Autor: Św. Prosper z Akwitanii (? – ok. 460), teolog świecki

Święty Paweł głosi: „W tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy” (Hbr 1,2). Czy to zdanie nie oznacza, że Ojciec uznał wszystkich ludzi za mających udział w dziedzictwie Chrystusa? Zgodnie z proroctwem Dawida: „Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi” (Ps 2,8).

Sam Pan powiedział: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). Czy to nie nawrócenie wszystkich zdaje się obiecane? W innym miejscu znajduje się proroctwo dotyczące Kościoła: „Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką” (Iz 40,4): czy ktoś jest tutaj zapomniany, czy nie jest wyznaczony jako poddany Chrystusa? A o czym myśleć, kiedy czytamy: „Przyjdzie każdy człowiek, by Mi oddać pokłon – mówi Pan” (Iz 66,23)…

Zwrot „lud Boży” powinien być zatem traktowany w całej swojej pełni. A chociaż większość ludzi odrzuca lub zaniedbuje łaskę Zbawiciela, to wszyscy są określeni słowami „wybrani” i „przeznaczeni”… Apostoł Paweł mówi także: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan…, ale mocą Bożą i mądrością Bożą” (1Kor 1,23-24). Czyżby Chrystus był „mocą Bożą” i „mądrością” dla tych samych ludzi, w oczach których jest „zgorszeniem” i „głupstwem”? Bowiem, skoro niektórzy są zbawieni ze względu na ich wiarę, podczas gdy inni zatwardzają się w bezbożności, apostoł nazwał wiernych i niewiernych jednym mianem – „wezwani”. Ukazywał w ten sposób, że ci, których zaliczał do pogan, stali się obcy na Boże wezwanie, chociaż usłyszeli Ewangelię.

Źródło: Wezwanie wszystkich ludów, 9 (© Evangelizo.org)

Niebiańska wiadomość na 3.04.2019

Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał ». «Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!» Iz 49, 14-15

Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. św. Jan Paweł II

Zastanawiałam się chwilę, jakież Słowo wybrać z tego bogactwa proponowanego na dzisiaj w Liturgii. Wybór zdał się jednak oczywisty 🙂

Kiedy odkryłam tę obietnicę, kiedy całe moje serce, całe jestestwo zadrżało na myśl o potędze miłości, jaką MIŁOŚĆ pragnie ofiarować tym, co zechcą żyć zgodnie z przymierzem zawartym przed wiekami z ludem wybranym, nic już nie jest jak było dotąd 😉 bo ja wciąż odrywam nowe strony Tej Miłości.

Każdy z nas jest wybrany, każdy jest powołany i każdy jest umiłowany – to jest bezsprzeczna prawda. Teraz od nas zależy jak wykorzystujemy to nasze powołanie, co robimy z talentami i zdolnościami jakimi Pan Bóg nas obdarował, i jak dzielimy się miłością, która dana nam za darmo, pragnie być dalej dzielona.

Świat tak bardzo spragniony jest miłości… Wołanie o miłość widać na każdym kroku. Zastępuje się miłość rożnymi karykaturami, wynaturzeniami, ech… nawet nie bardzo wiem, jak o tych podłościach napisać… Dziś zszokował mnie obraz, jaki gdzieś tam mignął mi przy przeglądaniu fb, na którym argentyńskie feministki dokonały aborcji u ucharakteryzowanej na Maryję kobiety, rozrywając na kawałki lalkę symbolizującą Jezusa… to jest przerażające… Coraz bardziej przytłacza mnie ogrom bólu, jaki Pan Jezus wycierpiał w Ogrójcu widząc te wszystkie okropieństwa i plugastwa…

Przepraszam, ale nie można milczeć o takich świństwach, nie można udawać, że nie widzimy jak nasza cywilizacja, która winna być krainą mlekiem i miodem płynącą, chyli się ku upadkowi i wypala krwią pomordowanych, bezbronnych istot piętno, nad którym płacze nawet Najdoskonalsza, Najczystsza Miłość! Ach, błyszczący, zblazowany, zdemoralizowany i wyzuty z wszelkich norm moralnych Świecie… Pan Bóg nie zapomniał o Tobie, ale Ty nie chcesz znać Pana Boga!!!

