O co proszę? O głęboką wiarę i radość z żywej obecności Jezusa w Eucharystii.
Wmieszam się w tłum ludzi, który ciągnie do Jezusa (w. 11). Zwrócę uwagę, jak rośnie poruszenie, napięcie, w chwili gdy pojawia się Jezus. Wsłucham się w ich rozmowy, zobaczę zachwyt na ich twarzach. Są głodni Jego słowa.
Co mogę powiedzieć o moich pragnieniach spotkania z Jezusem. Jak w ostatnich tygodniach wyglądała moja medytacja, modlitwa słowem Bożym? Czy Jego słowo mnie pociąga? Czym najbardziej żyję w tych dniach?
Robi się ciemno (w. 12). Ludzie są zasłuchani, ale i głodni, zmęczeni. Dookoła pustkowie. Zwrócę uwagę na zakłopotanie uczniów. Rozmawiają z Jezusem. Chcą odprawić tłum. Ujmuje ich spokój Jezusa. Słyszą: „Wy dajcie im jeść” (w. 13).
Przywołam chwile z mojego życia, w których czułem się jak na pustkowiu, bezradny, samotny, w potrzebie. Czy i jak wtedy rozmawiałem z Jezusem? Co przeważało: niepokój, chęć ucieczki, ufność?
Pozostanę w tłumie, który rozsiada się w grupach. Ludzie są poruszeni. Będę wpatrywał się w Jezusa, który bierze w ręce chleb i ryby, modli się, łamie i podaje uczniom (ww. 14-16). To, co zwyczajne i proste w rękach Jezusa staje się cudownie przemienione.
Pomyślę, że codziennie w Eucharystii spotykam się z podobnym cudem. Jezus cudownie rozmnaża zwykły chleb – zamienia go w swoje Ciało. Ludzki chleb, który nie może zaspokoić najgłębszych głodów, staje się chlebem, który wyprowadza mnie z „pustkowia”.
Idąc w Bożego Ciała, będę pytał siebie: Czy wierzę w moc Eucharystii? Czy wierzę, że Jezus jest cudownym chlebem na wszelkie moje głody, biedy i bezradność. Będę w tłumie wyglądał cichego Jezusa ukrytego w hostii i powtarzał: „Wierzę w Ciebie, Chlebie życia”.
ks.Krzysztof Wons SDS/ Salwator (niezbędnik katolika)