Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.» J 21, 17

Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

A Ty jak kochasz Jezusa? Czy troski, lęk, a może radości – nie przysłoniły Ci tego co najważniejsze w życiu? Czy błyszczący i hałaśliwy świat nie zagłusza i nie wypacza Ci prawdziwego obrazu kochającego, troskliwego, wszechwiedzącego i wszechmocnego Boga? A może sam chcesz Go zastąpić? Może Boża miłość, opieka i błogosławieństwo nie są Ci potrzebne, bo przecież świetnie sobie radzisz, zawsze sobie radziłeś, a Pan Bóg to tylko jakiś mit i panaceum dla rozchwianych emocjonalnie, schorowanych staruszków, którym w sumie już wszystko jedno…

Czy kochasz Jezusa w pooranej zmarszczkami twarzy swojej mamy, w powtarzających się pytaniach, bo umysł i pamięć odmawiają posłuszeństwa? Czy kochasz Jezusa w spracowanych rękach swojego taty, który teraz bezradnie nie może sobie kubka z herbatą utrzymać? Czy kochasz Jezusa w swoim pogubionym, błądzącym, uzależnionym, zbuntowanym dziecku, któremu może sam nie potrafiłaś pokazać Bożej miłości? Czy kochasz Jezusa w swoim współmałżonku, któremu przed Bogiem przyrzekałaś, a który może już Ci spowszedniał… Co się stało z tą miłością?! Rozmieniamy ją na drobne…

Życie boleśnie nas musztruje, a my wciąż nie wyciągamy wniosków, wciąż chcemy po swojemu, bez Bożej pomocy rozwiązywać małe i wielkie problemy…

Nie rozliczaj innych. Zobacz jak Ty kochasz Jezusa. Wiesz, że możesz mocniej, głębiej, doskonalej, piękniej…

Przylgnijmy dzisiaj do Zmartwychwstałego Jezusa. Przysiądźmy u Jego stóp w oczekiwaniu na Bożego Ducha i prośmy by uczył nas miłości.

Jezu mój, kocham Cię najmocniej jak potrafię! Mam świadomość, że to wciąż zbyt marnie, niedbale, niewystarczająco… Proszę Cię Jezu, aby Twój Święty Duch rozbudził, udoskonalił, wydobył ze mnie te pokłady miłości, które drzemią gdzieś głęboko, o których nawet nie mam pojęcia. Proszę, abyś uczył mnie miłości bezinteresownej, cierpliwej, łaskawej, czystej i wiernej, abym w każdym nawet najtrudniejszym, uciążliwym i niezbyt przychylnym mi człowieku, odnajdywała Ciebie, starała się patrzeć na niego Twoimi oczami i próbowała go kochać – mimo wszystko…

Duchu Jezusa Chrystusa, krusz we mnie to, co jeszcze sprzeciwia się woli Ojca, a co wciąż oddala mnie od Bożej miłości. Oczyszczaj i wypalaj mnie ogniem Bożej łaski i miłosierdzia, abym prawdziwie potrafiła kochać tak, jak zostałam ukochana 💖

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Maryjo, Matko Pięknej Miłości, ucz nas kochać, ucz nas miłości! Maryjo, ucz nas posłuszeństwa i oddawania tego co w nas najlepsze!

Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham 💖

Błogosławionego dnia ❤+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Biskup Rzymu jest Biskupem Kościoła, który nosi znamię męczeństwa Piotra i Pawła… Ewangelia Mateusza zarysowuje i precyzyjnie opisuje duszpasterską misję Piotra w Kościele…: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój…” (16,18). Łukasz podkreśla, że Jezus poleca Piotrowi, by umacniał braci, ale zarazem każe mu uznać swoją ludzką słabość i potrzebę nawrócenia (por. Łk 22, 31-32). Wydaje się, że właśnie na tle ludzkiej słabości Piotra w pełni ujawnia się fakt, że jego szczególna posługa w Kościele jest całkowicie dziełem łaski…

