Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec? Łk 17, 18

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Patrząc na dzisiejsze różnorakie roszczeniowe postawy, gdzie wszystko wszystkim się należy, trudno się dziwić, że zapominamy o podziękowaniu, o wdzięczności. Bo w sumie to niby dlaczego dziękować, skoro mi się należy?! I rosną wśród nas egoiści, zapatrzeni w siebie, w swoje wygody i dostatki, w przysłowiowy czubek własnego nosa. A gdy nagle przychodzi jakieś trudne doświadczenie czy choroby, to niema się na czym oprzeć, bo nie wszystko można kupić za pieniądze… Pojawiają się więc frustracje, depresje, poczucie pustki, beznadziei, próby samobójcze…

Kiedy zaczęłam dziękować mojemu Bogu za banalne i oczywiste oczywistości 🤭, kiedy każdym swoim oddechem i słowem staram się Jemu oddawać cześć, czuję Bożą wszechmoc i łaski spływające na mnie i na osoby, które proszą mnie o modlitwę. A wystarczyło zmienić sposób patrzenia na siebie, na innych, na swoje wyobrażenia, codzienną rutynę i zabieganie, dostrzegając we WSZYSTKIM Boże działanie i hojność.

Pan Jezus pokazuje jak ważne jest podziękowanie, jak ważne jest oddawanie należnej czci i chwały Temu, który jest Stwórcą, który jest Dawcą wszelkiego dobra.

Pomyśl dzisiaj za co możesz podziękować swojemu Bogu? Za co może wreszcie “wypadałoby” podziękować… A jeśli już podziękowałeś, to powiedz Tacie coś miłego, coś tak z głębi serca, tylko dla Niego. Zobaczysz jak ten czas dziękczynienia i uwielbienia będzie otwierał Cię na przyjęcie Bożej miłości, na przyjęcie uzdrowienia i uwolnienia z wszelakiego trądu niemocy, który może już latami trawi Twoje ciało, psychikę i duszę.

Duchu Święty, módl się we mnie! Otwieraj mnie na uwielbienie, wkładaj w moje usta komplementy godne Bożego Majestatu! Najświętsza Dziewico, Żywe Tabernakulum, prowadź mnie w tym uwielbieniu!

Kochani moi, zawsze jest dobry czas by podziękować naszemu Bogu 😊 błogosławię❤️+

Autor: Św. Klaudiusz La Colombiere (1641-1682), jezuita

Podczas rozważania Miłości Bożej szczególnie dotknął mnie obraz dóbr, które otrzymałem od Boga od samego początku mojego życia aż do dzisiaj. Cóż za dobroć i troska! Jaka Opatrzność dla ciała i dla duszy! Jaka cierpliwość i łagodność! Bóg pozwolił mi przeniknąć i zobaczyć wyraźnie tę prawdę – po pierwsze, że jest On we wszystkich stworzeniach, po drugie, że jest wszystkim co w nich dobre, a po trzecie, że dla nas uczynił to dobro, które od nich otrzymujemy. I dał mi poznać tego Króla chwały i majestatu starającego się pokrzepić nas w naszych nawykach, orzeźwić dzięki powietrzu, żywić mięsem, rozradować muzyką i miłymi rzeczami oraz stworzyć we mnie wszystko, co potrzebne by żyć i działać. Jakiż to cud!

Kimże jestem, o mój Boże, że tak mi nieustannie, z taką gorliwością i troską oraz miłością usługujesz we wszystkim. Tak samo działa Bóg we wszystkich innych stworzeniach, ale wszystko to dla mnie, niczym rządca czujny i gorliwy, który pozwala pracować dla króla we wszystkich zakątkach królestwa. Najbardziej godne podziwu jest to, że Bóg czyni to dla wszystkich ludzi, a mało kto o tym myśli oprócz wybranych i świętych dusz. Trzeba, żebym chociaż ja o tym myślał i był za do wdzięczny.

Wyobrażam sobie, że, tak jak Bóg jest w chwale aż do końca swoich dzieł, czyni wszystko głównie z miłości do tych, którzy o Nim myślą i którzy podziwiają Jego dobroć, którzy są Mu wdzięczni i korzystają z okazji by Go miłować. Inni otrzymują te same dobra, jakby przez przypadek lub szczęście… Bóg nieustannie daje nam istnienie, życie, czyny wszystkich tych, których stworzył we wszechświecie. To Jego praca wynikająca z Jego natury. Naszą powinno być nieustanne otrzymywanie tego, co ofiarowuje nam ze wszystkich stron i odpowiadanie czynami pełnymi wdzięczności, chwaląc Go i wyznając, że On jest twórcą wszystkich rzeczy. Obiecałem Bogu, że będę to czynić tak jak tylko zdołam.

Źródło: Rekolekcje z 1674, tydzień czwarty

Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347–1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

Najdrożsi Bracia i Panowie ziemi w Chrystusie, łagodnym Jezusie, ja, Katarzyna, niewolnica sług Jezusa Chrystusa, piszę do was w Jego drogocennej krwi, z pragnieniem, abyście byli wdzięczni za wszystkie dobrodziejstwa, które otrzymaliście od Boga, aby mogły one wzrastać i odżywiać w was źródło Bożej miłości w waszych duszach. Wdzięczność jest bardzo miła Bogu i bardzo pożyteczna dla nas; ale niewdzięczność bardzo Mu się nie podoba i wyrządza nam wielką szkodę: wysusza źródło pobożności, a my zapraszamy Boga, aby przestał zwiększać swoje łaski i pozbawił nas tych, które nam dał. Dlatego musimy z wielką gorliwością starać się dostrzegać Boże dobrodziejstwa, ponieważ widząc je, rozpoznamy je, a rozpoznając je, oddamy chwałę i uwielbienie Jego imieniu.

A jak okażemy naszą wdzięczność i niewdzięczność? Powiem wam: okażemy naszą niewdzięczność, obrażając dobroć Boga i bliźniego, obrażając ich na tysiąc sposobów i tysiącem niesprawiedliwości, nie oddając im tego, co jesteśmy zobowiązani im oddać, to znaczy nie kochając Boga ponad wszystko, a bliźniego jak siebie samego. […] Dokładnie odwrotnie dzieje się z człowiekiem, który jest wierny i wdzięczny swojemu Stwórcy: oddaje Mu sprawiedliwość, oddając Mu to, co Mu się należy, to znaczy chwałę i cześć, których Bóg pragnie; czyni to, kochając Go ponad wszystko i kochając bliźniego jak siebie samego. Kontempluje pokorę Boga, aby zmniejszyć swoją pychę, rozszerza swoje serce w miłości i oczyszcza się od wszelkiego skalania w czystości Chrystusa, w obfitości Jego drogocennej krwi. […]

Tak więc, moi najdrożsi Bracia, chcę, abyście byli wdzięczni za łaski, które nasz Stwórca wam dał i daje, aby mogły one wzrastać.

Źródło: List 46. do panów Banneretów, nr 196 (© Evangelizo.org)