Jezus powiedział do tłumów: «Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci, które głośno przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście” Mt 11, 16-18

Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nie ograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom. św. Jan Paweł II

Czasem myślę sobie (bo to też mi się zdarza 🤣) – jak to dobrze było być dzieckiem 🙂 I choć moje dzieciństwo nie było sielskie-anielskie, to i tak patrząc z perspektywy tych kilkudziesięciu już lat mogę powiedzieć, że to był dobry czas. Mieliśmy bardzo ubogo, by nie rzec nędznie, ale może właśnie dzięki temu jestem dzisiaj taka jaka jestem.

Ile zostało we mnie dziecka? Nie tego rozkapryszonego, któremu wszystko wolno i które każdą rzecz wymusza szantażem emocjonalnym, bo przecież dla świętego spokoju rodzice spełnią wszystkie zachcianki… ale tego ufnego, szczerego, które z rozbrajającą prostotą przytuli się i zapyta o banalne sprawy, opowiadając beztrosko jak minął dzień…

Strzeżmy naszych dzieci! Wolność, którą dzisiaj świat nam proponuje, nie ma nic wspólnego z wartościami chrześcijańskimi… Dzieciom nie wszystko wolno, ale nie dlatego że są gorsze czy głupsze, lecz po to by je uchronić przez zepsuciem. Jakież to dzisiaj szczególnie ważne i chyba nie muszę wchodzić w szczegóły…

Życzę Ci ufności i ciągłego odnajdywania radości z małych rzeczy, bo naprawdę mamy się z czego cieszyć 😍 😇 Przytulam ❤️+

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

„Ogniu zawsze palący” – powiemy za świętym Augustynem – „rozpal nasze dusze”. Słowo wcielone, stałeś się człowiekiem, aby zapalić w naszych sercach ogień boskiej miłości: jak to możliwe, że napotkałeś taką niewdzięczność? Niczego nie oszczędziłeś, aby Cię miłowano; ofiarowałeś nawet Twoją krew i życie. Dlaczego ludzie pozostają niewrażliwi na tyle dóbr? Może o nich nie wiedzą? Nie, wiedzą, wierzą, że z miłości do nich przyszedłeś z nieba przybrać ciało ludzkie i obciążyć się ich nieszczęściami; wiedzą, że z miłości do nich pragnąłeś prowadzić życie w ciągłych cierpieniach i umrzeć haniebną śmiercią. Dlatego jak wytłumaczyć, że nie pamiętają o Twej ogromnej dobroci? Kochają swoich krewnych, przyjaciół, nawet zwierzęta…; i tylko wobec Ciebie są obojętni i niewdzięczni! Ale co mówię? Oskarżając innych o niewdzięczność, skazuję sam siebie, skoro moje postępowanie wobec Ciebie było gorsze niż ich. Jednakże Twoje miłosierdzie dodaje mi odwagi; wiem, że znosiło mnie tak długo, aby mi przebaczyć i rozpalić Twoją miłością, pod jedynym warunkiem, że zechcę żałować i kochać Cię.

Tak, mój Boże, pragnę żałować…; chcę Cię kochać z całego serca. Widzę dobrze, że moje serce… Cię zostawiło, aby kochać rzeczy tego świata; ale widzę także, że pomimo tej zdrady, Ty jeszcze mnie wzywasz. To dlatego, z całej mocy mojej woli, poświęcam je tobie i daję Ci je. Racz zatem je rozpalić całe Twoją świętą miłością; niech nie kocha nic innego, prócz Ciebie[…] Kocham Cię, mój Jezu, kocham Cię, moje najwyższe Dobro, kocham Cię, jedyna miłości mojej duszy.

Maryjo, moja matko, jesteś „matką pięknej miłości” (Syr 24,18 Wlg), wyproś dla mnie łaskę kochania mojego Boga; w Twoim pośrednictwie moja nadzieja.

Źródło: Pierwsza mowa na nowennę na Boże Narodzenie (© Evangelizo.org)

Autor: Św. John Henry Newman (1801-1890), kardynał, teolog, założyciel Oratorium w Anglii

Święty Jan Chrzciciel żył z dala od świata, był nazirejczykiem (Łk 1,15; Lb 6,1), poświęconym Bogu. Opuścił świat i stanął przed nim…, wzywając go do pokuty. Wszyscy mieszkańcy Jerozolimy przychodzili do niego na pustynię (Mk 3,5), a on stawał przed nimi. Ale nauczając, mówił o kimś, kto miał przyjść do nich i przemawiać do nich w inny sposób. Ktoś, kto nie oddzieliłby się od nich, nie wywyższałby się nad nich, ale byłby ich bratem, z tego samego ciała i tych samych kości, jednym z licznych braci, jednym z wielu. I faktycznie On jest już między nimi: “Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie” (J 1,26)…

Wreszcie Jezus zaczyna się pokazywać i “objawił swoją chwałę ” (J 2,11) czynieniem cudów. Ale gdzie? Na uczcie weselnej. A jak? Zamieniając wodę w wino… Porównajcie to wszystko z tym, co mówi o sobie samym: “Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: ‘Oto żarłok i pijak’”. Można było nienawidzić Jana, ale szanowano go, Jezus był pogardzany…

To dlatego, o mój Panie, ponieważ tak kochasz tę naturę ludzką, którą stworzyłeś. Nie kochasz nas tylko jako Twoje stworzenia, dzieło Twoich rąk, ale jako byty ludzkie. Kochasz wszystko, bo wszystko stworzyłeś, ale ludzi kochasz ponad wszystko. Jakże jest to możliwe, Panie? Co takiego jest w człowieku, więcej niż w innych stworzeniach? “Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz? ” (Ps 8,5)… Nie przyjąłeś natury aniołów, kiedy objawiłeś się dla naszego zbawienia i nie przyjąłeś natury ludzkiej, ani roli lub ciężaru ponad zwykłe ludzkie życie — nie byłeś ani nazirejczykiem, ani kapłanem, ani lewitą, ani mnichem, ani eremitą. Przyszedłeś dokładnie i całkowicie w tej ludzkiej naturze, którą tak bardzo kochasz…; w tym ciele, które upadło w Adamie, ze wszystkimi naszymi niedomaganiami, naszymi uczuciami i skłonnościami, z wyjątkiem grzechu.

Źródło: Meditations and Devotions, Part III, VII God with us 1 (© Evangelizo.org)