Bezpośrednio po powierzeniu Piotrowi jego władzy, Chrystus strofuje go z rzadką u Niego surowością: „Jesteś Mi zawadą” (Mt 16, 23). Czyż można nie dostrzec w miłosierdziu, którego potrzebuje Piotr, związku z posługą tego miłosierdzia, którego sam doświadcza jako pierwszy?… Także Ewangelia św. Jana podkreśla, że Piotr otrzymuje zadanie pasienia owiec po trzykrotnym wyznaniu miłości… Co do Pawła, to może on zakończyć opis swojej posługi zdumiewającym stwierdzeniem, które dane mu było usłyszeć z ust Chrystusa: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”, a następnie zawołać: „ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12, 9-10)…

Jako spadkobierca misji Piotra… Biskup Rzymu pełni posługę zakorzenioną w wielokształtnym miłosierdziu Boga, które przemienia serca i rozlewa moc łaski tam, gdzie chrześcijanin poznaje gorzki smak własnej słabości i nędzy. Autorytet związany z tą posługą jest całkowicie oddany na służbę zamysłowi Bożego miłosierdzia i w tej perspektywie należy zawsze na niego patrzeć. W niej też zrozumiała staje się władza, właściwa dla tej posługi. Odwołując się do trzykrotnego wyznania miłości Piotra, które nawiązuje do trzykrotnej zdrady, jego następca wie, że musi być znakiem miłosierdzia. Pełni bowiem posługę miłosierdzia, zrodzoną z aktu miłosierdzia Chrystusa. Całą tę lekcję Ewangelii trzeba odczytywać wciąż na nowo, aby sprawowanie posługi Piotrowej nie utraciło nic ze swojej autentyczności i przejrzystości.

Źródło: Encyklika „Ut unum sint” § 90-93

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Oto Pan, po swoim zmartwychwstaniu, na nowo objawia się swoim uczniom. Stawia pytania Piotrowi, zmusza go, aby ten wyznał swoją miłość ten, który się go zaparł trzykrotnie. Chrystus zmartwychwstał według ciała, a Piotr wedle ducha. Jak Chrystus umarł, cierpiąc, tak Piotr umarł, zapierając się. Chrystus Pan powstał z martwych i wskrzesił Piotra dzięki miłości tego ostatniego. Egzaminuje go z jego miłości, którą Piotr otwarcie wyznaje, i powierza mu swoje stado.

Co dało to Chrystusowi, że Piotr go kochał? Jeśli Chrystus cię kocha, to jest pożytkiem dla ciebie, a nie dla Niego. Jeśli ty kochasz Chrystusa, to znowu ty zyskujesz, a nie On. Jednakże Chrystus Pan chciał nam pokazać, w jaki sposób mamy Go kochać – kochając jego owce.

„Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Paś owce moje!” I tak pierwszy, drugi i trzeci raz. Piotr wyznaje tylko swoją miłość, a Pan go o nic więcej nie prosi. Zawierza mu jedynie swoje owce. Kochajmy się zatem nawzajem, a czyniąc tak, ukochamy Chrystusa.

Źródło: Kazanie Guelferbytanus 16, 1; PLS 2, 579 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan XXIII (1881-1963), papież

Następca Piotra wie, że w jego osobie i w jego działalności to łaska i prawo miłości podtrzymują, ożywiają i ozdabiają wszystko, i wobec całego świata to w wymianie miłości między Jezusem a nim, Szymonem Piotrem, synem Jana, święty Kościół znajduje swoje oparcie, zarówno dla podpory widzialnej, jak i niewidzialnej: Jezus niewidoczny dla oczów ciała i papież, Wikariusz Chrystusowy, widoczny dla całego świata. Jeśli by tak dobrze rozważyć tę tajemnicę miłości między Jezusem a Jego wikariuszem, co za zaszczyt i słodycz dla mnie, ale jednocześnie jaki powód wstydu dla maleńkości, nicości, jaką sobą reprezentuję.

Moje życie powinno być całkowicie przesiąknięte miłością do Jezusa, a jednocześnie całkowitym wylaniem dobroci i wyrzeczenia za każdą duszę i za cały świat. W tym fragmencie… przejście jest bezpośrednie do prawa wyrzeczenia. To sam Jezus zwiastuje to Piotrowi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”.

