Autor: Jan z Karpatos (VIIe w.), mnich i biskup
Jak wieczny jest król wszechświata, którego królestwo nie ma ani początku, ani końca, tak zdarza się, że nagrodzony jest wysiłek tych, którzy trudzą się dla Niego i dla cnót. Ponieważ zaszczyty obecnego życia, choćby najbardziej wspaniałe, znikają całkowicie z tym życiem. Ale zaszczyty, którymi obdarowuje Bóg tych, których uzna za godnych, są dane z niezniszczalnością i pozostają na zawsze…
Jest powiedziane: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu” (Łk 2,10), a nie dla części ludu. I „Niechaj cała ziemia Cię wielbi i niechaj śpiewa Tobie” ( Ps 66,4). Nie jest powiedziane część ziemi. I nie należy. Śpiewanie to nie czynność tych, którzy wołają o pomoc, ale tych, którzy się radują. Jeśli to zatem tak się sprawy mają, nie traćmy nadziei, ale radośnie przeżywajmy obecne życie, myśląc o tej radości i weselu, które nam przynosi. Jednakże zmieszajmy z radością bojaźń Bożą, jak jest powiedziane: „Z radością Mu śpiewajcie i ze drżeniem składajcie Mu hołdy” (por. Ps 2,12 LXX). W ten sposób, napełnione bojaźnią i wielką radością, kobiety, które otaczały Marię, pobiegły do grobu (por. Mt 28,8). Także i my, pewnego dnia, jeśli połączymy bojaźń z radością, pobiegniemy od poznawalnego grobu. Dziwię się, że można ignorować bojaźń. Nikt bowiem nie jest bez grzechu, nawet Mojżesz, nawet apostoł Piotr. U nich jednak miłość boska była silniejsza i odpędziła obawę (por. 1J 4,18) w chwili wyjścia…
Kto chce być nazwany mądrym, roztropnym i przyjacielem Boga, aby przedstawić Panu swoją duszę taką, jaką otrzymał od Niego, czystą, nietkniętą, całkowicie bez zarzutu? Kto tego pragnie, aby otrzymać koronę w niebiosach i zostać nazwanym błogosławionym przez aniołów?
Źródło: Rozdziały zachęty nr 1, 14, 89 (© Evangelizo.org)