Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie. Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: «Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego». A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. Ga 5, 13-15

Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę. św. Jan Paweł II

Ano właśnie, jak coś idzie nie po naszej myśli to zwykle zaczyna się problem, który z błahostki (bo przeważnie jest to byle co) urasta do naprawdę poważnego konfliktu. Ileż to razy jest o jedno słowo za dużo, a potem już taki słowotok, że nawet lepiej sobie tego nie wyobrażać… Myślę, że każdemu z nas się to przydarza, mnie niestety też… Ciągle uczę się panować nad moim ciętym językiem 🤭choć czasem z marnym skutkiem, to jednak wciąż się staram!

Na tym właśnie polega prawdziwa miłość – nie to co dla mnie, według mnie jest najlepsze, ale to co rzeczywiście przybliżając mnie do Bożej miłości, poprzez rezygnację z siebie, przez opanowanie, umiar i rozsądek, pozwala innym dostrzegać i odnajdywać Boga w zwyczajnej, często bardzo trudnej codzienności.

Dobry Boże, proszę z całego serca, aby Twój Święty Duch pouczał mnie nieustannie i stał na straży mojego języka, aby pokazywał mi jak jeszcze piękniej i doskonalej kochać i służyć. Jezu Chryste, Miłości niewyczerpalna, proszę aby nigdy nie zabrakło mi ufności i zapału w okazywaniu i dzieleniu się radością i doświadczeniem Twojej miłosiernej miłości!

Cudnego Dnia Pańskiego ❤️+

Autor: Św. Jan XXIII (1881-1963), papież

„Użycz światła wieczornego”. O Panie, już nadszedł wieczór. Siedemdziesiąty szósty rok życia. Jest on wielkim darem Ojca niebieskiego. Trzy czwarte spośród mego pokolenia przeszło już na tamten brzeg. I ja także muszę być przygotowany na tę wielką chwilę. Myśl o śmierci nie zakłóca mi pokoju [… ]. Moje zdrowie jest wyśmienite i jeszcze mocne, lecz nie mogę na to liczyć; chcę być zawsze gotowy, by móc odpowiedzieć „oto jestem” na każde, choćby niespodziewane, wezwanie. Starość, która też jest wielkim darem Bożym, musi mnie skłaniać do cichej, wewnętrznej radości, do codziennego oddawania się samemu Panu, ku któremu zwracam się jak dziecko biegnące w otwarte ramiona ojca.

Moje skromne, a teraz już długie życie rozwinęło się jak z kłębka, pod znakiem prostoty i czystości. Nic mnie nie kosztuje przyznanie się do tego i powtarzanie, że moja wartość – to jedno wielkie nic. Pan chciał, bym się urodził z biednych rodziców, i sam pomyślał o wszystkim. Dałem się prowadzić przez Niego […]. I sprawdziły się słowa: „wola Boża jest moim pokojem”. Całą mą ufność położyłem w miłosierdziu Jezusa […].

Myślę, że Pan Jezus, dla większego mego umartwienia i całkowitego oczyszczenia, chcąc mnie przyjąć do wiecznej chwały, przygotowuje mi, zanim umrę, jakieś wielkie cierpienie i smutek ciała i duszy. Przyjmę wszystko chętnie, byle tylko posłużyło to Jego chwale, przyniosło korzyść mojej duszy i duszom umiłowanych moich synów duchowych. Lękam się mej słabości w znoszeniu cierpienia i proszę Boga, by mnie wspierał, gdyż mało, a raczej wcale nie ufam sobie, lecz całkowicie zaufałem Panu Jezusowi.

Dwie są bramy wiodące do raju: niewinność i pokuta. Któż z nas, ludzi biednych i ułomnych, może liczyć na przejście przez pierwszą? Ale druga jest najzupełniej pewna. Jezus przez nią przeszedł z krzyżem na ramionach jako ofiara przebłagalna za nasze grzechy i zaprasza nas, byśmy szli za Nim.

Źródło: Dziennik duszy, czerwiec 1957 [przed wyborem na stolicę Piotrową]

Autor: św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Zbawiciel nas poprzedził na drodze ubóstwa. Wszystkie dobra nieba i ziemi należały do Niego. Nie były dla niego niebezpieczne; mógł ich używać, zachowując swoje serce wolnym. Ale widział, że jest niemal niemożliwe dla człowieka, by posiadał dobra i nie został przez nie zdominowanym, stając się ich niewolnikiem. Dlatego wszystko opuścił i pokazał nam na swoim przykładzie bardziej niż słowami, że wszystko posiada ten, który nie posiada niczego. Jego narodziny w stajence i ucieczka do Egiptu ukazywały, że Syn Człowieczy nie miał mieć miejsca, by złożyć głowę. Kto chce iść za Nim, musi wiedzieć, że nie mamy na ziemi stałego mieszkania. Im żywiej zdamy sobie z tego sprawę, tym żarliwiej będziemy dążyć do przyszłego mieszkania i rozradujemy się na myśl, że mamy prawo do miasta w niebie.

Źródło: Rozważanie na święto Wywyższenia Krzyża

O co proszę? O serce żarliwe w kroczeniu za Jezusem i wolne od pozorów.

Zwrócę uwagę na postawę Samarytan, którzy odnoszą się do Jezusa z uprzedzeniem. Nie przyjęli Go, „ponieważ zmierzał do Jerozolimy” (w. 53). Uprzedzeni uczuciem nienawiści do Żydów, odrzucają Jezusa.

Czy są w moim sercu uprzedzenia, którymi kieruję się w stosunku do innych? Nie mogę prawdziwie naśladować Jezusa, jeśli świadomie odrzucam choćby jednego człowieka. Miłość połowiczna, wybiórcza zawsze uderza w Jezusa. Odrzucanie choćby „jednego z najmniejszych” jest odrzucaniem Jezusa.

„Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!” (w. 57). Jezus podchodzi z „dystansem” do wielkich deklaracji. Przestrzega, że za słowami muszą iść konkretne czyny (w. 58).

Przypomnę sobie najważniejsze decyzje, w których wybrałem Jezusa (chrzest, śluby zakonne, święcenia kapłańskie, decyzja wejścia do wspólnoty apostolskiej w parafi i itp.). Prześledzę istotne momenty mojego życia. Czy moje deklaracje wobec Jezusa są wypełnione życiem czy pozostają puste?

Patrząc z miłością na Jezusa, powiem Mu o wszystkich moich wiernościach i niewiernościach w kroczeniu za Nim.

Jezus oczekuje miłości bezwarunkowej i przestrzega przed podstępną pokusą kompromisów (ww. 59-62). Będę prosił Ducha Świętego o odwagę i światło w dogłębnym rozpoznaniu i odrzuceniu wszelkich myśli i zamiarów, za którymi kryje się postawa letniości i połowiczności.

Poproszę Jezusa o serce zdecydowane w pójściu za Nim. Będę się wracał do Niego z prośbą: „Zachowaj moje serce od oziębłości”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)