Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Święci są prawdziwymi nosicielami światła w historii, gdyż są ludźmi wiary, nadziei i miłości. Pomiędzy świętymi wyróżnia się Maryja, Matka Pana i odzwierciedlenie wszelkiej świętości. W Ewangelii św. Łukasza znajdujemy Ją zaangażowaną w posługę miłości wobec krewnej Elżbiety, u której pozostaje „około trzech miesięcy” (1,56), aby jej towarzyszyć w ostatnim okresie ciąży. „Magnificat anima mea Dominum” – mówi przy okazji tej wizyty. „Wielbi dusza moja Pana” (Łk 1, 46) i wyraża w ten sposób, jaki jest program Jej życia: nie stawiać siebie w centrum, ale zostawić miejsce dla Boga spotkanego zarówno w modlitwie, jak i w posłudze bliźniemu – tylko wtedy świat staje się dobry. Maryja jest wielka dlatego właśnie, że zabiega nie o własną wielkość, lecz Boga. Jest pokorna: nie chce być niczym innym jak służebnicą Pańską (por. Łk 1, 38. 48). Ona wie, że jedynie wtedy, gdy nie wypełnia swojego dzieła, ale gdy oddaje się do pełnej dyspozycji działaniu Bożemu, ma udział w zbawianiu świata. Jest niewiastą nadziei: tylko dlatego, że wierzy w obietnice Boże i oczekuje zbawienia Izraela, anioł może przyjść do Niej i wezwać Ją do ostatecznej służby tym obietnicom. Ona jest kobietą wiary: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła”, mówi do Niej Elżbieta (Łk 1, 45). ewangelia.org

Źródło: Encyklika „Bóg jest miłością”, § 41 (copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Bł. Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus (1894-1967) karmelita, założyciel Instytutu Notre-Dame de Vie

Ofiarowanie siebie powinno nieustannie wypływać z duszy jako najdoskonalszy wyraz miłości i jako nieustanne pobudzanie do miłosierdzia Bożego; dzięki niemu dusza oddycha i dąży do miłości, oczyszcza się i jednoczy ze swoim Bogiem. […]

Dziewica Maryja, ponieważ była napełniona łaską przez Ducha Świętego i zagubiona w prostym świetle Boga, wszelkie siły witalne kierowała spokojnie w stronę realizacji woli Bożej. Pojawia się archanioł Gabriel i wita ją. Przez chwilę Dziewica była zaniepokojona tą obecnością i tym uwielbieniem. Ale jej wyostrzony duchowy zmysł szybko rozpoznał nadprzyrodzony charakter jej posłańca. […] Maryja zrozumiała: anioł zaproponował Jej, by rzeczywiście stała się matka Mesjasza. Nie myślała o tym, bo nie była świadoma swej prawdziwej natury. Prostota jej łaski przesłaniała jej bezmiar. Znała tylko Boga i Jego wolę. W obliczu tych perspektyw, które nagle się przed nią otworzyły, zadała tylko jedno pytanie, bo zastanawiała się nad swoim dziewictwem: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Zapewniona przez anioła, który odpowiada: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię”, Dziewica Maryja, bez wahania, nie prosząc o kilka dni na zastanowienie się i naradę, ani nawet o kilka chwil na przygotowanie się, przystępuje, dla siebie i dla całej ludzkości, do najwznioślejszej i najstraszliwszej z umów: do zjednoczenia w Jej łonie człowieczeństwa z Bóstwem, do Kalwarii i do tajemnicy Kościoła.

A Słowo stało się ciałem dzięki Fiat Dziewicy, które gotowość do całkowitej i wieczystej ofiary od zarania przygotowało w Jej poddanej i łagodnej duszy. W naszych duszach także dar z siebie wzbudza boskie panowanie i przygotowuje nas do obfitego Fiat.

Źródło: Dar z siebie (© Evangelizo.org)

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Łk 1, 57

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości. św. Jan Paweł II

Urzekło mnie to proste zdanie – nadszedł czas i stało się 🙂

Wszystko ma swój czas. Wszystko w naszym życie przebiega według jakiegoś porządku. No właśnie – jakiegoś… lecz czy to jest Boży porządek?

Kto lub co w Twoim życiu jest na pierwszym miejscu? Kto kształtuje Twoją codzienność, wpływając na Twoje decyzje i wybory?

Działanie bez zastanowienia, niecierpliwość, przyspieszanie, ponaglanie, czy też odwlekanie, bądź chowanie pod dywan, zaburza Boski zamysł, wprowadza zamieszanie i chaos w Twoim życiu. Oczywiście, że nasz Bóg z każdego nieładu może stworzyć harmonię, a każde niedbalstwo, poplątanie, czy nawet totalny zamęt uczyni piękną, przestrzenną i prostą drogą 🙂, jednak jest pewien warunek – bezwzględne zaufanie Bożemu Słowu.

