To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, bo życie objawiło się. 1J 1, 1

Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. św. Jan Paweł II

Zawsze warto być dobrym człowiekiem. Zawsze warto i należy oddawać to co masz w sobie najlepszego, to co darmo dostałeś, byś mógł to rozwijać i pomnażać. I nieprawdą jest, że nie masz nic takiego w sobie! Jezus Chrystus, Światłość świata przyszedł by rozświetlić każdy Twój mrok, każdą niedoskonałość, ograniczenie i ułomność. Przyszedł by zamieszkać w Tobie!

Jak długo będziesz jeszcze pielęgnować swój żal? Jak długo jeszcze dasz sobie wmawiać, że jesteś gorszy, niegodny, niekochany?!

Oto Miłość, oto jedyna Droga, Prawda i Życie! Żyj i ciesz się każdą sekundą spędzoną z drugim człowiekiem, w którym również mieszka Bóg, bo spodobało się Jemu zamieszkać między nami i w nas 💖

Widzisz te małe, wielkie radości i cuda, które są codziennie Twoim udziałem? Oj, zdecydowanie jest za co dziękować i zachwycać się 😊. I chociaż wciąż jakieś ciemne chmury osaczają, wysysając dobro i pokój z naszych serc, to przecież BÓG JEST MIŁOŚCIĄ, BÓG JEST ŚWIATŁOŚCIĄ! Uwierz w to i pozwól Bogu narodzić się w sobie, by Jego Światłość wyparła wszelkie mroki, półprawdy, zaniedbania, obciążenia, kompleksy, ożywiając w Tobie tożsamość dziecka Bożego 😇

Nie stój pod progiem! Jesteś zaproszony do świętości! Jesteś wybranym, umiłowanym synem Króla królów! Jesteś oczekiwaną i ukochaną córeczką Taty, Wszechmocnego, w Trójcy Jedynego Boga!

Warto sobie nieustannie przypominać tę prawdę – BÓG JEST MIŁOŚCIĄ 💖

Błogosławię ❤️+

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Blisko swego żłóbka Pan pragnie także obecności tego, który był mu szczególnie drogi za życia: Jana, ucznia, którego miłował (J 13,23). Znamy dobrze jego postać jako model czystości dziewiczej. Spodobał się Panu za względu na jego czystość. Mógł spoczywać na Sercu Jezusa i uczyć się tajemnic Boskiego Serca (J 13,25). Jak Ojciec niebieski dał świadectwo o Synu, głosząc: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7), podobnie Boże Dziecię zdaje się wskazywać swego umiłowanego ucznia i mówi nam: „Żadne kadzidło nie jest mi przyjemniejsze niż czyste serce, które daje się z miłością. Słuchajcie tego, który mógł ujrzeć Boga, bo miał czyste serce” (Mt 5,8).

Nikt nie mógł bardziej od niego zagłębić się w kontemplacji ukrytej głębi boskiego życia. To dlatego ogłasza nam tajemnicę wiecznego zradzania Bożego Słowa… Dzielił on misję swego Pana, jak tylko może to uczynić dusza, która miłuje miłością oblubieńczą… Wiernie nam zachował i przekazał świadectwa, które dawał sam Zbawiciel o swej boskości przed przyjaciółmi i wrogami… Przez niego wiemy do jakiego uczestnictwa w życiu Chrystusa i w życiu Boga-Trójcy jesteśmy przeznaczeni…

Obecność Jana przy żłóbku Pańskim nam mówi: spójrzcie, co jest przygotowane dla tych, którzy ofiarują się Bogu z czystym sercem. Cała niewyczerpana pełnia życia zarówno ludzkiego, jak i boskiego Jezusa, jest im w zamian przyznana po królewsku. Przyjdźcie i pijcie u źródeł wody życia, które Pan wydobył dla spragnionych i które tryskają dla życia wiecznego (J 7,37; 4,14). Słowo stało się ciałem i leżało przed nami pod postacią noworodka.

