Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905-1938), zakonnica

O Boże wielkiego miłosierdzia, nieskończona Dobroci, oto dziś cała ludzkość wzywa Twojego miłosierdzia z głębi swojej nędzy i Twej litości, o Boże; a woła potężnym głosem ubóstwa. Boże łaskawy, nie odrzucaj modlitwy wygnańców tej ziemi. O Panie, niepojęta Dobroci, Ty znasz głębię naszej nędzy i wiesz, że własnymi siłami nie potrafimy się wznieść do Ciebie. Dlatego błagamy Cię, uprzedź nas Twoją łaską i pomnażaj w nas bez przerwy Twoje miłosierdzie, abyśmy wiernie wypełniali Twoją świętą wolę w naszym życiu, a także w godzinie naszej śmierci. Niech wszechmoc Twojego miłosierdzia nas osłania od ataków nieprzyjaciół naszego zbawienia, abyśmy z ufnością, jako Twoje dzieci, oczekiwali Twego ostatniego przyjścia, którego dzień jedynie Ty znasz. A my spodziewamy się otrzymać to wszystko, co nam obiecał Jezus, pomimo naszej nędzy, bo Jezus jest naszą nadzieją; przez Jego miłosierne serce przechodzimy jak przez otwartą bramę do nieba.

Źródło: Dzienniczek, § 1570 (© ZMBM)

Autor: Św. Cezary z Arles (470-543), mnich i biskup

Na czym polega miłosierdzie ludzkie? Przede wszystkim na zwracaniu uwagi na niedolę ubogich. A na czym polega miłosierdzie boskie? Bez wątpienia na przebaczaniu grzechów…

To Bóg na tym świecie cierpi z zimna i głodu we wszystkich ubogich, jak sam o tym mówi (Mt 25,40)… Jakiego rodzaju ludźmi jesteśmy zatem, jeśli pragniemy przyjmować, kiedy Bóg daje, a kiedy On nas prosi, my nie chcemy dać? Kiedy ubogi jest głodny, to Chrystus jest w potrzebie, jak sam mówi: “Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść” (w. 42). Nie pogardzaj zatem nędzą ubogiego, jeśli z nadzieją oczekujesz przebaczenia twych grzechów… To, co otrzyma na ziemi, odda ci w niebie.

Pytam się was, bracia, czego pragniecie, czego szukacie, kiedy przychodzicie do kościoła? Czego zatem, jeśli nie Jego miłosierdzia? Dajcie to ziemskie, a otrzymacie niebieskie. Ubogi cię prosi, a ty prosisz Boga: on prosi o kawałek chleba, a ty o życie wieczne… To dlatego, kiedy przychodzicie do kościoła, wspierajcie jałmużną ubogich, według waszych możliwości.

Źródło: Kazanie 25 (© Evangelizo.org)

Drogie Kobiety – moje koleżanki, znajome i nieznajome, które tu zerkacie 🤭 życzę Wam i sobie, abyśmy codziennie czuły się piękne i kochane 💖 abyśmy swoją kobiecość pielęgnowały i nie rozmieniały na drobne darów, jakimi Pan Bóg w swej nieskończonej łaskawości i hojności codziennie nas obdarza.

A tu piękny fragment z Listu do kobiet napisanego przez św. Jana Pawła II z ok. IV międzynarodowej konferencji ONZ na temat kobiet w 1995r.

“Dziękujemy ci, kobieto-matko, która w swym łonie nosisz istotę ludzką w radości i trudzie jedynego doświadczenia, które sprawia, że stajesz się Bożym uśmiechem dla przychodzącego na świat dziecka, przewodniczką dla jego pierwszych kroków, oparciem w okresie dorastania i punktem odniesienia na dalszej drodze życia.

Dziękujemy ci, kobieto-małżonko, która nierozerwalnie łączysz swój los z losem męża, aby poprzez wzajemne obdarowywanie się służyć komunii i życiu.

Dziękujemy ci, kobieto-córko i kobieto-siostro, która wnosisz w dom rodzinny, a następnie w całe życie społeczne bogactwo twej wrażliwości, intuicji, ofiarności i stałości.

Dziękujemy ci, kobieto pracująca zawodowo, zaangażowana we wszystkich dziedzinach życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego, artystycznego, politycznego, za niezastąpiony wkład, jaki wnosisz w kształtowanie kultury zdolnej połączyć rozum i uczucie, w życie zawsze otwarte na zmysł „tajemnicy”, w budowanie bardziej ludzkich struktur ekonomicznych i politycznych.

