Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Łk 10, 3

Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. św. Jan Paweł II

Coraz więcej tych wilków wokół… Wdzierają się już w każdą przestrzeń, depcząc to co święte i nietykalne…

Walka o pokój serca trwa. Walka o ludzkie dusze nieustannie się toczy…

UWAGA, bądź czujny! Nieprzyjaciel szuka słabego punktu, by zburzyć Twój pokój, by zniszczyć relacje, by wprowadzić jeszcze większy chaos i zamęt…

TYLKO z Jezusem masz szansę wygrać! TYLKO z Jezusem każda walka już jest wygrana!

Pan Jezus zaprasza Cię i posyła, byś był zwiastunem i pośrednikiem, byś był narzędziem i ogniwem w Jego Boskim planie. Nie bój się, że nie rozumiesz, że nie podołasz, że są bardziej przygotowani 🤭 skoro Jezus zaprasza Ciebie, to właśnie o CIEBIE chodzi!

Przylgnij do naszego Boga, do naszego Taty. Proś Bożego Ducha o prowadzenie. Przytul się do Maryi 😍 przy Niepokalanej nawet wilki, stawały się jak owieczki – któż Ci może zagrozić pod Jej opieką?!

Idź! Kochaj i służ, tak jak potrafisz, na ile starczy, sił, zapału i chęci – na ile Ci Duch Święty pozwala 🔥

Bożego dnia ❤️+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Cały Kościół jest apostolski, ponieważ pozostaje, przez następców św. Piotra i Apostołów, w komunii wiary i życia ze swoim początkiem. Cały Kościół jest apostolski, ponieważ jest „posłany” na cały świat. Wszyscy członkowie Kościoła, choć na różne sposoby, uczestniczą w tym posłaniu. „Powołanie chrześcijańskie jest również ze swojej natury powołaniem do apostolstwa”. „Apostolstwem” nazywa się „wszelką działalność Ciała Mistycznego”, która zmierza do rozszerzenia „Królestwa Chrystusa po całej ziemi” (Sobór Watykański II, Dekret Apostolicam actuositatem, 2).

„Chrystus posłany przez Ojca jest źródłem i początkiem całego apostolstwa w Kościele”, jest więc oczywiste, że skuteczność apostolstwa zarówno tych, którzy zostali wyświęceni, jak i świeckich, zależy od ich żywego zjednoczenia z Chrystusem. Stosownie do powołań, wymagań czasów i darów Ducha Świętego apostolstwo przyjmuje bardzo zróżnicowane formy. Zawsze jednak miłość, czerpana przede wszystkim z Eucharystii, „jest jakby duszą całego apostolstwa” (Dekret Apostolicam actuositatem, 3).

Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski w swojej głębokiej i ostatecznej tożsamości, ponieważ już w nim istnieje i wypełni się na końcu czasów „Królestwo niebieskie”, „Królestwo Boże”, które przyszło w Osobie Chrystusa i wzrasta w sposób tajemniczy w sercach tych, którzy są w Niego wszczepieni, aż do jego eschatologicznego ukazania się w całej pełni. Wówczas wszyscy ludzie odkupieni przez Niego, uczynieni w Nim „świętymi i nieskalanymi przed Jego obliczem w miłości” (Ef 1,4), zostaną zgromadzeni jako jedyny Lud Boży, „Małżonka Baranka” (Ap 21, 9), „Miasto święte… zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga” (Ap 21, 10-11); „a mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka” (Ap 21, 14).

Źródło: § 863-865 (© Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Ewangelia, która właśnie została przeczytana, zaprasza nas do szukania, co to za żniwo, o którym Pan mówi: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Wtedy to posłał nie tylko dwunastu uczniów, zwanych apostołami („posłańcami”), ale i siedemdziesięciu dwóch innych ludzi. Wszyscy, jak widzimy według Jego słów, zostali posłani na gotowe już żniwo. Na jakie żniwo? Ich zadaniem nie było żąć wśród pogan, gdzie nic nie zostało zasiane. Należy zatem sądzić, że żniwa miały odbyć się wśród Żydów; to dlatego Pan żniwa przyszedł żąć do nich. Do innych ludów posyła nie żniwiarzy, ale siewców. U Żydów zatem żniwo; gdzie indziej zasiew. I to właśnie w czasie żniwa u Żydów wybrał apostołów; żniwo było gotowe, ponieważ prorocy zasiali wśród nich…

Czy Pan nie oznajmił swoim uczniom: „Mówicie, że lato jest jeszcze daleko. Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo” (J 4,35). I dodaje: „Inni się natrudzili, a w ich trud wyście weszli” (w. 38). Abraham, Izaak, Jakub, Mojżesz i prorocy natrudzili się, żeby zasiać ziarno. Kiedy przyszedł, Pan zastał gotowe żniwo i posłał żniwiarzy z kosą Ewangelii.

