Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Zobaczcie, jakie obietnice czyni nam Jezus Chrystus i jak bardzo Jego zalecenia są pożyteczne dla nas, skoro uwalniają nas od tak wielkich nieszczęść. Zło, które wam sprawiają bogactwa – mówi – to nie tylko uzbrojenie złodziei przeciw wam i napełnienie waszego ducha gęstymi ciemnościami. Największą raną, jaką zadają, jest oderwanie was od błogosławionego służenia Jezusowi Chrystusowi i zrobienie z was niewolników zimnego i nieożywionego metalu…

„Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”. Drżyjmy, bracia, na myśl, że zmuszamy Jezusa Chrystusa, by mówił nam o pieniądzach jak o bóstwie przeciwstawnym Bogu! Ale, powiecie, czy dawni patriarchowie nie znaleźli sposobu służenia zarazem Bogu i mamonie? Wcale nie. Ale jakże zatem Abraham, jakże Hiob mogli zabłysnąć swoją wspaniałością? Odpowiem wam, że nie trzeba rozróżnić tych, posiadali bogactwa i tych, którzy dali się bogactwu posiąść. Hiob był bogaty; posługiwał się pieniędzmi, ale nie służył im; był ich panem, a nie wielbicielem. Uważał, nie przywiązywał się do swego dobra, spoglądał na nie jak zarządca, a nie jak właściciel… I dlatego nie zmartwił się, kiedy je stracił.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 21, 1 ; PG 57, 294-296 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O uwolnienie serca od zbytnich trosk i przylgnięcie do Ojca.

Jezus cierpliwie katechizuje tłumy. Wmieszam się w tłum zgromadzony na górze, aby razem z nim, jak dziecko poddać się nauczaniu Mistrza. Poproszę Go u początku medytacji, o dar pokory i uległości wobec Jego Słowa.

W pierwszych słowach katechezy chce oczyścić moje serce z dwuznacznych wyborów (w. 24), które mogłyby mnie zamykać na słuchanie Boga. Serce podzielone, nie jest w stanie przyjąć Słowa Bożego.

Jak refren wraca naleganie Jezusa: „Nie troszczcie się zbytnio…” (w. 25-34). Kluczowe jest w nim słowo: „zbytnio”. Chodzi o przesadne zatroskanie, w którym zachowuję się jakby wszystko zależało ode mnie. Chodzi także o zbytnie martwienie się o to, co nie jest najważniejsze. Jezus przytacza przykłady:

„Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?” (w. 25). Co mogę powiedzieć o moim podejściu do rzeczy materialnych?

Mam patrzeć na ptaki i lilie (w. 26-30). Stworzenie przypomina mi, że wszystko wyszło z ręki Boga i jest w Jego rękach, dlatego pozostaje wolne i piękne. Kiedy oddaję się w Jego ręce, pozostaję wewnętrznie wolny i piękny.

Jezus zapewnia mnie, że Ojciec wie o wszystkim, czego potrzebuję (w. 32). Czy potrafię oddać Mu swoje troski z przekonaniem, że On się nimi zajmie? Czy wierzę, że nigdy nie wypuści mnie ze swoich rąk? Powiem Ojcu o swoich niepokojach, które obecnie zajmują moje serce.

Cała katecheza Jezusa zmierza do wezwania: „Starajcie się najpierw o królestwo Boga” (w. 33). Czy daję pierwszeństwo Bogu? Przywołam sprawy, rzeczy, osoby, do których najbardziej lgnie moje serce. Jakie miejsce pośród nich zajmuje Bóg? Zachowam w sercu słowo Jezusa i będę powtarzał je w ciągu dnia: „Nie troszcz się zbytnio”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność! Mt 6, 22-23

Miłość i służba nadają sens naszemu życiu. św. Jan Paweł II

Zdrowe oczy to nie tylko wyraźny wzrok. Myślę, że nie trzeba tłumaczyć jakże ważne jest czyste, życzliwe spojrzenie, bez taksowania, oceniania , szufladkowania.

Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy, bo z oczu tak wiele można odczytać.

Jak patrzysz na ludzi? Co w nich dostrzegasz? Czy to tylko ciągłe niezadowolenie, pretensje, żale, gorzkie żale…?

Już tyle trudności i niedobrych rzeczy wokół… nieprzyjaciel rzeczywiście krąży jak lew ryczący… czasem nawet udaje mu się mocno zastraszyć i sponiewierać…

Ale my, synowie i córki Pana ŚWIATŁOŚCI nie damy się zapędzić w kozi róg! 💪

Ciemność jest brakiem światła, przylgnijmy więc do Jezusa, który jest ŚWIATŁEM, który jest ŚWIATŁOŚCIĄ, i prośmy, by uczył nas patrzeć swoimi Świętymi oczami.