Zachariasz powątpiewał… Elżbieta zaś ufnie, choć zapewne z wielkim zaskoczeniem przyjęła Życie, które po ludzku patrząc nie miało prawa się począć – ale przecież u Boga nie ma rzeczy niemożliwych!

Pozwól swojemu Bogu działać tak jak On chce. Niech ufność w doskonałość Boskiego planu i niezgłębione Boże miłosierdzie, nieustannie wypełnia Twoje serce pokojem i rozwiewa wszelkie mroki niewiary, niepewności i zwątpienia.

Choć czas trudny, choć tyle bólu, cierpienia i złych rzeczy wokół, to jednak podnieśmy głowy, bo Zbawca nadchodzi!

WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS!

Błogosławionego dnia  ❤️+

Niech krzątanina przedświąteczna nie przysłoni nam tego co najważniejsze – Zbawca naprawdę nadchodzi 😍

Autor: Św. Ireneusz z Lyonu (ok. 130 – ok. 208), biskup, teolog, męczennik

Co do Jana Chrzciciela to czytamy u Łukasza: „Będzie bowiem wielki w oczach Pana;… Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, …by przygotować Panu lud doskonały” (Łk 1, 15-17). Dlaczego przygotował lud i przed jakim Panem był wielki? Bez wątpienia przed Tym, który określił Jana jako „więcej niż proroka” i że „między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11,9.11). Bo przygotowywał on lud, zapowiadając swoim towarzyszom przyjście Pana i wzywał ich do pokuty, aby, kiedy Pan przyjdzie, wszyscy byli w stanie otrzymać przebaczenie i powrócić do Tego, któremu stali się obcy przez swoje grzechy…

Tak „dzięki litości serdecznej Boga naszego” Bóg „nas nawiedzi, Wschodzące Słońce z wysoka, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju” (Łk 1,78-79). W tych słowach Zachariasz, niemy ze względu na swoje niedowiarstwo, na nowo mógł mówić i, napełniony Duchem Świętym, błogosławił Boga w nowy sposób. Bo od tej chwili wszystko było nowe, ponieważ Słowo, w nowy sposób, dokonało swojego zamysłu przyjścia w ciele, aby człowiek, który od Boga odszedł, znowu przebywał w przyjaźni z Bogiem. To dlatego ten kapłan uczył się czcić Boga w inny sposób.

Źródło: Przeciw herezjom, III, 10, 1 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354–430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Co za cud! Posłaniec rodzi się przed Tym, który go sprowadził na świat. Jan jest głosem, Jezus Słowem Bożym (Mt 3,3; J 1,1)… Słowo rodzi się najpierw w umyśle, następnie wzbudza głos, który je wypowiada. Głos wyraża się przez usta i daje poznać słowo tym, którzy go słuchają. W ten sposób Chrystus pozostał w swoim Ojcu, przez którego Jan został stworzony jak wszystko inne, ale Jan wyszedł z łona matki i dał poznać ludziom Chrystusa. Chrystus był słowem od początku, zanim zaistniał świat; Jan był na końcu głosem, który poprzedził przyjście Słowa. Słowo rodzi się z myśli; głos wychodzi z ciszy.

Tak oto, rodząc Chrystusa, Maryja wierzy, podczas gdy przed poczęciem Jana Zachariasz stracił głos. Jeden wychodzi z kwitnącej młodości, drugi rodzi się z osłabionej starszej kobiety. Słowo zamieszkuje w sercu tego, który myśli; głos kończy się w uchu tego, który słucha. Być może taki jest sens słów Jana: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30). Ponieważ przepowiednie Prawa i proroków, które pojawiły się przed Chrystusem, jak głos przed Słowem, trwały aż do Jana, a na nim zatrzymały się ostatnie zapowiedzi. Następnie, łaska Ewangelii i zapowiedź Królestwa niebieskiego, które nie zna końca, wydają owoce i wzrastają na całej ziemi.

Źródło: Kazanie 293, na narodzenie św. Jana Chrzciciela; PLS 2, 497 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie przeżycie prawdy, że Bóg pragnął mnie jeszcze przed moim poczęciem.

Wejdę do domu Elżbiety i Zachariasza, aby razem z nimi cieszyć się narodzinami Jana (w. 57). Będę zadziwiał się niezwykłym widokiem: kobieta w podeszłym wieku pieści w ramionach niemowlę.

Czy żyją we mnie jakieś niepewności, lęki i pytania, które sprawiają, że z niepokojem patrzę na moją przyszłość? Będę powtarzał z wiarą: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego”.

Zobaczę zdziwienie sąsiadów i krewnych (w. 58). Cudowne narodziny Jana przypominają mi, że każde życie jest cudem Boga, jest aktem Jego miłosierdzia. Czy potrafię zadziwić się moim życiem i za nie dziękować?

Historia Jana mówi mi, że każde życie ludzkie ma imię, które jeszcze przed jego poczęciem Bóg nosi w swoim sercu. Zanim mama nosiła mnie pod swoim sercem, Bóg pierwszy nosił mnie w swoim sercu.

