Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. (…) Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. 1J 2, 15.17

Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą. św. Jan Paweł II

Może warto przy końcu roku zastanowić się, o co ja właściwie zabiegam?

Obecny czas tak bardzo pokazuje nam co naprawdę jest ważne, o co powinniśmy się troszczyć. Tylko czy umiemy właściwie odczytywać znaki czasu? Czy rzeczywiście zechcemy przewartościować swoje priorytety, plany, dążenia, czy starczy nam czasu by to uczynić…

Jaka miłość jest w naszych sercach? Tak kurczowo trzymamy się tego co doczesne, bo podobno zdrowie najważniejsze, a przecież Pan Jezus zaprasza nas do wieczności 😇

Świętość nie jest dla wybranych. Świętość jest dla każdego kto trwa w miłości Ojca 💖

Mój Boże, Kochany Tato, pragnę trwać w Twojej miłości! Tak bardzo chcę wypełniać Twoją wolę… Proszę, pomóż mi, bym autentycznie świadczyła o Twojej miłości tak, jak Ty zechcesz. Panie, przymnóż mi wiary, mądrości i rozumu. Udzielaj nieustannie Twojej łaski, abym dokonywała właściwych wyborów. I ucz mnie pokory, bo z tym ciągle mam problem… Niech się dzieje Twoja wola kochany Tato!

Bożego dnia ❤️+

Autor: Symeon Nowy Teolog (ok. 949-1022), mnich grecki

Spieszmy się więc, bracia, spieszmy się przed kresem, aby przylgnąć do Boga, Stworzyciela wszystkich rzeczy, który dla nas nieszczęsnych zstąpił na ziemię, który skłonił niebiosa i ukrył się przed aniołami, który zamieszkał w łonie świętej Dziewicy, który z Niej przyjął ciało w sposób niewysłowiony, bez zmiany, i który wyszedł na świat dla zbawienia nas wszystkich.

Jednakże nasze zbawienie nie jest niczym innym, niż to: – nie, żebym przemawiał sam od siebie, ale to Boże usta objawiły wielkie światło przyszłego wieku – Królestwo niebieskie zstąpiło na ziemię, a raczej wszechwładny Król istot z wysoka i z niskości przyszedł, zechciał stać się taki jak my, abyśmy dziedziczyli Królestwo niebieskie i jednocześnie mieli udział w Jego chwale, i stali się dziedzicami wiecznych dóbr, jakich nikt nigdy nie widział. Dobra te nie są niczym innym – takie jest moje przekonanie, taka jest moja wiara, którą wyznaję – jak Ojcem, Synem i Duchem Świętym, Trójcą Świętą: oto źródło dóbr, oto życie wszystkiego, co istnieje, oto niewymowna radość i zbawienie tych wszystkich, którzy otrzymują coś z Jego niewysłowionego oświecenia i mają świadomość bycia z Nim w jedności.

Posłuchaj: jest nazwany Zbawicielem, ponieważ ofiaruje zbawienie wszystkim, których jednoczy. Zbawienie to znaczy uwolnienie ze wszelkiego zła i jednocześnie odnalezienie dobra na zawsze: życia zamiast śmierci, światła zamiast ciemności, a w miejsce poddaństwa żądzom i niegodnym uczynkom – całkowitej wolności dla tych, którzy są zjednoczeni z Chrystusem; Zbawicielem wszelkich bytów. Wtedy posiądą – nigdy nie tracąc – wszelką radość, wesele, błogosławieństwo […] jakich nikt nie pozna, nie zrozumie i nie zobaczy, jeśli nie jest szczerze i gorliwie przywiązany do Chrystusa.