Dzięki łasce Pańskiej nie wszedłem jeszcze do tej „starości”, ale z moimi już przeżytymi osiemdziesięcioma latami jestem na jej progu. Muszę zatem być gotów na ten ostatni okres mojego życia, gdzie czekają na mnie ograniczenia i wyrzeczenia, aż do wyrzeczenia się życia cielesnego i otwarcia się na życie wieczne. O Jezu, oto ja gotów wyciągnąć dłonie, moje drżące już i wątłe i pozwolić, by inny mnie ubierze i podtrzyma na drodze. Panie, Piotrowi powiedziałeś: „poprowadzi, dokąd nie chcesz”. Och, po tylu łaskach, które otrzymałem w ciągu mojego długiego życia, nie ma już niczego, czego bym nie pragnął. To Ty mi otworzyłeś drogę, Jezu, „pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz” (Mt 8,19).

Źródło: Dziennik duszy, 1961 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę radykalnego rozmiłowania w Jezusie i oparcia się na Nim.

Zbliżę się do uczniów, aby razem z nimi cieszyć się obecnością Jezusa. Jest poranek. Są razem nad brzegiem jeziora. Spożywają śniadanie (w. 15). Zobaczę szczęście w oczach uczniów. Jezus jest znowu z nimi. Mogą patrzeć na Niego z bliska, mogą Go słuchać.

Usiądę z nimi. Wpatrzę się w Jezusa. Poczuję Jego bliskość. Będę trwał w modlitwie obecności. Jakie uczucia budzą się w moim sercu? Co chciałbym powiedzieć Jezusowi?

Zwrócę uwagę na Jezusa. Jest blisko Piotra. Ta bliskość koi jego serce, ale przypomina mu także o wyparciu się Jezusa. Nagle słyszy wzruszające pytanie: „Czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci?” (w. 15). Jest zaskoczony, zadziwiony.

Wrócę do modlitw, adoracji, w których Jezus swoją miłością leczył moje poranione grzechem życie. Przypomnę sobie, jak przywracał mi wiarę w siebie, podnosił, budził pragnienie nawrócenia, pomagał zobaczyć w sobie dobro.

Wyobrażę sobie Jezusa, który podchodzi do mnie, patrzy na mnie z dobrocią i trzykrotnie pyta: „Czy miłujesz Mnie więcej? Czy miłujesz Mnie? Czy kochasz Mnie? Zatrzymam się dłużej przy pytaniach Jezusa (ww. 15-17). Co mogę Mu odpowiedzieć?

Jezus mówi do Piotra i do mnie, że aż do starości będę uczył się miłości całkowitej i aż do końca będę doświadczał oporów w przekraczaniu siebie (w. 18). W czym najczęściej mówię Jezusowi „nie chcę”? Będę prosił, aby przełamał we mnie ten opór.

Jezus, podobnie jak Piotrowi, pozwala mi przeżyć smutek z powodu mojej małej miłości, abym jeszcze bardziej oparł się na Nim. Usłyszę Jego zaproszenie: „Pójdź za Mną” (w. 19). Wpatrzę się w Jezusa, powtarzając: „Tylko z Tobą mogę pójść za Tobą!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

dzień 7 (2.06.2022)

Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widomie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Pismo święte poucza: “Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele” (1 Kor 6,19-20).

Módlmy się: Boże, dopóki żyjemy w ciele, walczymy ze złem, spraw przeto, abyśmy umieli opanować wszelkie pokusy i popędy przy pomocy mieszkającego w nas Ducha Świętego, abyśmy żyli wiecznie. Amen.

Ojcze nasz…

Módlmy się: Boże, Ty otworzyłeś nam bramy życia wiecznego wywyższając Chrystusa i zsyłając nam Ducha Świętego, spraw, aby tak wielkie dary umocniły nasze oddanie się Tobie i pomnożyły naszą wiarę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

+ Litania do Ducha Świętego lub Serca Pana Jezusa

“Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, by świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś.” J 17, 20-21

Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania. św. Jan Paweł II

Kontynuując wczorajszy wątek dawania, to my – Ty i ja, mamy być przedłużeniem Bożych rąk na świecie. To przez swoje świadectwo życia, mamy przybliżać i przyprowadzać innych do Jezusa, do Ojca.

