Mt 7, 6. 12-14

Wszystko nam wolno, ale nie wszystko jest dobre, wartościowe i prowadzące we właściwym kierunku. Ważne, aby skupiać się na rzeczach i sprawach naprawdę istotnych, na konkretach, które zawsze będą kosztować i być może nawet boleć. Nie chodzi jednak o to, że mamy być cierpiętnikami, żyjącymi w ascezie i wyrzekającymi się dóbr doczesnych, ale raczej o umiejętność roztropnego korzystania i dzielenia się tymi Bożymi darami.

Zawsze jakoś szokowało mnie podejście niektórych osób traktujących swoich czworonożnych pupili z przesadną troską, a mających za nic potrzeby drugiego człowieka. Niestety współczesny świat „schodzi na psy” w bardzo wielu przestrzeniach życia, depcząc podstawowe prawa człowieka, bezczeszcząc wszelkie świętości, nazywając ochłapy i strąki perłami…

A tymczasem Pan Jezus mówi, że trzeba podjąć trud wchodzenia przez wąską bramę, że trzeba naprawdę rozważnie podejmować decyzje i wybierać drogi, które mogą się zdawać zbyt strome, wyboiste i wymagające.

Panie Jezu, prowadź nas i pouczaj, bo coraz trudniej odnajdywać właściwy szlak. Obdarzaj nas mocą Twojego Ducha, by nasze postępowanie naprawdę podobało się Ojcu i budowało wiarę w tych, do których nas posyłasz.

Pozdrawiam pięknie❤️+

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Mt 7, 12

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. św. Jan Paweł II

WSZYSTKO…

Czy ktoś z nas chciałby być lekceważony, pogardzany albo spychany na margines?
No, chyba nikt… a jednak zbyt łatwo przychodzi nam oceniać, osądzać, wyrokować…

Nieustannie sama siebie upominam, mając świadomość jak wiele mi brakuje, jak bardzo jestem pochopna w wyrażaniu opinii o innych, jak jestem niecierpliwa i niepokorna w relacjach z moimi najbliższymi… Wciąż tak wiele pracy przede mną, by być lepszą, by być życzliwszą, by bardziej kochać – choć tak wielu rzeczy nie rozumiem, nie ogarniam i zwyczajnie mi się nie podobają…

Spieszymy świadczyć miłość, okazywać troskę, towarzyszyć i pocieszać w cierpieniu – tak jak potrafimy na ten czas, bo w czystej, bezinteresownej, miłosiernej miłości ukrywa się WSZYSTKO!

Jezu mój, który jesteś najdoskonalszą MIŁOŚCIĄ, ucz nas kochać tak, jak Ty ukochałeś!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Klemens Rzymski, papież od 90 do ok. 100

Oto jest droga, umiłowani, na której znajdujemy nasze zbawienie – Jezusa Chrystusa, arcykapłana naszych ofiar, orędownika i wspomożyciela w naszych słabościach (Hbr 10,20; 7,27; 4,15. Przez Niego spoglądamy w niebo, przez Niego dostrzegamy, jakby w lustrze, nieskalane i dostojne oblicze Ojca; przez Niego otworzyło się spojrzenie naszego serca; przez Niego nasz umysł, pogrążony w mrokach niewiedzy rozkwita w świetle. Przez Niego dał nam Pan zakosztować nieśmiertelnej mądrości, On zaś “jest odblaskiem Jego chwały, o tyle wyższy od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię”(He 1,3-4)…

Popatrzmy na nasze ciało: głowa nic nie znaczy bez nóg ani nogi bez głowy. Nawet najmniejsze członki w naszym ciele są konieczne i pożyteczne dla całego ciała; co więcej, wszystkie członki są zależne jedne od drugich i wszystkie razem tworzą jedną całość i zapewniają jej istnienie (1Kor 12,12s). Dbajmy zatem o zbawienie całego ciała, które tworzymy w Jezusie Chrystusie i niech każdy służy swojemu bratu w miarę daru łaski, jaki otrzymał. Silny niech broni słabego, a ten niech szanuje silnego; bogaty niech wspiera ubogiego, a ubogi niech dziękuje Bogu, że dał mu opiekuna, który go ratuje w niedostatku. Mądry niech okazuje swoją mądrość nie w słowach, lecz w dobrych uczynkach, pokorny niech nie daje świadectwa o sobie, lecz zostawi to innym. Ten, kto żyje w czystości, niech się tym nie chwali i niech wie, że Inny mu przyznał ten dar.

Rozważmy, z czego się narodziliśmy i jacy przyszliśmy na ten świat. Rozważmy, skąd nas wywiódł i z jakich ciemności wyprowadził nas na swój świat Ten, który nas stworzył i ukształtował. Przygotował On dla nas swoje dobrodziejstwa jeszcze przed naszym narodzeniem. Skoro wszystko, co mamy, otrzymujemy od Niego i dlatego Jemu powinniśmy za to wszystko dzięki składać.

