Łk 11, 15-26

Dzisiejsze Ewangelia mocno mnie porusza. Pan Jezus jest oskarżany o szatańskie działanie…

Przecież to się dzieje dzisiaj! Przecież to rzeczywistość wielu naszych rodzin, naszych bliskich, sąsiadów, znajomych. W tak wielu sercach nie ma miejsca dla Jezusa, bo różnego rodzaju kłamstwa i grzechy zupełnie wypaczyły poczucie jakichkolwiek wartości i moralności. Jakże smuci się Boże Serce patrząc na swoje dzieci, które wypierają się swojego Ojca, swojego Stwórcy, które za nic mają ofiarę Chrystusa, które zasłaniają się magicznym “teraz wszyscy tak robią”, albo mówią, że w sumie to są wierzący, ale nie praktykujący…

Jeśli żyjemy w wewnętrznym nieładzie, w grzechu, to zdecydowanie trudniej nam odróżniać dobro od zła. Dlatego tak ważna jest praca nad sobą, dbanie nie tylko o to co widzialne, ale nieustanna troska o swoje własne wnętrze, swoje życie duchowe. Tylko regularna modlitwa i życie sakramentalne mogą nam zapewnić wzrost duchowy. Jeśli sami się o to nie zatroszczymy, to niestety nikt za nas tej lekcji nie odrobi.

Jezu mój, prowadź mnie i pouczaj, bym w każdym miejscu i czasie wsłuchiwała się w Twoje Słowo. Pomóż mi, proszę, dokonywać właściwych wyborów, abym wzrastała w wierze i była autentycznym świadkiem Twojej miłości.

Maryjo, Matko Boża Różańcowa, ochraniaj mnie płaszczem Twej opieki i prowadź do Jezusa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *