Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Na wspomnienie łaskawości Pana, który pod koniec dnia, jak napisano, udał się do Betanii (por. Mk 11,11) do Marii i Marty, Gertruda rozpaliła się żywym pragnieniem udzielenia gościny Panu.

Zbliżyła się zatem do obrazu Ukrzyżowanego i całując z głębokim namaszczeniem ranę z najświętszego boku, napełniła się dogłębnie pragnieniem pełnego miłości Serca Syna Bożego i błagała Go, dzięki mocy wszelkich modlitw, jakie mogłyby kiedykolwiek wytrysnąć z tego nieskończenie słodkiego Serca, aby raczył zstąpić do maleńkiej i niegodnej oberży jej serca. W swojej łagodności Pan, zawsze bliski tych, którzy Go wzywają (por. Ps 144,18), pozwolił jej odczuć swoją tak upragnioną obecność i powiedział do niej czule: „Oto jestem. Co Mi zatem ofiarujesz?” A ona: „Bądź pozdrowiony, moje jedyne zbawienie i całe moje dobro. Cóż mówię? Moje jedyne dobro”. I dorzuciła: „Niestety, mój Panie! W mojej nędzy nie przygotowałam niczego, co przystoi Twojej boskiej wspaniałości, ale ofiaruję całą siebie Twej dobroci. Pełna pragnienia, proszę, racz przygotować we mnie to, co odpowiada bardziej Twojej boskiej łagodności”. Pan jej odpowiedział: „Jeśli tak pozwalasz Mi swobodnie w tobie działać, daj mi zatem klucz, który pozwoli wziąć i odłożyć bez trudu to, co zechcę, dla mojego dobra i spoczynku”. A ona się spytała: „Co to za klucz?” Odpowiedź Pana: „Twoja własna wola”.

Te słowa pozwoliły jej zrozumieć, że jeśli ktoś pragnie przyjąć Pana jako gościa, powinien powierzyć Mu klucz własnej woli, oddając się całkowicie jego doskonałej woli i ufając niezachwianie Jego słodkiej łagodności, aby dokonało się zbawienie we wszystkim. Pan wtedy wchodzi do tego serca i duszy, aby dokonać tego, czego żąda Jego boska wola.

Źródło: Herold, Księga IV, SC 255 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *