlitwie, to wewnętrznie łączą się z dobrocią Bożą, a ta ich wysłuchuje, bo na zewnątrz są oni pozbawieni pochwał ludzkich…

“Naśmiewiskiem jest sprawiedliwy i doskonały” (Hi 12,4, Biblia Gdańska). Mądrość tego świata polega na ukrywaniu serca pod pozorami, zakrywaniu myśli słowami, ukazywaniu fałszu jako prawdy i fałszowaniu tego, co prawdziwe. Z drugiej strony mądrość sprawiedliwych polega na nie eksponowaniu swej wartości, miłowaniu prawdy takiej, jaka jest, uciekaniu przed fałszem, czynieniu dobra za darmo, znoszeniu zła, zamiast je czynić, unikaniu zemsty za obrazę, uznaniu zniewagi za dobro. Ale to właśnie ta prostota sprawiedliwych jest wyśmiewana, bo mędrcy tego świata uważają czystość za głupotę. Wszystko, co jest robione w sposób nieskazitelny, jest uważane za absurd; wszystko to, co Prawda pochwala w zachowaniu ludzi, zaliczane jest do głupstw, wedle tak zwanej mądrości tego świata.

Źródło: Komentarz do księgi Hioba, 10, 47-48 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Klaudiusz La Colombiere (1641-1682), jezuita

To zaskakujące ilu wrogów trzeba zwalczać od chwili, kiedy postanawia się zostać świętym. Wydaje się, że wszystko wymyka się spod kontroli: diabeł ze swoimi sztuczkami, świat ze swoimi pokusami, natura, która opiera się naszym dobrym pragnieniom, pochwały dobrych, kpiny złych, nagabywanie letnich. Jeśli Bóg was nawiedza, trzeba się obawiać próżności, jeśli się oddala, nieśmiałość i rozpacz mogą nastąpić po wielkiej gorliwości. Przyjaciele kuszą nas życzliwością, jaką zazwyczaj ich obdarzaliśmy, a obojętni obawą niespodobania się im. Można obawiać się nieumiarkowania w żarliwości, zmysłowości w powściągliwości i miłości własnej wszędzie. Co czynić zatem?[…]

Przede wszystkim świętość nie polega na wierności przez jeden dzień lub przez rok, ale na wytrwałości i wzrastaniu aż do śmierci. Bóg musi być naszą tarczą, ale tarczą, która nas okrywa, bo ze wszystkich stron nadciąga atak (por. Ps 91,4). Trzeba, by Bóg wszystko zrobił. Tym lepiej, nie trzeba się obawiać, że czegoś nie dopełni. Co do nas, powinniśmy uznać naszą niemoc i z żarem i wytrwałością prosić o wsparcie za wstawiennictwem Maryi, której Bóg niczego nie odmawia. Ale nawet to możemy zrobić jedynie dzięki wielkiej łasce lub raczej wielu wielkim łaskom Boga.

Źródło: Dziennik duchowy (© Evangelizo.org)