Autor: Izaak Syryjczyk (VII wiek), mnich z okolic Mosul

Błogosławiony człowiek, który zna własną słabość. Bo ta wiedza jest w nim fundamentem, korzeniem, zasadą wszelkiej dobroci […] Kiedy człowiek wie, że jest pozbawiony pomocy boskiej, modli się obficiej. A im więcej się modli, tym bardziej jego serce staje się pokorne. Kiedy zrozumiał to wszystko, posiada modlitwę w swej duszy jak skarb. A skoro jego radość jest wielka, zamienia swoją modlitwę w dziękczynienie. Niesiony przez to poznanie i podziwiając łaskę Bożą, wznosi głos, wielbi i chwali Boga, zapewnia Go o swojej wdzięczności i mówi, napełniony zachwytem.

Ten, któremu się udało w prawdzie, a nie w wyobraźni, nosić takie znaki i doznać takiego doświadczenia, ten wie, o czym mówię i że nic nie może tego zwalczyć. Ale niech przestanie odtąd pragnąć rzeczy próżnych. Niech trwa w Bogu poprzez nieustanną modlitwę, w bojaźni, że zostanie pozbawiony obfitości pomocy boskiej.

Te wszystkie dobra są dane człowiekowi od chwili, kiedy zna swoją słabość. Przez swoje wielkie pragnienie Bożej pomocy, zbliża się do Boga, trwając na modlitwie. A im bardziej zbliża się do Boga w swoim postanowieniu, tym bardziej Bóg przybliża go do swoich darów i nie zabiera mu swojej łaski ze względu na jego wielką pokorę. Bo taki człowiek jest jak wdowa, która nie przestaje nachodzić sędziego, aby wydał słuszny wyrok, broniąc ją przed przeciwnikiem. Współczujący Bóg opóźnia swoje łaski, aby ta zwłoka skłoniła człowieka do zbliżenia się i pozostania przy Nim, skąd pochodzi dobro, którego tak bardzo każdy potrzebuje.

Źródło: Mowy ascetyczne, Pierwsza seria, § 21 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360-453), założyciel klasztoru w Marsylii

Opowiem, czego nauczyło mnie doświadczenie na temat znaków, po których modlitwa jest rozpoznawana jako wysłuchana przez Pana. Jeśli w naszej modlitwie nie ma wahania i jeśli żadna myśl zwątpienia nie przerwała jej ufnego impulsu; lub przeciwnie, mamy głębokie uczucie, że otrzymaliśmy to, o co prosiliśmy w naszej modlitwie; ta modlitwa – niech nie będzie wątpliwości – była skuteczna u Boga. To właśnie wiara w spojrzenie Boga na nas i ufność, że ma On moc udzielić nam tego, o co Go prosimy, jest powodem, dla którego jesteśmy wysłuchani i usatysfakcjonowani. Nasz Pan nie może cofnąć swojego słowa: „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11, 24).

Odłóżmy więc na bok wszelkie wahania, które wykazywałyby brak wiary, i wytrwale się módlmy! Nasza wytrwałość przyczyni się do spełnienia każdej prośby, która jest według Boga – nie wolno nam wątpić w to. To sam Pan, który w swoim pragnieniu udzielenia nam dóbr niebieskich i wiecznych, nakłania nas do zmuszania Go w pewien sposób przez nasze błagania. I daleki od pogardzania tymi, którzy są niecierpliwi, zachęca ich, chwali ich i daje im słodką obietnicę udzielenia im wszystkiego, na co niezłomnie liczyli: „Proście – mówi – a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam; każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą”. (Łk 11,9-10) I jeszcze raz: „Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie, i nic niemożliwego nie będzie dla was”. (Mt 21,22; 17,20)

Źródło: O modlitwie, XXI-XXIV; SC 54 (© Evangelizo.org)

Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Łk 17, 33

Cechą wyróżniającą chrześcijańską radość jest to, że może ona współistnieć z cierpieniem, całkowicie bowiem opiera się na miłości. św. Jan Paweł II

Kompromisy, układy, ustępstwa… Takie trochę oszukiwanie, zagłuszanie własnego sumienia, choć oczywiście nie o każdy kompromis taki być musi. To co jest dobre dla Ciebie, dla mnie już niekoniecznie 🤔 to co buduje Ciebie w tej chwili, u mnie może wprowadzać zamieszanie i zamęt – i odwrotnie.

Jesteśmy tak różni i zupełnie odmienne nasze drogi ku świętości. Jednak Boże prawo dla każdego jest niezmienne i bezkompromisowe. I nie chodzi o to, że zawsze ma być czarne czy białe, bo kolorów mamy przecież bez liku 😊 ale o MIŁOŚĆ, która w swej czułości, zaangażowaniu i może nawet “ślepocie” potrafi wskazać błędy i braki, by w porę, wspólnymi siłami zaradzić, naprawić, wyprostować to, czego może właśnie przez dystansowanie się “od” i tzw. “święty spokój” nie chcesz, albo boisz się nazwać po imieniu.