A co do gromadzenia – możesz mieć wszystko, możesz posiadać wielkie bogactwa, możesz być kimś ważnym i znaczącym, ale jeśli nie masz relacji z Bogiem, jeśli nie dążysz do tego, aby On był na pierwszym miejscu, to cóż z tych skarbów doczesnych, które przemijają? Bacz, jakie skarby gromadzisz i gdzie je przechowujesz, by ciemność Cię nie dopadła, lecz by blask Chrystusowego pokoju i miłości zawsze był w Tobie i wskazywał innym drogę do Źródła tej Światłości 😇

Błogosławionego dnia 🔥 ❤️+

Autor: Sobór Watykański II

My, Ojcowie XXI Soboru ekumenicznego Kościoła katolickiego…, z pełną świadomością naszej misji wobec ludzkości, zwracamy się z szacunkiem i ufnością do tych, którzy trzymają w swoich dłoniach przyszłość ludzi na tej ziemi, do depozytariuszy doczesnej władzy.

Głosimy to otwarcie: oddajemy cześć waszemu autorytetowi i waszej zwierzchności; szanujemy waszą funkcję; uznajemy wasze sprawiedliwe prawa, poważamy tych, którzy je ustanawiają i wcielają w życie. Ale mamy jedno słowo do Was, szczególnie święte: jedynie Bóg jest wielki. Bóg jest początkiem i końcem. Bóg jeden jest źródłem waszego autorytetu i podstawą waszych praw.

Ponieważ do Was należy tworzenie ładu i pokoju między ludźmi. Ale nie zapominajcie: to Bóg, Bóg prawdziwy i żywy, jest Ojcem ludzi. A Chrystus, Jego przedwieczny Syn, przybył nam powiedzieć i nauczyć nas, że jesteśmy braćmi (Mt 23,8). To On jest wielkim twórcą ładu i pokoju na ziemi, bo to On prowadzi historię ludzką i On jedynie może odwieść serca od złych skłonności, które rodzą wojnę i nieszczęścia. To On błogosławi chleb ludzkości, uświęca jej pracę i cierpienie, daje jej radość, której Wy nie możecie jej dać, i pociechę w boleściach, których nie możecie złagodzić. W waszym doczesnym i ziemskim mieście buduje tajemniczo swoje miasto, wieczne i duchowe – swój Kościół.

Źródło: Orędzie do rządzących państwami

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360-453), założyciel klasztoru w Marsylii

Rozeznanie jest w rzeczy samej jak oko i lampa duszy, wedle tego słowa Ewangelii: „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności” (Mt 6,22-23). Rozeznanie bada wszelkie pomysły i działania człowieka, odrzuca i rozprasza to, co jest złe i niemiłe Bogu, zachowując w ten sposób od zbłąkania.

To także rozeznanie Apostoł nazywa słońcem: „Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce” (Ef 4,26). Uważamy je także za ster naszego życia, jak jest napisane: „Z braku rządów naród upada” (por. Prz 11,14). W rozeznaniu spoczywa mądrość, w nim roztropność i rozsądek, bez których nie możemy zbudować naszego wewnętrznego domu, ani zgromadzić duchowych bogactw, jak powiedziane: „Dom się buduje mądrością, a roztropnością – umacnia; rozsądek napełnia spichlerze” (por. Prz 24,3-4). Jest stałym pokarmem dorosłych, których umysł ma w zwyczaju rozróżnianie dobra i zła (por. Hbr 5,14). Te wszystkie teksty jasno ukazują, że bez charyzmatu rozeznania cnota nie może się umacniać i trwać, ponieważ to rozeznanie rodzi i zachowuje wszystkie cnoty…

Starajmy się zatem z całej mocy ze wszystkich sił nabyć charyzmat rozeznania, który może nas zachować bezpiecznie z dala od dwóch przeciwnych przesad. Jak bowiem nauczają Ojcowie, przesada w jedną lub w druga stronę jest jednakowo szkodliwa… Dzięki tej nauce i wielu innym święty abba Mojżesz napełnił nas radością, tak że możemy sławić Pana, który daje prawdziwą mądrość tym, którzy trwają w bojaźni. Jemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen

Źródło: Ustawy życia mnichów oraz leczenie ośmiu głównych grzechów, nr 2 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O serce hojne i wielkoduszne w ewangelicznych wyborach.

Usiądę przy Jezusie. Zobaczę Jego zatroskane, miłosne spojrzenie. Chce mi powiedzieć coś bardzo ważnego. Udziela mi mądrych rad w rozeznawaniu codziennych wyborów.

