Month: grudzień 2023
Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. 1 Tes 5, 16-20
Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością. św. Jan Paweł II
Kiedy serce i dusza zwrócone są ku Panu Bogu, żaden niepokój związany z niedomaganiem ciała, niepewnością o jutro czy troską o najbliższych, nie jest już taki uciążliwy. Kiedy serce i dusza przylgną do Pana Boga i zanurzą się w niewyczerpalnym Źródle Jego miłosierdzia i łaski, cóż może oderwać mnie od niegasnącej Miłości, która swoim żarem przyciąga nawet najzatwardzialszych grzeszników?!
Czasem jest mi smutno, kiedy widzę ilu idzie na zatracenie, ilu nie chce zaczerpnąć z tego Zdroju Miłosierdzia… obrażają się na Pana Boga, bo mówią, że ich zawiódł, że nie tak miało wyglądać ich życie… Hmm… moje też nie tak miało wyglądać 😉 zupełnie inaczej chciałam je sobie poukładać i przeżyć… Nie pytałam mojego Boga jaki jest Jego plan dla mnie, w jakim miejscu, powołaniu On zechce mnie zobaczyć.
Dzisiaj, kiedy wydaje mi się, że troszkę więcej wiem, że troszkę więcej widzę i rozumiem, staram się pytać mojego Boga, jakie jest Jego marzenie i zamierzenie wobec tego czasu jaki mi jeszcze został. I On odpowiada 🙂 przez Słowo, przez natchnienia na modlitwie, przez innych ludzi – a ja staram się spełniać te marzenia Bożego Serca, jak potrafię, jak Duch Święty mi pozwala 😊🔥
Odwagi, nie bój się! Oto Pan przychodzi by Cię zbawić!
Raduj się! I chociaż może teraz nie jest Ci do śmiechu, to Boże obietnice zawsze się spełniają – choć nie zawsze tak chcesz i nie wtedy kiedy bardzo oczekujesz, to jednak Pan Bóg jest niezmiennie wierny danemu Słowu.
Patrz sercem, patrz dalej, głębiej, a nasz Bóg pozwoli Ci patrzeć swoimi oczami 😍 Ten widok powali Cię na kolana i nie będziesz mógł wyjść z zachwytu nad Bożą dobrocią 💖
Cudnej, błogosławionej niedzieli Gaudete 💓+
Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Jak przyszedł Chrystus? Ukazał się w postaci człowieka. Ponieważ był człowiekiem, w którym ukryty był Bóg – został wysłany przed Nim wyjątkowy człowiek, który miał ukazać, że Chrystus jest kimś więcej niż tylko człowiekiem… Kim on był, ten, który miał zaświadczyć o Światłości? Wyjątkowa osoba, Jan – człowiek szczególnej cnoty i łaski oraz wywyższenia. Podziwiaj go, ale tak jak podziwia się górę. Góra pozostaje w cieniu, dopóki światłość jej nie otoczy: „Ten człowiek nie był światłością”. Nie bierz góry za światłość. Nie rozbij się o nią, bo trudno tam znaleźć pomoc.
Co więc trzeba podziwiać? Górę, lecz jako górę. Wznieś się do Tego, który oświeca tę górę pnącą się ku niebu, aby otrzymywać pierwsze promienie słońca, tak abyś także otrzymywał tę światłość dla swoich oczu… Mówi się także o naszych oczach, że są światłami. I dlatego jeśli nie zapali się lampy w nocy albo jeśli słońce nie wzejdzie w ciągu dnia, na próżno otwierać się będą nasze oczy. Jan sam był z cienia, zanim został oświecony. Stał się światłem tylko dzięki temu oświeceniu. Jeśli nie otrzymałby promieni Światłości, mieszkałby w ciemnościach jak inni…
A sama Światłość, gdzie ona jest? „Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9). Jeśli On oświeca każdego człowieka, oświecił też Jana, przez którego chciał się objawić… Przyszedł do upośledzonej inteligencji, do zranionych serc, do dusz, których oczy były chore…, do ludzi, którzy nie byli zdolni Go bezpośrednio zobaczyć. Otoczył Jana swoim światłem. Zaświadczając, że sam został oświecony, Jan pokazywał Tego, który oświeca, Tego, który jest źródłem wszelkich darów.