I tak naprawdę nie musimy robić niczego szczególnego 😊, wystarczy, że będziemy trwać w miłości i wierności Bożym przykazaniom. Możemy modlić się tak, jak nas uczyły nasze babcie i mamy – na Różańcu, nowennami i litaniami, których takie bogactwo znajdziemy w każdym modlitewniku. Możemy zwracać się też przez wstawiennictwo naszych ulubionych Świętych, Aniołów i swojego osobistego Anioła Stróża. To naprawdę nic wielkiego, a daje tak niesamowitą siłę i motywację do działania, do dzielenia się Dobrą Nowiną, do niesienia radości, nadziei i światła, tam gdzie rozpanoszył się grzech, mrok, żal i zwątpienie.

Oczywiście jeśli chcesz się modlić własnymi słowami, a nie gotowymi modlitwami, to stawaj w Bożej Obecności, jak Ci serce dyktuje. Bardzo często też tak właśnie się modlę 😊. Najważniejsze by stawać, by nie tracić relacji z Panem, by wciąż na nowo, nieustannie sycić się, napełniać Jego miłością i łaską, bo zachłanny i podstępny nieprzyjaciel wykorzysta wszelkie możliwe sposoby by nas odciągać od dobrego i zniekształcać nam obraz miłosiernego Ojca.

Rozmawiałam kiedyś z bardzo mądrym benedyktyńskim mnichem, który podzielił się ze mną doświadczeniem Bożej miłości i świadectwem, co Pan Bóg czyni poprzez jego posługę modlitwę wstawienniczą. Przypomniał też, jak ważne jest stawanie do modlitwy z czystym sercem. Z sercem, które nie chowa żadnej urazy, które nie pielęgnuje żadnej krzywdy, które nie rozdrapuje starych ran, a koncentruje się tylko na Bożej Miłości.

Duchu Święty, oczyszczaj nasze serca, oczyszczaj nasze intencje, pokazuj nam co możemy poprawić, by nasza relacja z Tatą była żywsza i owocniejsza, aby nasze działania i starania naprawdę podobało się naszemu Bogu. Duchu Święty, Duchu miłości, przebaczenia i jedności, lecz nasze rany, nawet te bardzo stare, które gdzieś tam zostały zepchnięte w podświadomość, a jednak kładą się cieniem na naszych kontaktach z bliskimi, na naszym postrzeganiu świata. Przyjdź Duchu MIŁOŚCI i wypal to WSZYSTKO ogniem Bożej Miłości, która nie osądza, lecz jest cierpliwa, miłosierna i bezgranicznie obfita. Przyjdź Duchu Święty i daj nam poznać Boga, takim, jakim jest naprawdę! Przyjdź Duchu Święty, działaj w nas i przez nas! TU I TERAZ, tak jak zechcesz! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Guido I Kartuz (?-1188), opat Wielkiej Kartuzji

Trzeba iść za Chrystusem, trzeba się do Niego przyłączyć, nie wolno Go opuścić aż do śmierci. Jak mówił Elizeusz do swojego mistrza: „Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię!” (2 Krl 2,2)… Idźmy zatem za Chrystusem i bądźmy do Niego przywiązani! „Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga”, mówi psalmista (Ps 73,28). „Do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera” (Ps 63,9). A św. Paweł dorzuca: „Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.” (1 Kor 6,17). Nie tylko jedno ciało, ale i jeden duch. Z ducha Chrystusa wszystko cało żyje, przez Jego ciało dochodzimy do Jego ducha. Trwaj zatem w ciele Chrystusa przez wiarę, a pewnego dnia będziesz jedno duchem z Nim. Już przez wiarę jesteś zjednoczony z Jego ciałem; przez poznanie będziesz zjednoczony z Nim duchem. Nie, że w niebie ujrzymy bez ciała, ale nasze ciała będą duchowe (1 Kor 15,44).

Chrystus prosi: „Ojcze, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył”: oto zjednoczenie w wierze. Nieco dalej mówi: „Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał” – oto zjednoczenie w poznaniu.

Taki jest sposób, aby duchowo kosztować ciała Chrystusa: wierzyć w Niego wiarą czystą, poprzez pilną medytację szukać zawsze zawartości tej wiary, znaleźć to, czego szukamy przez rozum, gorąco kochać przedmiot naszych odkryć, naśladować najlepiej jak to możliwe Tego, którego kochamy, a naśladując – przyłączać się do Niego nieustannie, aby dojść wreszcie do wiecznego zjednoczenia.