Przepraszam… nigdy nie wiem w jakim kierunku pójdą moje przemyślenia, jestem rozżalona, zapłakana i bezsilna…

Boże wybacz im, bo nie wiedzą co czyni… jakoś słabo to brzmi…

Jejku, dość tego użalania! Kto żyw, bierzmy Różańce w dłoń i prośmy Dobrego Boga, by ulitował się nad nami i nie zapomniał o nas! Maryjo, wstawiaj się za nami!

“Bądź mi litościw, Boże nieskończony!
Według wielkiego miłosierdzia Twego.
Według litości Twej niepoliczonej
Chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego. “

Wybacz nam Dobry Boże, wybacz nam Jezu! Ty jesteś WIERNY, choć tak bardzo cierpisz…

Ożywiaj nas Panie, mocą Twojego Ducha i nie pozwól oddalać się zbytnio od Ciebie, byśmy wciąż mogli powracać i obmywać się w zdroju Twojego miłosierdzia i łaski.

JEZU, UFAM TOBIE!
Basia Kumor ❤️+

“Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choć nie wierzylibyście Mi, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu.” J 10, 37-38

Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. św. Jan Paweł II

Ach to nasze niedowiarstwo… pewnie można by setki tomów spisać na temat ludzkich wątpliwości, nieufności i rozterek. Często wypieramy się prawdy, tylko dlatego, że zwyczajnie jej nie rozumiemy, że nie mieści się w naszym pojmowaniu świata, lub na ludzki rozum wydaje się nielogiczna, abstrakcyjna.

I w podobny sposób zachowujemy się wobec ludzi, którzy w Imię Jezusa Chrystusa, przez moc Jego Ducha, dokonują niewiarygodnych rzeczy. Jakże łatwo szemrać i podważać Boże działanie… a może to zwyczajna zazdrość… lecz przecież Pan Bóg sam wybiera sobie narzędzia jakie zechce.

Wiara rodzi się ze słuchania, więc zamiast wałkować ciągle ten sam temat i analizować na wszelkie możliwe sposoby swoje obiekcje i zastrzeżenia, może warto byłoby jednak zatrzymać się nad Słowem, które stało się Ciałem. Może warto przystanąć w zadumie i skupieniu, prosząc aby Boży Duch przywracał w nas życie, otwierając nasze oczy, uszy i serca na zbawcze działanie Jego łaski.

Zaproś dzisiaj Ducha Świętego. Stukaj, wołaj, błagaj, by przemieniał Twoje serce, by oczyszczał je z wszelkiej nieprawości, niezrozumienia, niedowierzania i zwątpienia, by uzdalniał i wyposażał, pod czułym okiem najtroskliwszej z Matek.

Po owocach ich poznamy, po owocach nas poznają 😇 jednak wpierw trzeba zasiać. Nie bój się dzielić swoim świadectwem spotkania z Jezusem Chrystusem. Nie zapieraj się swojego Mistrza! Nie stój w progu, ale dąż do poznania i relacji 😍🙏

Dziś pierwszy piątek, a zarazem ostatni piątek Wielkiego Postu. Gdyby nie epidemia, to dzisiaj wielu naszych przyjaciół, a może i my sami wyruszylibyśmy szlakami EDK. A może zrobić dzisiaj coś ekstremalnego? No jasne, że możliwości są niezmiernie ograniczone, ale może by zdobyć się na jakieś szczególne gesty dobroci wobec swoich bliskich. A może dłuższa modlitwa, czy spotkanie ze Słowem Bożym, albo skorzystanie z transmisji Mszy św. czy Drogi Krzyżowej, których jest całe mnóstwo w necie. A może coś dla siebie co odkładasz już od bardzo dawna i co ciągle wydaje się poza zasięgiem.

