Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Wyryj, pobożna duszo, wyryj głęboko w swoim umyśle tę naukę, znaną mistrzom życia duchowego: musisz, po twoich niewiernościach, powrócić natychmiast do Boga, chociaż upadasz sto razy dziennie, a jak tak uczynisz, od razu poczujesz spokój… Między przyjaciółmi, którzy kochają się z całego serc, nierzadko zdarza się, że uraza, po której następują pokorne przeprosiny, zacieśnia więzy przyjaźni. Czyń podobnie wobec Boga: każda przewina niech będzie okazją do ściślejszego miłosnego zjednoczenia z Nim.

Zdarza ci się, że wahasz się przed podjęciem decyzji lub wydaniem opinii. Tutaj niczego się nie obawiaj i postępuj z Bogiem, jak czynią to wierni przyjaciele. Przy każdej okazji pytają się o zdanie” pytaj Boga, módl się do Niego, by podsunął ci rozwiązanie, które Mu się spodoba: „Panie, włóż w moje usta odpowiednie słowa, a w moje serce dobre postanowienia” (Jdt 9,18 Vlg) Oświeć mnie, co czynić lub jak odpowiedzieć, a jak tak zrobię. „Mów, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3,10)
Dajcie jeszcze Panu świadectwo przyjacielskiej ufności, nie tylko powierzając Mu własne sprawy, ale także sprawy bliźnich. Jak wielką radość sprawicie Jego sercu, jeśli, zapominając nawet o własnych troskach, przypomnicie Mu Jego chwałę i nieszczęścia innych!… „O Boże, tak godny wszelkiej miłości, daj się poznać i pozwól się kochać. Niech Twoje królestwo będzie uwielbione i błogosławione, niech Twoja miłość króluje w naszych sercach”…

Zakończmy. Jeśli chcesz oczarować kochające Serce twego Boga, to staraj się rozmawiać z Nim jak najczęściej, w pewnym sensie nieustannie, z całkowitą i najufniejszą wolnością. On nie wzgardzi, żeby odpowiedzieć i podtrzymać konwersację ze swojej strony.

Źródło: Poufny i nieustanny dialog z Bogiem (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

Ci, którzy pragną przyjąć Paschę Pana ze świętością ciała i duszy, powinni starać się przede wszystkim o łaskę, która zawiera największe cnoty i „zakrywa wiele grzechów” (1P 4,8). W przededniu świętowania największej ze wszystkich tajemnic, kiedy krew Jezusa Chrystusa zmazała nasze nieprawości, przygotujmy się wpierw na ofiarę miłosierdzia.

Co dobroć Boga nam dała, oddajemy to także tym, którzy zawinili wobec nas. Niech zostaną zapomniane zniewagi, niech błędy lekceważą torturę, a wszystkie winy zostaną uwolnione od strachu zemsty! Niech więzienia staną się puste!… Jeśli ktoś ma takich więźniów…, niech wie, że sam jest grzesznikiem, a żeby otrzymać przebaczenie, niech się uraduje, że ma komu przebaczać. W ten sposób, kiedy powiemy, wedle nauczania Pana: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6,12), nie wątpimy, wypowiadając naszą modlitwę, że otrzymamy Boże przebaczenie.

Źródło: Kazanie 48, 2-5: PL 54, 299-300 (© Evangelizo.org)

Modlitwa na każdy dzień
Najświętsze Serce Zbawiciela, w moich tak wielu troskach i cierpieniach zwracam się do Ciebie z dziecięcą ufnością i błagam o pomoc i ratunek. Mam nadzieję, że mnie wysłuchasz, gdyż powiedziałeś: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). Dlatego przychodzę do Ciebie i błagam przez zasługi Twej Męki, za przyczyną Matki Najświętszej i wszystkich Twoich Świętych, udziel mi łaski, o którą Cię proszę…

Dzień 8
Serce Jezusa, mojego Boga, Tyś wybrało sobie na ziemi nie zaszczyty i bogactwo, ale pracę w cierpieniu i ubóstwie. Proszę Cię, Jezu, abym godnie naśladował Ciebie w ubóstwie i pracowitości. Niech nie marnuję wiele czasu na rozrywki i przyjemności, ale przez pracę i modlitwę niech wiernie służę Bogu i ludziom. Amen.

O Jezu, naucz mnie iść zawsze drogą cnoty.

Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Mt 6, 1

Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą, i błogosławieństwem ziemię zdobywają. św. Jan Paweł II

Bardzo łatwo można się wytłumaczyć z różnego rodzaju zaniedbań, zaniechań. Niestety zbyt często się dyspensujemy i dystansujemy – a niechże inni się starają i wykazują, przecież ja mam tyle na głowie… Z drugiej zaś strony istnieje wielka pokusa, by robić wiele rzeczy na pokaz, bo co ludzie powiedzą…

Współczesny świat niezmiernie zatracił się w konsumpcyjnym pędzie, a to zatrzymanie, reset wywołany pandemią pokazuje jacy naprawdę jesteśmy, co robimy dla poklasku – „Jak cię widzą, tak cię piszą”, a co wymadlamy w ciszy swoich izdebek.

W tym najtrudniejszym czasie pandemii, bardzo poruszała mnie mobilizacja na wspólnej modlitwie różańcowej o 20.30, tam gdzie byliśmy, czyli w swoich domach. Wiem z wielu świadectw jakie do mnie docierają, jak bardzo ten traumatyczny czas zamknięcia i izolacji, zaczął pozytywnie wpływać na relacje rodzinne, na stwarzanie przestrzeni dla wspólnej domowej modlitwy, na odkrywanie na nowo samych siebie, swoich pasji, talentów, na dostrzeganie potrzeb, radości i trosk swoich domowników.

Pan Bóg ma swoje sposoby, by przypomnieć nam, że to On jest Bogiem, że to On, dopuszczając nawet tak trudne, dramatyczne doświadczenia, pragnie byśmy Jemu zawierzali, byśmy Jemu oddawali swoje niepokoje i radości, i byśmy wstawiali się jedni za drugich, szczególnie za tych, którzy sobie nie radzą, bo przecież „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”.

Warto może dzisiaj zastanowić się, co ten – właściwie wciąż jeszcze trwający czas zarazy zmienił w moim życiu. Czy naprawdę otworzył moje serce na Bożą miłość? Czy uwrażliwił mnie na niedolę i cierpienie drugiego człowieka? A może wrócę znowu na stare tory, do utartych, znanych, wygodnych schematów, bo tak będzie bezpieczniej, bo tak będzie wygodniej, bo co ludzie powiedzą…

Oczyszczaj Panie moje serce, moje myśli, moje intencje. Niech moja modlitwa, post i jałmużna będą naprawdę miłe Tobie.

Błogosławionego dnia 😇 Basia Kumor ❤️+

Autor: Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła

Nasz Pan, według dawnych pism, zalecał swoim uczniom: „Bądźcie dobrymi kupcami”. Jeśli moneta nie jest z dobrego złota, jeśli nie ma należytej wagi ani odpowiednich oznaczeń, odrzuca się ją. Dobry uczynek, jeśli nie jest przyozdobiony miłością i spełniony z pobożnym zamiarem, nie zostanie zaliczony do dobrych dzieł. Jeśli poszczę, ale po to, żeby zaoszczędzić, mój post jest bezwartościowy; jeśli poszczę przez wstrzemięźliwość, ale w duszy mam śmiertelny grzech, to brakuje ciężaru temu uczynkowi, bo tylko miłość nadaje znaczenia wszystkiemu, co czynimy. Jeśli poszczę dla towarzystwa, aby podobać się towarzyszom, ten uczynek nie nosi znamiona dobrej intencji. Gdy jednak poszczę przez wstrzemięźliwość, trwam w łasce Bożej i mam zamiar podobać się boskiemu majestatowi, uczynek będzie dobrą monetą i pomnoży we mnie skarby miłości.

Spełnia się doskonale dobre uczynki, kiedy za nimi stoi czysta intencja i silna wola podobania się Bogu — wtedy nas wielce uświęcają. Są osoby, które dużo jedzą, ale pozostają chude, wyczerpane i osłabione, ponieważ nie trawią należycie. Inni zaś jedzą niewiele, a zawsze są silne i czerstwe, ponieważ mają dobre żołądki. Podobnie są dusze, które spełniają wiele dobrych uczynków, ale nie wzrastają zbytnio w miłości, bo pełnią je ozięble lub niedbale, albo bardziej z naturalnej skłonności czy usposobienia, niż z natchnienia Bożego lub boskiej żarliwości. Inne dusze natomiast czynią mało, ale z taką wolą i świętym zamiarem, że czynią postępy w miłości. Posiadają niewiele talentów, ale zarządzają nimi tak wiernie, że Pan je szczodrze wynagradza.