Dziękujemy ci, kobieto konsekrowana, która na wzór największej z kobiet, Matki Chrystusa — Słowa Wcielonego, otwierasz się ulegle i wiernie na miłość Bożą, pomagając Kościołowi i całej ludzkości dawać Bogu „oblubieńczą” odpowiedź, wyrażającą się w przedziwnej komunii, w jakiej Bóg pragnie pozostawać ze swoim stworzeniem.

Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą! Zdolnością postrzegania cechującą twą kobiecość wzbogacasz właściwe zrozumienie świata i dajesz wkład w pełną prawdę o związkach między ludźmi.”

Przytulam każdą z Was i obejmuję modlitwą ❤️+
Oczywiście wszystkich Mężczyzn też ciepło pozdrawiam 😄🌹

Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd». 2 Krl 5, 11

Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo. św. Jan Paweł II

Jakież my mamy poukładane scenariusze, jakże chcielibyśmy aby wszystko wokół toczyło się według naszych pomysłów i na naszych warunkach. A tymczasem Boski scenariusz jest zupełnie inny… I nic nie da gniewanie się na Pana Boga, czy na opieszałość, lub zaniedbania ludzkie…

Ileż to razy irracjonalnie złościłam się na życie, bo sobie coś inaczej wyobrażałam, bo to nie tak powinno wyglądać, bo…

Oczywiście, że Pan Bóg może jednym słowem, jednym gestem zatrzymać to wszystko, co w tej chwili dzieje się złego na świecie, to co dzieje się niedobrego w naszym życiu, w naszych rodzinach i relacjach. To nie podlega żadnemu kwestionowaniu. Jednak po to dał nam rozum i wolną wolę, byśmy ich używali, byśmy słuchając usłyszeli to, co naprawdę jest ważne i byśmy współpracowali z Jego łaską i natchnieniami.

Pan Bóg przemawia przez Słowo, ale często mówi też przez ludzi, sytuacje i znaki. Trzeba nam stać się jak dzieci i w wielkim zaufaniu wypełniać wskazówki, rady i podpowiedzi dawane przez Bożych ludzi, nawet takie proste i śmieszne jak zdawało się Naamanowi, który po strzeleniu focha, posłuchał porad swoich towarzyszy i spełnił polecenie Proroka, a Pan Bóg nagrodził Go łaską uzdrowienia.

Trwajmy więc na modlitwie, by świat zachłyśnięty wypaczoną wolnością, zaślepiony trądem moralnej zgnilizny i głuchy na wszelkie Boże i ludzkie upomnienia, wyciągał jednak wnioski ze swoich nieodpowiedzialnych, bezczelnie głupich decyzji i zaczął wreszcie przestrzegać Bożego prawa, które jest czystą miłością.

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych ran!

Maryjo, Matko Miłosierdzia, módl się za nami! Amen!

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Wdowa bez środków do życia wyszła zbierać drewno, żeby upiec chleb, i wtedy spotkał ją Eliasz. Ta kobieta była symbolem Kościoła; ponieważ krzyż składa się z dwóch kawałków drewna, ta, która miała umrzeć, szukała, w jaki sposób żyć wiecznie. Jest to zatem ukryta tajemnica… Eliasz jej powiedział: „Idź, nakarm najpierw mnie z twojego ubóstwa, a twoje bogactwa się nie wyczerpią”. Co za błogosławione ubóstwo! Jeśli wdowa otrzymała na ziemi taką zapłatę, to jakiej nagrody ma prawo oczekiwać w przyszłym życiu!

Kładę nacisk na tę myśl: nie liczmy na zebranie owocu naszych zasiewów w chwili siewu. Na ziemi siejemy w trudzie to, co będzie żniwem dobrych dzieł, ale to później zbierzemy owoce w radości, jak jest napisane: „Postępują naprzód wśród płaczu, niosąc ziarno na zasiew: Z powrotem przychodzą wśród radości, przynosząc swoje snopy” (Ps 126,6). Gest Eliasza w stosunku do tej kobiety był faktycznie symbolem, a nie nagrodą. Bo gdyby ta wdowa została nagrodzona na ziemi za nakarmienie człowieka Bożego, to byłby to marny zasiew i liche żniwo! Otrzymała jedynie dobro nietrwałe: mąkę, która się nie wyczerpywała i oliwę, której ilość się nie zmniejszała do dnia, kiedy Pan podlał ziemię deszczem. Ten znak, który został jej dany przez Boga na niewiele dni, był w rzeczywistości symbolem życia przyszłego, kiedy nasza nagroda nie będzie się zmniejszać. Naszą mąką będzie Bóg! Jak mąka tej kobiety nie wyczerpała się w owych dniach, tak Boga nam nie braknie w wieczności… Siej z ufnością, a twoje żniwo z pewnością nadejdzie; nadejdzie później, ale kiedy już będzie, to twojemu żniwobraniu nie będzie miało końca.

