Autor: Św. Maksym Wyznawca (ok 580-662), mnich i teolog
Kto uważa, że Pan jest jedynie Stworzycielem bytów, które się tworzą i podlegają zepsuciu, nie rozpoznaje Go. Widzi w Nim ogrodnika jak Maria Magdalena. To dlatego, dla jego dobra, Mistrz unika kontaktu z takim człowiekiem. Mówi mu: „Nie zatrzymuj Mnie”, ponieważ wie, że nie może on wstąpić razem z Nim do Ojca (por. J 20,15-17). Wie, że kto przychodzi do Niego, uważając Go za podlejszego, niż jest w rzeczywistości, robi sobie krzywdę.
Ci, którzy przybyli z Galilei, zamknęli drzwi z obawy przed Żydami i usiedli w sali na górze (J 20,19-20), to znaczy ci, którzy przybyli z krainy objawienia, poszli się ukryć, z obawy przed duchami zła, na wyżynach boskich kontemplacji i zamknęli swoje zmysły, jak zamyka się drzwi. Otrzymują oni Boga, Słowo Boże, które przyszło do nich, nie wiedząc jak, i objawiło się im poza postrzeganiem zmysłowym, dając im niewzruszoność jako pokój, Ducha Świętego swoim tchnieniem, moc wypędzania złych duchów i ukazując znaki swoich tajemnic. Dla tych, którzy pragną poznać w ciele Słowo Boże, Pan nie wstępuje do Ojca. Ale dla tych, którzy Go szukają w Duchu na wyżynach kontemplacji, Pan wstępuje do Ojca.
Nie zatrzymujmy zatem na dole Tego, który dla nas zstąpił, w swojej miłości do człowieka, ale bądźmy z Nim na wysokościach, wstępując do Ojca, pozostawiając na ziemi sprawy ziemskie, abyśmy nie usłyszeli tych słów, wypowiedzianych do Żydów: „Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie” (J 8,21). Bo bez Słowa nie można iść do Ojca Słowa.
Źródło: Centurie o teologii II, nr 45-47 (© Evangelizo.org)