Cokolwiek to będzie – przytul się z całych sił do Serca Pana Jezusa i Jemu ofiaruj trud i radości dnia dzisiejszego, bo Jemu naprawdę na Tobie zależy!

Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami.
Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nad nami.
Serce Jezusa, zbawienie ufających Tobie, zmiłuj się nad nami.
Serce Jezusa, nadziejo w Tobie umierających, zmiłuj się nad nami.
Amen!

Obraz może zawierać: 1 osoba

Autor: Ody Salomona (chrześcijański tekst po hebrajsku z początku 2 wieku)

Jak skrzydła gołębicy nad jej małymi…,
tak skrzydła Ducha na moim sercu.
Moje serce się raduje i drży
jak dziecko rusza się w łonie swej matki.

Uwierzyłem i znalazłem spoczynek;
wierny jest Ten, któremu uwierzyłem.
Pobłogosławił mnie łaskami
i moja głowa zwróciła się w Jego stronę.
żaden miecz mnie nie odzieli od Niego
ani żadna szpada.

Przygotowałem się, zanim nadejdzie strata,
Znalazłem miejsce na Jego niezniszczalnych skrzydłach.
Życie nieśmiertelne mnie uścisnęło i objęło,
z niego pochodzi Duch, który jest we mnie:
Nie może umrzeć, bo jest życiem.

[Chrystus powiedział:]
Ci, którzy mnie widzieli, byli zdziwieni
ponieważ byłem prześladowany.
Uważali mnie za unicestwionego,
ponieważ zdawało im się, że byłem zgubiony.
Jednak prześladowanie stało się moim zbawieniem.

Stałem się przedmiotem pogardy.
Nie było we mnie zazdrości;
czyniłem dobrze wszystkim ludziom,
i za to zostałem znienawidzony.
otoczyli mnie jak wściekłe psy (Ps 21,17),
nierozumni, którzy buntują się przeciw swoim panom;
ich rozum jest zniszczony, ich duch zbłąkany.

Dla nich wstrzymałem wody moją prawicą,
moja łagodności znosiła ich gorycz.
Nie zginąłem, bo nie byłem z ich rasy,
moje narodziny nie były ich.
Szukali mojej śmierci i nie udało im się;
byłem starszy niż ich pamięć.

Rzucili się na mnie na próżno,
ci, którzy mnie ścigali;
na próżno szukali, jak zgładzić
wspomnienie Tego, który był przed nimi.
Nic nie przekroczy zamiaru Najwyższego,
Jego serce jest większe niż wszelka mądrość. Alleluja!

Źródło: nr 28 (© Evangelizo.org)

Ps. Na Alleluja jeszcze za wcześnie, ale to nie mój pomysł, tylko “aplikacji Pismo Święte”.

Tak wiele zawdzięczam św.Janowi Pawłowi II. Jego indywidualne błogosławieństwo w 1996 roku w Castel Gandolfo, na specjalnej audiencji dla grupy niepełnosprawnych, wspominam jakby to było wczoraj…

Kiedy umierał, zdawało się, że świat wstrzymuje oddech… Kiedy odszedł do Domu Ojca żyliśmy w wielkim żalu, jakbyśmy właśnie stracili najukochańszą Osobę… a tu już minęło 15 lat…

Tak wiele nas nauczyłeś św.Janie Pawle II. Pokazałeś nam jak z miłością i należytym szacunkiem odnosić się do każdego człowieka. Wskazywałeś swoim świadectwem życia jak pomimo wielkiego cierpienia i wszelakich ograniczeń, wytrwale nieść swój krzyż do końca, aż na Golgotę… Rozpalałeś w nas miłość do Najświętszej Panienki, pokazując, że kiedy braknie naszych ziemskich mam, albo kiedy poczujemy się opuszczeni, czy niekochani, ZAWSZE możemy zwrócić się do Maryi, bo Ona zawsze nas przytuli i zaopiekuję się nami.

