Łk 2, 22-35

Współczesny człowiek tak bardzo przywiązuje się do rzeczy, tak kurczowo trzyma się tego, co daje jakąś stabilizację i gwarancję, zapominając zupełnie o Tym, który jest Dawcą tych wszystkich dóbr.

Czy potrafię dzisiaj jak Maryja i Józef oddać Panu Bogu to, co mam najcenniejszego, to co i tak od początku należało do Niego i tylko dzięki Jego hojności zostało mi udzielone? No właśnie, warto uświadamiać sobie nieustannie, że tak naprawdę nic nie jest moje, lecz dane mi niejako w depozyt, abym umiejętnie i roztropnie troszczyła się, rozwijając i pomnażając wszelkie dobra na Bożą chwałę.

Czy starczy mi determinacji, wytrwałości i ufności, by jak Symeon czekać na wypełnianie się Bożych obietnic? Czy potrafię uważnie słuchać tego, co Duch Święty mówi poprzez ludzi, sytuacje i okoliczności, może nawet przez bolesne i traumatyczne doświadczenia, ale przecież w każde życie wpisany jest jakiś krzyż i miecz boleści.

Stańmy dzisiaj razem z Maryją, Józefem i Symeonem przez Bożym Majestatem, patrząc z miłością i radością na ufnie wyciągnięte do nas Rączki Bożego Dziecięcia. Bóg ofiarował nam Swego Syna i codziennie oddaje cząstkę Siebie, by każdy z nas czuł się kochany i potrzebny.

Czy zaufasz Bożej Miłości, Bożym obietnicom? Czy zaufasz z całego serca, z całych swoich sił i pozwolisz aby Święta Boża wola wypełniała się w Twoim życiu? Ja zaufałam i codziennie widzę jak Bóg przemienia i kształtuje moje serce, jak je poszerza i przepełnia żarem Swojej Ojcowskiej Miłości, by było Jemu miłe i posłuszne.

Oto jestem Panie, niech się dzieje tak jak Ty chcesz. Niech wedle Twej woli się stanie!

Najmilsi: Po tym poznajemy, że znamy Jezusa, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: «znam Go», a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. 1J 2, 3-5

Miłość i służba nadają sens naszemu życiu. św. Jan Paweł II

To takie oczywiste, a takie niepopularne w zabieganiu i krzyku świata współczesnego, kiedy każdy chce mieć rację, chociaż w głębi serca wie, że prawda gdzieś obok przechodzi…

Więc co tu dużo mówić 😉 trzeba świadczyć życiem i opowiadać się każdym oddechem za Panem Jezusem, za Prawdą Jedyną. Należy jednak pamiętać, że nie wystarczą złożone ręce i najpiękniejsze modlitwy, kiedy obok cierpi opuszczony i zaniedbany człowiek…

Twój mały gest, szczery uśmiech, dobre słowo, może przemienić i osłodzić jego bolesną codzienność 💞 Czasem wystarczy TYLKO być, towarzyszyć, kiedy już nic po ludzku nie można zrobić… Twoja obecność może być bezcenna, tylko chciej oddać cząstkę siebie i swojego czasu. Oceny i osądy pozostaw Bożemu Miłosierdziu 🙏❤️ nie wiesz co dzieje się w ludzkiej duszy, choćby głazem zdawała się być… Tylko Pan Bóg ma środki i metody by rozmiękczyć i rozkruszyć każdą skorupę, bo jest BOGIEM WSZECHMOCNYM! Ty tylko trwaj w Jego Obecności, pozwól Bogu być Bogiem i przemieniać każdą, nawet zdawało by się beznadziejną rzeczywistość!

Ukochaj Boże prawo, żyj wg nauki Pana Jezusa, a życie wieczne w chwale Ojca, Syna i Ducha stanie się Twoim udziałem 😇

Jestem Panie! Posłuż się mną jak zechcesz 🙏 💞 ❤️+

Autor: Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik

„Blisko jest królestwo Boże” (Łk 21,31). Królestwo Boże, drodzy bracia, już się zbliża. Z końcem świata zapowiada się już nagroda życia, szczęście zbawienia wiecznego, wieczystego bezpieczeństwa i radość raju, który niegdyś utraciliśmy. I już rzeczywistości niebieskie zastępują rzeczywistości ludzkie, duże – małe, wieczne – ziemskie. Czy jest miejsce na niepokój, obawę o przyszłość?…

Jest napisane bowiem, że „sprawiedliwy żyje z wiary” (Rm 1,17). Jeśli jesteście sprawiedliwi, jeśli żyjecie z wiary, jeśli prawdziwie wierzycie w Jezusa Chrystusa, to dlaczego nie rozradowalibyście się z wezwania do Chrystusa…, skoro jesteście mocni obietnicą Bożą i przeznaczeni na bycie z Chrystusem? Weźcie przykład z Symeona, sprawiedliwego: był nim naprawdę i wiernie zachowywał przykazania Boże. Natchnienie Boże objawiło mu, że nie umrze, zanim nie zobaczy Chrystusa, tak, że kiedy Chrystus-niemowlę przybył do świątyni ze swoją matką, zdał sobie sprawę, oświecony przez Ducha Świętego, że narodził się Zbawiciel, jak zostało mu przepowiedziane; a na Jego widok zrozumiał, że jego własna śmierć jest blisko.

Rozradowany z tej perspektywy i pewien, że wkrótce zostanie powołany do Boga, wziął dziecko w ramiona i zawołał, błogosławiąc Pana: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa, bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie”. Dowodził w ten sposób i świadczył, że pokój Boży należy do Jego sług, że cieszą się łagodnością spokoju i wolności, kiedy, oderwani od niepokojów świata, zdobywają schronienie i wieczne bezpieczeństwo… Tylko wtedy dusza odnajduje prawdziwy pokój, całkowity wypoczynek, trwały i wieczny pokój.

Źródło: O śmierci, 2-3 (© Evangelizo.org)