VI DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, która podczas Twego życia piłaś gorzki kielich cierpienia i znosiłaś wszystko z największą cierpliwością, uproś mi męstwo, które potrzebne jest w mojej chorobie. Ofiaruję moje cierpienie Bogu, jako wynagrodzenie za moje grzechy i w intencji Kościoła świętego.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

«Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 7, 14-16

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Wszystko zaczyna się od słuchania. Jeśli wsłuchujesz się w wszechobecny hałas i bełkot, to cóż z tego wydobędzie Twoje ucho? Jeśli karmisz się mierną strawą duchową, to niestety to co rodzi się w Twoim sercu też będzie nijakie, nietrwałe, śmiem nawet rzec – żałosne…

Pamiętam czas, kiedy na moje życie duchowe składał się pospiesznie sklepany poranny pacierz, albo tylko znak krzyża… Dzień zapełniony różnymi, mniej lub bardzie ważnymi i potrzebnymi czynnościami, ale hm… ujmijmy to tak – bez zbędnego przeszkadzania Panu Bogu 😉. Wieczorem też jest przecież dużo ciekawszych rzeczy niż modlitwa czy czytanie Słowa Bożego… Dobrze chociaż, że już byłam w Róży Żywego Różańca – ale ten dziesiątek, to wówczas był naprawdę wielkim wyzwaniem i obciążeniem.

Kiedy rozmyślam nad tym moim życiem, to widzę jak bardzo byłam głucha i nieczuła na Boży głos. Ile dobrych natchnień i Bożej łaski zmarnowałam przez tę swoją głuchotę, głupotę, wygodnictwo i pychę, przez wsłuchiwanie się w głos świata, który niestety nieszczególnie dba o Boże sprawy, boć to przecież takie dalekie i jakby zupełnie nierzeczywiste…

A jak jest u Ciebie? Czy Twoje serce wypełnione jest Bożym pokojem i pieśnią dziękczynienia za każde dobro, którym nasz Bóg w swej niezmierzonej hojności codziennie Cię obdarza? A może jednak jesteś niezadowolony, bo przecież innym wiedzie się znacznie lepiej, wygodniej, dostatniej – choć nie zważają na Boże prawo…

Warto by dzisiaj przeanalizować swoje postępowanie, pobudki, intencje. Warto by przyjrzeć się czystości własnego serca, swoich pragnień i dążeń. Przecież nikt tego za Ciebie nie zrobi. Więc może dobrze byłoby jednak dostrzec tę belkę we własnym oku, zanim całkiem nie oślepniesz… Bo człowiek, przez grzech pierworodny, stał się niestety taką “konstrukcją”, że doskonale widzi czyjeś błędy i najmniejsze potknięcia, ale swoich nijak nie chce dostrzegać, a tym bardziej słuchać upomnień…

Miłosierny Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty, Ty sam oczyszczaj nasze serca, by były Tobie miłe! Pomagaj nam otwierać się na Twoją miłość, byśmy z ufnością do Ciebie się uciekali. Ucz nas słuchać, rozeznawać i usłyszeć to, co naprawdę pochodzi od Ciebie, bo różnorakich dźwięków niezliczona mnogość nas otacza, a przewodników różnego pokroju tak wielu, że bardzo łatwo można się pogubić, który prawdziwie poprowadzi ku Tobie.

Serce Jezusa, źródło życia i świętości, zmiłuj się nad nami!

Zasłuchanego dnia ❤️+

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Chrystus nauczył nas, że Boga nie ma co szukać w jakimś określonym miejscu i pouczył nas, że „na każdym miejscu dar kadzielny będzie składany jego imieniu” (Ml 1,11). To teraz bowiem „nadchodzi godzina, prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu”, nie w Jerozolimie lub na górze Garizim, ale „w Duchu i prawdzie” (J 4,21.23.24). To nie zatem w jakimś miejscu, ani na ziemi mieszka Bóg ale w sercu. Szukacie, gdzie znajduje się Bóg? Bóg jest w czystym sercu. Tam zatem znajduje dla siebie mieszkanie, jak powiedział przez proroka: „Będę chodził wśród was, będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem” (Kpł 26,12).

