Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisku» – mówi Pan Bóg. «Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie». Ez 34, 15-16

Nie lękajcie się!

Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!

Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, kierunków cywilizacyjnych. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co kryje się we wnętrzu człowieka. Jedynie On to wie. św. Jan Paweł II

Czasem tak bardzo się spinamy, tak bardzo chcemy mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą, wedle swojego myślenia, patrzenia i miary. A nasz Bóg wyraźnie mówi – JA SAM BĘDĘ WSZYSTKIEGO DOGLĄDAŁ!

Może dobrze byłoby jednak bardziej zaufać Bogu. Rzucić się w Jego nieustannie wyciągnięte ojcowskie ramiona i pozwolić Jemu zatroszczyć się o WSZYSTKO!

To nie znaczy, że mamy nic nie robić, tylko czekać na Bożą interwencję i mannę z nieba 🤭 Mamy bardziej ufać swojemu Bogu niż ludziom (czyli nawet samym sobie) i z pokorą (a to chyba jednak najtrudniejsze) przyjmować Jego doskonały, choć czasem zupełnie niezrozumiały plan.

Ach te plany…

Ucz mnie Panie pokory i elastyczności, ucz mnie zasłuchania w Twój głos! I odnajduj mnie, proszę! Sprowadzaj z powrotem, bym nigdy nie zerwała relacji z Tobą, opatruj moje rany – te fizyczne ograniczenia, które coraz mocniej dokuczają, ale też wszelkie zadry w pamięci, które czasem próbują “same” się rozdrapywać… Umacniaj mnie Jezu, proszę 🙏 w dźwiganiu krzyża codzienności, uzdrawiaj, jeśli zechcesz 💖i ochraniaj, bo tłusta jestem już coraz widoczniej, co niekoniecznie mi się podoba🤭 no i mocno się staram by być mocną, by prawdziwie trwać w wierności Twojemu Słowu 😊

Przytulajmy się dzisiaj ze wszystkich sił do Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nad nami!

Serce Jezusa, wszelkiej chwały najgodniejsze, zmiłuj się nad nami!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan XXIII (1881-1963), papież

Czuję, że mój Jezus staje się bliższy mnie. Pozwolił mi ostatnimi dniami wpaść do morza i utopić się w uznaniu mojej nędzy i pychy, ażebym zrozumiał, do jakiego stopnia Go potrzebuję. W chwili, kiedy wody miały mnie zatopić, Jezus, chodząc po falach, przybył mi na spotkanie z uśmiechem by mnie uratować. Chciałbym Mu powiedzieć za Piotrem: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5,8), ale On mnie uprzedził czułością swego serca i słodyczą słów: „Nie bój się” (Łk 5,10).

Och, niczego się nie obawiam przy Twoim boku! Spoczywam blisko Ciebie; jak zagubiona owca słyszę bicie Twego serca; Jezu, znowu jestem twoim, jestem twoim na zawsze. Z Tobą jestem naprawdę wielki; bez Ciebie jestem jak słaba trzcina, ale oparty o Ciebie jestem kolumną. Obym nigdy nie zapomniał mojej nędzy, nie, żeby drżeć nieustannie, ale, pomimo mojej pokory i mego zmieszania, mógł się zbliżać do Twojego serca z coraz większą ufnością, bo moja nędza jest tronem Twego miłosierdzia i Twojej miłości.

Źródło: Dziennik duszy, 1901-1903 (© Evangelizo.org)

Autor: Wilhelm od św. Teodoryka (ok. 1085-1148), benedyktyn, potem cysters

Za moje dłonie, Panie, które zrobiły coś, czego nie powinny, twoje zostały przebite gwoździami, a Twoje stopy za moje. Przez zaburzenia mojego wzroku Twoje oczy zasnęły w śmierci, a Twoje uszy za mój słuch. Włócznia żołnierza otworzyła Twój bok, przez tę ranę wypłynęły wszelkie nieczystości z mojego serca, od tak dawna zaognionego i dręczonego chorobą. Na koniec Ty umarłeś, abym mógł żyć; zostałeś pochowany, abym zmartwychwstał. Taki jest pocałunek, który dałeś Twojej Oblubienicy, to jest uścisk Twojej miłości… Łotr otrzymał ten pocałunek na krzyżu, po swoim wyznaniu; otrzymał go Piotr, kiedy Pan spojrzał na niego, podczas gdy on się Go wypierał i wyszedł, aby zapłakać. Wielu z tych, którzy Cię ukrzyżowali, nawróciło się po Twojej Męce, w tym pocałunku zawarli przymierze z Tobą; kiedy ucałowywałeś celników i grzeszników, stawałeś się ich przyjacielem i współbiesiadnikiem…

Panie, dokąd zabierasz tych, których całujesz i bierzesz w ramiona, jeśli nie do Twego serca? Twoje serce, Jezu, jest tą słodką manną Twojej boskości, którą chowasz wewnątrz, w złotym naczyniu Twojej duszy, która przekracza wszelkie poznanie. Błogosławieni ci, których Twój uścisk przyciąga do Twojej duszy! Błogosławieni ci, którzy, zakopani w tych głębinach, zostali przez Ciebie ukryci w sekrecie Twojego serca; ci, których nosisz na ramionach, chronieni od niepokojów tego życia. Błogosławieni, którzy nie mają innej nadziei jak tylko w cieple i ochronie Twoich skrzydeł.

Moc Twoich ramion chroni tych, których ukrywasz w głębi serca. Tam mogą spać spokojnie. Łagodne oczekiwanie raduje ich w murach zagrody świętego sumienia i oczekiwania na nagrodę, którą obiecałeś. Ich słabość nie powoduje ich upadku, żaden niepokój nie wzbudza ich szemrania.

(Odniesienia biblijne: J 19,34; Łk 23,42; 22,61; Dz 2,41; Mt 9,10; Hbr 9,4; Ps 31,21; 91,4; Łk 13,34; Ps 68,14)

Źródło: Modlitwy medytacyjne, nr 8, 6 (© Evangelizo.org)