Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie.  Mk 13,33

Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. (…) Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność. św. Jan Paweł II

Rozpoczynamy adwent, czas czuwania, czas radosnego oczekiwania, wyczekiwania na przyjście Pana Jezusa.

Kiedy trwasz w Bożej Obecności, kiedy sycisz się Bożym Ciałem i Słowem, sam Bóg wyposaża Cię, uzdalnia i umacnia mocą Swojego Ducha, w dobrym. Nie da się jednak nasycić na zapas – trzeba nieustanie, roztropnie i pokornie współpracować, i czuwać, by nie pozwolić nieprzyjacielowi ograbić się z łaski, o którą jest niezmiernie zazdrosny. Czasem to banalne, zupełnie błahe i prozaiczne sugestie, a czasem gruba artyleria przeciwności, kłopotów i niepowodzeń, by zniechęcić do czuwania by obrzydzić to co Boskie i święte. Jednakże uczeń Jezusa, mający za Matkę, Jego Boską Mamę, Maryję, dostaje potężny oręż, by przeciwstawiać się zakusom złego.

Teraz już od Ciebie zależy jak wykorzystasz czas oczekiwania. Czy zestroisz się z Bożą łaskę i w zapatrzeniu na Niepokalaną, cicho i pokornie, ale jednak zdecydowanie będziesz czuwać, trwając na modlitwie w codzienności, która ma Cię uświęcić 😇

Podejmijmy trud czuwania, nie wolno nam przespać, przegabić, zmarnować żadnej okazji do czynienia dobra, żadnej chwil, by dzielić się radością, miłością i nadzieją, które wypływają z przebitego boku Jezusa.

Dodaj sił Boży Duchu, dodaj odwagi i ufności, by ten okres czuwania był prawdziwym czasem błogosławieństwa dla nas Wszystkich. Jezu ufam Tobie!

Pięknej pierwszej niedzieli adwentowej 😊 Trwajmy, oczekują na przyjście Pana, pełni nadziei i ufności. Błogosławię ❤️+

Dzisiaj!🔥

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786–1859), kapłan, proboszcz z Ars

Bracia moi, nie odkładajmy dłużej powrotu do Boga. […] Skoro Bóg daje wam dziś łaskę, dlaczego z niej nie korzystacie? Czyż mówienie, że nie ma pośpiechu, że macie czas, nie jest, bracia moi, nierozsądnym rozumowaniem?

Popatrzcie, do czego jesteście zdolni, gdy jesteście chorzy. Otóż, do niczego! Nie możecie nawet dokonać aktu skruchy, bo tak jesteście zajęci waszymi cierpieniami, że nie myślicie o swoim zbawieniu. Tak, moi bracia, czyż nie jesteśmy zbyt nieszczęśliwi, by czekać, że śmierć nas nawróci? Uczyńcie choć tyle dla waszej biednej duszy, co robicie dla swojego ciała, które jest tylko czymś, co zgnije i co wkrótce stanie się pożywieniem najpodlejszych zwierząt. Kiedy jesteście poważnie ranni, czy czekacie pół roku lub rok, żeby zastosować lekarstwo, które jest konieczne do odzyskania zdrowia? A kiedy zaatakowała was dzika zwierzyna, czy czekacie, aż was pożre do połowy, zanim zaczniecie wołać o ratunek? Czy nie wzywacie od razu kogoś na pomoc? Dlaczego, bracia moi, nie reagujecie tak samo, kiedy wasz biedna dusza jest splamiona i zniekształcona grzechem, poddana pod tyranię demonów? Dlaczego nie przyzywacie od razu pomocy z nieba i nie uciekacie się do pokuty?

Tak, moi bracia, bez względu na to, jak wielkimi grzesznikami jesteście, jeśli chcecie kiedyś porzucić grzech, dlaczego nie porzucicie go dzisiaj, skoro Bóg daje wam na to czas i łaskę?

Źródło: Kazanie na trzecią niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego (@evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Słusznie, bracia, świętować mamy przyjście Pana z całym możliwym oddaniem, tak bowiem raduje nas Jego pociecha… i tak płonie w nas Jego miłość. Ale nie myślcie wyłącznie o Jego pierwszym przyjściu, kiedy przyszedł “szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Myślcie także o tym innym przyjściu, kiedy przyjdzie nas zabrać ze sobą. Chciałbym widzieć, że rozważacie oba te przyjścia…, “odpoczywajcie między dwoma zagrodami trzody” (Ps 68,14), gdyż tam są ramiona Oblubieńca, pośród których odpoczywa Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami: “Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie” (Pnp 2,6).

Ale jest też trzecie przyjście – pośrodku między dwoma pozostałymi, i ci, którzy o nim wiedzą znajdą w nim odpocznienie w wielkim szczęściu. Te dwa są jawne, trzecie nim nie jest. Za pierwszym swoim przyjściem Pan był widziany na ziemi i przebywał wśród ludzi (Ba 3,38)…; Gdy nastąpi ostatnie przyjście, wtedy “wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” i “będą patrzeć na Tego, którego przebodli” (Łk 3,6; Iz 40,5)… Ale pośrednie przyjście, o którym mówimy, jest ukryte i tylko wybrani widzą Pana w sobie, a ich dusze dostępują zbawienia.

A więc: pierwsze przyjście jest w ciele i słabości, to pośrodku w duchu i mocy, ostatnie zaś w chwale i majestacie. Mocą cnót dochodzi się do chwały, jak jest to napisane: “To Pan Zastępów: On sam Królem chwały” (Ps 24,10) oraz: “bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.” (Ps 63,3). To przyjście w pośrodku między pierwszym i drugim jest drogą wiodącą od pierwszego do drugiego: w pierwszym swoim przyjściu Chrystus stał się naszym odkupieniem, w drugim ukaże się jako nasze życie, a pomiędzy tymi dwoma jest On naszym wytchnieniem i pocieszeniem.

Źródło: Kazania 4 i 5 na Adwent