Źródło: Kazanie 11, 2-3 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Ubodzy przed kościołem proszą o jałmużnę. Ile dać? To wy o tym decydujecie; nie wyznaczę sumy, abyście nie byli zakłopotani. Kupujcie według waszych możliwości. Macie jednego pieniążka? Kupcie niebo! Nie dlatego, że niebo jest tanie, ale dobroć Pana wam na to zezwala. Nie macie pieniędzy? Dajcie szklankę świeżej wody (Mt 10,42)…

Możemy kupić niebo, a nie robimy tego! W zamian za ofiarowany chleb otrzymujemy raj. Ofiarujcie nawet rzeczy mało wartościowe, a otrzymacie skarby; podarujcie rzeczy nietrwałe, a otrzymacie nieśmiertelność; dajcie dobra zniszczalna, a otrzymacie w zamian niezniszczalne… Jesteście przewidujący, kiedy chodzi o dobra zniszczalne; dlaczego okazujecie taką obojętność, kiedy chodzi o życie wieczne?… Możemy zresztą ustalić podobieństwo między tymi misami napełnionymi wodą, które znajdują się przy drzwiach kościołów, aby oczyścić ręce i ubogimi, siedzącymi na zewnątrz budynku, abyście mogli oczyścić dusze dzięki nim. Umyliście dłonie wodą, podobnie obmyjcie wasze dusze jałmużną…

Wdowa, znajdująca się w głębokim ubóstwie, gościnnie przyjęła Eliasza (1Krl 17,9nn), jej bieda nie przeszkodziła jej przyjąć go z wielką radością. Wtedy, na znak wdzięczności, otrzymała liczne dary, które oznaczały owoc jej gestu. Być może ten przykład sprawia, że macie ochotę przyjąć Eliasza. Dlaczego Eliasza? Proponuję wam Pana Eliasza, a wy nie przyjmujecie Go w gościnę… Oto co mówi Chrystus, Pan wszechświata: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Źródło: Homilie o nawróceniu, nr 3, O jałmużnie (© Evangelizo.org)

J 2, 13-22

Komentarz z archiwum

Patrząc na dzisiejszy świat można odnieść wrażenie, że wielu zapomniało, a może nikt im nie przypomina, że ciało utkane przez Stwórcę, przez moc sakramentu chrztu, staje się świątynią Ducha Świętego. I idąc dalej tym tropem, należało by zastanowić się jak wygląda ta moja świątynia ciała.

Zapewne w wielu wnętrzach Pan Jezus musiałby powywracać stoły grzesznych ograniczeń i obciążeń, aby skłonić do refleksji i zrobienia porządku w miejscu należnym Jego Ojcu. Tu nie ma co oglądać się na innych, by usprawiedliwiać, czy wybielać swoje postępowanie. Przecież Pana Boga w żaden sposób nikt nie jest w stanie oszukać ani przechytrzyć, choć wielu  próbuje, żyjąc w nieustannym zgiełku targowiska i zwodniczym blasku neonowych reklam, jakby Boga nie było. Może to właśnie ten czas by ze skruchą uderzyć się w pierś i oddać należną chwałę Panu Bogu, poprzez godne traktowanie swojego ciała i szacunek wobec każdego ludzkiego życia.

Duchu Święty, przypominaj mi proszę o moich powinnościach i obowiązkach, kiedy zdaje mi się, że coś mi się należy, kiedy jestem nastawiona tylko na branie i konsumpcję…

Panie Jezu, zapraszam Cię! Zajmij należne Ci miejsce, na tronie mojego serca! Teraz, dzisiaj!

Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. J 2, 15

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Zawsze szokuje mnie obraz wzburzonego Pana Jezusa… To chyba jedyny moment kiedy tak gwałtownie i ostro reaguje…

Co trzeba by powywracać w moim życiu, by zrobić należne miejsce Panu Jezusowi?

Zobacz na swoje ograniczenia, na swoje kupczenie, targowanie się i wieczne niezadowolenie… Może to dobry czas by zrobić konkretny raban w swoim życiu i postawić w centrum Pan Jezusa.

Sam musisz uderzyć w stół, sam musisz zapragnąć zmiany i rozkochać się w Bożym prawie.

Czasem trzeba coś zburzyć, czegoś się pozbyć, coś wyrzucić, by zacząć budować i gromadzić na nowo, duże lepsze i wartościowsze rzeczy.

