Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca». Lecz Jezus mu odpowiedział: «Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!» Mt 8, 21-22

Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością,  ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Dzisiaj czytamy zupełnie podobną Ewangelię jak wczoraj – jakby Pan Jezus ponaglał nas, że mamy JUŻ DZISIAJ, NATYCHMIAST iść za Nim.

Gdy Jezus wzywa, nie czas rozglądać za kimś godniejszym, bardziej poukładanym, odważniejszym, elokwentnym 🤭 nie czas wymawiać się obowiązkami lub nieumiejętnością.

Przecież Bóg Cię zna 😊 wie co potrafisz i co wciąż zatrzymuje Cię w miejscu. Wie, co będziesz mógł, gdy jeszcze bardziej zaufasz, gdy pozwolisz działać Duchowi Świętemu w sobie i przez siebie – tutaj i teraz, nie jutro, nie za tydzień – DZIŚ!

Nie ma już czasu na ociąganie się, gdybanie, czy zanurzanie się w morzu wątpliwości! To najlepsza chwila na zmiany i pójście za Jezusem 💖

Biegnę Panie! Uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju 🔥😇

Błogosławionego dnia ❤+

Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

„Błogosławieni ubodzy w duchu; albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3)… Po Panu to apostołowie pierwsi dali nam przykład tego hojnego ubóstwa. Porzucając bez wahania wszystkie dobra na wezwanie boskiego Mistrza, nawrócili się radośnie i porzucili łowienie ryb, aby stać się rybakami ludzi (Mt 4,18nn). Następnie wielu stało się do nich podobnych, naśladując ich wiarę: u pierwszych dzieci Kościoła „jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” (Dz 4,32). Pozbawienie wszelkich dóbr, wzbogacili się dobrami wiecznymi, dzięki świętemu ubóstwu. Przyjmując przepowiadanie apostołów, radowali się, że niczego nie posiadali na tym świecie, a mieli wszystko w Chrystusie (por. 2Kor 6,10).

Pewnego dnia apostoł święty Piotr wchodził do świątyni. Chromy poprosił go o jałmużnę: „Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” (Dz 3,6)… Piotr uzdrowił go jednym słowem. Nie posiadając monety z wizerunkiem cezara, odnawia w człowieku obraz Chrystusa. Bogactwo tego skarbu przyszło z pomocą nie tylko temu, który otrzymał moc chodzenia, ale także pięciu tysiącom mężczyzn, którzy uwierzyli w słowa apostoła z powodu tego cudu (Dz 4,4). A Piotr, ten biedny, który nie miał czym wesprzeć proszącego o jałmużnę, rozdał tak hojnie łaskę boską, że nie tylko nie zadowolił się postawieniem człowieka na nogi, ale uzdrowił serca tysięcy mężczyzn, dając im wiarę.

Źródło: Kazanie 95, 2-3; PL 54, 461-462 (©Evangelizo)

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Baalam prorokował: „Jakubie, jakże piękne są twoje namioty, mieszkania twoje, Izraelu!” (Lb 24,5). Jakub jest tutaj symbolem ludzi doskonałych w czynach i dziełach, a Izrael symbolem poszukiwaczy mądrości i poznania… O tym, który wykonał swój obowiązek i osiągnął doskonałość w swoich dziełach, powiedzą, że ta doskonałość to jego dom, jego piękny dom. Ale dla tych, którzy pracują nad mądrością i poznaniem, nie ma określenia na ich wysiłki – bo gdzie byłaby granica dla mądrości Bożej? Im bardziej się do niej zbliżamy, tym większe odkrywamy głębie, im bardziej dociekamy, lepiej rozumiemy jej charakter niewysłowiony i niepojęty; bo mądrość Boża jest niepojęta i nieoszacowana. Dla tych ludzi, którzy podążają na drodze mądrości Bożej, Baalam nie wychwala domów, bo oni nie doszli do końca podróży, ale podziwia ich namioty, z którymi podróżują i posuwają się naprzód…

Każdy, kto zrobił trochę postępów w poznaniu rzeczy bożych i zdobył pewne doświadczenie w tej dziedzinie, wie dobrze: zaledwie udało mu się coś spostrzec, zrozumieć pewne tajemnice duchowe, jego dusza tam przebywa jak w namiocie; a po tych pierwszych odkryciach, zwija jakby swój namiot i chce wznieść się wyżej, aby rozbić chwilowe mieszkanie swego ducha. W ten sposób, zawsze „wytężając siły ku temu, co przede mną” (Flp 3,13), posuwa się dusza jak koczownik ze swoim namiotem. Nigdy nie nadchodzi ten moment, kiedy dusza ogarnięta ogniem poznania Boga może zażyć trochę spoczynku; nieustannie wzbija się z dobrego ku lepszemu, a z lepszego na co raz wyższe wysokości.