Nie przeinaczaj Bożych praw! Nie zagłuszaj własnego sumienia i nie szukaj dróg na skróty – bo teraz tak wszyscy żyją… NIE JESTEŚ WSZYSCY!

Nasz Bóg zapyta Cię indywidualnie! Nie ukryjesz się za niczyimi plecami i nie przerzucisz na nikogo odpowiedzialności. Boża Miłość rozliczy Cię z miłości, którą zaniedbałeś, odrzuciłeś, pogardziłeś, którą sprowadziłeś tylko do cielesności i przyjemności, którą odarłeś z marzeń i intymności… BOŻA MIŁOŚĆ… bez Niej nic nie miałoby sensu i smaku, bez Niej nie chciałoby się chcieć, trudzić, poświęcać, spalać, cierpieć…

Nie bój się 💖 Zanurz się w miłosiernej Bożej Miłości, to JEDYNA pewność i gwarancja życia tu i teraz, ale przede wszystkim na wieczność 💖

Życzę Ci abyś odnalazł tę Miłość, który przyprowadzi Cię do źródła Miłości, Prawdy i Życia, i która zachowa Cię przy życiu na wieki! 😇

Błogosławię ❤️+

Autor: Św. Grzegorz z Nyssy (ok. 335-395), mnich i biskup

Pan pozostawił swoim uczniom wielkie przykazania, aby ich umysł strząsnął jak proch to, co jest ziemskie w naturze i wzniósł się do pragnienia nadnaturalnej rzeczywistości. Kiedy zwracamy się w stronę życia z wysoka, trzeba być mocniejszym od snu i zawsze zachowywać czujny umysł… Mówię o przyśnięciu tych, którzy pogrążyli się w kłamstwach życia przez złudne sny, jakimi są zaszczyty, bogactwa, władza, przepych, fascynacja przyjemnością, ambicja, pragnienie użytkowania, próżność i to wszystko, co popycha powierzchownego człowieka do szaleńczej gonitwy. Wszelkie rzeczy przemijają z krótkotrwałą naturą czasu; one należą do kategorii pozorów… Zaledwie zdawało się, że istnieją, a znikają jak fale na morzu […]

Aby oswobodzić nasz umysł z tych iluzji, Słowo Boże nakazuje nam zetrzeć z oczu duszy ten głęboki sen, abyśmy nie oddalili się od prawdziwej rzeczywistości, przywiązując się do czegoś, co nie jest trwałe. To dlatego proponuje nam czujność, mówiąc nam: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie” (Łk 12,35). Ponieważ światło, lśniąc przed naszymi oczami, odpędza sen, a biodra ściśnięte pasem podtrzymują ciało przed zaśnięciem. Kto opasał się umiarkowaniem, żyje w świetle czystego sumienia, synowska ufność oświeca jego życie jak lampa. Jeśli żyjemy w taki sposób, wejdziemy do życia podobnego życiu aniołów.

Źródło: Kazania do Pieśni nad Pieśniami, nr 11,1 (© Evangelizo.org)

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

O ile pozwoli mi na to wąski umysł, twierdzę, że potop, który niemal zniszczył świat, jest symbolem końca świata – końca, który ma naprawdę nadejść. Sam Pan o tym zaświadczył, kiedy powiedział: „Jak działo się za dni Noego…, jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Tak będzie również za dni Syna Człowieczego”. Zdaje się, że w tym tekście Pan opisał w jeden i ten sam sposób potop, który już miał miejsce, oraz koniec świata, który zapowiada na przyszłość.

Dawniej zatem zostało powiedziane Noemu, żeby zbudował arkę i wprowadził do niej nie tylko swoich synów i bliskich, ale i wszelkie rodzaje zwierząt. Podobnie, przy końcu czasów, Ojciec powiedział Panu Jezusowi Chrystusowi, naszemu nowemu Noemu, jedynemu Sprawiedliwemu i jedynemu Doskonałemu (Rdz 6,9), aby sprawił sobie arkę z ciosanego drzewa i nadał jej wymiary, które są pełne tajemnic boskich (por. Rdz 6,15). Wskazane jest to w psalmie: „Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi” (2,8). Zbudował więc arkę ze wszelkiego rodzaju schowkami, aby przyjąć różne zwierzęta. Prorok mówi o pomieszczeniach, kiedy pisze: „Idź, mój ludu, wejdź do swoich komnat i zamknij drzwi za sobą! Skryj się na małą chwilę, aż gniew przeminie” (Iz 26,20). Istnieje bowiem tajemnicza współzależność między tym ludem, który jest zbawiony w Kościele i tymi wszystkimi stworzeniami, ludźmi i zwierzętami, które zostały uratowane z potopu w arce.

Źródło: Homilie do Księgi Rodzaju, II, 3 (© Evangelizo.org)

Najświętsza Mamo, módl się za nami!

Modlitwa do Matki Boskiej Ostrobramskiej

Pozdrawiamy Cię, najchwalebniejsza Królowo i Matko Miłosierdzia, słynąca cudami w Ostrobramskim Obrazie. Upa­damy na kolana przed Twym świętym Wizerunkiem. Błagamy Cię pokornie – zapal serca nasze miłością i udziel nam łaski wytrwania w służbie Twojej i Syna Twojego, Jezusa Chrystusa.