Zwróćcie uwagę, że każda dusza zawiera w sobie rodzaj studni wody żywej – jest w niej pewien zmysł boski, ukryty obraz Boga […] Jest tam, Słowo Boże, a jego obecnym działaniem jest usunięcie piasku z każdej duszy, aby wytrysnęło źródło. To źródło jest w was i nie pochodzi z zewnątrz, ponieważ „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21).

To nie na zewnątrz, ale u siebie kobieta, która zgubiła drachmę, odnalazła ja. „Czyż nie zapala światła, nie wymiata domu” (Łk 15,8) ze śmieci i brudu, które się tam nagromadziły przez jej zaniedbania, i to tam odnalazła drachmę. Co do was, jeśli zapalicie waszą lampę, jeśli korzystacie z oświecenia przez Ducha Świętego, „jeśli w Jego światłości oglądacie światłość” (Ps 36,10), znajdziecie monetę w sobie. Ponieważ to w was znajduje się obraz niebieskiego króla.

Źródło: Homilie do Księgi Rodzaju, nr 13, 3-4 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604), papież, doktor Kościoła

„Kto chce się ze mną prawować? Niech przyjdzie” (Hi 13,19 Wlg). Święty zawdzięcza to Bożej pomocy, że strzeże siebie tak dobrze w swoich czynach, że na zewnątrz nie można mu czynić żadnych zarzutów; a wewnętrznie jest tak ostrożny w swoich myślach, że gdyby nie było to niemożliwe, zawsze wydawałby się nienaganny w oczach wewnętrznego sędziego.

Ale tak bardzo, jak może okazać doskonałość zewnętrzną w działaniu, wewnętrznie nie uda mu się nie zawieść w myślach. Upadłszy z samej głębi swego jestestwa, sumienie człowieka zawsze znajduje się na śliskim zboczu. Dlatego nawet święty Hiob mówi tak samo w swoim imieniu i w imieniu wybranych: „Kto chce się ze mną prawować? Niech przyjdzie” Dzieje się tak, ponieważ w swoim zewnętrznym postępowaniu nie ma nic, co można by zganić i jako wolny człowiek wzywa oskarżyciela.

Jednakże serce sprawiedliwego człowieka czasami gani samego siebie za niemądrą myśl i to bez wątpienia wyjaśnia te nowe słowa: „Cóż mam czynić, abym się spalił w milczeniu?” (Hi 13,19 Wlg). To właśnie w milczeniu spala się człowiek, który ganiąc samego siebie za niemądrą myśl, czuje się ugryziony przez ząb sumienia. Spalanie się w ciszy oznacza znaleźć w sobie pochłaniające palenisko.

Źródło: Księga XI (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę dogłębnego rozeznania stanu własnego wnętrza.

Zwrócę uwagę na Jezusa, który przywołuje do siebie tłumy. Dwukrotnie nalega, aby Go słuchali: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie”; „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (ww. 14.16).

Jezus nalega, abym słuchał Jego słowa. Czy potrafię słuchać? Co mogę powiedzieć o mojej medytacji słowa Bożego? Czy jest we mnie pasja słuchania, rozumienia, zgłębiania słowa? Co najbardziej przeszkadza mi w słuchać, modlić się słowem?

Jezus zwraca mi uwagę na moje wnętrze (ww. 15.20-21.23). Przestrzega mnie przed nieczystością, która rodzi się w sercu. Potrafi zabrudzić mnie całego. To, co „wychodzi” ze mnie, zdradza stan mojego serca.

Zatrzymam się na moich myślach, słowach, gestach, zachowaniach. Czego jest w nich więcej: pokoju czy niepokoju, wolności czy zniewolenia, dobroci czy złości?

Jezus wymienia różne „nieczystości”, które mogą być skrywane w sercu (w. 21-22). Podpowiada mi rachunek sumienia, który pomoże zbadać stan mojego serca. Zatrzymam się przy każdej z „nieczystości”. Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi rozeznać stan mojego serca.

Wsłuchując się w „grzechy serca”, które wymienia Jezus, będę pytał, który z nich wiąże mnie najbardziej? Który z nich najbardziej mnie zawstydza i niepokoi?

Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi przylgnąć moim sercem do Jego serca. Oddam Mu to, co najbardziej brudzi i niepokoi moje wnętrze. Będę powtarzał: „Jezu, wróć mi serce czyste!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)