Źródło: Kazanie 101; PL 38, 605nn (© Evangelizo.org)

„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Mk 16, 15-16

Nie czas teraz wstydzić się Ewangelii, ale czas głosić ją na dachach. św. Jan Paweł II

Cudne jest dzisiejsze Słowo 🔥 zresztą jak co dzień 😍

Trzeba nam zatem dokonać szybkiej analizy swojego postępowania i przynależności do Chrystusa.

Jaka jest moja wiara, jeśli nie świadczę o Bożej Miłości? Jaka jest moja nadzieja, kiedy niepowodzenie, choroba i takie tam różne przykrości dnia codziennego sprowadzają mnie do parteru, rozkładają na łopatki i doprowadzają do powątpiewania w Boże Miłosierdzie? Jaka jest moja miłość, jeśli nie potrafię jej okazywać swoim najbliższym, a gdzież tam szukać dalej… ?

I znów po raz kolejny uświadamiam sobie jak wielkim błogosławieństwem jest moja odwaga pisania tych refleksji. Piszę nie dlatego, by przechwalać czy poczuć lepszą, ale dzięki łasce, z którą staram się współpracować jak potrafię, która dodaje mi sił i mądrości, by dzielić się swoim świadectwem życia i doświadczania Bożej miłości. Cóż ja mogę sama z siebie…, ale stając w Bożej Obecności “Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia”!

Kiedy pozwolisz swojemu Bogu działać w sobie i przez siebie, kiedy pozwolisz Bożemu Duchowi dokonywać rewolucji (wedle Jego zamysłu) w swoich planach, myślach, słowach i uczynkach, naprawdę staniesz się uczniem i świadkiem Chrystusa. A kiedy zaczniesz zwracać się z ufnością do Jego, naszej Mamy Maryi, Ona zatroszczy się o Ciebie jak o Jezusa 💖 i zawsze będziesz czuł się kochany, zaopiekowany, potrzebny, doceniany, ważny i na właściwym miejscu. Tak właśnie działa motywująca i czuła Matczyna miłość!

Wspomnienie nawrócenia św. Pawła zawsze daje mi kopa i napełnia nadzieję, że dla każdego jest szansa na przemianę 😊

Szaweł, prześladowca i zagorzały wróg nauki Chrystusa stał się najgorliwszym Jego uczniem, Jego wyznawcą, stał się św. Pawłem. I chociaż nie spotkał osobiście Pana Jezusa, uwierzył Jego Słowu. Fantastyczny przykład do naśladowania!

Dążmy do świętości głosząc Dobrą Nowinę w porę i nie w porę!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Słusznie, umiłowani bracia, nawrócenie tego, „który jest nauczycielem pogan” (1Tm 2,7) jest świętem, obchodzonym radośnie przez wszystkie ludy. Liczne bowiem są odrośle, które wyrosły z tego korzenia; jak tylko się nawrócił, Paweł stał się narzędziem nawrócenia dla całego świata. Dawniej, kiedy żył jeszcze w ciele, ale nie według ciała (por. Rz 8,5nn), nawrócił wielu do Boga swoim przepowiadaniem; dzisiaj jeszcze, chociaż ma w Bogu szczęśliwsze życie, nie przestaje pracować nad nawróceniem ludzi swoim przykładem, modlitwą i nauczaniem. […]

To święto jest wielkim źródłem dóbr dla tych, którzy je obchodzą. Jakże wpadać w rozpacz, pomimo ogromu naszych win, kiedy słyszy się, że „Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich”, ale nagle został zmieniony w „wybrane narzędzie”? (Dz 9,1.15) Kto mógłby powiedzieć, pod ciężarem swego grzechu: „Nie mogę się podnieść, aby prowadzić lepsze życie”, podczas gdy na drodze, gdzie prowadziło go serce spragnione nienawiści, zacięty prześladowca stał się nagle wiernym kaznodzieją? To jedno nawrócenie pokazuje nam w jednym wspaniałym dniu ogrom miłosierdzia Bożego i moc Jego łaski. […]

Oto, moi bracia, doskonały model nawrócenia: „Serce moje jest mocne, Boże, mocne serce moje… Co chcesz, abym uczynił?” (Ps 57,8; Dz 9,6). Słowo krótkie, ale o ileż pełne, żywe, skuteczne i godne wysłuchania! Niech się znajdą ludzie gotowi do takiego doskonałego posłuszeństwa, niech zrezygnują z własnej woli do tego stopnia, że nawet własne serce już do nich nie należy. Niech się znajdą ludzie, którzy w każdej chwili będą szukali nie tego, czego pragną sami, ale tego, czego pragnie Bóg i niech nieustannie Mu mówią: „Panie, co chcesz, abym uczynił?”

Źródło: 1. Kazanie na święto nawrócenia Świętego Pawła 1, 6; PL 183, 359 (© Evangelizo.org)

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Widzieliśmy, jak spotkanie z Chrystusem na drodze do Damaszku w sposób radykalny odmieniło życie Pawła. Ważne jest zatem, byśmy sobie uświadomili, jak wielki wpływ może mieć Jezus Chrystus na życie człowieka, a więc również i na nasze życie. Przyglądając się Pawłowi, możemy sformułować zasadnicze pytanie: jak dochodzi do spotkania człowieka z Chrystusem? I jaką relację to spotkanie rodzi?… Przede wszystkim Paweł pomaga nam zrozumieć absolutnie podstawową i niezastąpioną wartość wiary. Oto co pisze w Liście do Rzymian: „Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie na podstawie wiary, niezależnie od pełnienia uczynków wymaganych przez Prawo” (3, 28). I podobnie w Liście do Galatów: „A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, lecz jedynie dzięki wierze w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie dzięki wierze w Chrystusa, a nie dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, jako że nikt nie osiągnie usprawiedliwienia dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo” (2, 16). „Osiągnąć usprawiedliwienie” oznacza stać się sprawiedliwym, czyli być przyjętym przez miłosierną sprawiedliwość Boga, żyć z Nim w komunii i w rezultacie móc kształtować o wiele bardziej autentyczną relację z wszystkimi naszymi braćmi: a to dzięki całkowitemu przebaczeniu naszych grzechów. Otóż, Paweł mówi – bardzo jasno – że ta kondycja życiowa nie zależy od naszych ewentualnych dobrych uczynków, ale jedynie od łaski Bożej: „dostępujemy usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie” (por. Rz 3, 24).

W tych słowach św. Paweł wyraża istotę swego nawrócenia, nowe ukierunkowanie swego życia, wynikające z jego spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem. Przed swoim nawróceniem Paweł nie był człowiekiem dalekim od Boga i Jego prawa. Przeciwnie, przestrzegał prawa, był wierny w tym przestrzeganiu aż do fanatyzmu. W świetle spotkania z Chrystusem zrozumiał jednak, że w ten sposób starał się budować samego siebie, swoją własną sprawiedliwość, oraz że z całą tą sprawiedliwością żył dla samego siebie. Rozumiał absolutną konieczność nadania nowego kierunku swemu życiu. I to nowe ukierunkowanie wyrażają jego słowa: „Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20). Tak więc Paweł nie żyje już dla samego siebie, dla własnej sprawiedliwości. Żyje Chrystusem i z Chrystusem.

Źródło: Audiencja generalna, 08.06.2006 (L’Osservatore Romano 03/2007 s. 28)

O co proszę? O łaskę nawrócenia i uległości wobec Słowa.

Zaproszę do mojej modlitwy św. Pawła, który umiłował słowo Boże, aż do radykalnego nawrócenia. Zwrócę się do niego, aby uprosił mi łaskę uległości słowu i odwagę kroczenia jego drogami.

dzisiejszej Ewangelii Jezus udziela mi misji (w. 15). Mam głosić Ewangelię tam, gdzie toczy się moja codzienność. Ona jest „całym światem”, do którego mnie posyła: rodzina, wspólnota, praca, ludzie, których spotykam.

Uświadomię sobie, że dzięki mnie wiele osób może spotkać Jezusa. Ode mnie także zależy, czy będzie dla nich kimś bliskim. Jak wygląda moje życie Ewangelią w konkretach dnia: w rodzinie, we wspólnocie, w pracy?

Przywołam z wdzięcznością osoby, które przekazały mi wiarę (w. 16): rodziców, którzy przynieśli mnie do chrztu, kapłana, który mnie ochrzcił i wielu innych, którzy troszczyli się o mój rozwój duchowy. Kto to jest? Pomodlę się za nich.

Jezus zapewnia mnie, że jeśli Mu uwierzę, będę mógł w Jego imię dokonywać rzeczy po ludzku niemożliwych (ww. 17-18). Wsłucham się w Jego słowa i będę prosił o silną wiarę w moc Jego słowa. Jakie przeżycia budzą we mnie Jezusowe obietnice?

Ilekroć słucham z wiarą słowa, tylekroć dokonuje ono wielkich rzeczy w moim życiu. Nie zawsze od razu je dostrzegam. Moja wiara w moc słowa sprawi, że będę je głosił z mocą. Takiej władzy udzielił mi Jezus przed swoim odejściem do nieba. Owoce objawią się w swoim czasie.

W serdecznej rozmowie z Jezusem będę Go prosił o łaskę nawrócenia, abym jak św. Paweł potrafił całym sercem przylgnąć do Niego i wypełnić Jego plany względem mnie.

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

«Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 4, 9

Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II

Ach ten nasz słuch… Zwykle chyba słyszymy to co chcemy usłyszeć 🙂 i stąd często biorą się wypominki typu “no przecież ci mówiłam” 😉

Jednak tutaj chodzi raczej nie tyle o samo słuchanie, co o zasłuchanie, o prawdziwe usłyszenie Bożego głosu. Nasz Bóg przemawia w niesamowicie różnorodny sposób, aranżując wymowne sytuacje, dając czytelne znaki, a my jakby wciąż nie potrafimy czytać między wierszami…

Sumienie jest trudnym głosem. Nie tylko dla tych co wyraźniej “słyszą”, ale też dla “zwykłych” śmiertelników, którym nie wszystko jest dane pojąć, nie dlatego że nie chcą, ale chyba nie zawsze mogą…

Różnie otrzymujemy i w żadnym wypadku nie możemy mierzyć tą samą miarą. Trochę mi zajęło, aby to przyswoić, bo chyba jeszcze jednak nie zrozumieć… To trochę jak z lekami – niby takie same objawy chorobowe, ale podłoże zupełnie inne – skonsultuj się z lekarzem, lub farmaceutą! Nic tu nie jest pewne…

Słuchanie, skupienie się na tym co słyszymy naprawdę bywa trudne. Tak wiele zależy od naszej współpracy, od otwarcia, od żyzności gleby serca i umysłu, a wiadomo ile jest zagłuszaczy, przeciwności, przeszkód, pokus, różnorakiego niechciejstwa.

Dobry Boże, słucham, nasłuchuje Twojego głosu! Proszę, aby Twój Święty Duch pozwalał mi usłyszeć, właściwie rozeznawać, bez naciskania, wymuszania i presji, bez poczucia wyższości i swoich racji. Aby uczył mnie słuchać i usłyszeć ze zrozumieniem, analizować i wyciągać Boże wnioski. Panie Jezu, naucz mnie patrzeć Twoimi oczami i zawsze widzieć człowieka, a nie Jego obciążenie i niemoc. Zakorzeniaj i utwierdzaj to, czym mnie obdarzasz, aby zasiew przynosił obfite i miłe Tobie owoce!

Maryjo, Mamusiu, wspieraj moją wiarę Twoją wiarą, bym nie dawała się okradać i zagłuszać. Pragnę przyjmować każde Słowo Twojego Syna i wydawać owoc na miarę Bożych obietnic! Ufam Twojemu Słowu Jezu Chryste, mój Panie i Boże, mój Królu, mój Zbawco! Niech się dzieje jako zechcesz!!!

