Poruszają mnie te słowa…
Potrzebujesz modlitwy – pisz, usłużę jak potrafię 🙏

† Nie myśl tyle o sobie. Ja znam twoje cierpienie, twoją tęsknotę całego życia. Wiem i biorę to za tych, którzy nie chcą obcować ze Mną, którzy wolą topić swoje dni i lata w powierzchownych doznaniach przyjemności prowadzących do nikąd, a niekiedy do grzechu lub zguby. Znam twoje serce i raduję się nim, takim umęczonym, samotnym wśród ludzi. Ale trzeba, abyś im służyła, nie zważając na siebie, żebyś zatroskanie swoje kierowała na ich biedę, zagubienie, cierpienia. Bo też cierpią, szukając po omacku i chwytając to, co nie ma wartości, … co niszczy jakże często. Myśl o swoich braciach i siostrach i raduj się, gdy przychodzą do ciebie. Nawet nic nie mówiąc, możesz dać im tak wiele. Możesz dać im Mnie, który w tobie jestem i pragnę zbliżyć się do każdego.

Oddanie to nie tylko ofiara, to przede wszystkim radość z ubogacania świata Moją Miłością.
Pragnij, aby każde Moje dziecko napełniało się Moją Miłością. Tak wiele możesz przez modlitwę wstawienniczą, której dar otrzymałaś. Będzie ona tym bardziej skuteczna, im silniejsze będzie pragnienie twoje odnajdywania zagubionych dzieci Moich.

Czyń to z miłości do Mnie. Z tej Miłości, której tak bardzo pragniesz. Dostrzegaj cierpienia innych – może nawet przez nich samych nieuświadamianych i z czułością zwracaj się do nich, i ukazuj Mi, i proś, bym pochylił się nad ich losem. Moim bólem jest ból każdego dziecka Mojego – ból teraźniejszy i przyszły.

A.Lenczewska “Słowo pouczenia”

Więc i teraz wam mówię: Zostawcie tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć, i oby się nie okazało, że walczycie z Bogiem. Dz 5, 38-39

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Mt 4, 4b

Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych. św. Jan Paweł II

Ciekawe jest dzisiejsze zestawienie Słowa – “Po owocach ich poznacie”, i “Wy dajcie im jeść”.

Dobre dzieła powinny wydawać dobre owoce, ale przecież wiemy, że potrzeba wielu wysiłków i czynników by jakiekolwiek owoce mogły urosnąć. Jeśli braknie jakiegoś puzzelka w tej układance – jeśli nie będzie właściwego rozeznania gruntu (żyznej gleby), jeśli ziarno będzie nieodpowiednie, pielęgnacja niewłaściwa to i owoce możemy mieć karłowate i byle jakie.

I analogicznie, jak coś z Boga pochodzi, tzn jeśli dany zamysł, projekt, inicjatywa jest zgodna z Bożym planem, to wcześniej, czy później wyda cudowne, miłe Panu Bogu owoce, bo to On sam się będzie o nie troszczył i ich doglądał.

I tak możemy dojść do karmienia 🙂

Pan Bóg pragnie dawać nam w obfitości. Duuuużo więcej niż potrzebujemy, dużo więcej niż marzymy i śmiemy prosić. Można by więc zapytać, czemu tylu głodnych, tylu chorych, tylu nieszczęśliwych, tylu nie znających Pana Boga i tylu odrzucających Jego wyciągniętą miłosierną dłoń…?

A może skupiamy się nie na tym co potrzeba? A może zbyt często chcemy być bogami dla siebie, dla innych i sami decydować o zaspakajaniu swoich pragnień i głodów? A potem seriami potoki pretensji wobec rzekomej obojętności Pana Boga na ludzką krzywdę…

Jakieś trudne refleksje mi się zrodziły…

Żyjmy Słowem Bożym, bardziej słuchając Pana Boga niż ludzi, zwracając uwagę na potrzeby innych, a nie tylko na swoje egoistyczne, chwilowe zachcianki. Epidemia kiedyś minie. Może dzięki temu doświadczeniu staniemy się bardziej otwarci na drugiego człowieka? Pan Bóg już dzisiaj pyta nas, czym i w jaki sposób możemy nakarmić innych, jak staramy się wspierać i jak spieszymy z pomocą w tym czasie epidemii?

Sami odpowiedzmy sobie na pytania, czekając na owoce tego trudnego, ale ufam błogosławionego czasu choroby, zatrzymania, niezrozumienia, tęsknoty i głodu w różnych wymiarach, i przestrzeniach życia.

Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie 🙏 Basia Kumor ❤️+

Obraz może zawierać: roślina, niebo, przyroda i na zewnątrz

Autor: Papież Franciszek

Kościół «wyruszający w drogę» jest Kościołem otwartych drzwi… Kościół jest powołany, aby zawsze był otwartym domem Ojca… Wszyscy mogą w jakiś sposób uczestniczyć w życiu Kościoła; wszyscy mogą należeć do wspólnoty, i nawet drzwi sakramentów nie powinno się zamykać z byle jakich powodów. Odnosi się to przede wszystkim do sytuacji, w której chodzi o ten sakrament, który jest «bramą» – o Chrzest. Eucharystia, chociaż stanowi pełnię życia sakramentalnego, nie jest nagrodą dla doskonałych, lecz szlachetnym lekarstwem i pokarmem dla słabych… Kościół jednak nie jest urzędem celnym, jest ojcowskim domem, gdzie jest miejsce dla każdego z jego trudnym życiem.

Jeśli cały Kościół przyjmuje ten misyjny dynamizm, powinien dotrzeć do wszystkich, bez wyjątku. Ale kogo powinien uprzywilejować? Gdy czytamy Ewangelię, znajdujemy jasne wskazanie: nie tyle przyjaciele i bogaci sąsiedzi, lecz przede wszystkim ubodzy i chorzy, ci, którzy często są pogardzani i zapomniani, «ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć» (Łk 14, 14). Nie powinno być wątpliwości ani tłumaczeń osłabiających to tak jasne przesłanie. Dzisiaj i zawsze «ubodzy są uprzywilejowanymi adresatami Ewangelii» (Benedykt XVI)… Należy stwierdzić bez zbędnych słów, jak nauczają biskupi północno-wschodnich Indii, że «istnieje nierozerwalna więź między naszą wiarą a ubogimi». Nie pozostawmy ich nigdy samych.

Wyjdźmy więc, aby ofiarować wszystkim życie Jezusa Chrystusa… Jeśli coś ma wywoływać święte oburzenie, niepokoić i przyprawiać o wyrzuty sumienia, to niech będzie to fakt, że tylu naszych braci żyje pozbawionych siły, światła i pociechy wypływającej z przyjaźni z Jezusem Chrystusem, bez przygarniającej ich wspólnoty wiary, bez perspektywy sensu i życia… Obok nas znajduje się zgłodniała rzesza ludzi, a Jezus powtarza nam bez przerwy: «Wy dajcie im jeść!» (Mk 6, 37).

Źródło: Adhortacja apostolska „ Evangelii Gaudium” § 46-49 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)