Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Mt 7, 15–16 a

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Jakże te “opakowania” mogą mylić… Kogo słuchać, komu ufać, kogo brać za przykład…? Jakże wielkiej trzeba rozwagi i pokory, by wśród dochodzącej zewsząd światowej paplaniny i ogromnego, wciąż narastającego hałasu i pędu, usłyszeć to, co naprawdę ważne i prawdziwe.

Pan Jezus przestrzega przed słodkimi słówkami, przed fałszem opakowanym w pozorną skromność, czy mentorskie zapędy tych, co to wszystko wiedzą najlepiej.

Ufaj Bogu! Bezgranicznie i z dziecięcą prostotą 😊 Jego Święty Duch wskaże właściwe drogi i rozwiązania, postawi dobrych, mądrych ludzi, przemówi przez Słowo, albo ustami tych ludzi. Nie bój się! Bóg jest MIŁOŚCIĄ! On będzie Cię strzegł, byś nie poranił swej stopy o wystający kamień, byś nie zgubił wytyczonego szlaku życia 💖 A jeśli pobłądzisz, jeśli zgubisz drogę – zatrzymaj się i poproś o pomoc Bożego Ducha 🔥

Zachowaj trzeźwość umysłu i ufaj. Nasz Bóg nigdy Cię nie zwiedzie i nie zawiedzie!

Duchu Święty przenikaj, odnawiaj, ożywiaj, pouczaj! Bez Twojego tchnienia nijak nie rozeznamy właściwie…

Na wszystko trzeba czasu. Proszę Cię, Dobry Boże, mój kochany Tato, abym potrafiła dobrze wykorzystać czas jaki jeszcze jest przede mną – abym słuchając, zawsze rozróżniała Twój głos i upomnienia, abym owocowała i przynosiła dobre, prawdziwe, użyteczne i miłe Tobie owoce 😊

Błogosławionego dnia ❤️+

 

Autor: Papież Franciszek

W cywilizacji paradoksalnie zranionej anonimowością, a jednocześnie obsesyjnej na punkcie szczegółów życia innych, bezwstydnie chorej na chorobliwą ciekawość, Kościół potrzebuje serdecznego spojrzenia, by kontemplować, wzruszyć się i zatrzymać przed drugim człowiekiem za każdym razem, kiedy jest to konieczne. W tym świecie wyświęceni szafarze oraz inne osoby pracujące w duszpasterstwie mogą uobecniać zapach bliskiej obecności Jezusa i Jego osobiste spojrzenie. Kościół będzie musiał wprowadzić swoich członków – kapłanów, zakonników i świeckich – do tej «sztuki towarzyszenia», aby wszyscy nauczyli się zawsze zdejmować sandały wobec świętej ziemi drugiego (por. Wj 3, 5). Musimy nadać naszej drodze zdrowy rytm bliskości, wraz ze spojrzeniem okazującym szacunek i pełnym współczucia, które jednak jednocześnie będzie leczyło, wyzwalało i zachęcało do dojrzewania w życiu chrześcijańskim…

Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy mężczyzn i kobiet, którzy mając doświadczenie w towarzyszeniu innym, znają sposób postępowania, wyróżniający się roztropnością, zdolnością zrozumienia, sztuką oczekiwania, uległością wobec Ducha Świętego, abyśmy wszyscy razem chronili powierzające się nam owce przed wilkami usiłującymi rozproszyć owczarnię. Musimy uczyć się sztuki słuchania, która jest czymś więcej niż tylko słyszeniem. W komunikacji z drugim człowiekiem pierwszą sprawą jest zdolność serca, umożliwiająca bliskość, bez której nie ma prawdziwego spotkania duchowego. Słuchanie pomaga nam dostrzec gest oraz stosowne słowo, które podważą naszą spokojną pozycję obserwatorów. Jedynie wychodząc od tego słuchania pełnego szacunku i zdolnego do współczucia, można znaleźć drogi do autentycznego rozwoju, można rozbudzić pragnienie ideału chrześcijańskiego, gorącą chęć, by odpowiedzieć w pełni na miłość Bożą i pragnienie rozwijania tego, co Bóg zasiał w naszym życiu.

Źródło: Adhortacja apostolska „Evangelii Gaudium” § 169-171 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Ignacy Antiocheński (? – ok. 110), biskup i męczennik

Starajcie się gromadzić częściej, aby złożyć Bogu dzięki i wielbić go. Bo kiedy się gromadzicie często, wtedy moce szatańskie są pokonane i jego dzieło zniszczenia zwyciężone jednomyślnością waszej wiary. Nic nie przewyższa pokoju, który tryumfuje nad wszelkimi atakami mocy niebieskich i ziemskich.