Źródło: Medytacja na 6 stycznia 1941 (© Evangelizo.org)

Autor: Rupert z Deutz (ok. 1075-1130), benedyktyn

W stosunku do łaski, która sprawiała, że Jezus go kochał i która pozwoliła mu spoczywać na piersi Jezusa w Wieczerniku (J 13,23), Jan otrzymał w obfitości [dary Ducha] rozum i mądrość (Iz 11,2) – rozum, aby zrozumieć Pisma i mądrość, żeby zredagować własne księgi z godną podziwu sztuką. Prawdę mówiąc, nie otrzymał tego daru od chwili, kiedy spoczął na piersi Pana, nawet jeśli potem mógł czerpać z tego serca „w którym są ukryte wszystkie skarby mądrości i wiedzy” (Kol 2,3). Kiedy mówi, że wchodząc do grobu „ujrzał i uwierzył”, to uznaje, że „nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że Jezus ma powstać z martwych” (J 20,9). Jak inni apostołowie, Jan otrzymał swoją pełną miarę w czasie, gdy Święty Duch przybył [w chwili Zesłania], kiedy łaska została dana każdemu „według miary daru Chrystusowego” (Ef 4,7)…

Pan Jezus umiłował tego ucznia, bardziej niż innych… i otworzył mu sekrety nieba…, aby uczynić z niego pisarza głębokiej tajemnicy, której człowiek nie potrafi sam wypowiedzieć: tajemnicy Słowa Bożego, słowa, które stało się ciałem. To jest owocem tej miłości. Ale, nawet jeśli kochał go, to nie jemu Jezus powiedział: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój”(Mt 16,18)… Kochając wszystkich swoich uczniów, a szczególnie Piotra, miłością umysłu i duszy, nasz Pan ukochał Jana miłością serca… W szyku apostolatu Szymon Piotr otrzymał pierwsze miejsce i „klucze królestwa niebieskiego” (Mt 16,19); Jan zaś otrzymał inne dziedzictwo: ducha rozumu, „wesele i wieniec uniesienia” (Syr 15,6).

Źródło: Dzieła Ducha Świętego, IV, 10 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O doświadczenie głębokiego spotkania z żywym Jezusem.

Na wstępie medytacji uświadomię sobie, że nie jestem zdolny wniknąć do końca w ból Magdaleny i apostołów po śmierci Pana. Rozważam to wydarzenie, znając prawdę o zmartwychwstaniu. Dla nich czas między Wielkim Piątkiem i Wielkanocą był prawdziwym koszmarem.

Aby głębiej przeżyć z nimi ten dramatyczny moment, mogę przywołać osobiste doświadczenie duchowej pustki, gdy pozbawiony wszelkiej duchowej pociechy żyłem zamknięty w sobie, z uczuciem bezradności.

Zatrzymam się na scenie, w której Magdalena spostrzega, że grób jest pusty. Zobaczę, jak bezradna biegnie do Piotra i Jana, błagając o pomoc (ww. 1-2).

Pomyślę o wszystkich zagubionych, którzy szukają Jezusa i nie doświadczyli jeszcze Jego zmartwychwstania. Czy w moim środowisku żyją takie osoby? Kto to jest? W żarliwej modlitwie zawierzę ich Jezusowi.

Będę przyglądał się Piotrowi i Janowi. Zobaczę ich wyraz twarzy, gdy od Magdaleny słyszą, że Pana nie ma w grobie. Najpierw idą, a potem biegną do grobu (ww. 3-4).

Przypomnę sobie sytuacje z mojego życia, kiedy budziła się we mnie głęboka tęsknota za Jezusem, kiedy po czasie duchowej pustki i duchowego wyjałowienia chciałem na nowo spotkać Go żywego. Zwierzę się Jezusowi z moich przeżyć.

Wyobrażę sobie moment, w którym apostołowie dobiegli do grobu i zobaczyli, że jest pusty, jak rodzi się w nich iskra wiary, że On żyje (ww. 5-8). Życie nabiera dla nich nowego znaczenia.

Podziękuję Jezusowi, za każdą najmniejszą łaskę pociechy, za każdą iskierkę wiary, przez którą na nowo wzbudził we mnie pragnienie życia dla Niego.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)