Zawierzamy Ci, o Matko Miłosierdzia i Matko Kościoła całą naszą diecezję, jej duszpasterzy, osoby konsekrowane i wszystkich wiernych. Uproś nam u Twego Syna tę łaskę, aby umacniała się wśród nas jedność i wiara dla dobra całego Ko­ścioła, abyśmy wszyscy zjednoczeni więzami miłości ofiarnie pracowali w winnicy Kościoła Świętego i budowali Królestwo Boże w sercach ludzkich.

Otwierasz przed nami Najmiłosierniejsza Matko szeroko swe ramiona i wyciągasz ręce pełne wszelkich łask i darów. Twoje serce matczyne pragnie nas obdarzyć wszystkim, czego potrzebujemy. Zachęceni tą dobrocią z ufnością zwracamy się do Ciebie. Uproś nam, Matko, wszystko to, co jest nam po­trzebne, a przede wszystkim spraw swym możnym pośrednic­twem, abyśmy strzegli czystości i niewinności, wiernie i wy­trwale pielęgnowali dziecięcą miłość ku Tobie, a w sercu nosili obraz Serca Twojego Syna. Niech to Serce nas broni, kieruje nami i zaprowadzi nas do światłości wiecznej. Amen.

Łk 17, 26-37

Wizja Sądu Ostatecznego, ponownego przyjścia Chrystusa i wszystkich wydarzeń, sytuacji jakie będą temu czasowi towarzyszyć, może napawać lękiem, a nawet przerażeniem. TO może stać się w każdej chwili, lecz tylko Bóg wie kiedy ten czas nastanie.

Trzeba nam tak żyć, jakby każdy dzień miał być naszym ostatnim. Trzeba nam, w naszej zwyczajnej – nudnej czy też burzliwej codzienności, być gotowym na niespodziewane, które jednak wcześniej lub później nastąpić musi.

Oczywiście, że to wymaga wielkiego zaufania, ale i pewności, że nasz Miłosierny Ojciec pragnie zawsze dobra każdego swojego dziecka.

Prośmy dzisiaj Bożego Ducha o mądrość i umiejętność rozeznawania, abyśmy właściwie, z pokojem serca odczytywali znaki czasu, które dzieją się na naszych oczach. Prośmy o niezachwianą ufność i zakorzenienie w Chrystusie, by żadne czyhające sępy nie ograniczały naszej wolności. Prośmy o nieustanną gotowość na bezwarunkowe przyjmowanie i godzenie się z wolą naszego Boga.

Jezu ufam Tobie!

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest». Łk 17, 20-21

Człowiek nie może przecież oprzeć swego życia na czymś nieokreślonym, na niepewności albo na kłamstwie, gdyż takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. św. Jan Paweł II

Ciężko dzisiaj dostrzegać Boże królestwo kiedy cierpienia, lęku i chaosu wokół nas i być może w nas samych… Kiedy niepewność o jutro spędza wielu z nas sen z powiek, a bezwzględność i barbarzyństwo toczących się wojen odciska piętno chyba już na całym świecie…

Trzeba nam jednak za wszelką cenę, choćby resztką instynktu samozachowawczego uchwycić się NADZIEI, która nigdy zawieść nie może! I chociaż mówi się, że nadzieja umiera ostatnia, to przecież my ludzie wierzący powinniśmy mieć pewność, że nadzieja nie umiera, bo to Chrystus jest naszą Nadzieją, więc trwając w Nim prawdziwie, nigdy nie doznamy zawodu ni rozczarowania.

To dzisiejsze Słowo przypomina mi również, by nie podążać za każdym głosem, który pięknie mówi o Bożych sprawach, ale by rzeczywiście starannie i rozważnie rozeznawać kogo słuchać.

Wielkie dzisiaj zamieszanie w samym Kościele i naprawdę można się pogubić… I bynajmniej nie chodzi mi o wywlekanie czyichś grzechów, czy ich tuszowanie. Uderzyło mnie jednak mocno ostatnie zdanie z dzisiejszej Ewangelii: Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie.

Chrystus cierpi w nas, cierpi razem z nami, cierpi w Kościele i jest odrzucany przez kolejne pokolenie, nawet przez ludzi Kościoła…

Wstrząsająca to prawda, lecz musimy się z nią zmierzyć – to my jesteśmy tym pokoleniem, które znowu odrzuca Bożą miłość, które odrzuca Jezusową naukę, które rozbija i depcze Dekalog, urągając i bezczeszcząc Boże Imię…

Jednak pomimo tych jawnych uchybień, nadużyć i profanacji – królestwo Boże jest pośród nas, bo sam Chrystus tak powiedział. Więc może przestańmy się skupiać na tym co się nam nie podoba w samym Kościele, ale postarajmy się dostrzec Boże królestwo w sobie. Wszak Kościół to my – to Ty i ja 😊

Przyjdź królestwo Twe, niech się stanie na ziemi jak w niebie. Przyjdź królestwo Twe, Abba!

Błogosławionego dnia ❤️+