Wtedy Maryja rzekła: «Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Łk 1, 46-47

Miejcie odwagę żyć dla Miłości, Bóg jest Miłością. św. Jan Paweł II

Magnificat – słowa pełne miłości, zachwytu, dziękczynienia i uwielbienia 💖

Jakaż ta miłość ważna! Gdyby Maryja nie kochała, nie wybrałaby się z wielkim poświęceniem i można śmiało powiedzieć nawet z narażeniem życia do swej krewniaczki, zaskoczonej ogromem Bożej łaski. Gdyby Maryja nie kochała, nie wychodziłaby naprzeciw potrzebom, które przecież nawet nie zostały jeszcze wypowiedziane. Gdyby nie kochała, nie popłynęłaby z Jej ust pieśń uwielbienia, która wzrusza chyba nawet Serce Boga…

A jak jest u mnie? Czy moja miłość potrafi góry przenosić? Czy moja miłość może zachwycać Serce Ojca? Czy decyduję się na rezygnowanie z siebie w imię miłości, aby osoby o które winnam się troszczyć czuły się bezpieczne i zaopiekowane? Czy w imię miłości, mówię innym rzeczy miłe, dobre, podnoszące ich na duchu, dające nadzieję – czy raczej tylko upominam, krytykuje i jestem wiecznie niezadowolona, roszczeniowa, nieszczęśliwa? Czy umiem cieszyć się z rzeczy małych, drobnych, oczywistych, takich zwyczajnych i codziennych, które też są przejawem Boskiej miłości, hojności i błogosławieństwa?

Sporo tych pytań, a można by ich jeszcze wiele zadać…

Spróbujmy dzisiaj razem z Maryją stanąć w uwielbieniu i zachwycie nad dziełami, których i dzisiaj nasz Bóg dokonuje, bo przecież nasz Bóg jest niezmienny, wczoraj, dziś i jutro taki sam – najcudowniejszy, najtroskliwszy Tata, który zanim pomyślimy i nazwiemy swoją potrzebę, już wie z czego się ucieszymy i co jest nam naprawdę potrzebne.

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte!

O tak, mój Boże! Wielkie rzeczy czynisz w moim życiu! Codziennie mnie zadziwiasz, zaskakujesz i zachwycasz 💖 Tobie chwała i cześć, i uwielbienie, po wieki wieków 🙏Amen!

Najświętsza Panienko, prowadź nas ku niegasnącej MIŁOŚCI! I błogosław nam, Błogosławiona między niewiastami!

Bożego dnia, Kochani moi 😊❤️+

Autor: Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort (1673–1716), kaznodzieja, założyciel wspólnot religijnych

Maryja prowadziła życie ukryte, dlatego przez Ducha Świętego i Kościół zwana jest „Alma Mater”: Matką ukrytą i tajemniczą. Pokora Jej była tak głęboka, że nie miało dla Niej większego powabu nic, jak tylko prowadzić życie ukryte przed samą sobą i przed wszelkim stworzeniem, aby być znaną tylko Bogu.

Bóg wysłuchał zanoszonych do Niego próśb, o życie ukryte, ubogie i pełne upokorzeń, i w dobroci swojej zasłonił przed wzrokiem ludzkim Jej Poczęcie i Narodzenie, tajemnice Jej życia, Jej Zmartwychwstanie i Wniebowzięcie. Nawet rodzice nie znali Jej dobrze: aniołowie zaś często pytali siebie nawzajem: „Quae est ista”? „Kim jest Ta”? (Pnp 6,10). Albowiem i przed nimi Ją ukrył Najwyższy; a jeśli czasem odsłaniał im rąbek tajemnic, to jeszcze większe wspaniałości przed nimi ukrywał…

Ileż to rzeczy wielkich i ukrytych zdziałał Bóg wszechmocny w tym cudownym Stworzeniu! Jakże prawdziwie mówi Maryja sama o sobie mimo swej głębokiej pokory: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”. Świat owych wielkich rzeczy nie zna, bo do tego jest niezdolny i tego jest niegodzien.