Źródło: Homilie na Ewangelię św. Jana, n°2, §5-7
Autor: Liturgia łacińska
O Mądrości, która wyszłaś z ust Najwyższego, Ty obejmujesz wszechświat od końca do końca i wszystkim rządzisz z mocą i słodyczą, przyjdź i naucz nas dróg roztropności.
O Adonai, Wodzu Izraela, Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi i na Syjonie dałeś mu Prawo, przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem.
O Korzeniu Jessego, który się wznosisz jako znak dla narodów, przed Tobą zamilkną królowie, a ludy będą się modlić do Ciebie, przyjdź nas wyzwolić, już dłużej nie zwlekaj.
O Kluczu Dawida i Berło domu Izraela, Ty który otwierasz, a nikt zamknąć nie zdoła, zamykasz, a nikt nie otworzy, przyjdź i wyprowadź z więzienia człowieka pogrążonego w cieniu śmierci.
O Wschodzie, Blasku światłości wieczystej i Słońce sprawiedliwości, przyjdź i oświeć żyjących w mroku i cieniu śmierci.
O Królu narodów przez nie upragniony, kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź, zbaw człowieka, którego utworzyłeś z prochu ziemi.
O Emmanuelu, nasz Królu i Prawodawco, oczekiwany zbawicielu narodów, przyjdź, aby nas wybawić nasz Panie i Boże.
(Odniesienia biblijne: Pwt 8,3, Pr 8,22nn, Hbr 1,3 / Wj 3, Ex 20 / Iz 11,10, 52,15 / Iz 22,22, 42,7 / Ag 2,7Wlg, Ma 3,20 / Łk 10,24, Iz 28,16, Ef 2,14, Rdz 2,6 / Iz 7,14)
Źródło: Wielkie antyfony, 17-23 grudnia
Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże. Łk 3, 4c. 6
Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II
No i jak tam u Ciebie z przygotowaniem i prostowaniem swojej ścieżki życia? To oczywiste, że własnymi siłami, choćbyś nie wiem jak się starał nijak nie uciągniesz…
Dużo łatwiej jest prostować i układać czyjeś życie, bo przecież my doskonale wiemy co dla kogo jest lepsze i jak my byśmy się zachowali w czyjejś sytuacji… Nie na darmo Pan Jezus mówi: “Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Mt 7,3)
Wszelkie porządki – przestawianie, układanie, wywracanie do góry nogami, wreszcie odkurzanie i wyrzucanie śmieci, trzeba zacząć od siebie, i to najlepiej już dziś! Może Twoje wyobrażenia i ambicje urosły już do rozmiarów belki i przysłoniły Ci rzeczywiste i prawdziwe Boże pragnienia na Twoje życie…
Spójrz w lustro. Czy ta osoba, którą tam widzisz to prawdziwa, prawdziwy Ty? Możesz przypudrować, podmalować, zafarbować, upiększyć na wszelkie możliwe sposoby, spędzać godziny na siłowni, ale przecież naszemu Bogu chodzi o Twoją duszę, a nie za przeproszeniem o tę całą skorupę, w której próbujesz się ukryć… Tak… żadne maski, kamuflaże czy gadżety, nie oddadzą prawdy kim jesteś, jaka jesteś, jaki jesteś…
Przemyj oczy serca, oczy duszy – usuń swoją belkę – najlepiej pomaga w tych zabiegach szczery rachunek sumienia, a dalej chyba wiesz co należy zrobić 🛐
Dopóki próbujesz, dopóki walczysz, podnosząc się z własnych upadków, systematycznie oczyszczając swoje spojrzenie i wnętrze – jesteś na dobrej drodze by dostąpić chwały Nieba. Kiedy jednak zaniechasz tej nazwijmy to “kosmetyki duszy” i pójdziesz w tango “róbta co chceta”, to możesz zagubić się w labiryncie swoich własnych wyborów, krętactw i kłamstw…
Wybieraj! Jezus czeka, by narodzić się w Tobie! Jego czas jest nieograniczony, a cierpliwość i miłosierdzie bezkresne. Może właśnie przechodzi koło Ciebie, by sprawdzić, czy już może się zatrzymać na stałe 😊
Czy Twoje oczy serca są gotowe by Go rozpoznać? Czy Twoje serca i dusza tęsknią za Bożym pokojem i blaskiem?