Pierwsze rozeznanie dotyczy gromadzenia moich życiowych skarbów. Jezus zwraca mi uwagę, abym nie przywiązywał się do skarbów, które prędzej czy później „rdzewieją”, „robaczeją”, znikają jak złodziej (w. 19).

Zapytam o swoje dobra materialne. Które z nich cenię sobie najbardziej? Czy potrafiłbym się nimi podzielić. Czy jestem wolny od gromadzenia rzeczy?

Drugie rozeznanie dotyczy mojej relacji do wartości niebieskich (w. 20). Kim jest dla mnie Jezus, Ewangelia, życiowe powołanie? Zatrzymam się dłużej nad tym pytaniem.

Jezus zostawia Słowo, które pomoże mi sprawdzać moją rzeczywistą hierarchię wartości: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (w. 21). Zapytam szczerze, do kogo lub do czego najczęściej lgnie moje serce?

Moje serce jest jak oko ciała. Jeśli jest czyste i w świetle, nie będę błądził w ciemnościach. Jeśli jest chore i w ciemnościach, będę narażony na wybory przypadkowe i błędne (ww. 22-23). Co mogę powiedzieć o obecnym stanie mojego serca? Co w nim dominuje?

Jezus przestrzega, abym w swoich wyborach był zdecydowany (w. 24). Połowiczny wybór Boga, połowiczne przeżywanie powołania prowadzi do życiowych iluzji. Będę dzisiaj szczególnie powtarzał: „Boże, uzdrów mnie z mojej połowiczności”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. J 6, 51ab

Eucharystia to jest przede wszystkim ta świadomość: jestem miłowany, ja jestem miłowany. Ja, taki jaki jestem. św. Jan Paweł II

Jejku! Czy naprawdę masz świadomość, że Pan Jezus zaprasza nas do życia wiecznego? WIECZNEGO, czyli na zawsze! Czy naprawę wierzysz i ufasz, że On, Żywy Bóg, choć utajony w Najświętszym Sakramencie, w tym maleńkim opłatku – ma moc przemieniać i ożywiać, tu i teraz? Czy wierzysz, że kocha Cię bez pamięci i nieustannie pragnie mieszkać w świątyni Twojego serca? Ja wierzę!

To rzeczywiście się dzieje! Każda Eucharystia jest ucztą, z której nikt nie powinien wychodzić głodny! Każda Eucharystia jest spotkaniem, które ma nas przemieniać, które ma nas nawracać, które ma nam nieustannie przypominać i uświadamiać jak wspaniałego, kochającego i wszechmocnego mamy Boga!

Jesteś gotowy by karmić się Ciałem Pańskim i zaspokajać pragnienie Jego Najświętszą Krwią? Zatroszcz się, by godnie przyjąć Tego, który przychodzi, aby przez moc swojego Ducha tchnąć w każdego z nas nowe siły, nowe życie!

“Witaj pokarmie w którym niezmierzony
Nieba i ziemie Twórca jest zamkniony
Witaj napoju zupełnie gaszący
Umysł pragnący “

Cudnego świętowania i odważnego wyznawania swojej wiary!

Autor św. Tomasz z Akwinu (1225-1274), teolog dominikański, doktor Kościoła

Boże wszechmogący i przedwieczny, oto zbliżam się do sakramentu Twojego jedynego Syna, naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Chory, przychodzę do lekarza, od którego zależy moje życie; zbrukany – do źródła miłosierdzia, niewidomy – do ogniska światła wiecznego, ubogi i pozbawiony wszystkiego – do Pana nieba i ziemi.

Błagam Cię zatem o Twoją ogromną, niewyczerpaną hojność, abyś raczył uzdrowić mnie z moich kalectw, obmył mnie z brudów, oświecił moje zaślepienie, uzupełnił moje braki, zakrył moją nagość; a także, bym mógł otrzymać chleb aniołów (Ps 76,25), Króla nad królami, Pana nad panami (1 Tm 6,15), z całym szacunkiem i pokorą, całą skruchą i pobożnością, czystością i wiarą, stanowczością zamiaru i prawością intencji, czego wymaga zbawienie mojej duszy.

Daj mi, proszę, nie tylko przyjmować jedynie sakrament Ciała i Krwi Pańskiej, ale i całą moc oraz skuteczność tego sakramentu. Boże pełen słodyczy, daj mi tak dobrze przyjmować Ciało Twego jedynego Syna, naszego Pana, Jezusa Chrystusa — to ciało rzeczywiste, które otrzymał od Dziewicy Maryi, bym zasłużył na zjednoczenie z Jego Ciałem mistycznym i został policzony między Jego członkami.

