“Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach waszych.” J 8, 24b

Być człowiekiem sumienia to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków i ciągle na nowo się nawracać. św. Jan Paweł II

Pan Jezus ciągle przypomina każdemu z nas o tym co naprawdę jest ważne. Wciąż wyciąga do nas przebitą tępym gwoździem Dłoń i mówi “JA JESTEM, zobacz jak bardzo Cię kocham człowieku!”

A my, co robimy z tą Miłością!?

Od niedzieli zakryto Krzyże w naszych świątyniach. Zawsze ten widok jakoś mnie porusza, jakby czegoś mi brakowało… Teraz ten brak odczuwam jeszcze bardziej, jeszcze mocniej, ale Pan Jezus pokazuje mi swoją udręczoną Twarz w chorych, poranionych, zalęknionych, których coraz więcej stawia ostatnio na mojej drodze…

Przyzwyczailiśmy się, oswoiliśmy się z Krzyżem Chrystusa, ale czy chcemy naprawdę zaakceptować i pogodzić się z krzyżem w swoim życiu? Bez pomocy Pana Jezusa nie ma szans by ktokolwiek z nas poradził sobie z ciężarem codzienności, chociaż baaaardzo wielu próbuje, to niestety widzimy z jakim skutkiem…

“Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany, za żadne skarby świata, bo na nim Jezus ukochany, grzeszników z niebem brata”.

Każdy z nas ma wybór, każdy z nas jest wolnym człowiekiem, tylko pytanie jak dokonujemy naszych wyborów i co robimy z ofiarowaną przez Stwórcę wolnością? Zniewoleni realnymi używkami, coraz częściej uciekamy w przestrzeń wirtualną, gdzie wolność zdaje się jakby jeszcze bardziej namacalna, a de fakto pogrążamy się w jeszcze większe ograniczenie i poważniejsze uwikłanie. Choć teraz w czasie zarazy, ta przestrzeń wirtualna jest wielkim błogosławieństwem jeśli chodzi o komunikację międzyludzką, to spójrzmy też łaskawym okiem, znad ekranów naszych smarfonów na swoich domowników, bo życie trwa w realu, TU i TERAZ.

Ech… WSZYSTKO co Pan Bóg stworzył jest DOBRE, ale niestety człowiek zaślepiony, omamiony, okłamywany, a teraz jeszcze dodatkowo zalękniony i bombardowany ciągłymi statystykami – te DOBRE RZECZY nadużywa, bądź wykorzystuje niewłaściwie.

Dobry Boże, Ty nie brzydzisz się, nie pogardzasz żadnym swoim Stworzeniem. Ucz nas szacunku do każdego człowieka, bez względu na jego przekonania, wyznanie, opcje polityczną, czy stan konta. Ucz nas szacunku do samych siebie. Ucz nas jak powstawać codziennie z marazmu naszych przyzwyczajeń, ograniczeń i niedoskonałości. I bądź nam litościw!

Jezu, ufam Tobie!

Autor: Św. Jan Fisher (1469-1535), biskup, męczennik

Zachwyt jest źródłem, z którego filozofowie czerpią swą wielką wiedzę. Napotykają i kontemplują zjawiska natury jak trzęsienia ziemi, piorun…, zaćmienie słońca i księżyca. Dotknięci tymi osobliwościami, szukają ich przyczyny. W ten sposób, po cierpliwych badaniach i długich dociekaniach, docierają do wiedzy i zadziwiającej subtelności, które ludzie nazywają „filozofią przyrody”.

Ale istnieje inna forma filozofii, wznioślejsza, która jest ponad naturą i do której także dociera się przez zachwyt: to filozofia chrześcijan. I bez wątpienia, ze wszystkiego, co charakteryzuje naukę chrześcijańską, jest szczególnie nadzwyczajne i cudowne, że Syn Boży, z miłości do człowieka, zgodził się na ukrzyżowanie i śmierć na krzyżu… Czy nie jest zadziwiające, że Ten, któremu należy się szacowna bojaźń, odczuwał taki strach, że pocił się krwią?… Czy nie jest zadziwiające, że Ten, który dał życie wszelkiemu stworzeniu, wycierpiał tak haniebną śmierć, okrutna i bolesną?

W ten sposób ci, którzy starają się rozważać i podziwiać tę „księgę”, tak nadzwyczajną, jaką jest krzyż, z cichym sercem i szczerą wiarą, dojdą do płodniejszej wiedzy niż ci, którzy badają i rozważają codziennie zwykłe księgi. Dla prawdziwego chrześcijanina ta księga jest wystarczającym przedmiotem badań na każdy dzień życia.