Źródło: List do Koryntian, § 36-38 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Kto zabija przez akty terrorystyczne, żywi uczucia pogardy dla ludzkości, manifestując beznadzieję wobec życia i przyszłości. W takiej perspektywie wszystko można znienawidzić i zniszczyć. Terrorysta uważa, iż prawda, którą wyznaje, czy cierpienia, jakie przeszedł, są tak absolutne, że uprawniają go do reagowania niszczeniem także niewinnego życia ludzkiego… Przemoc terrorystyczna… stoi w sprzeczności szczególnie z wiarą w Chrystusa Pana, który uczył swych uczniów modlitwy: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili”(Mt 6, 12).

W rzeczywistości przebaczenie jest przede wszystkim decyzją osobistą, wyborem serca, które sprzeciwia się spontanicznemu instynktowi, by za zło odpłacać złem. Największą zachętą do takiego wyboru jest miłość Boga, który nas przygarnia mimo naszego grzechu. Decyzja taka bierze przykład z najwyższego wzoru Chrystusa, który modlił się na krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34).

Tak więc korzenie i miara przebaczenia są Boskie. Nie wyklucza to jednak faktu, że jego wartość można również zrozumieć w świetle wniosków, do jakich dochodzi ludzki rozsądek. Pierwszy z nich wywodzi się z doświadczenia, jakie przeżywa sam człowiek, popełniając zło. Zdaje sobie wtedy sprawę ze swej słabości i pragnie, aby inni byli w stosunku do niego pobłażliwi. Dlaczego więc nie czynić innym tego, co każdy z nas pragnie, by jemu czyniono? Każdy człowiek nosi w sobie nadzieję, że będzie mógł na nowo zacząć koleje życia i nie pozostanie na zawsze więźniem swych win i błędów. Marzy, że będzie mógł powrócić, aby skierować wzrok ku przyszłości, aby jeszcze raz odkryć perspektywę nadziei i zaangażowania.

Źródło: Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 2002, § 6-8 (© Editrice Vaticana)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Przybyłem zachęcić was, byście kroczyli drogą Ewangelii, bez wątpienia wąską, ale drogą królewską, pewną, wypróbowaną przez pokolenia chrześcijan, nauczaną przez świętych… To droga, którą starają się iść – tak jak wy – wasi bracia w Kościele powszechnym. Ta droga nie przechodzi przez rezygnację, wyrzeczenie lub porzucenie. Nie decyduje się na osłabienie moralnego zmysłu i pragnęłaby, żeby nawet prawo cywilne pomagało człowiekowi wzrastać. Nie szuka, jak się schować, pozostać w ukryciu, ale wręcz przeciwnie, wymaga radosnej zuchwałości apostołów. Wyklucza zatem trwogę, okazując się jednocześnie doskonale pełna szacunku dla tych, którzy nie dzielą tego samego ideału…

„Uznaj, chrześcijaninie, twoją godność”, mówił wielki papież, św. Leon. I ja, jego niegodny następca, mówię wam, bracia i siostry: Uznajcie waszą godność! Bądźcie dumni z waszej wiary, daru Ducha, którego dał wam Ojciec. Przychodzę pośród was jak ubogi, pielgrzym Ewangelii, z jedynym bogactwem, jakim jest wiara. Dajcie Kościołowi i światu przykład waszej niezawodnej wierności i misyjnego zapału. Mój pobyt wśród was ma być… wezwaniem do nowego zrywu wobec licznych zadań, przed którymi stoicie.

Źródło: Przemówienie w Paryżu 3 czerwca 1980

O co proszę? O zdecydowane i wielkoduszne podążanie za tym, co dobre.

Zbliżę się do Jezusa jak uczeń do swego Mistrza, aby słuchać Jego pouczeń. Pragnie uwrażliwić moje serce na to, co święte, uchronić od przeciętności i zapalić do wymagania od siebie „więcej”.

„Nie dawajcie psom tego, co święte…” (w. 6). Uświadomię sobie, że święte jest wszystko, co pochodzi od Boga: moje życie, powołanie, wiara, nadzieja, miłość, inne wartości… Będę prosił Jezusa, abym nigdy ich nie podeptał i bronił przed zbezczeszczeniem.

Jezus zwraca mi uwagę na postawę wewnętrznej wrażliwości i dobroci (w. 12). Dobroć rozszerza serce, budzi zaufanie, powiększa grono przyjaciół.

Czego najbardziej oczekuję od innych? Za co jestem im najbardziej wdzięczny? Czy pragnę dla nich dobra? Co mogę powiedzieć o mojej dobroci i życzliwości wobec osób, z którymi żyję najbliżej?

Jezus uświadamia mi, że w życiu będę kuszony do wybierania tego, co łatwe i co kosztuje mniej wyrzeczeń (ww. 13-14). Przestrzega mnie przed zgubnością takiej filozofii życia. Rzeczywiste dobro zawsze kosztuje.

Przypatrzę się moim codziennym wyborom. Zwrócę uwagę na motywacje, którymi najczęściej się kieruję. Co mogę powiedzieć o owocach moich dotychczasowych wyborów?

Będę wpatrywał się w Jezusa, który z miłością patrzy na moje życie. Trwając w modlitwie obecności, będę powtarzał słowa wewnętrznego pragnienia: „Pragnę tego, czego Ty sam pragniesz dla mnie!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)