Nic z tego nie będzie przed wami zakryte; jeśli wierzycie w Jezusa i miłujecie Go miłością doskonałą, bo te cnoty są początkiem i końcem życia: początkiem jest wiara a końcem miłość. Zjednoczenie tych dwóch to Bóg sam. Wszystkie inne cnoty, które prowadzą do doskonałości, wypływają z tych pierwszych. Nikt, kto wyznaje wiarę, nie grzeszy; nikt, kto posiada miłość, nie nienawidzi. „Bo z owocu poznaje się drzewo” (Mt 12,33) i tak samo po dziełach rozpozna się tych, którzy wyznają przynależność do Chrystusa. Bo dzisiaj nie chodzi dla nas wyznać jedynie naszą wiarę, ale ją praktykować wytrwale, aż do końca.

Lepiej milczeć i być, niż mówić i nie być. Dobrze jest pouczać, jeśli nauczający działa. Mamy jednego mistrza, tego, który „przemówił, a wszystko powstało” (Ps 33,9). Nawet dzieła, których dokonał w milczeniu; są godne Jego Ojca. Ten, kto prawdziwie rozumie słowo Jezusa; może także zrozumieć Jego milczenie; wtedy zatem będzie doskonały, będzie działał słowem i da się poznać przez swoje milczenie. Nic nie jest zakryte przed Panem, nawet nasze sekrety są Mu znane. Czyńmy zatem wszystko z myślą, że przebywa On w nas. Wtedy będziemy Jego świątynią, a On sam będzie w nas naszym Bogiem.

Źródło: List do Efezjan, 13-15 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Wincenty a Paulo (1581-1660), kapłan, założyciel zgromadzeń zakonnych

Miłujmy Boga, bracia, miłujmy Boga, ale wysiłkiem naszych ramion i potem na naszych obliczach. Ponieważ często tyle aktów miłości Bożej, przypodobania się, życzliwości oraz innych, podobnych skłonności i praktyk zewnętrznych czułego serca, chociaż są dobre i pożądane, to jednak są podejrzane, kiedy nie pojawia się rzeczywista praktyka miłości. „Ojciec mój przez to dozna chwały – mówi Pan, że owoc obfity przyniesiecie” (J 15,8).

I oto czego powinniśmy się strzec, bo jest kilku, którzy na zewnątrz sprawiając dobre wrażenie, a wewnątrz są pełni pobożnych uczuć, zatrzymują się na tym i kiedy przychodzi okazja do działania, pozostają bezczynni. Gratulują sobie obfitej wyobraźni; zadowalają się słodkimi spotkaniami z Bogiem w modlitwie; mówią o tym nawet jak aniołowie; ale kiedy trzeba wyjść poza to, kiedy trzeba pracować dla Boga, cierpieć, umartwiać się, nauczać ubogich, szukać zaginionej owcy (Łk 15,4nn), kochać w niedostatku, znosić choroby lub inną niełaskę, to niestety! Nie ma nikogo, brakuje im odwagi. Nie, nie, nie łudźmy się: naszym zadaniem jest przejście do czynów.

Źródło: Rozmowy duchowe z Misjonarzami, fragment 171 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę dobrego rozeznania życiowych decyzji i wyborów.

Jezus udziela mi mądrości potrzebnej w rozeznawaniu duchowym. Spojrzę w przeszłość: Jak do tej pory rozeznawałem moje najważniejsze wybory życiowe? Czym się kierowałem?

Jezus zwraca mi uwagę na konieczność rozeznawania. Będę spotykał się z zafałszowaną rzeczywistością: na zewnątrz obiecującą i łagodną, wewnątrz drapieżną i niszczącą (w. 15). Mam strzec się pozorów.

Przywołam na pamięć sytuacje, wydarzenia, w których byłem kuszony pod pozorem dobra. Jak się wtedy zachowałem? Których pokus się ustrzegłem, a których nie?

Jezus zostawia mi złotą regułę dla rozeznawania wyborów (w. 16): zwracać uwagę nie na to, co jawi się na początku, co jest pierwszym wrażeniem, ale patrzeć na koniec, przewidywać owoce, które będą się rodziły z moich wyborów.

Dobre owoce odsłaniają prawdę o tym, co dobre, złe owoce, o tym, co złe (ww. 16-19). Wykonam ćwiczenie: narysuję na kartce „drzewo mojego życia”. Najpierw narysuję najważniejsze odgałęzienia: wiara, powołanie, rodzina, wspólnota, relacje osobowe, praca itp. Potem mniej ważne.

Następnie wypiszę na gałęziach drzewa konkretne owoce mojego życia. Nazwę je. Które z nich są dobre? Które złe? Które decyzje mogę i chciałbym rozeznać na nowo? Które potwierdzić i umocnić?

Przedstawię owoce mojego ćwiczenia Jezusowi. Poproszę Go, aby pomógł mi spojrzeć na nie Jego oczami. Co chciałbym Mu powiedzieć?

Będę powtarzał: „Jezu, pomnażaj we mnie dobre owoce, spal i oczyść w ogniu Twojej miłości to, co w moim życiu złe”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)