Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Łk 1, 38

Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy. św. Jan Paweł II

Bądź wola Twoja, czyli niech mi się stanie według Słowa Twego Panie.

Przecież te słowa wymawiamy codziennie w modlitwie “Ojcze nasz”, mniej lub bardziej świadomie godząc się z Bożym planem, zamysłem i wolą. No właśnie – mniej, lub bardziej świadomie… Niestety często mam wrażenie, że jednak zupełnie bezmyślnie…

Jedno TAK wywraca do góry nogami życie Maryi. Każde moje świadome tak, pociąga konkretne konsekwencje, uruchamia lawinę kolejnych zdarzeń, których właściwie nijak nie jestem w stanie przewidzieć. I nawet nie dlatego, że może za bardzo roztrzepana jestem 🤭, lecz po prostu daję się prowadzić Bożemu Duchowi, nie wybiegając zbyt daleko w przyszłość 😊.

Więc najlepiej przestań analizować “co by było gdyby”, a zrób coś konkretnego – coś co może zadziwi nawet Ciebie 😉. Bądź dobrym znakiem dla drugiego człowieka. Nie bój się jak Maryja powiedzieć “tak” i pozwól Duchowi Świętemu działać w sobie, i przez siebie. Idź pełnić i wypełniać wolę Ojca, który dla każdego z nas ma konkretne zadania. Dla każdego z nas naprawdę wyjątkowe, choć czasem nie jesteśmy w stanie ogarnąć go ludzkim rozumem. Nie bój się kochać i podejmować odważnych decyzji. Nie daj się jednak zakrzyczeć przez współczesny, wyzwolony świat, który tak bardzo wypaczył, zeszpecił, zohydził normalność, narzucając chorą do granic absurdu wolność.

Zapatrzmy się razem na Maryję, cichą i pokorną Służebnicą Pańską. Niech tak, naprawdę znaczy TAK.

Spieszmy się kochać ludzi i okazywać każdemu należyty szacunek, bo to właśnie dzisiejszy dzień może być tym najważniejszym, przełomowym w życiu każdego z nas 😊.

Błogosławionego dnia  ❤️+

Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905–1938), zakonnica

Boże, któryś nie zatracił człowieka po upadku; ale w miłosierdziu Swoim przebaczyłeś mu, przebaczyłeś Boże mu, to jest, że nie tylko mu odpuściłeś winę, ale obdarzyłeś go wszelką łaską, miłosierdzie Cię pobudziło, żeś Sam raczył zstąpić do nas i wydźwignąć nas z nędzy naszej.

Bóg zstąpi na ziemię, Pan nad pany zniży się nieśmiertelny. Ale gdzie zstąpisz, Panie, czy do świątyni salomonowej? – czy każesz zbudować Sobie nowy przybytek, gdzie zstąpić zamierzasz? O Panie, jaki Ci przybytek zgotujemy, gdyż ziemia cała jest Ci podnóżkiem?

Sam zgotowałeś Sobie przybytek – Świętą Dziewicę. Jej niepokalane wnętrzności są ci mieszaniem i staje się niepojęty cud miłosierdzia Twego, o Panie. Słowo staje się Ciałem – Bóg zamieszkał z nami, Słowo Boże – miłosierdzie Wcielone. Podniosłeś nas do Swego Bóstwa przez swe uniżenie; jest to zbytek Twej miłości, jest to przepaść Twego miłosierdzia. Zdumiewają się niebiosa nad tym zbytkiem miłości Twojej, teraz nikt się zbliżyć do Ciebie nie lęka.

Jesteś Bogiem miłosierdzia, masz litość dla nędzy, jesteś nam Bogiem, a my Twym ludem. Jesteś nam Ojcem, a my Twe dzieci z łaski, niech się sławi miłosierdzie Twoje, żeś raczył zstąpić do nas.