Źródło: Traktat o miłości Bożej, księga XII, rozdz. VII (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Wszystko jest jednym dla tych, którzy doszli do głębokiej jedności życia Bożego: spoczynek i działanie, kontemplacja i akcja, cisza i mówienie, słuchanie i otwieranie się, przyjmowanie w sobie daru Bożego i oddawanie hojnie miłości w dziękczynieniu i uwielbieniu. Trzeba nam przez długie godziny słuchać w milczeniu, pozwolić słowu bożemu rozkwitnąć w nas, aż wreszcie będziemy wielbić Boga w modlitwie i pracy.

Potrzebujemy tradycyjnych form i powinniśmy uczestniczyć w kulcie publicznym, jak zaleca Kościół, aby nasze życie wewnętrzne pozostało czujne, wierne oraz znalazło właściwy sobie środek wyrazu. Uroczyste wielbienie Boga powinno mieć swoje świątynie na ziemi, aby je celebrować, jak tylko najdoskonalej człowiek potrafi. Z tego miejsca, w imię świętego Kościoła, ta modlitwa może wznieść się do nieba, oddziaływać na wszystkich swoich członków, rozbudzić ich życie wewnętrzne i zachęcać do czynienia braterskich uczynków. Ale żeby ta pieśń uwielbienia była ożywiona od wewnątrz, potrzeba znaleźć w tym miejscu modlitwy czas na duchowe pogłębianie w ciszy; w przeciwnym razie to uwielbienie zamieni się w bełkot warg, pozbawiony życia. To niebezpieczeństwo jest oddalone dzięki tym źródłom życia wewnętrznego. Dusze mogą tam medytować przed Bogiem w ciszy i samotności, aby być w sercu Kościoła piewcami miłości, która ożywia wszystko.

Źródło: Modlitwa Kościoła (© Evangelizo.org)

Modlitwa na każdy dzień
Najświętsze Serce Zbawiciela, w moich tak wielu troskach i cierpieniach zwracam się do Ciebie z dziecięcą ufnością i błagam o pomoc i ratunek. Mam nadzieję, że mnie wysłuchasz, gdyż powiedziałeś: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). Dlatego przychodzę do Ciebie i błagam przez zasługi Twej Męki, za przyczyną Matki Najświętszej i wszystkich Twoich Świętych, udziel mi łaski, o którą Cię proszę…

Dzień 7
Najświętsze Serce Zbawiciela, Tyś uczyniło wszystko, aby nas zbawić. Dopomóż mi odwzajemnić się Tobie wiernością w wypełnianiu Twoich przykazań i moich obowiązków, jakie mam spełnić w tym życiu. Dopomóż mi, Panie, abym nie marnował darów otrzymanych od Ciebie, ale niech się staram wykorzystać każdy dzień dla Twojej chwały i zbawienia mojej duszy. Amen.

Serce Jezusa, dopomóż, abym był Twoim wiernym sługą.

Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa

Mt 5, 43-48

Pierwsze moje skojarzenie to tej Ewangelii to przysłowie „Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”. Wielka mądrość zawiera się w tych prostych słowach i właściwie można by na tym pozostać. Trzeba jednak zastanowić się co jest dla mnie miłe, co buduje moją wiarę, co czyni moje wnętrze pięknym i otwartym na Bożą miłość, a co budzi mój sprzeciw, niechęć, co odciąga mnie od relacji z Panem Bogiem, nadmiernie i niepotrzebnie skupiając moją uwagą na rzeczach mało istotnych.

Jeśli sama z sobą dojdę do ładu, jeśli rzeczywiście moje życie będzie opierało się na Bożym prawie, jeśli będzie autentycznie zakorzenione w Chrystusie, to naturalnym będzie szacunek wobec każdego człowieka, nawet tego trudnego, z którym nijak po ludzku nie można się dogadać.

Oczywiście, że to jest niezmiernie trudne, ale przecież cały czas jesteśmy w drodze i ciągle dążymy do doskonałości.

Nieustannie słyszę Boże zapewnienie „Wystarczy ci Mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2Kor 12, 9a), więc proszę Ducha Świętego, aby obdarzał mnie potrzebnymi łaskami i darami, które właściwie ukierunkują moje pragnienia i dążenia, otwierając moje oczy serca i ucząc mnie kochać i tolerować każdego spotkanego człowieka.

