Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Anioł mu powiedział: „Twoja prośba została wysłuchana”. Jeśli Zachariasz wierzył, że jego modlitwa będzie wysłuchana, to modlił się dobrze; a jeśli temu nie wierzył, to modlił się źle. Jego modlitwa miała być wysłuchana, ale on o tym wątpił. Jest zatem słusznym, że w tym momencie nawet słowo się oddaliło od niego. Wcześniej modlił się o syna; w chwili, kiedy miał zostać wysłuchany, zawahał się i powiedział: „Po czym to poznam?”. Skoro jego usta zwątpiły o skuteczności jego modlitwy, to stracił możność mówienia… Dopóty Zachariasz wierzył, dopóki mówił; jak tylko zwątpił – zamilkł. Dopóty wierzył, dopóki mówił: „Ufałem, nawet gdy mówiłem”(Ps 116,10). Ponieważ pogardził słowem anioła, to słowo go udręczło, ażeby uczcił swoim milczeniem słowo, którym wzgardził.

Słuszne było, aby zaniemówiły usta, które powiedziały: „Po czym to poznam”? Rozwiązany język został związany, żeby się nauczyć, iż Ten, który związuje język, może rozwiązać łono. W ten sposób doświadczenie pouczyło tego, który nie przyjął nauki wiary… Nauczył się, że Ten, który zamknął otwarte usta, mógł otworzyć zamknięte łono.

Źródło: Diatessaron, 1, 11-13 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

To z modlitwy, a nie z pożądania został poczęty Jan Chrzciciel. Łono Elżbiety było zbyt stare, by dać życie, jej ciało straciło nadzieję na poczęcie; pomimo warunków do utraty nadziei, modlitwa Zachariasza pozwoliła temu staremu ciału zakiełkować: łaska, a nie natura, poczęła Jana. Mógł tylko być świętym, ten syn, którego narodziny pochodzą mniej ze zbliżenia, a bardziej z modlitwy.

Jednakże nie powinniśmy się dziwić, że Jan zasłużył na tak chwalebne narodziny. Narodziny prekursora Chrystusa, tego, który otwiera drogę, musiały przypominać narodziny Pana, naszego Zbawiciela. Jeśli zatem Pan narodził się z dziewicy, Jan został poczęty przez kobietę w podeszłym wieku i niepłodną… Nie podziwiamy w tym mniej Elżbiety, która poczęła w swej starości, skoro Maryja porodziła w dziewictwie.

Jest tutaj, myślę, symbol: Jan reprezentował Stary Testament, narodził się z krwi wychłodzonej starej kobiety, podczas gdy Pan, który zwiastuje Dobrą Nowinę o królestwie niebieskim, jest owocem młodości pełnej soków. Maryja, świadoma swojego dziewictwa, podziwia dziecię skryte w jej łonie. Elżbieta, świadoma swojej starości, wstydzi się brzucha, zaokrąglonego ciążą, jak dodaje Ewangelista: „pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy”. Powinniśmy także podziwiać to, że ten sam archanioł Gabriel zwiastuje te narodziny: przynosi pociechę Zachariaszowi, który pozostaje sceptyczny i zachęca Maryję, która jest ufna (Łk 1,26nn). Pierwszy stracił głos, ponieważ wątpił; Maryja poczęła Słowo – Zbawiciela, ponieważ uwierzyła od razu.

Źródło: Kazanie 5 ; PL 57, 863 (© Evangelizo.org)

dzień 3 (18 grudnia)

Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uczcijmy święte rączki Boskiego Dzieciątka, które tak bardzo będą musiały się natrudzić dla naszego zbawienia i przez to oddadzą wielką chwałę Ojcu Niebieskiemu. Z rączek Dzieciątka Jezus spływają potoki łask dla ubogacenia naszych dusz i umocnienia nas w dobrym. Oddajmy się całkowicie w te Boskie rączki, tak maleńkie, a tak wszechmocne. Prośmy Dzieciątko Jezus, by raczyło pobłogosławić nasze ręce, aby wszystkie nasze czyny były zawsze święte i miłe Bogu.

Modlitwa
Boskie Dziecię, z najwyższą czcią całujemy Twe wszechmocne rączki, które skruszyły więzy naszej niewoli i otworzyły nam bramy niebios. One podtrzymują cały świat, a tak drżące i bezsilne wydają się być w żłóbku. O najsłodsze Dziecię, w Twe rączki składamy ofiarę naszych serc. Przyjmij nas, oddajemy Ci się zupełnie. Podnieś swoje rączki nad nami i błogosław nam. Błogosław nasze myśli, uczucia i sprawy, błogosław krzyże i cierpienia, którymi nas nawiedzasz, abyśmy żyjąc, pracując i cierpiąc jedynie dla Ciebie, z Twoich rąk mogli kiedyś otrzymać koronę wiecznej chwały. Amen.

O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.” Mt 1, 20b

Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. św. Jan Paweł II

Ileż codziennie trudnych wyborów i decyzji do podjęcia. Ile pytań bez odpowiedzi, ile wątpliwości, rozterek i niejasności… Kiedy zdasz się na Ducha Bożego, kiedy otworzysz swoje serce i umysł na Jego działanie, będziesz zaskoczony jak wiele spraw i tematów, które wydawały się wcześniej “nie do ugryzienia” nagle okaże się prostymi.

To nie znaczy, że wszystko zrozumiesz, to nie znaczy, że problemy znikną, ale Duch Święty, Tchnienie Ojca, da ci siłę, odwagę, roztropność i mądrość, byś ufnie podążał ku wyznaczonemu przez Pana Boga celowi, pomimo szalejącej wokół nawałnicy domysłów. I choćbyś nawet znalazł się w oku cyklonu niezrozumienia, a huragan obiekcji i różnego rodzaju udręczeń pustoszył Twoje wnętrze, to jeśli tylko westchniesz i poprosisz o jakąkolwiek pomoc, Duch Święty odnowi – zrodzi Cię na nowo, rozjaśni i rozproszy każdy mrok, każdą niepewność, podejrzliwość i niedowierzanie, ukoi wszelki ból duszy i ciała, dając spokój, pewność i gwarancję swojej Świętej Obecności.

Słuchaj Bożych natchnień, poleceń, zachęt i wskazówek, a WSZYSTKO stanie się prostsze, a MIŁOŚĆ, która przychodzi, ożywi i odświeży swą czystością to, co zdawało się wegetować lub umierać w Tobie.

BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! A przy Maryi zawsze jest bezpiecznie 😍

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Imię „Jezus” jest boskim imieniem, które Pan dał poznać Maryi za pośrednictwem archanioła Gabriela: „Nadasz Mu imię Jezus” (Łk 1,31). Dlatego mówi się o nim: „ponad wszelkie imię” i „nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Flp 2,9; Dz 4,12). To wielkie imię jest porównane przez Ducha Świętego do olejku: „olejek rozlany – imię twe” (Pnp 1,3). Dlaczego? Ponieważ, jak tłumaczy święty Bernard, jak olejek jest jednocześnie światłem, pokarmem i lekarstwem, tak imię Jezusa jest światłem dla naszego ducha, pokarmem dla naszego serca i lekarstwem dla naszej duszy.

Światło dla naszego ducha: blask tego imienia pozwala przejść od świata mroków bałwochwalstwa do światłości wiary. Urodziliśmy się w kraju, którego mieszkańcy, przed przyjściem Zbawiciela, byli poganami. Bylibyśmy jak oni, gdyby On nie przyszedł nas oświecić. O jakże powinniśmy dziękować Jezusowi Chrystusowi za dar wiary!…Pokarm dla naszego serca … takie jest jeszcze imię Jezusa. Przypomina nam bowiem całe bolesne dzieło, dokonane przez Jezusa dla naszego zbawienia; w ten sposób pociesza nas w naszych kłopotach, daje nam siłę do chodzenia drogami zbawienia, ożywia naszą nadzieję i rozpala miłość do Boga.

I wreszcie lekarstwo dla naszej duszy: imię Jezusa umacnia ją przeciw pokusom i atakom naszych wrogów. Słyszą oni wezwanie tego świętego imienia? Moce piekielne drżą i uciekają; takie jest słowo apostoła Pawła: „aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych” (Flp 2,10) Kto wezwie imienia Jezusa, nie upadnie, choćby był kuszony; jak długo je wzywa, tak długo wytrwa i zostanie zbawiony (por. Ps 18,4).

Źródło: Rozważania na oktawę Bożego Narodzenia, nr 8 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

„Maryja, Jego matka, była zaręczona”. Wystarczyłoby powiedzieć: Maryja była zaręczona. Co oznacza zaręczona matka? Jeśli jest matką, to nie jest zaręczona; jeśli jest zaręczona, to jeszcze nie jest matką. „Maryja, Jego matka, była zaręczona”: narzeczona przez dziewictwo, matka przez płodność. Była to matka, która nie znała męża, a jednak doświadczyła macierzyństwa. Jakże nie byłaby matką, zanim nie poczęła, ona, która po narodzinach, jest dziewicą i matką? Kiedy nie była matką ta, która poczęła założyciela czasów, który dał początek rzeczom?…

Dlaczego tajemnica niewinności niebieskiej jest przeznaczona zaręczonej, a nie dziewicy bez tego zobowiązania? Dlaczego zazdrość narzeczonego ma stanowić zagrożenie dla narzeczonej? Dlaczego tyle cnoty wydaje się grzechem, a zbawienie wieczne niebezpieczeństwem?… Jakiej tajemnicy tu dotykamy, bracia? Ani ślad pióra, ani słowo, ani sylaba, ani słowo, ani imię, ani postać w Ewangelii nie są pozbawione boskiego sensu. Narzeczona jest wybrana, żeby już był wskazany Kościół, oblubienica Chrystusa, według słowa proroka Ozeasza: „I zaręczę cię z sobą na wieki; zaręczę cię z sobą na zasadzie sprawiedliwości i prawa, miłości i zmiłowania. Zaręczę cię sobie przez wierność” (2,21-22). To dlatego Jan mówi: „Ten, kto ma oblubienicę, jest Oblubieńcem” (J 3,29). A święty Paweł: „Zaręczyłem was przecież z jednym mężem, jako czystą dziewicę przedstawiłem was Chrystusowi” (2 Kor 11,2). O prawdziwa oblubienico, Kościele, który przez dziewicze narodziny (przez chrzest), spładzasz nowe dzieciństwo Chrystusa!

Źródło: Kazanie 146 (© Evangelizo.org)

dzień 2 (17 grudnia)

Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Patrząc na nóżki Bożego Dzieciątka zastanówmy się, ile kroków będą musiały uczynić dla naszego zbawienia. One nam wyznaczą drogę sprawiedliwości i prawdy, a wyznaczą ją krwawym śladem. Prośmy gorąco Boże Dzieciątko, abyśmy umieli chodzić Jego śladami.

O maleńki Jezu, drżący z zimna na twardym sianie, jakże wielkie umęczenie Cię czeka! Jakże się utrudzisz, szukając po drogach tego świata zbłąkanej owieczki – biednej duszy grzesznika. Niech Twoje trudy nie będą dla nas daremne. Pozwól, o słodki Jezu, przytulić się całym sercem do Twoich świętych stóp. Daj, abyśmy, oblewając je łzami skruchy, wyprosili sobie łaskę naśladowania Ciebie, a idąc Twymi śladami doszli tam, gdzie Ty królujesz ze świętymi Twymi na wieki. Amen.

O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci (…) Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Mt 1, 1-2, 16

Ewangelia (…) to proroctwo o człowieku. Poza Ewangelią człowiek pozostaje dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi. św. Jan Paweł II

Każdy z nas ma jakieś korzenie. Każdy z nas ma przodków, z których może być dumny, i takich których imienia lepiej nie wspominać.

Pan Jezus nie przekreśla i nie wyrzeka się swoich przodków, choć z kart Starego Testamentu można dowiedzieć się wielu niepokojących, a nawet dramatycznych informacji o prowadzeniu się niektórych.

Warto by dziś zastanowić się nad własnym życiem. My też będziemy kiedyś dla naszych przyszłych pokoleń przodkami 🙂 Co o nas powiedzą? Co pozostawimy po sobie? Czy będą dumni, że będziemy częścią ich drzewa genealogicznego, czy raczej będą musieli się wstydzić tych koligacji?

Dobrze byłoby też zastanowić się nad naszymi dzisiejszymi relacjami rodzinnymi. Za kilka dni Wigilia. Może jest ktoś, z kim nie masz zamiaru połamać się opłatkiem ani usiąść przy wspólnym stole, bo on to jest “taki i owaki”, bo kiepsko się prowadzi, bo… a w ogóle to masz żal pielęgnowany od lat, który urósł już niebotycznie, i basta…

I choć w tym roku może wielu z nas z wiadomych powodów nie będzie mogło połamać się ze swoimi bliskimi opłatkiem, to trzeba nam wyrzekać się jakichkolwiek negatywnych emocji i przebaczać, póki jest jeszcze czas… i prosić Dobrego Boga by uzdrawiał naszą pamięć, by przytulał i ocierał łzy… (moje już lecą…)

Spieszmy się kochać ludzi. W końcu wszyscy jesteśmy krewnymi 😍 bo naszym ojcem jest Bóg Ojciec!