Źródło: Kazanie na Wielki Piątek (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Swoje życie zawdzięczasz Jezusowi Chrystusowi, skoro On dał swoje życie za twoje i znosił gorzkie udręki dla ciebie, abyś uniknął wiecznej kaźni. Co byłoby dla ciebie trudne i przerażające, jeśli tylko wspomnisz na Tego, który był w Bożej postaci dniu swej wieczności, zanim narodziła się jutrzenka, w chwale świętych, On — chwała i natura Boga, a przyszedł w twego więzienia, zanurzyć się aż po szyję w twoje błoto? (Flp 2,6; Ps 110,3 ;He 1,3; Ps 69,3)

Co nie wyda ci się słodkie, kiedy zgromadzisz w swoim sercu wszelkie gorycze twego Pana i przypomnisz sobie najpierw przeszkody w Jego dzieciństwie, potem trudy Jego nauczania, pokusy w poście, czuwania w modlitwie, łzy współczucia, zasadzki, jakie na niego zastawiano… i wreszcie zniewagi, plwociny, policzkowanie, biczowanie, szyderstwa, drwiny, gwoździe…; wszystko, co znosił dla naszego zbawienia?

Co za niezasłużone współczucie, jaki dowód darmowej miłości, nieoczekiwane uznanie, zadziwiająca łagodność i niewysłowiona dobroć! Król chwały (Ps 24), ukrzyżowany za tak godnego pogardy niewolnika! To niewidziane, to niesłychane! „A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością” (Rz 5,7). Lecz On umiera za wrogów i za niesprawiedliwych, woli opuścić niebo, żeby nas do niego zabrać? On jest łagodnym przyjacielem, mądrym doradcą, mocnym wsparciem. „Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył”?(Ps 116,12)

Źródło: Kazania różne, nr 22 (© Evangelizo.org)

«I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz». J 8, 11b

Bądźcie świadkami miłosierdzia! św Jan Paweł II

Nieustannie jesteśmy w drodze, aż po ostatnie tchnienie. A jak to w podróży, mogą przytrafiać się nam różne przygody. Możemy zabłądzić, albo wybrać niewłaściwy kierunek. Droga, która zdawała się prowadzić do celu, niestety może okazać się ślepym zaułkiem, albo labiryntem, z którego niezmiernie trudno się wydostać… Wtedy trzeba prędziutko zawrócić i starać się odszukać tę właściwą ścieżkę, może tę najwęższą i najmniej zachęcającą, by móc rozpocząć nowy rozdział swojego życia.

Pełne nadziei jest dzisiejsze Słowo 🙂 pełne życia, miłosiernej miłości i zachęty, by dążyć do doskonałości.

Pan Jezus Cię nie potępia, a TY, czemu osądzasz siebie i bliźnich? Czemu ograbiasz się z ufności i wiary w lepsze jutro? Czemu trzymasz się kurczowo tego co nie jest Światłem i co ściąga Cię w mrok?!

Nie zatrzymuj się na grzechu, który niechybnie się przytrafi. Nie pielęgnuj go, nie chowaj do szafy, ani pod dywan – kiedyś i tak trzeba będzie się zmierzyć z demonami przeszłości…

Nie bój się, nie jesteś sama! Już NIGDY nie będziesz sama! Uchwyć się wyciągniętej ku Tobie Bożej Dłoni i wspólnie z Chrystusem, zawalcz o swoją godność! To naprawdę DOBRY DZIEŃ na zmiany, na spojrzenie na swoje życie z Bożej perspektywy, Bożymi oczami 😍 Te Oczy ZAWSZE będą dla Ciebie życzliwe i nieustannie w Ciebie wierzą!

Już dosyć życia w strachu, kłamstwie i ciemności! Chodź ze mną w stronę ŚWIATŁA. Wesprzyjmy się wzajemnie dobrym słowem i przykładem ❤️ niech to naprawdę będzie dobry dzień 🌞😍

Duchu Święty, prowadź! Wbrew temu co się dzieje wokół! Wbrew statystykom, rokowaniom i diagnozom, wbrew wszechobecnemu lękowi, panice i wirusowi! Prowadź i podnoś nas do życia, bo Ten, który JEST ŻYCIEM, pragnie dawać Siebie w obfitości!

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną!