Źródło: Hymn 42, SC 196 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

Ten Bóg, którego świat nie może ogarnąć, jak człowiek o tak ograniczonym spojrzeniu Go przeniknąć? Miłość nie zastanawia się nad tym, co jest pewne, przyzwoite czy możliwe. Miłość… nie zna miary. Nie pociesza się, mówiąc, że to niemożliwe, trudności jej nie zatrzymują… Miłość nie może nie widzieć tego, co kocha… Jak można wierzyć, że Bóg nas kocha, jeśli się Go nie kontempluje? W ten sposób miłość, która pragnie ujrzeć Boga, nawet jeśli nie idzie za głosem rozumu, to inspiruje się intuicją serca. To dlatego Mojżesz ośmielił się powiedzieć: „Jeśli darzysz mnie życzliwością, daj mi poznać Twoje oblicze”(Wj 33,13nn), a psalmista: „okaż Twe pogodne oblicze”(Ps 80,4)… Bóg zatem, znając pragnienie człowieka ujrzenia Go, wybrał najkorzystniejszy sposób aby mieszkańcy ziemi mogli Go ujrzeć, nie tracąc przy tym nieba. Stworzenie, które Bóg uczynił na ziemi na Swoje podobieństwo, mogło w niebie uchodzić za niezaszczytne? „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz”(Rdz 1,26), powiedział Bóg… Gdyby Bóg zapożyczył od nieba formę anioła, to pozostałby wciąż niewidzialny, natomiast gdyby na ziemi wcielił się w naturę niższą niż człowiek, to obraziłby bóstwo i uniżył człowieka, zamiast go wywyższyć. Niech zatem nikt, drodzy bracia, nie uważa za obrazę Boga fakt, że przyszedł do ludzi przez człowieka i znalazł na ziemi ten sposób, abyśmy go ujrzeli.

Źródło: Kazanie 147, O tajemnicy Wcielenia

O co proszę? O żarliwość w duchowym wzrastaniu.

W oktawie Bożego Narodzenia Kościół czyta mi Słowo Boże o prorokini Annie. Daje mi przykład kobiety, która całe życie czekała na przyjście Zbawiciela (ww. 36-37). Będę wpatrywał się w tę niezwykłą postać, pytając siebie, w czym jestem do niej podobny, a w czym jej nie dorównuję.

„Nie rozstawała się ze świątynią…” (w. 37). Anna uczy mnie przebywania w miejscach świętych, w których mogę pogłębiać moją wrażliwość na sacrum, na obecność Boga. Czy jest w moim życiu takie miejsce święte (kościół, kaplica, oratorium), w którym spotykam się z Bogiem Wcielonym?

„Służąc Bogu w postach i modlitwach” (w. 37). Anna przypomina mi, że żarliwa modlitwa i post są szczególnym rodzajem posługi. Czy wierzę w jej moc i wartość? Co mogę powiedzieć o rozwoju ducha modlitwy i postu w moim życiu?

„Przyszedłszy w tej właśnie chwili…” (w. 38). Anna jest człowiekiem czuwania i modlitwy i dlatego jest zdolna do rozeznawania chwili przychodzenia Boga. Będę prosił prorokinię Annę, aby wstawiała się za mną, bym nigdy nie rozminął się z przychodzącym Bogiem.

„Sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim…” (w. 38). Gorąca modlitwa Anny prowadzi ją do żarliwego świadectwa. Czy moja modlitwa przekłada się na świadectwo życia? Czy jest we mnie pasja dzielenia się Jezusem z innymi?

W drugiej części dzisiejszej Ewangelii jestem zaproszony do kontemplacji Świętej Rodziny, która przeżywa swoją codzienność w Galilei (ww. 39-40). Wyobrażę sobie Jezusa w różnych etapach dorastania. Uświadomię sobie, że Syn Boga podobnie jak ja doświadcza ludzkich przeżyć.

Wejdę do domu Jezusa w Nazarecie. Zbliżę się do Jezusa. Wyobrażę sobie, że jest młodzieńcem. Będę prosił Go gorąco: „Udzielaj mi Twojej mocy i mądrości, abym zachował wewnętrzną młodość i pasję wzrastania”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)