„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu.” Mk 16, 15

Najmilsi: Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę. Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 1P 5b-7

Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. św. Jan Paweł II

Wszyscy jesteśmy zobowiązani aby iść i głosić, czyli dzielić się swoim świadectwem wiary. To nie musi być nic wielkiego, bo jak pokazuje wczorajsza Ewangelia, Pan Jezus posłuży się nawet 2 chlebami, aby nakarmić tysiące.

Może te dwa chleby to nasza gotowość, nasza chęć i pragnienie oddawania tego, co zdawałoby się nijak nie może starczyć dla rzeszy potrzebujących, a jednak pobłogosławione Bożą łaską i namaszczone mocą Ducha Świętego może dawać nadzieję i podnosić do nowego życia w Jezusie Chrystusie.

Trzeba jednak wciąż pamiętać, że sami z siebie nic nie potrafimy. Że najtęższe wysiłki, czynione tylko po to by się ludziom przypodobać, w Bożych oczach mogą nic nie znaczyć…

Zatem nieustannie trzeba nam troszczyć się i zabiegać, prosząc o cnotę i łaskę pokory, by nasze pragnienia i usiłowania dzielenia się Dobrą Nowiną, nie przysłaniały Źródła Życia, naszego Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa.

Kiedy sama zaczynałam nieśmiało dzielić się swoimi przemyśleniami i refleksjami do Słowa Bożego, i tym co Pan Bóg czyni w moim życiu, pomyślałam, że to takie rzucanie się na głęboką wodę, a ja przecież nie umiem pływać 😉 Mając więc świadomość mojej zupełnej niekompetencji i nieznajomości Ewangelii, powiedziałam – ok Panie Jezu, ja się tylko pod tym podpisuję, a Twój Duch niech czyni przez to moje pisanie co zechce 🙂

Bardzo często dopada mnie zniechęcenie – po co ci to potrzebne?! A idźże już spać, albo obejrzyj jakiś film, a nie ślęcz nad tym Słowem i nie wymądrzaj się… co ty świętą chcesz zostać?!

A TAK! CHCĘ ZOSTAĆ ŚWIĘTĄ! Ale nie dlatego, że uważam się za kogoś wyjątkowego, lecz dlatego, że mając świadomość swojej nędzy i ułomności, oddaję się cała Panu Jezusowi przez ręce Jego Najświętszej Mamy i ufam Jego Słowu!

Niedawno pewna osoba zapytała mnie, jak ja mogę to wszystko udźwignąć, towarzysząc w cierpieniu tak wielu osobom, a Boży Duch zaraz wkłada w moje usta odpowiedź – ja nijak nie udźwignę, ale MAM SILNEGO BOGA!

Kochani 😍 mamy silnego, najpotężniejszego Boga! Zaufajmy Mu na maksa, oddając wszelkie swoje wątpliwości, bunty, żale, trudy, troski i cierpienia, bo Jemu naprawdę na nas zależy! Nie pozwólmy się okradać z Bożej Miłości i tożsamości dziecka Bożego!

PANU BOGU NAPRAWDĘ NA TOBIE ZALEŻY!

Zaufasz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *