Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Pwt 30,19

Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Łk 9, 23

Chrześcijanin winien  żyć w perspektywie wieczności. św. Jan Paweł II

Krzyż dnia codziennego… Jakże często znienawidzony, nierozumiany, jakby zupełnie nie na miejscu. Czasem zdawałoby się zbyt ciężki, by jedna osoba mogła go udźwignąć…

Pan Jezus mówi, że może być ciężko, że może trzeba będzie wiele poświęcić… On oddał WSZYSTKO… Zobacz jak okrutnie ciężki, bezwzględny, bezlitosny jest ciężar Jego Krzyża. Ty i ja też przyczyniliśmy się do Jego brzemienia. Wszelkie nieposłuszeństwo, pycha, obmowa, plotki, zaniedbanie, niecierpliwość, nieumiarkowanie, wszechobecny chaos, niewierność, wypaczona miłość… To tylko namiastka tego, co nasz Odkupiciel musiał ponieść, byśmy mogli mieć życie w obfitości.

Mówisz, że masz już dość, że przerasta Cię Twój krzyż… Czasem też tak krzyczę… Ale zaraz przychodzi opamiętanie i wtulam się w ten mój krzyż, uśmiechając się do niego przez łzy bezsilności…

Różne mamy granice bólu i wytrzymałości, więc i nasze krzyże mają zupełnie różny ciężar. Pewne jest jednak, że bez Bożej pomocy, bez Bożej miłosiernej miłości, potkniesz się o pierwszy wystający korzeń zwątpienia i przeciwności…

Spróbuj dzisiaj, na początku tego świętego czasu Wielkiego Postu spojrzeć inaczej na swój krzyż, na swoje cierpienie, niezrozumienie, żal. Poproś Pana Jezusa, aby niósł ten Twój krzyż razem z Tobą, aby umacniał Cię mocą swojego Ducha, aby napełniał Cię pokojem i pewnością, że razem z Nim największy ciężar staje się puchem, że wszystko możesz w Tym, który Cię umacnia 🔥

Jakże teraz potrzebujemy Bożej pomocy, Bożej interwencji. Jakże potrzebujemy nadziei i pokoju, który jest tylko w Jezusie Chrystusie 💖

Jezu mój, Tobie oddaję każde moje utrapienie, obciążenie i niemoc. Tobie oddaję wszelki lęk, bunt, sprzeciw i bezradność jakie rodzą się w moim serce kiedy słyszę o tych wszystkich okropieństwach, które dzieją się w cywilizowanym, wolnym świecie. Jezu Ty to wszystko widzisz…

Jezu mój, Tobie zawierzam siebie i świat cały, błagając o Twoje miłosierdzie dla nas wszystkich 🙏

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła

Miłość, którą mamy do siebie… jest tkliwa i rzeczywista. Rzeczywista miłość to ta, która rządzi tymi wielkimi, żądnymi zaszczytów i bogactw, którzy nabywają tak wiele dóbr i którzy nigdy nie są zadowoleni z ich nabycia: ci, jak mówię, bardzo się kochają tą rzeczywistą miłością. Ale są też inni, którzy kochają się bardziej z miłością tkliwą: są bardzo czuli wobec siebie i nigdy nie robią nic, tylko się rozpieszczają, dbają o siebie i umacniają; boją się tak bardzo wszystkiego, co mogłoby im zaszkodzić, że wzbudzają litość…

Ta kruchość jest jeszcze bardziej nie do zniesienia dla rzeczy duchowych niż dla rzeczy cielesnych; zwłaszcza jeśli jest to na nieszczęście praktykowane lub utrzymywane przez osoby najbardziej duchowe, które chciałyby być święte na pierwszy rzut oka, bez żadnego wysiłku, nawet bez zmagań, które wywołuje pożądliwa część duszy przez swoją odrazę do rzeczy sprzecznych z naturą…

Brzydzić się naszymi odrazami, uciszyć nasze upodobania, umartwić nasze upodobania, umartwić osąd i wyrzec się własnej woli to coś, na co rzeczywista i czuła miłość, jaką mamy dla siebie, nie może sobie pozwolić bez wołania: O, ile to nas kosztuje! I w ten sposób nic nie robimy…

Lepiej jest nieść mały krzyżyk ze słomy, który został nałożony na moje ramiona bez mojego wyboru, niż iść i wyciąć znacznie większy z drewna z dużą ilością pracy, a następnie nosić go z wielkim trudem. A ja będę milszy Bogu z krzyżem ze słomy niż z tym, który zrobiłbym dla siebie z większym bólem i potem, i który nosiłbym z większą satysfakcją, z powodu poczucia własnej wartości, które jest tak zadowolone ze swoich pomysłów, a tak mało z tego, że po prostu pozwalam się prowadzić i sobą rządzić.

Źródło: Konferencje (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości

Panie, niech Twoje ukrzyżowanie i zmartwychwstanie nauczą nas stawiać czoła zmaganiom dnia codziennego i przezwyciężać obawę śmierci, abyśmy żyli w większej i twórczej pełni. Pokornie i cierpliwie zaakceptowałeś porażki życia ludzkiego tak jak i cierpienia krzyża. Dopomóż nam przyjąć trudy i zmagania każdego dnia jako okazję do wzrastania i upodabniania się do Ciebie. Uzdolnij nas do stawiania im czoła pokornie, z odwagą i pełnym zaufaniem w Twoją opiekę. Daj nam zrozumieć, że nie osiągniemy pełni życia, jeśli nie umieramy każdego dnia, my i nasze egoistyczne pragnienia. Bo tylko umierając z Tobą, możemy też z Tobą zmartwychwstać.

Źródło: Something Beautiful for God (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786–1859), kapłan, proboszcz z Ars

Bracia, prawdą jest, że wszystkie czasy są dobre, aby przełożyć to dobro miłosierdzia na czyny, ale dni, w których żyjemy, szczególnie nas do tego zachęcają. Ci, którzy chcą przyjąć Paschę Pana ze świętością umysłu i ciała, muszą przede wszystkim starać się zdobyć tę łaskę, która zawiera w sobie sumę cnót i „zakrywa wiele grzechów” (1 P 4,8).

Ponieważ mamy obchodzić największą ze wszystkich tajemnicę – tę, w której krew Jezusa Chrystusa zmazała nasze winy – najpierw przygotujmy ofiarę miłosierdzia. To, co dała nam Boża dobroć, zwróćmy teraz tym, którzy nas obrazili. Niech obelgi zostaną zapomniane, niech winy już nie dręczą, a wszelkie wykroczenia niech zostaną uwolnione od strachu przed zemstą! […] Kiedy więc mówimy, zgodnie z nauczaniem Pana: „I przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6,12), nie wątpimy, że otrzymamy Boże przebaczenie, kiedy się modlimy.

Musimy również okazywać bardziej hojną życzliwość wobec ubogich i tych, którzy cierpią z powodu różnych słabości, aby więcej głosów mogło dziękować Bogu, a nasze posty mogły przyczynić się do ulżenia potrzebującym. Żadne poświęcenie wierzących nie jest milsze Panu niż okazywane Jego ubogim: tam, gdzie Bóg znajduje troskę o miłosierdzie, rozpoznaje obraz swojej dobroci.

Źródło: Kazanie na 9. niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego (© Evangelizo.org)

O co proszę? O serce wolne, gotowe tracić wszystko ze względu na Jezusa.

Zbliżę się do Jezusa, położę moją głowę na Jego sercu. Zanim wsłucham się w Jego słowa, postaram się usłyszeć bicie Jego serca. Będę prosił, abym potrafił przyjąć każde Jego słowo i trwać w głębokiej więzi z Nim samym.

Zobaczę smutek i ból w oczach Jezusa. Zwierza mi się, że będzie wiele cierpiał. Będzie odrzucony przez autorytety. Zostanie zabity (w. 22). Czy chcę być blisko takiego Jezusa? Jakie uczucia wywołuje we mnie myśl o cierpieniu, odrzuceniu i śmierci? Powiem o tym Jezusowi.

Jezus zostawia mi największą obietnicę: na końcu wszystkiego jest zmartwychwstanie, jest życie wieczne, bez bólu, bez lęku, jest niekończące się szczęście z Nim i w Nim. Ostatnią zapowiedzią Jezusa nie jest męka, ale zmartwychwstanie! (w. 22).

Co obecnie powoduje we mnie największe cierpienie? Odrzucenie? Lęk przed śmiercią? Uświadomię sobie, że w tym wszystkim jest Jezus. Ze mną cierpi. Obiecuje życie, zmartwychwstanie. Czy w to wierzę?

Jezus jednoznacznie mówi mi, że jeśli chcę być z Nim, muszę zgodzić się na przekraczanie siebie, własnych oporów. Muszę pojednać się z moim krzyżem, nie skupiać się na swoim bólu, ale na Jezusie (w. 23).

Zaproszę Jezusa do mojej historii życia, do miejsc, relacji, wydarzeń, w których byłem raniony lub raniłem innych. Będę Go prosił, aby pomógł mi pojednać się z moimi ranami, aby uzdrowił moją pamięć od gniewu, złości i braku przebaczenia.

Jezus chce, abym troszczył się o wewnętrzną wolność, abym nauczył się świadomie tracić, rezygnować dla Niego (ww. 24-25). Liczy się ostateczna perspektywa życia wiecznego, a nie to, co teraz, na krótki czas mogę zdobyć i mieć. Będę powtarzał: „Jezu, jesteś całym moim życiem!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)