Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki. Iz 40,8

Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka. św. Jan Paweł II

Czym się karmisz, to trawisz, to “pracuje” w Tobie. Jeśli tylko liczysz na swoje siły i na to co jest ulotne i przemijające, no to cóż… zawiedziesz się… Wiem jak to trudno odkryć, że nie mam racji, że mogę się mylić, że ten mój ogromny zapał nagle pryska, ulatnia się, a zastępuje go (na szczęście tylko chwilowo🤭) jakiś dziwaczny i podstępny niechciej.

Tylko w Bogu odnajdziesz pokój i spokój. Tylko Bóg jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom. Tylko Bóg może odpowiedzieć zadowalająco na Twoje pytania. Tylko Bóg może zaspokoić pragnienia i tęsknoty Twojego serca… TYLKO BÓG 💖

Zaprosisz Słowo, które nadchodzi? Pozwolisz Słowu narodzić się w sobie?

Słuchaj, obserwuj, pragnij… Pozwól dojrzewać Słowu, by ziarno Słowa mogło uschnąć i obumrzeć, by plon był zgodny z Bożym przewidywaniem i zamysłem. Nie wszystko jest takie oczywiste wedle tego co dzisiaj możesz dojrzeć, ale WSZYSTKO jest w Twoim zasięgu, bo stoi za Tobą Niebo całe i Władca Wszechświata! Bo WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy! I nawet jak dokonasz złego wyboru, nawet jak pobłądzisz, zagubisz się, to Bóg cierpliwie będzie czekał, aż zrozumiesz swój błąd i będziesz Go szukał, pozwalając się odnaleźć 😊 Choć właściwie to On sam wyruszy na poszukiwanie, by wygrzebać Cię z najbardziej kolczastych chaszczy czy najmroczniejszego zaułka.

Odnajduj nas Panie! Przemieniaj, rozświetlaj nasze wnętrza, poszerzaj granice naszych serc i przepełniaj nas Twoim pokojem 💖 Najświętsza Panienko, chroń nas od wszelkiego zła i módl się za nami! Pod Twoją opieką nigdy nie zbłądzimy! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Bonawentura (1227-1274), franciszkanin, doktor Kościoła

Dobry Pasterz…, w przypowieści o pasterzu i zagubionej owcy, troskliwie szukanej, odnalezionej i radośnie przyniesionej na ramionach, ukazuje nam w czułym obrazie, jaka jest Jego troska i pobłażliwość dla zagubionych owiec. Wyraźnie i specjalnie to deklaruje: „Dobry pasterz daje życie swoje za owce” (J 10,11), co jest naprawdę wypełnieniem proroctwa: „Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę” (Iz 40,11).

W tym celu, doświadczając trudów, trosk i głodu, zasadzek faryzeuszów i innych niebezpieczeństw, ogłaszając królestwo Boże, przemierzając miasta i miasteczka, spędzając noce na modlitwie, nie przejmując się szemraniem faryzeuszów i będąc łaskawym wobec celników, głosił, że „nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Mt 9,12). Okazywał skruszonym ojcowską czułość, szeroko otwierając łono miłosierdzia Bożego.

Przywołajmy świadków tych rzeczy i postawmy ich w świetle: Mateusz, Zacheusz, jawnogrzesznica u Jego stóp i kobieta cudzołożna. Jak Mateusz stań się doskonałym uczniem tego dobrego pasterza; jak Zacheusz przyjmij Go w gościnę, jak jawnogrzesznica namaść Go olejkiem i oblej Jego stopy łzami, wytrzyj je włosami i całuj je i słuchaj słów rozgrzeszenia, razem z kobietą cudzołożną: „Nikt cię nie potępił? I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8,10-11).

Źródło: Drzewo życia (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

„Oto imię Pana przychodzi z daleka”, mówi prorok (Iz 30,27). Kto mógłby o tym wątpić? Na początku trzeba było czegoś wielkiego, aby majestat Boży raczył zejść z tak daleka do pobytu tak Go niegodnego. Tak, naprawdę było w tym coś wielkiego: Jego wielkie miłosierdzie, współczucie i obfita miłość. Ponieważ w jakim celu wierzymy, że Chrystus przyszedł? Odgadniemy to bez trudu, skoro Jego własne słowa i dzieła jasno obnażają nam powód Jego przyjścia. Przyszedł w pośpiechu z gór, by znaleźć setną zagubioną owcę.

Przyszedł ze względu na nas, aby miłosierdzie Pańskie objawiło się z większą oczywistością, a także cuda wobec synów ludzkich (Ps 106,8 ). Cudowna łaskawość Boga, który nas szuka i wielka godność tak poszukiwanego człowieka! Jeśli chce się on tym chlubić, to może to zrobić bez szaleństwa, nie żeby mógł sam przydać sobie godności, ale dlatego, że Ten, który go stworzył, uczynił go tak wielkim. Bo wszystkie bogactwa, wszelka chwała tego świata i wszystko, co można w nim pragnąć, to niewielka rzecz, a nawet nic w porównaniu z tamtą chwałą. „A kim jest człowiek, abyś go cenił i zwracał ku niemu swe serce?” (Hi 7,17)

Źródło: Kazanie 1 na Adwent, 7-8 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie dobroci Ojca.

Wyobrażę sobie Jezusa, który zbliża się do mnie, wpatruje się we mnie i prosi, abym posłuchał Jego wzruszającej opowieści. Opowiada mi o pasterzu szukającym zagubionej owcy. Chce wzruszyć mnie miłością Ojca.

Usiądę blisko Jezusa, aby Go słuchać – jak młodszy brat, który słucha opowiadania starszego. Zwrócę uwagę na każdy szczegół przypowieści, a także na serdeczny ton mówiącego.

Jezus opowiada o zabłąkanej owcy (w. 12). Zatrzymam się na tym obrazie. Przywołam te sytuacje z mojego życia, w których przeżywałem zagubienie i samotność. Co w tych przeżyciach było dla mnie najbardziej bolesne? Opowiem o nich Jezusowi.

Zwrócę uwagę na obraz pasterza (w. 12-13). Kiedy zauważa, że w stadzie brakuje jednej owcy, pozostawia całe stado i idzie jej szukać. Tym pasterzem jest Bóg Ojciec. Ja jestem owcą, której szuka. Czy wierzę, że Bóg mnie szuka, że jestem drogi w Jego oczach?

Punktem kulminacyjnym opowiadania Jezusa jest radość pasterza z odnalezienia (w. 13). Jezus opowiada mi o Ojcu, który cieszy się moim życiem. Najbardziej raduje się, gdy udaje Mu się uchronić mnie od zagubienia.

Wyobrażę sobie Ojca, który bierze mnie w swoje ramiona jak pasterz owcę. Przez dłuższy czas będę trwał w ciszy, wpatrując się w radość Ojca. Uświadomię sobie, że moja małość i kruchość sprawiają, iż chroni mnie jak maleńkie dziecko (w. 14).

Co mogę powiedzieć o moim obecnym stanie ducha? Czy czuję się jak dziecko noszone w ramionach Ojca, czy raczej cierpię z powodu samotności i zagubienia. Zwierzę się Jezusowi. Będę Go usilnie prosił, powtarzając: „Pragnę być radością Twojego i mojego Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)