Trzecia niedziela Wielkiego Postu, to naprawdę dobry czas, na bardzo dobre zmiany w swoim życiu duchowym. Niech głupstwo krzyża, które tak bardzo drażni i gorszy współczesny świat, będzie naszą mocą i siłą w autentycznym stawaniu się uczniem Chrystusa.

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

Jeśli rozmyślamy nad tym, co świat otrzymał przez krzyż Pana, to uznamy, że żeby świętować Wielkanoc, słusznie trzeba przygotować się przez post czterdziestu dni…

To nie tylko biskupi lub kapłani, czy też inni szafarze sakramentów, ale całe ciało Kościoła, to wszyscy wierni muszą się oczyścić z tego, co ich plami, aby świątynia Boża, której fundamentem jest Jezus Chrystus (1Kor 3,11.16), była piękna we wszystkich kamieniach i świetlista w każdym zakamarku… Bez wątpienia nie można podjąć się ani dokończyć oczyszczania świątyni bez jej budowniczego; jednakże Ten, który ją wzniósł, pozwolił jej także szukać wzrostu własną pracą. Ponieważ materiał, który posłużył do budowy świątyni, jest żywy i inteligentny i to Duch łaski pobudza ją do gromadzenia się dobrowolnie w jedną budowlę…

Dlatego też, skoro wszyscy wierni razem i każdy osobno tworzą jedną świątynię Bożą, musi ona być doskonała w każdym, jak i w całości. Jeśli nawet piękno nie może być takie samo dla wszystkich członków ani takie same zasługi w tylu różnych częściach świątyni, dzięki więzi miłości jednak dostępuje do jedności w pięknie. Nawet jeśli nie otrzymali tych samych darów łaski, ci, którzy są zjednoczeni w świętej miłości, wspólnie radują się z ich dóbr, a to, co podoba im się w innych, nie jest im obce, ponieważ powiększają swoje bogactwa, znajdując radość w postępach bliźnich.

Źródło: Kazanie 48, 1; PL 54, 298

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Jesteśmy nadal pracownikami Boga i budujemy świątynię Bożą. Konsekracja tej świątyni odbyła się już w Jego głowie, gdyż Pan powstał z martwych, zwyciężając śmierć; zniszczył w sobie to, co było śmiertelne i wstąpił do nieba… A teraz, my budujemy tę świątynię poprzez wiarę, aby była Mu poświęcona w dniu ostatecznego zmartwychwstania. Dlatego też znajdujemy psalm zatytułowany: „kiedy odbudowano Świątynię, po czasie niewoli” (96,1 Vulg). Przypomnijcie sobie tę niewolę, w której niegdyś byliśmy, kiedy diabeł trzymał cały świat w swojej mocy, jak stado niewiernych. Ze względu na tę niewolę przyszedł Odkupiciel. Wylał swoją krew na okup za nas. Przez swoją krew wylaną za nas, skreślił zapis dłużny, który trzymał nas w niewoli (Kol 2,14)… Uprzednio zaprzedani grzechowi, zostaliśmy uwolnieni przez łaskę.

Po tej niewoli, budujemy teraz świątynię i aby ją wznieść, ogłaszamy Dobrą Nowinę. Dlatego ten psalm rozpoczyna się słowami: Śpiewajcie Panu pieśń nową”. I aby nie wydawało ci się, że buduje się tę świątynię gdzieś w małym zakątku, tak jak budują heretycy, którzy oddzielili się od Kościoła, zwróć uwagę na dalsze słowa: „Śpiewajcie Panu, wszystkie krainy!”…

„Śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewajcie Panu, wszystkie krainy!” Śpiewajcie i budujcie! Śpiewajcie i „błogosławcie Jego imię” (Ps 96,2). Ogłaszajcie dzień narodzony w dniu zbawienia, w dniu Chrystusa. Kto jest, tak naprawdę, zbawieniem Bożym, jeśli nie Chrystus? Dla tego zbawienia, modlimy się w psalmie: „Okaż nam Panie miłosierdzie swoje i daj nam swoje zbawienie”. Sprawiedliwi oczekiwali tego zbawienia, ci, o których Pan mówił do swoich uczniów: „Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli” (Łk 10,24)… „Śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewajcie Panu”. Popatrzcie na gorliwość budowniczych! „Śpiewajcie Panu i błogosławcie jego imię”. Ogłaszajcie Dobrą Nowinę! Jaka jest ta dobra nowina? Dzień narodził się z dnia…; Światło narodziło się ze Światła, Syn z Ojca, zbawienie Boże! Tak właśnie buduje się tę świątynię po czasie niewoli.

Źródło: Kazanie 163, 51