Źródło: Dzienniczek § 1745

Autor: Św. Amadeusz z Lozanny (1108-1159), cysters, następnie biskup

Powiedz nam, błogosławiony Dawidzie, w jaki sposób zstąpi Słowo. „Zstąpi jak deszcz na runo, jak deszcz rzęsisty, co nawadnia ziemię” (Ps 72,6 LXX) (…). Jak deszcz na runo, jak deszcz rzęsisty, co nawadnia ziemię? (…)

Deszcz spływa na runo bez hałasu, bez potrząsań, bez oddzielenia ani podziału. Wsiąka łagodnie, jest przyjmowany w spokoju, pity z rozkoszą. W ten sposób krople przenikają powoli ziemię i stopniowo, w zadziwiający i subtelny sposób, że zaledwie je widać, jak wchodzą, a potem wychodzą, sprawiając, że wyrastają rośliny. Podobnie rosa, pochodząca z wód ponadniebieskich, zstąpiła do łona Dziewicy bez udziału ludzkiego, bez pożądliwości, szanując jej całość i pozostawiają nietkniętą pieczęć dziewictwa. Wsiąkała łagodnie, przyjęta w spokoju, wcieliła się w niewysłowiony sposób. Kropla po kropli spłynęła na ziemię, niewidoczna przybywając, ale ujawniając się przy narodzeniu (…).

Właśnie powiedzieliśmy, jak zstąpiło Słowo Boże. Co do miejsca, gdzie zstąpiło, jawi się nam, że to do łona Dziewicy: łono pozostało nietknięte i niepokalane, uświęcone boskim namaszczeniem.

Źródło: Homilia maryjna, III, SC 72 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O całkowite zaufanie Bogu i Jego woli.

Wyobrażę sobie Maryję, prostą, młodą kobietę, która żyje w mało znanym Nazarecie (w. 26). Będę wpatrywał się w Jej codzienną szarą pracę. Należy do ludzi ubogich i nie przeczuwa zbliżającego się Zwiastowania.

Boże Narodzenie jest już blisko. Uświadomię sobie, że Bóg zbliża się z miłością do każdego człowieka. Często czyni to w sposób zwyczajny. „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (w. 37). Moja szara codzienność może być miejscem głębokich spotkań z Bogiem. Czy w to wierzę?

Maryja słyszy i zauważa pośród szarej codzienności, że „Pan jest z Nią” (w. 28). Zobaczę siebie pośród różnych sytuacji dnia. Czy na co dzień doświadczam, że Pan jest ze mną? Czy znajduję dla siebie czas na czytanie i medytowanie Jego Słowa? Czy Jego Słowo ma wpływ na przeżywanie mojej codzienności?

Anioł nazywa Ją „pełną łaski” (w. 28). Bóg dostrzega piękno wnętrza człowieka, nawet gdy dla innych pozostaje ono niezauważone i zwyczajne. Jakie doświadczenie budzi się we mnie, gdy uświadamiam sobie, że Bóg zna mnie do głębi? Czy żyję w łasce? Czy dbam o moje wewnętrzne piękno? Czy nie stwarzam sobą pozorów?

Maryja jest zmieszana i zalękniona, kiedy Bóg przedstawia Jej swoje plany. Rozważa w sercu Słowo Boga (ww. 29-33). Jak każdy człowiek boi się i odczuwa opory w przyjęciu woli Boga, który całkowicie zmienia ludzkie plany życia. Nie ucieka jednak od rozważania Bożych zamiarów. Pyta Boga i szczerze szuka Jego woli (ww. 34,38). Co mogę powiedzieć o moim szczerym szukaniu woli Boga? Czy potrafiłbym przyjąć każdy Jego zamiar wobec mnie? Czego lękam się najbardziej? Powiem o tym Bogu.

W serdecznej rozmowie z Maryją zaproszę Ją do mojej codzienności, aby pomogła mi odnajdywać w niej Boga i szczerze szukać Jego woli.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)