Zbyt dużo już oziębłości, drętwoty, a zarazem pogmatwania i zakłamania wokół…
Przyjdź Panie Jezu! Potrzebujemy Cię! Teraz, DZISIAJ!
Dobrego, Bożego dnia +
Autor: Afrahat (? – ok. 345), mnich i biskup niedaleko Mosul
Nasz Pan zaświadcza, że Jan jest największym z proroków, ale otrzymał Ducha w sposób umiarkowany, skoro dostał ducha takiego samego jak Eliasz.
Podobnie jak Eliasz przebywał w samotności, tak i Duch Boży wybrał Janowi na mieszkanie pustynię, góry i groty. Kruk przyleciał z pomocą Eliaszowi, aby go karmić; Jan jadł latającą szarańczę. Eliasz nosił skórzany pas; Jan nosił skórzany pas wokół bioder. Eliasz był prześladowany przez Jezebel; Herodiada prześladowała Jana. Eliasz upominał Achaba; Jan upominał Heroda. Eliasz rozdzielił wody Jordanu; Jan otworzył chrzest. Dwie części ducha Eliasza spoczęły na Elizeuszu; Jan nałożył ręce na naszego Zbawiciela, który otrzymał ducha bez miary (J 3,34). Eliasz otworzył niebo i wzniósł się, Jan ujrzał otwarte niebo i Ducha Bożego zstępującego na naszego Zbawiciela.
Źródło: Rozprawy, nr 6, 13 (© Evangelizo.org)
Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Bóg ustanowił czas obietnic, a także i czas, w którym miało się spełnić to, co obiecał. Czas obietnic trwał od proroków aż do Jana Chrzciciela, od jego zaś wystąpienia aż do końca wieków trwa czas spełniania danych obietnic. Bóg jest wierny: stał się naszym dłużnikiem nie dlatego, żeby cokolwiek od nas otrzymał, lecz dlatego, że tak wielkie rzeczy nam obiecał. I nie tylko, że obiecał, ale jeszcze zobowiązał się na piśmie, dając nam niejako zaświadczenie dla poparcia swoich obietnic, abyśmy w ten sposób mając je dane w Piśmie, mogli stwierdzić kolejność ich spełniania wtedy, gdy zacznie On wywiązywać się z zaciągniętych wobec nas zobowiązań. Tak więc, jak już wielokrotnie o tym mówiliśmy, okres proroków był okresem składania obietnic.
A Bóg obiecał nam wieczne zbawienie, wieczną szczęśliwość niekończącego się życia w społeczności aniołów, niezniszczalne dziedzictwo (1P 1,4) i nieśmiertelną chwałę, słodycz oglądania Jego oblicza, swoje święte mieszkanie w niebie, a po naszym zmartwychwstaniu wyzwolenie z wszelkiej obawy śmierci. To zaś jest kresem wszystkich Jego obietnic, ku któremu mamy też kierować wszelkie nasze dążenia, bo gdy doń dojdziemy, ustaną wszelkie poszukiwania i wszelkie pragnienia.
I Bóg nie przemilczał tego, ale ukazał nam w swoich zapowiedziach i obietnicach, w jakim porządku dochodzi się do tego kresu. Obiecał bowiem ludziom udział w swoim Bóstwie, obiecał śmiertelnym nieśmiertelność, grzesznym usprawiedliwienie, a nędznym stworzeniom uwielbienie.
Źródło: Mowa o psalmach, Ps 109 (© Evangelizo.org)
O co proszę? O serce wrażliwe i otwarte na słowa Jezusa i Jego posłańców.