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Autor: Izaak ze Stella (? – ok. 1171), mnich cysterski

Pan Jezus, Zbawiciel wszystkich, „stał się wszystkim dla wszystkich,” (1Kor 9,22), w sposób, by objawić się najmniejszym spośród mniejszych, największym spośród wielkich. Aby zbawić duszę nakrytą na cudzołóstwie i oskarżoną przez demony, uniża się i pisze palcem po ziemi… On sam jest tą świętą i cudowną drabiną, którą podróżujący Jakub ujrzał w swoim śnie (Rdz 28,12), drabiną wznoszącą się od ziemi aż do Boga i nadstawioną przez Boga aż do ziemi. Kiedy chce, wstępuje aż do Boga, czasami w towarzystwie kilku, czasami żaden człowiek nie może za Nim iść. A kiedy chce, przychodzi do tłumów, uzdrawia trędowatych, je z celnikami i grzesznikami, dotyka chorych, by ich uzdrowić.

Błogosławiona dusza, która może iść za Panem Jezusem wszędzie, gdzie On idzie, wznosząc się w spoczynku kontemplacji, a z drugiej strony zstępując w praktykowaniu miłości, idąc za Nim aż do uniżenia w służbie, miłując ubóstwo, znosząc trudy, pracę, płacz, modlitwę i wreszcie współczucie i mękę. Ponieważ On przybył, by stać się posłusznym aż do śmierci, żeby służyć, a nie żeby Jemu służono, żeby dawać, ale nie złoto lub srebro, lecz naukę i pomoc dla wielu, swoje życie dla wielu (Mk 10,45)…

Niechaj to będzie dla was wzór życia, bracia…: iść za Chrystusem, wstępując do Ojca…, iść za Chrystusem, zstępując do braci, nie odmawiając żadnego aktu miłości, stając się wszystkim dla wszystkich.

Źródło: Kazanie 12 2,4,5 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Odkupienie w tym wymiarze jest ostatecznym i definitywnym objawieniem się świętości Boga, który jest bezwzględną pełnią doskonałości, pełnią sprawiedliwości i miłości przez to, że sprawiedliwość ugruntowana jest w miłości, wyrasta z niej niejako i ku niej zmierza. W męce i śmierci Chrystusa, w tym, że Ojciec własnego Syna nie oszczędził, ale uczynił Go grzechem za nas (Rz 8,32; 2 Kor 5,21), znajduje swój wyraz absolutna sprawiedliwość, gdyż męki i krzyża doznaje Chrystus ze względu na grzechy ludzkości. Jest to wręcz jakiś „nadmiar” sprawiedliwości, gdyż grzechy człowieka zostają „wyrównane” ofiarą Boga-Człowieka.

Jednakże ta sprawiedliwość, która prawdziwie jest sprawiedliwością „na miarę” Boga, całkowicie rodzi się z miłości: z miłości Ojca i Syna, i całkowicie owocuje w miłości. Właśnie dlatego owa sprawiedliwość Boża objawiona w krzyżu Chrystusa jest „na miarę Boga”, że rodzi się z miłości i w miłości dopełnia się, rodząc owoce zbawienia. Boski wymiar Odkupienia nie urzeczywistnia się w samym wymierzeniu sprawiedliwości grzechowi, ale w przywróceniu miłości, tej twórczej mocy w człowieku, dzięki której ma on znów przystęp od owej pełni życia i świętości, jaka jest z Boga. W ten sposób Odkupienie niesie w sobie całą pełnię objawienia miłosierdzia.

Misterium paschalne stanowi szczytowy punkt tego właśnie objawienia i urzeczywistnienia miłosierdzia, które jest zdolne usprawiedliwić człowieka, przywrócić sprawiedliwość w znaczeniu owego zbawczego ładu, jaki Bóg od początku zamierzył w człowieku, a przez człowieka w świecie.

Źródło: Encyklika “Dives in Misericordia” § 7 (tłum. L’Osservatore Romano and Polish Bishops Conference)

Zostań w domu! Ale wyłaź z grobu swoich ograniczeń i lęków!
Jest niedziela 🌞 Pan Jezus zaprasza Cię na spotkanie 💒

A to tak trochę z przymrużeniem oka 😉

(zdjęcie znalezione w sieci)

Obraz może zawierać: tekst „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!!! Teraz, w czasie epidemii!!! Chcesz, żebym umart?”

Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» J 11, 25-26

Zbyt często ludzkie życie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei. św. Jan Paweł II

Jakże ta Ewangelia wybrzmiewa dzisiaj mocno. Mocno, a jakby zupełnie inaczej, jakby tak bardziej realnie. Jakbyśmy naprawdę uczestniczyli w żałobie Marty i Marii. Jakbyśmy razem z Nimi, opłakiwali śmierć nie jednego ukochanego brata i przyjaciela, ale tysięcy Łazarzów, bo czyż Pan Jezus nie nazwał każdego z nas przyjaciółmi…

«Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł». Ileż w tych słowach rozpaczy, wyrzutu i pretensji…

Czy i my dzisiaj nie czujemy się opuszczeni? Czy i my dzisiaj nie wypatrujemy rozpaczliwie i nie pytamy, gdzie jesteś Panie Jezu?! Gdzie jesteś nasz Przyjacielu?! Gdzie jesteś nasza Opoko i Twierdzo?!

Pan Jezus jest przy nas. Płacze razem z płaczącymi, pochyla się nad chorymi, odizolowanymi i opuszczonymi, wspiera opiekujących się chorymi, pociesza wątpiących i zrozpaczonych – jak prawdziwy Przyjaciel, jest wszędzie tam, gdzie dzieci Jego Ojca, czyli Jego bracia i siostry, potrzebują jakiegokolwiek wsparcia.

Tylko czy my ludzie, nie wyparliśmy się przyjaźni z Panem Jezusem? Mały Jezusek to jeszcze ok. – choinka, prezenty, wspólna kolacja, cały ten świąteczny, błyszczący czas – ale kiedy trzeba jak Chrystus stanąć na swojej drodze krzyżowej i dzień po dniu zapierać się siebie, to wielu porzuca swoje krzyże, szukając lżejszych, łatwiejszych, szerszych i wygodniejszych dróg. Niestety zbyt często przy okazji pójścia na skróty i porzucenia swojego krzyża, zrywają przyjaźń z Panem Jezusem.

Bardzo poruszająca byłą piątkowa modlitwa Papieża Franciszka na pustym placu św. Piotra. Bardzo poruszające były słowa tej modlitwy…

Wierzysz w Boga? Wierzysz Bogu? Możesz ciągle nazywać siebie przyjacielem Jezusa? Nie lękaj się więc, bo Pan Jezus daje nam życie wieczne i przygotowuje mieszkania w Domu Ojca, gdzie nie zabraknie miejsca dla Jego przyjaciół.

To już trzecia niedziela w łączności duchowej z cudem Eucharystii, który bez względu na odległość, jednakowo może nas ożywiać i podnosić do życia. Obyśmy tylko chcieli korzystać z tego dobrodziejstwa nowoczesnych możliwości przekazu i pozwalali aby Pan Jezus wydobywał nas z grobów naszych ograniczeń, lęku, niepewności i choroby. Bo tylko On, który jest ŻYCIEM, może dać nam prawdziwe życie!

Błogosławionej niedzieli 💒 Basia Kumor ❤️+

Obraz może zawierać: 1 osoba

Autor: Św. Grzegorz z Nazjanzu (330 – 390), biskup i doktor Kościoła

„Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” Już w grobie usłyszałeś to donośne wezwanie. Czy jest silniejszy głos niż głos Słowa? Dlatego wyszedłeś, ty, który byłeś umarły, nie tylko od czterech dni, ale już od dłuższego czasu. Zmartwychwstałeś z Chrystusem… opadły twoje bandaże. Nie wchodź teraz w śmierć, nie dołączaj do tych, którzy mieszkają w grobach, nie pozwól, by bandaże twoich grzechów udusiły cię. Bo czy będziesz mógł powstać z martwych drugi raz? Czy powstaniesz ze śmierci także na końcu czasów?

Niech wołanie Pana dotrze do twoich uszu! Nie zamykaj ich dzisiaj na naukę Pana. Jeśli byłeś niewidomy, pozostawiony w grobie bez światła, otwórz oczy, abyś nie zatonął we śnie śmierci. W jasności Pana, kontempluj światło. W Duchu Boga, zwróć oczy ku Synowi. Gdy otrzymujesz Słowo, gromadzisz dla swojej duszy całą moc Chrystusa, który uzdrawia i wskrzesza z martwych… Nie bój się zadać sobie trud, aby zachować czystość chrztu i przyjmij sercem drogi, które prowadzą do Pana. Zachowaj z troską akt uniewinnienia, który otrzymałeś przez czystą łaskę…

Pozostańmy światłem, tak jak uczniowie nauczyli się od Tego, który jest największym Światłem: „Jesteście światłem świata“(Mt 5,14). Bądźmy lampą dla tego świata, zachowując Słowo życia, będąc mocą życia dla innych. Wyruszmy na poszukiwanie Boga, na poszukiwanie tego, który jest pierwszym i najczystszym światłem.

Źródło: Kazanie o chrzcie świętym (trad. coll. Icthus, t. 5 p. 138s rev.)