Źródło: Medytacja 10 (ⒸEvangelizo.org)

Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

O mój Boże, chciałabym móc Ci powiedzieć: „Jam Ciebie wsławiła na ziemi; dokonałam dzieła, któreś mi zlecił; objawiłam imię Twoje tym, których mi dałeś… Ojcze, chcę, ażeby ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie ja będę, i żeby świat poznał, że umiłowałeś ich tak, jakoś i mnie umiłował” (J 17,4nn). Oto Panie, co pragnę powtarzać za Tobą, zanim ulecę w Twoje ramiona. Czy może jest to zuchwalstwem? Ależ nie, wszak od dawna pozwoliłeś mi być śmiałą wobec Ciebie. Jak ojciec syna marnotrawnego powiedział do swego pierworodnego, tak Ty rzekłeś do mnie: „Wszystko moje do ciebie należy” (Łk 15,31). Moimi są zatem Twoje słowa, o Jezu, i mogę posługiwać się nimi, by sprowadzać na dusze złączone ze mną łaski Ojca Niebieskiego…

Miłość Twoja uprzedziła mnie od dzieciństwa, wzrastała wraz ze mną, a teraz jest przepaścią, której głębokości zmierzyć nie zdołam. Miłość przyciąga miłość, toteż, mój Jezu, moja wzlatuje ku Tobie; chciałaby wypełnić przepaść, która ją przyciąga, ale niestety! Nie jest to nawet kropla rosy zagubiona w oceanie! By kochać Ciebie tak, jak Ty mnie miłujesz, trzeba mi zapożyczyć Twojej własnej miłości; jedynie wtedy znajdę ukojenie. O mój Jezu, być może, iż się łudzę, ale zdaje mi się, że żadnej duszy nie mógłbyś napełnić miłością przerastającą tę, którą mnie napełniłeś; oto dlaczego mam śmiałość prosić Cię, byś umiłował tych, których mi dałeś, jako i mnie miłujesz. Jeśli kiedyś w Niebie odkryję, że kochałeś kogoś więcej niż mnie, będę się radować, już dziś bowiem widzę, że te dusze bardziej niż ja zasłużyły na Twoją miłość; niemniej tu na ziemi nie jestem w stanie pojąć większego bezmiaru miłości niż ten, jakim spodobało Ci się mnie obdarzyć za darmo, bez żadnej zasługi z mej strony.

Źródło: Dzieje duszy, C 34-35

O co proszę? O dar autentycznej jedności dla mojej rodziny i wspólnoty.

Zobaczę Jezusa, który „podniósłszy oczy ku niebu”, modli się do swojego Ojca. Jest to modlitwa na krótko przed okrutną męką.

Będę kontemplował Jezusa, który w tej właśnie godzinie gorliwie i z przejęciem modli się o jedność w mojej rodzinie, we wspólnocie. Czy uświadamiam sobie na co dzień, że Jezus modli się za nas i za każdego z osobna?

Zwrócę uwagę na fakt, że Jezus kilkakrotnie powtarza w modlitwie prośbę o dar jedności (ww. 21-23). Co mogę powiedzieć Jezusowi o jedności w mojej rodzinie i wspólnocie? Co mogę powiedzieć o mojej wewnętrznej jedności z samym Bogiem? Co tę jedność najbardziej rozbija?

Wyznam Jezusowi moje grzechy przeciwko jedności. Z głębokim zaufaniem powierzę Mu te miejsca w moim sercu, które odrywają mnie od Boga i niszczą moją jedność z innymi. Będę usilnie prosił, aby je uzdrowił.

Jezus mówi do Ojca, że jedność między ludźmi jest świadectwem wiary i miłości do świata (ww. 21.23). Jakie świadectwo jedności daje otoczeniu moja rodzina i wspólnota? Co w naszych relacjach buduje, a co gorszy innych?

Jezus modli się do Ojca za mnie o wieczne przebywanie z Nim. Uświadomię sobie, jak bardzo Jezus pragnie, abym przebywał z Nim na wieki. Jak często myślę o wieczności? Czy modlę się o życie wieczne dla siebie i dla wspólnoty, w której żyję?

Poproszę Jezusa o to, żeby Jego wzajemna miłość z Ojcem przenikała także moje serce, rodzinę i wspólnotę, w której żyję. Będę powtarzał z żarliwością serca: „Jezu, zachowaj nas w jedności”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)