DZIĘKUJĘ Tobie św.Janie Pawle II, bo też dzięki Tobie, jestem dziś taka jaka jestem 😍 Wstawiaj się teraz proszę za nami, abyśmy wytrwali w posłuszeństwie i pokorze, tak jak sam nas tego uczyłeś. Wstawiaj się proszę za pokojem na świecie i w ludzkich sercach. Wstawiaj się za ustaniem zarazy i proś o Boże Miłosierdzie nad nami i nad całym światem 🙏
Św.Janie Pawle II, módl się za nami!

Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». J 8, 51

Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. św. Jan Paweł II

Życie wieczne! Cóż za obietnica! Taki maleńki znacznik przy niej i wcale nie drobnym druczkiem zapisany – “jeśli ktoś zachowa moją naukę”.

Jakże warto się sprężyć i naprawdę pójść za Chrystusem by móc doświadczyć pełni Jego obietnicy.

Tak wiele teraz zależy od Ciebie. Jak wykorzystasz dany Ci czas? Jak podejmiesz współpracę z Bożą łaską? Jak będziesz się starać zachowywać Boże prawo?

Może trzeba wreszcie przestać powątpiewać, przestać żyć w ciągłym lęku, wszędzie doszukiwać się błędów i uchybień. Może dobrze byłoby w końcu zaufać Panu Bogu, rzucić się w Jego miłosierne ramiona i pozwolić Jego Świętemu Duchowi dokonywać rzeczy nowych w swoim sercu, w swoim wnętrzu – nie zważając na to co świat o tym powie.

Kilka dni temu, pewna znajoma osoba postawiła mnie pionu, kiedy jakoś tak trochę narzekałam… Uświadomiłam sobie, że przecież my uczniowie Chrystusa, mamy nieść radość, pokój i nadzieję, roznosząc woń miłosiernej Bożej miłości, a nie narzekać i lękać się co będzie jutro.

Choć teraz żyjemy w ucisku i lęku, nie dajmy się wkręcić w ten ogólnoświatowy pesymizm. Pomimo epidemii, wciąż wielkie cuda dzieją się na naszych oczach – ludzie się nawracają, uczą się na nowo kochać swoich bliskich, zaczynają wreszcie rozmawiać ze sobą a nie tylko zdawać relację czy raport, uczą się rozpoznawać udręczoną Twarz Chrystusa w cierpiącym z różnych powodów człowieku – a to i tak maleńki przedsmak tego, co zostało obiecane tym, co uwierzą i będą żyć zgodnie z Ewangelią.

Ja zdecydowanie wybrałam 😇 Proszę, umacniaj mnie Dobry Boże, bym nie pobłądziła, bym zachowała wierność i posłuszeństwo Twojemu Słowu 🙏 Niepokalana, broń mnie i strzeż jako dziecka i własności Twojej. Amen!

A Ciebie, mój ukochany św. Janie Pawle II z całego serca proszę, abyś wstawiał się za swoimi rodakami. Abyś prosił razem z nami i całym światem o Boże Miłosierdzie dla wszystkich jego zakątków i dla wszystkich ludzi dotkniętych w jakikolwiek sposób zarazą. Św. Janie Pawle II, módl się za nami!

Dzisiaj 1 kwiecień 🙂 zatem kolejna kartka z kalendarza, którym obdarowali mnie Przyjaciele 😍

Jak to dobrze mieć Przyjaciół 💓 jak to dobrze odczuwać czyjeś wsparcie, czy to w modlitwie, czy w konkretnych gestach 😍
DZIĘKUJĘ 😘

Widziałam, że krążą po sieci informacje o gotowości wsparcia. Oczywiście podpisuję się pod tym rękami i nogami 😀Potrzebujesz pomocy – pisz. Może nie wiele mogę, ale modlitwą i dobrym słowem zawsze wesprę, a może i inne rozwiązania Twojego problemu Pan Bóg wskaże na modlitwie.
Pozdrawiam cieplutko 🌞 trzymajmy się naszego Pana Jezusa Chrystusa, a ze spokojnym sercem przetrwamy czas zarazy i wszelkich ograniczeń.
Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi

“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze.” J 8, 34-35

Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia nam trzymanie kursu i dopłynięcie do lądu. św. Jan Paweł II

Dziś, gdy tak mocno zaczyna nam doskwierać ograniczenie wolności ze względu na chorobę, może jeszcze wyraźniej zrozumiemy znaczenie słów Chrystusa.