Zasłuchanego dnia ❤️+

Autor: Św. Josemaría Escrivá de Balaguer (1902–1975), kapłan, założyciel Opus Dei

„Oto siewca wyszedł siać”. Ta scena jest aktualna. Teraz również Boski siewca rozsiewa swoje ziarno. Dzieło zbawienia ciągle się dokonuje i Pan chce się nami posłużyć: pragnie, aby chrześcijanie otworzyli dla Jego miłości wszystkie ziemskie drogi; zaprasza nas, żebyśmy swoim nauczaniem i swoim przykładem głosili Boskie orędzie aż po najdalsze zakątki świata. Prosi, aby każdy z nas, jako członek społeczności kościelnej i świeckiej, wiernie wypełniając swoje powinności, był drugim Chrystusem i uświęcał swoją pracę zawodową oraz obowiązki własnego stanu.

Jeśli popatrzymy wokół siebie, na ten świat, który miłujemy, ponieważ jest dziełem Boga, zauważymy, że przypowieść się sprawdza: słowo Jezusa jest płodne, wzbudza w wielu duszach pragnienie oddania się i wierności. Życie i zachowanie tych, którzy służą Bogu, zmieniły historię, a nawet wielu z tych, którzy nie znają Pana, kieruje się – nie wiedząc, być może, o tym – ideałami zrodzonymi z chrześcijaństwa.

Widzimy też, że część ziaren pada na ziemię nieurodzajną albo między ciernie i osty, że istnieją serca, które zamykają się na światło wiary. Ideały pokoju, pojednania, braterstwa są akceptowane i rozgłaszane, lecz nierzadko zaprzeczają im fakty. Niektórzy ludzie bezskutecznie usiłują stłumić głos Boga, uniemożliwiając jego rozprzestrzenianie się przy pomocy bezmyślnej siły lub też broni mniej hałaśliwej, ale chyba okrutniejszej, bo znieczulającej ducha: obojętności.

Źródło: Homilia z 28 maja 1964 r. w „To Chrystus przechodzi”

O co proszę? O serce hojne i stałe w słuchaniu i zachowywaniu Słowa.

Wejdę w tłum ludzi, który przyszedł nad jezioro słuchać Jezusa. Wyobrażę sobie, jak tłoczą się na Mistrza. Jezus naciskany przez tłum wchodzi do łodzi i naucza (w. 1). Poddam się klimatowi zasłuchania.

„Słuchajcie…” (w. 3.9). Jezus chce zwrócić moją uwagę na Słowa, które wypowiada. Słowo, które nie jest słuchane, nie może wybrzmieć w moim sercu. Nie może rodzić owoców. Będę pytał o moją postawę słuchania. Pomoże mi w tym Jezusowa przypowieść. Gleba, na którą pada ziarno, to moje serce.

Z serca twardego i zimnego Słowo jest natychmiast wykradane (ww. 4.15). Czy jest we mnie wrażliwość na Słowo? Czy ma dla mnie znaczenie? Czy w moim życiu jest miejsce na słuchanie Słowa? Czy nie żyję jedynie na powierzchni zmysłowych wrażeń? Co najczęściej wykrada mi czas przeznaczony na słuchanie Słowa?

Serce płytkie i niestałe to takie, w którym Słowo nie może się zakorzenić (w. 5-6.16-17). Zwrócę uwagę na moją postawę stanowczości i troski o głębię życia duchowego. Czy jestem konsekwentny w pogłębianiu mojej relacji ze Słowem? Co najczęściej prowadzi mnie do zniechęcenia i rezygnacji z medytacji?

Serce zajęte troskami to serce, które nie słyszy Słowa (ww. 7.18-19). Zatrzymam się dłużej na pytaniu: Czym najbardziej żyje moje serce? Z jakimi przywiązaniami, troskami najczęściej „przegrywa” Słowo w moim życiu?

Serce, które daje pierwszeństwo Słowu, słucha wytrwale Słowa i zachowuje je w sobie (ww. 8.20). Co sprzyja słuchaniu Słowa? Kiedy wydawało ono w moim życiu największe owoce?

Zbliżę się do Jezusa i podziękuję Mu za przypowieść, która pomogła mi rozeznać stan mojego serca i jego zdolność do słuchania Słowa. Zachowam w sercu Jego wezwanie: „Słuchajcie”. Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi je zachować i z hojnością na nie odpowiadać.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)