Pozdrawiam cieplutko 🌞 Basia Kumor ❤️+

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Mt 5, 44-45

Modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. św. Jan Paweł II

Słowa… jakże bardzo ranią… dzisiaj nie trzeba bić, okaleczać – wystarczy przekląć i złorzeczyć… wystarczy obmawiać, plotkować i zniesławiać czyjeś dobre imię…

A któż to jest nieprzyjaciel? Czy nie jesteś przypadkiem nieprzyjacielem sam dla siebie? Czy szanujesz swoje ciało, czy troszczysz się o siebie? Czy dbasz o tych, którzy są pod Twoją opieką?

Czasem użalamy się nad losem zwierzaków, a niedostatku, niemocy i ograniczenia drugiego człowieka nie potrafimy dostrzec, widząc tylko uzależnienie, osądzając i szufladkując … a przecież nie wszystko jest tak, jak to widzimy…

Ech… Nie ma lekko Pan Bóg z nami 😉 czasem wydaje się nam, że jesteśmy najsprawiedliwsi wśród sprawiedliwych, a często bywa zupełnie odwrotnie…

Drogi Ojcze, posyłaj proszę Twojego Ducha, by moje ograniczone, zamglone, niedowidzące oczy, mogły dostrzegać i rozpoznawać Twoją hojność i obfitość Twojej łaski. Duchu Święty, Duchu Boga Ojca, Duchu Jezusa Chrystusa, Duchu Oblubieńcze Niepokalanej, przemieniaj i usuwaj moje ułomności, to wszystko co oddala mnie od Bożej miłości, to wszystko co mnie ogranicza, zniewala i czyni mnie niesprawiedliwą w Twoich Oczach… Niech deszcz Twojej łaski zmyje moją niegodziwość i nauczy mnie patrzeć Twoimi Oczami.

Panie, ucz mnie przebaczać i być wrażliwą na każdą, najdrobniejszą krzywdę i niedostatek, bez względu na moje korzyści, sympatie, czy nie do końca pojętą i wypaczaną tolerancję… Naucz mnie kochać tak jak Ty ukochałeś!

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

Jest w zgromadzeniu siostra, która ma talent drażnienia mnie na każdym kroku; jej zachowanie, jej słowa, jej usposobienie wydają mi się bardzo nieprzyjemne. Tymczasem jest to święta zakonnica, która musi być bardzo miła Panu Bogu. Nie chcąc ulec naturalnej antypatii, jaką odczuwałam, powiedziałam sobie, że miłość bliźniego nie powinna opierać się na uczuciach, ale wyrażać się w czynach; postanowiłam więc postępować wobec tej siostry tak, jak postępowałabym względem najdroższej mi osoby. Za każdym razem, ilekroć ją spotkałam, wstawiałam się za nią do Pana Boga, ofiarując Mu jej cnoty i zasługi. Czułam doskonale, że jest to nader miłe Jezusowi, bo czyż jest artysta, który by nie był zadowolony, gdy chwalą jego dzieła? Toteż Jezus, Artysta dusz, jest również szczęśliwy, kiedy nie zatrzymując się na tym, co zewnętrzne, przenikamy aż do wewnętrznego sanktuarium, które wybrał sobie na mieszkanie, podziwiając jego piękno.

Nie poprzestawałam na tym, by modlić się wiele za tę siostrę, która była mi powodem tylu walk, starałam się również oddawać jej wszelkie możliwe przysługi, a gdy miałam pokusę odpowiedzieć jej szorstko, starałam się uśmiechnąć najmilej i zmienić temat rozmowy… Często też…, jeśli miałam coś do załatwienia z tą siostrą, kiedy moje zmagania były zbyt gwałtowne, uciekałam jak dezerter. Ponieważ ona zupełnie nie domyślała się moich uczuć względem niej, dlatego też nie podejrzewała pobudek mego postępowania i trwała w przekonaniu, że jej charakter bardzo mi się podoba. Pewnego dnia podczas rekreacji powiedziała mi z miną bardzo zadowoloną te mniej więcej słowa: „Powiedz mi Siostro Tereso od Dzieciątka Jezus, co cię tak do mnie pociąga, bo za każdym razem, kiedy na mnie spojrzysz, widzę, że się uśmiechasz?” Co mnie pociągało, to Jezus ukryty w głębi jej duszy… Jezus, który czyni słodkimi rzeczy najbardziej gorzkie…

Źródło: Dzieje duszy C, rozdz X (za: http://www.zaufaj.com/dzieje-duszy-eb…/109-dzieje-duszy.html)