Ojcze, pełen miłości, udziel mi łaski, abym tego Syna, którego przyjmę teraz ukrytego, co przystoi mojemu stanowi podróżującego, mógł kontemplować twarzą w twarz i na zawsze, Jego, który będąc Bogiem, żyje i króluje razem z Tobą w jedności Ducha Świętego na wieki wieków. Amen

Źródło: Modlitwy (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

To, co widzicie na ołtarzu Bożym… to chleb i kielich: o tym informują was wasze oczy. Ale wiara poucza was, że ten chleb to Ciało Chrystusa, a ten kielich to Krew Chrystusa. Tych kilka słów wystarczy może waszej wierze, ale wiara pragnie się kształcić… Jak ten chleb jest Jego ciałem, a ten kielich, lub raczej jego zawartość, może być Jego krwią?

Bracia, to właśnie nazywa się sakramentami: wyrażają one coś innego, niż to, co jawi nam się przed oczami. To, co widzimy, to postać materialna, podczas gdy to, co pojmujemy, jest owocem duchowym. Jeśli pragniecie zrozumieć, czym jest ciało Chrystusa, posłuchajcie apostoła Pawła, który mówi do wiernych: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1Kor 12,27). Jeśli zatem wy jesteście ciałem Chrystusa i jego członkami, to to, co znajduje się na ołtarzu Pańskim, jest symbolem tego, czym jesteście. Oto tajemnica, którą otrzymujecie. Odpowiadacie „Amen” temu, czym jesteście i tą odpowiedzią podpisujecie się pod tym. Mówi się wam: „Ciało Chrystusa”, a wy odpowiadacie: „Amen”, Bądźcie zatem członkami ciała Chrystusowego, aby to „Amen” odpowiadało prawdzie.

Dlaczego zatem ciało jest w chlebie? Także tutaj nie mówmy niczego od nas, słuchajmy znowu apostoła który, wspominając o sakramencie, mówi nam: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało” (1Kor 10,17). Zrozumcie to i trwajcie w radości: jedności, prawdzie, pobożności,miłości! „Jeden jest chleb”: kto jest tym jedynym chlebem? „My, liczni, tworzymy jedno Ciało”. Pamiętajcie, że chleba nie robi się z jednego ziarna. ale z wielu… Bądźcie zatem tym, co widzicie, i otrzymujcie to, czym jesteście.

Źródło: Kazanie 272, do nowoochrzczonych, o sakramencie (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głęboką wiarę i radość z żywej obecności Jezusa w Eucharystii.

Wmieszam się w tłum ludzi, który ciągnie do Jezusa (w. 11). Zwrócę uwagę, jak rośnie poruszenie, napięcie, w chwili gdy pojawia się Jezus. Wsłucham się w ich rozmowy, zobaczę zachwyt na ich twarzach. Są głodni Jego słowa.

Co mogę powiedzieć o moich pragnieniach spotkania z Jezusem. Jak w ostatnich tygodniach wyglądała moja medytacja, modlitwa słowem Bożym? Czy Jego słowo mnie pociąga? Czym najbardziej żyję w tych dniach?

Robi się ciemno (w. 12). Ludzie są zasłuchani, ale i głodni, zmęczeni. Dookoła pustkowie. Zwrócę uwagę na zakłopotanie uczniów. Rozmawiają z Jezusem. Chcą odprawić tłum. Ujmuje ich spokój Jezusa. Słyszą: „Wy dajcie im jeść” (w. 13).

Przywołam chwile z mojego życia, w których czułem się jak na pustkowiu, bezradny, samotny, w potrzebie. Czy i jak wtedy rozmawiałem z Jezusem? Co przeważało: niepokój, chęć ucieczki, ufność?

Pozostanę w tłumie, który rozsiada się w grupach. Ludzie są poruszeni. Będę wpatrywał się w Jezusa, który bierze w ręce chleb i ryby, modli się, łamie i podaje uczniom (ww. 14-16). To, co zwyczajne i proste w rękach Jezusa staje się cudownie przemienione.

Pomyślę, że codziennie w Eucharystii spotykam się z podobnym cudem. Jezus cudownie rozmnaża zwykły chleb – zamienia go w swoje Ciało. Ludzki chleb, który nie może zaspokoić najgłębszych głodów, staje się chlebem, który wyprowadza mnie z „pustkowia”.

Idąc w Bożego Ciała, będę pytał siebie: Czy wierzę w moc Eucharystii? Czy wierzę, że Jezus jest cudownym chlebem na wszelkie moje głody, biedy i bezradność. Będę w tłumie wyglądał cichego Jezusa ukrytego w hostii i powtarzał: „Wierzę w Ciebie, Chlebie życia”.

ks.Krzysztof Wons SDS/ Salwator (niezbędnik katolika)