Wow! Ależ to jest cudna wiadomość! Pewnie, że jak to w rodzinie relacje mogą być różne, ale przecież kto się lubi, ten się czubi 😉

Pozdrawiam cieplutko 🌞 ❤️+

Autor: Papież Franciszek

Abraham, nasz ojciec w wierze: Wiara otwiera nam drogę i towarzyszy nam na przestrzeni dziejów. Dlatego jeśli chcemy zrozumieć, czym jest wiara, powinniśmy opowiedzieć jej historię, drogę ludzi wierzących… Szczególne miejsce należy się Abrahamowi, naszemu ojcu w wierze. W jego życiu wydarza się rzecz wstrząsająca: Bóg kieruje do niego Słowo, objawia się jako Bóg, który mówi i wzywa po imieniu. Wiara wiąże się ze słuchaniem. Abraham nie widzi Boga, ale słyszy Jego głos. W ten sposób wiara otrzymuje osobisty charakter. Dlatego Bóg nie jest Bogiem jakiegoś miejsca ani nawet Bogiem związanym z jakimś specyficznym świętym czasem, ale jest Bogiem osoby, Bogiem właśnie Abrahama, Izaaka i Jakuba, zdolnym do nawiązania kontaktu z człowiekiem i do ustanowienia z nim przymierza. Wiara stanowi odpowiedź na Słowo skierowane do osoby, daną pewnemu «Ty», które nas woła po imieniu.

To, co Słowo mówi do Abrahama, składa się z wezwania i obietnicy. Przede wszystkim jest wezwaniem do wyjścia z własnej ziemi, zaproszeniem do otwarcia się na nowe życie, jest początkiem wyjścia, które otwiera drogę ku nieoczekiwanej przyszłości. Wizja, jaką wiara da Abrahamowi, będzie zawsze związana z tym krokiem naprzód, jaki trzeba zrobić: wiara «widzi» w takiej mierze, w jakiej się posuwa, w jakiej wchodzi w przestrzeń otwartą przez Słowo Boże.

Słowo to zawiera ponadto obietnicę: twoje potomstwo będzie liczne, będziesz ojcem wielkiego narodu (por. Rdz 13, 16; 15, 5; 22, 17). To prawda, że jako odpowiedź na uprzedzające ją Słowo, wiara Abrahama będzie zawsze aktem pamięci. Jednak ta pamięć, będąc pamięcią o obietnicy, nie zamyka się w przeszłości, staje się zdolna otworzyć na przyszłość, oświecić przemierzaną drogę… i jest ściśle związana z nadzieją.

Źródło: Encyklika „Lumen fidei”, § 8-9 (trad. © Libreria Editrice Vaticana)

ROZPOCZYNAMY!

Nowennę odmawia się w dniach 16-24 grudnia

Dzień 1 (16 grudnia)

Modlitwa wstępna na każdy dzień nowenny
Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uwielbiajmy Serce Dzieciątka Jezus i oddajmy cześć tej miłości, którą Ono płonęło ku Ojcu Przedwiecznemu i ku nam, biednym grzesznikom. Ofiarujmy nasze serca Boskiemu Dziecięciu, aby Ono je oczyściło i nauczyło świętej prostoty, by ofiara naszych serc była Mu przyjemna.

Modlitwa
Najsłodsze Dziecię Jezu, wielbimy Twe Boskie Serce, od pierwszej chwili Twego Wcielenia gorejące miłością i oddające najwyższą cześć Bogu Ojcu. Ty ofiarowałeś się na cierpienie i mękę dla naszego zbawienia. Bądź za to uwielbiony na wieki.
Oddajemy Ci nasze biedne serca prosząc, abyś je raczył przyjąć i uczynić swoją własnością. Oczyść je ze wszystkich przewinień i zapal Twoją miłością. Naucz nas prostoty, pokory i cichości. Króluj w nas niepodzielnie i nie pozwól nam przywiązywać się do rzeczy doczesnych i zgubnych przyjemności. Niech nasze serca będą dla Ciebie miłym mieszkaniem tu na ziemi, a potem w niebie niech się Tobą radują na wieki. Amen.

Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Można dołączyć litanię do Dzieciątka Jezus
http://sanctus.pl/index.php?grupa=47&podgrupa=48