Źródło: Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, 1-6 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Beda Czcigodny (ok. 673–735), mnich, doktor Kościoła

Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy”. „Pan mnie wyróżnił – mówi Maryja – udzielając mi tak wielkiego i niesłychanego daru. Żadna mowa nie jest zdolna go wyrazić, a nawet i uczucie serca zaledwie jest w stanie go pojąć i dlatego ze wszystkich sił duszy wielbię Pana i dzięki Mu składam… Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego”. Tylko dusza, której Pan raczy czynić wielkie rzeczy, może Go wielbić godną pieśnią chwały i wezwać tych, którzy wraz z nią dzielą tę radość i uczucia, mówiąc im: „Uwielbiajcie ze mną Pana, razem wywyższajmy Jego imię” (Ps 34,4) […].

„Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie”. Jakże pięknie Maryja nazywa Izraela sługą Pana. Wybrał go bowiem, pokornego i poddanego Mu, aby go zbawić, tak jak jest powiedziane w proroctwie Ozeasza: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem” (3,1; por. 11,4). Bo kto gardzi uniżeniem, nie może dostąpić zbawienia… ale „kto się uniży jak dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim” (Mt 18,4).

„Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”. Potomstwo Abrahama to nie tylko ci, którzy się od niego wywodzą, ale ci wszyscy, którzy się stali naśladowcami jego wiary… Przyjście Zbawiciela było obiecane Abrahamowi i jego potomstwu na wieki, to znaczy synom obietnicy, o której mówił św. Paweł: „Jeżeli należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami” (Ga 3,29).

Słusznie też Maryja i Elżbieta przemawiają owładnięte duchem proroczym, jeszcze przed przyjściem na świat Zbawiciela i narodzeniem się Jana… Życie zostało zaprzepaszczone, gdy kobieta została zwiedziona, teraz zaś życie jest przywrócone światu i głoszą to zgodnie Maryja i Elżbieta.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza 1,46 (tłum. brewiarzowe)

O co proszę? O ludzką wrażliwość i prostotę w spotkaniu z drugim człowiekiem.

Będę się wpatrywał w Maryję, która w domu Elżbiety, pośród codziennych posług doświadcza głębokiej radości z obecności Jezusa, którego nosi pod swoim sercem. Poproszę Maryję, aby pozwoliła mi uczestniczyć w Jej duchowych przeżyciach.

Zobaczę na twarzy Elżbiety radość, którą dzieli z Maryją (w. 40-45). Dwie kobiety, które z pokorą przeżywają bliskość Boga działającego z mocą w ich życiu. Poproszę Maryję i Elżbietę, aby wyprosiły łaskę pokoju i miłości w mojej rodzinie i wspólnocie, zwłaszcza na czas nadchodzących świąt.

Jakie są moje relacje z bliskimi, w rodzinie i we wspólnocie? Czy potrafię wychodzić na przeciw wszystkim ludziom bez wyjątku? Czy są takie osoby, których unikam i z różnych powodów nie potrafiłbym im usłużyć. Kto to jest? W serdecznej modlitwie poproszę Maryję, aby pomogła mi zbliżyć się do nich.

Będę wpatrywał się w Maryję, która pełna wdzięczności wylewa przed Bogiem swoją radość. Wielbi Go za Jego dobroć i miłosierdzie. W Nim samym odkrywa swoją godność i wartość. Cieszy się swoim powołaniem.

Z uwagą będę odkrywał w kolejnych wersetach Magnificat duchowe piękno Maryi (ww. 46-55). Jakie cechy Matki Boga szczególnie mnie poruszają? Będę wpatrywał się w Nią i nasycał swoje serce pięknem Jej wnętrza.

Co mogę powiedzieć o mojej osobistej modlitwie? Jakość modlitwy jest odbiciem jakości mojego wnętrza. Które słowa z modlitwy Maryi potrafiłbym powtórzyć jako swoje, a które wydają mi się obce i odległe?

W serdecznej rozmowie z Maryją poproszę Ją, aby rozmiłowała mnie w pokornej służbie i głębokiej wewnętrznej modlitwie. O to samo pomodlę się dla moich bliskich. Zakończę modlitwą Magnificat.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)