Wejdę w grupę uczniów. Rozmawiają z Jezusem o przyjściu Eliasza (w. 10). Nie chcą opierać się jedynie na tym, co mówią „inni”. Wzbudzę w sobie głębokie pragnienie osobistej rozmowy z Jezusem. Będę rozmawiał z Nim o moim Adwencie.
Wsłucham się w ton odpowiedzi Jezusa. Jest pewny i stanowczy: „Eliasz istotnie przyjdzie…” (w. 11). Obietnice Boga zawsze się spełniają. Czy Mu ufam? Czy wierzę, że On nigdy się nie spóźnia, że jest Panem mojej historii życia i potrafi wszystko naprawić?
„Eliasz już przyszedł, a nie poznali go” (w. 12). Bóg nigdy nie zostawia nas bez proroków. Głoszą nam prawdę Bożą, upominają, wzywają do nawrócenia. Czy rozpoznaję proroków danych mi od Boga? Kto jest moim Eliaszem? Czego mnie uczy?
„Postąpili z nim tak jak chcieli…” (w. 12). Bóg niczego na mnie nie wymusza. Cierpi jednak, gdy mijam się z Jego prorokami i postępuję tak, jak ja chcę, a nie jak On.
Przyglądnę się moim życiowym wyborom i decyzjom podjętym w ostatnim czasie. Czy są zgodne z Dekalogiem, z Ewangelią, z moim życiowym powołaniem? Czy rozeznaję decyzje na modlitwie, z kierownikiem duchowym?
„Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał”. Jeśli nie rozpoznam i odrzucę głosicieli Prawdy, Jezus będzie cierpiał przeze mnie. Czy szczerze szukam Prawdy? Kogo najczęściej się radzę? Jakie niewierności zadają najwięcej cierpienia Jezusowi? Zapytam Go o to.
Zbliżę się do Jezusa. Obejmę Go czule. Wtulony w Niego będę powtarzał: „Daj mi serce czyste i otwarte na Twoje Słowo!”. Odnowię postanowienie codziennej modlitwy przedłużonej.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)
Jezus powiedział do tłumów: «Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci, które głośno przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście” Mt 11, 16-18
Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nie ograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom. św. Jan Paweł II
Czasem myślę sobie jak to dobrze było być dzieckiem 😊 I choć dzieciństwo moje nie było ani łatwe, ani lekkie, to i tak patrząc z perspektywy pół wieku 🤦♀️ mogę powiedzieć, że to był dobry czas. Mieliśmy bardzo ubogo, by nie rzec nędznie, ale może właśnie dzięki temu jestem jaka jestem 😊
Ile zostało we mnie dziecka? Nie tego grymaśnego, któremu wszystko wolno i które każdą rzecz wymusza szantażem emocjonalnym, bo przecież dla świętego spokoju rodzice spełnią wszystkie zachcianki, ale tego ufnego, szczerego, które z rozbrajającą prostotą przytuli się i zapyta o banalne sprawy, opowiadając beztrosko jak minął dzień.
Strzeżmy naszych dzieci! Wolność, która dzisiaj jest nam proponowana, nie ma nic wspólnego z wartościami chrześcijańskimi… Dzieciom nie wszystko wolno – nie dlatego, że są gorsze czy głupsze (choć całkiem mądre jeszcze nie są 😉 jak niestety bardzo wielu dorosłych – co z bólem serca stwierdzić muszę…), lecz dlatego, aby je uchronić przed nieodwracalnymi skutkami błędów, przed zepsuciem, absurdami, szaleństwem, bezwzględnością tego świata. Strzeżmy naszych dzieci! Dajmy im dobry przykład, połóżmy mocny fundament wiary, by żadne kłamstwo czy brak odpowiedzialności, nie było w stanie odzierać ich z niewinności. Jakież to dzisiaj niezmiernie ważne!
Życzę Ci ufności i ciągłego odnajdywania radości z małych rzeczy, bo mimo trudu życia codziennego, naprawdę mamy się z czego cieszyć 😊 Przytulam i błogosławię +