Każdy człowiek chce być wolny. Każdy w jakiś tam sposób dąży, aby mieć swoją przestrzeń, swoje terytorium, gdzie naprawdę czuje się panem. Może to być np. czas tylko dla siebie, coś co będzie tylko moje, co będzie dawało poczucie własności, posiadania i wartości. I nie ma w tym nic złego. Kiepsko natomiast jeśli kurczowo trzymamy się tej swojej wolności – tego obszaru, enklawy, a może przyzwyczajeń i nawyków, czy też skarbów i dóbr, które w pewnym momencie stają się ciężarem i balastem, choć na początku tego nie dostrzegamy.

I tak samo jest z grzechem. Może zaczynać się niewinnie, stwarzając pozory dobra, radości i wolności, by potem człowieka zniewolić i omotać, odbierając niezależność, odzierając ze wstydu i godności.

Niewola nie jest dobra… Każdy z nas doświadcza mroków grzechu…

Jezu Chryste w Twoich Ranach nasza wolność! W Twoich Ranach nasze życie! W Twoim Imieniu nasze zbawienie!

Przenajświętsza Panienko, Niepokalana, Matko Pana naszego Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, a naszego Boga, dana na Golgocie każdemu z nas za Mamę, pomóż nam odnajdywać właściwą drogę do Domu Ojca. Pouczaj nas i troszcz się o swoje zagubione, marnotrawne dzieci , aby umocnione i oświecone mocą Bożego Ducha, Twojego Oblubieńca, trwały w wierności Bożemu prawu i mogły trafić do radości Nieba.

Matko Wolności, módl się za nami!

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Spoglądając na Bożą obietnicę i pozostawiając z boku ludzkie spojrzenie, wiedząc, że Boże dzieła przekraczają naturę, Abraham zaufał słowom, które usłyszał, nie pozwolił na żadne wątpliwości w swoim duchu i nie wahał się co do sensu słów Bożych. Ponieważ taka jest właściwość wiary, że ufa mocy Tego, który jej składa obietnicę… Bóg obiecał Abrahamowi, że narodzi się z niego niezliczone potomstwo. Ta obietnica przekraczała możliwości natury i czysto ludzką wizję. Z powodu jego wiary wobec Boga „poczytano mu to za sprawiedliwość” (Rdz 15,6;Ga 3,6).

Jeśli jesteśmy czujni, jeszcze wspanialsze obietnice zostały nam dane i będziemy napełnieni radością bardziej niż myśl ludzka może sobie wymarzyć. W tym celu musimy jedynie zaufać mocy Tego, który złożył te obietnice, zanim zasłużymy na usprawiedliwienie z wiary i otrzymać obiecane dobra. Wszelkie te dobra bowiem przekraczają nasze ludzkie pojęcie; tak wspaniałe jest to, co nam zostało obiecane!

Te obietnice bowiem nie dotyczą teraźniejszości, pełni naszego życia i korzystania z dóbr widzialnych, ale dotyczą także chwili, kiedy opuścimy tę ziemię, a nasze ciała zostaną poddane zepsuciu i zamienią się w pył. Wtedy Bóg obiecuje nam, że je przywróci do życia i ustanowi je we wspaniałej chwale; „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność” (1Kor 15,53). Co więcej, po zmartwychwstaniu ciała, otrzymaliśmy obietnicę zamieszkania w Królestwie i korzystania na wieki, w towarzystwie świętych, z tych niewypowiedzianych dóbr, których „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1Kor 2,9). Widzisz tutaj nadobfitość obietnic? Widzisz ogrom Jego darów?

Źródło: 36. homilia do Księgi Rodzaju; PG 53, 339 (© Evangelizo.org)