Będę podziwiał postawę Elżbiety i Zachariasza, którzy wolni od ludzkiej opinii wiernie trwają przy woli Boga (ww. 59-63). Zachariasz szybko doświadcza owoców tej wierności. Razem z nim będę uwielbiał Boga.

„Ręka Pańska była z nim” (w. 66). Życie Jana przypomina mi, że Bóg angażuje się w historię człowieka. Spojrzę na moją historię. Będę prosił Boga, aby pomógł mi zobaczyć Jego działanie w moim życiu.

Co mogę powiedzieć o moim rozwoju duchowym? Co mnie wzmacnia, a co osłabia duchowo? Poproszę Jana, aby modlił się dzisiaj ze mną słowami: „Boże mocny, umocnij mnie na duchu”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Wtedy Maryja rzekła: «Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Łk 1, 46-47

Miejcie odwagę żyć dla Miłości, Bóg jest Miłością. św. Jan Paweł II

Magnificat – słowa pełne miłości, zachwytu, dziękczynienia i uwielbienia 💖

Jakaż ta miłość ważna! Gdyby Maryja nie kochała, nie wybrałaby się z wielkim poświęceniem i można śmiało powiedzieć nawet z narażeniem życia do swej krewniaczki, zaskoczonej ogromem Bożej łaski. Gdyby Maryja nie kochała, nie wychodziłaby naprzeciw potrzebom, które przecież nawet nie zostały jeszcze wypowiedziane. Gdyby nie kochała, nie popłynęłaby z Jej ust pieśń uwielbienia, która wzrusza chyba nawet Serce Boga…

A jak jest u mnie? Czy moja miłość potrafi góry przenosić? Czy moja miłość może zachwycać Serce Ojca? Czy decyduję się na rezygnowanie z siebie w imię miłości, aby osoby o które winnam się troszczyć czuły się bezpieczne i zaopiekowane? Czy w imię miłości, mówię innym rzeczy miłe, dobre, podnoszące ich na duchu, dające nadzieję – czy raczej tylko upominam, krytykuje i jestem wiecznie niezadowolona, roszczeniowa, nieszczęśliwa? Czy umiem cieszyć się z rzeczy małych, drobnych, oczywistych, takich zwyczajnych i codziennych, które też są przejawem Boskiej miłości, hojności i błogosławieństwa?

Sporo tych pytań, a można by ich jeszcze wiele zadać…

Spróbujmy dzisiaj razem z Maryją stanąć w uwielbieniu i zachwycie nad dziełami, których i dzisiaj nasz Bóg dokonuje, bo przecież nasz Bóg jest niezmienny, wczoraj, dziś i jutro taki sam – najcudowniejszy, najtroskliwszy Tata, który zanim pomyślimy i nazwiemy swoją potrzebę, już wie z czego się ucieszymy i co jest nam naprawdę potrzebne.

Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte!

O tak, mój Boże! Wielkie rzeczy czynisz w moim życiu! Codziennie mnie zadziwiasz, zaskakujesz i zachwycasz 💖 Tobie chwała i cześć, i uwielbienie, po wieki wieków 🙏Amen!

Najświętsza Panienko, prowadź nas ku niegasnącej MIŁOŚCI! I błogosław nam, Błogosławiona między niewiastami!

Bożego dnia, Kochani moi 😊❤️+

Autor: Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort (1673–1716), kaznodzieja, założyciel wspólnot religijnych

Maryja prowadziła życie ukryte, dlatego przez Ducha Świętego i Kościół zwana jest „Alma Mater”: Matką ukrytą i tajemniczą. Pokora Jej była tak głęboka, że nie miało dla Niej większego powabu nic, jak tylko prowadzić życie ukryte przed samą sobą i przed wszelkim stworzeniem, aby być znaną tylko Bogu.

Bóg wysłuchał zanoszonych do Niego próśb, o życie ukryte, ubogie i pełne upokorzeń, i w dobroci swojej zasłonił przed wzrokiem ludzkim Jej Poczęcie i Narodzenie, tajemnice Jej życia, Jej Zmartwychwstanie i Wniebowzięcie. Nawet rodzice nie znali Jej dobrze: aniołowie zaś często pytali siebie nawzajem: „Quae est ista”? „Kim jest Ta”? (Pnp 6,10). Albowiem i przed nimi Ją ukrył Najwyższy; a jeśli czasem odsłaniał im rąbek tajemnic, to jeszcze większe wspaniałości przed nimi ukrywał…

Ileż to rzeczy wielkich i ukrytych zdziałał Bóg wszechmocny w tym cudownym Stworzeniu! Jakże prawdziwie mówi Maryja sama o sobie mimo swej głębokiej pokory: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”. Świat owych wielkich rzeczy nie zna, bo do tego jest niezdolny i tego jest niegodzien.

Źródło: Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, 1-6 (© Evangelizo.org)