Źródło: Homilie o Księdze Liczb, nr 17 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Bóg jest sam dla siebie bogactwem, ponieważ jest nieskończonym dobrem… Ten bogaty Bóg stał się ubogim, wcielając się, aby ubogacić nas, nędznych grzeszników. To specjalne nauczania apostoła Pawła: „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2 Kor 8,9). W jaki sposób?! Bóg… doszedł to tego, że stał się ubogim! W jakim celu? Spróbujmy to zrozumieć.

Dobra ziemskie są jedynie ziemią i błotem; ale to błoto zaślepia ludzi tak bardzo, że nie dostrzegają już prawdziwych dóbr. Przed przybyciem Jezusa Chrystusa świat był pełen ciemności, ponieważ panował w nim grzech: „Bóg widział, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie” (Rdz 6,12). To znaczy: wszyscy ludzie przysłonili w sobie naturalne prawa, wyryte w ich duchu przez Boga; żyli jak zwierzęta, zajęci jedynie poszukiwaniem przyjemności i ziemskich dóbr, zupełnie nie troszcząc się o dobra wieczne. To wskutek Bożego miłosierdzia Syn Boży przybył osobiście rozproszyć te głębokie ciemności: „Nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9,1) […]

Ale ten Boski mistrz miał nas nie tylko pouczyć słowem, ale przede wszystkim przykładem swojego życia. „Ubóstwo – mówi święty Bernard, nie istniało w niebie; można je było znaleźć jedynie na ziemi. Niestety, człowiek nie znał jego ceny i dlatego go nie szukał. Aby je uczynić cennym w naszych oczach i godnym naszego pragnienia, co uczynił Syn Boży? Zstąpił z nieba na ziemię i wybrał je na towarzysza całego swego życia”.

Źródło: Ósma mowa na nowennę Bożego Ciała (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wewnętrzną wolność i radykalizm w podążaniu za Jezusem.

Wyobrażę sobie Jezusa, którego otaczają tłumy ludzi. Są zachwyceni cudami, których dokonał. Zobaczę, jak wsiada do łodzi i oddala się od nich na drugi brzeg jeziora (w. 18). Będę kontemplował Jezusa pokornego, ukrytego, który nie szuka chwały cudotwórcy. Szuka tylko woli Ojca.

Przypomnę sobie moje życiowe sukcesy, udane dzieła apostolskie, ludzi, którzy podziwiali moją pracę. Co mogę powiedzieć o mojej postawie w takich momentach? Czy jestem wolny od ludzkiej opinii i zasługiwania na uznanie?

„Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz” (w. 19). Wyobrażę sobie, jak uczony w Piśmie przychodzi do Jezusa. Jego słowa dowodzą, że jest zachwycony Jezusem. Będę podziwiał Jego głębokie pragnienie i wybór. Jest zdecydowany iść za Jezusem bez względu na konsekwencje.

Pójście za Jezusem zakłada ludzką „niepewność jutra” (w. 20). Jedynym oparciem jest On sam. Czego najbardziej się boję w kroczeniu za Nim? Zwierzę się Jezusowi z moich lęków i trudności. Ponowię przed Nim moje oddanie.

Zwrócę uwagę na ucznia, który waha się z podjęciem decyzji o pójściu za Jezusem (w. 21). Jest związany z ukochaną osobą – z własnym ojcem. Jezus pokazuje mu, co jest powodem jego niepewności (w. 22). Jeśli chce wybrać radykalnie Jezusa, musi stać się wolny od swego przywiązania.

Poproszę Jezusa, aby pokazał mi wszystkie moje życiowe przywiązania. Wypowiem je przed Nim. Czy potrafiłbym w tej chwili z nich zrezygnować? Co najbardziej utrudnia mi moje całkowite oddanie się Jezusowi?

Wtulę się w ramiona Jezusa z wszystkim, co w życiu kocham, co jest dla mnie drogie i ważne. Będę Go prosił w gorącej modlitwie, aby uczynił mnie całkowicie wolnym dla Niego.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)