J 16, 20-23a

Pan Jezus przygotowując Apostołów na swoje przejście do Ojca, nie obiecuje im łatwego i przyjemnego życia na ziemi. Raczej uświadamia ich, że walka będzie się toczyć do ostatniej chwili, do ostatniego oddechu – a pełnia radości, której już nic nie będzie w stanie zakłócić, nastanie dopiero przy powtórnym spotkaniu z Jezusem.

Zdawać by się więc mogło, że jesteśmy skazani na wszelkiego rodzaju niewygody i nieszczęścia. Podejrzewam, że wielu z nas może tak się właśnie czuć, kiedy pomimo nieustannych próśb i modlitw, nijak nie można się dopatrzyć Bożego działania.

Zdradzę Wam, że do niedawna ja też tak myślałam, też tak czułam, też tak widziałam, a raczej nie widziałam – nie potrafiąc nazywać i rozpoznawać swojego wielkiego szczęścia i obdarowania. I to nawet nie to, że byłam jakoś szczególnie nieszczęśliwa (choć takie chwile opuszczenia i beznadziei też się zdarzały), ale nie umiałam tak naprawdę cieszyć się i doceniać tego co mam, kim jestem, jaka jestem – jakby ciągle oczekując i żyjąc ułudą tego co być powinno “za górami, za lasami”, czyli trochę jakby w bajce, karmiąc się marzeniami, czy właściwie wyobrażeniami ideału życia. Jest to pewnie jakiś sposób na mierzenie się z trudną rzeczywistością, niestety na dłuższą metę zupełnie nieskuteczny i nieprawdziwy – jak to bajki. I choć przecież ogólnie wiadomo, że życie to nie bajka, w wielu trudnych sytuacjach chciałoby się zaproponować już teraz jakiś cudowny happy end.

Pan Jezus zapowiada swoje ponowne przyjście, które otworzy nasze oczy i serca na prawdziwe poznanie i doświadczenie radości. Radości niegasnącej, radości wiecznej, z której żadna siła nie zdoła nas już ograbić.

Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy Cię wzywają, zmiłuj się nad nami!

Odprawiając tę Nowennę nawiązujemy do oczekiwania przez Maryję i apostołów w Wieczerniku spełnienia się obietnicy, którą zostawił Chrystus: “… wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym” (Dz 1,5).

dzień 1 (19.05. 2022)

Na początku można zaśpiewać Hymn do Ducha Świętego lub Sekwencję o Duchu Świętym

Modlitwa wstępna

Duchu Święty, Boże, który w dniu narodzin Kościoła raczyłeś zstąpić widomie na apostołów, aby oświecić ich rozum, zapalić serca, utwierdzić w wierze i życie ich uświęcić, błagamy Cię najgoręcej w czasie tej nowenny, abyś również nam raczył udzielić tych samych darów dla naszego uświęcenia i wzrostu chwały Bożej. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

W ostatnim dniu oktawy Święta Namiotów, Jezus “zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37.39).

Módlmy się:

Panie Jezu Chryste, jak drzewo po przyjęciu wody rozwija się i przynosi owoce, również i my pragniemy przyjąć łaskę Ducha Świętego i przynosić owoce cnót. Amen.

Modlitwy końcowe

Ojcze Nasz…

Boże, Ty otworzyłeś nam bramy życia wiecznego, wywyższając Chrystusa i zsyłając nam Ducha Świętego, spraw, aby tak wielkie dary umocniły nasze oddanie się Tobie i pomnożyły naszą wiarę. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Można odmówić Litanię do Ducha Świętego

Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic nie będziecie Mnie pytać. J 16, 22-23

Ludzie są stworzeni do radości. Słuszne jest zatem Wasze pragnienie szczęścia. Chrystus ma odpowiedź na to Wasze pragnienie. Ale prosi Was, abyście mu zaufali. Prawdziwa radość jest zwycięstwem, czymś, czego nie sposób osiągnąć bez długiej i trudnej walki. Chrystus ma tajemnicę tego zwycięstwa. św. Jan Paweł II

Smutki, smuteczki, żale, tęsknoty – któż ich nie doświadcza? A jeszcze ostatnie czasy naprawdę przysparzają mnóstwo utrapień, ciężarów, niepokojów, lęku i bezradności…

Mamy dwa rozwiązania 🤭 albo pozostaniemy w tym letargu niemocy, albo zaufamy Jezusowi i zaczniemy się cieszyć z drobnych rzeczy już dzisiaj 😊

Ja zdecydowanie wybieram wariant drugi 😍

Od dzisiaj zapraszam Cię do dołączenia do Nowenny przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego, abyśmy WSZYSCY mogli zostać napełnieni i darmo obdarowani 🔥Myślę, że to będzie dobry czas, by zacząć patrzeć inaczej na każdy aspekt swojego życia😊

Przyjdź Duchu Święty! Zapraszamy Cię i z tęsknotą oczekujemy Twego tchnienia, Twego ognia, Twojej mocy! 

Przyjdź i módl się w nas, by serca nasze rozradowały się w Panu! 

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Te słowa Zbawiciela: „Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16, 22) nie powinny się odnosić do chwili, kiedy po swoim zmartwychwstaniu ukazał się swoim uczniom w ciele i powiedział im, żeby go dotknęli, ale do tego momentu, kiedy powiedział: „Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie”(J 14, 21). To objawienie nie jest na to życie, ale na życie przyszłe. Nie jest na daną chwilę, ale nigdy nie będzie miało końca: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa”(J 17, 3). O tej wizji i poznaniu św. Paweł mówi: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13, 12)

Ten owoc swego trudu Kościół rodzi teraz w pragnieniu i urodzi w wizji, rodzi w trudzie i porodzi w radości, rodzi w błaganiach, a urodzi w uwielbieniu. Ten owoc nie będzie miał końca, bo tylko nieskończoność może nas napełnić. To właśnie zmusiło Filipa, aby powiedzieć: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy” (J 14,8).

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, nr 101 (© Evangelizo.org)

Autor: Święta Hildegarda z Bingen (1098–1179), opatka benedyktyńska i doktor Kościoła

[święta Hildegarda przedstawia wizję, gdzie przywara i cnota odpowiadają sobie]:

Smutek: „Niestety, dlaczego zostałam stworzona, dlaczego żyję? Kto mi pomoże? Kto mnie wyzwoli? Gdyby Bóg mnie znał, nie byłabym tak zagrożona. Na próżno ufam Bogu, On mi nie dał szczęścia. Na próżno raduję się z Nim, On nie odsuwa od nas nieszczęść… Jeśli jest moim Bogiem, dlaczego pozbawia mnie swej łaski? Gdyby dawał mi jakieś dobro, wiedziałabym o tym. Jednakże nie wiem, czym jestem. Stworzona w nieszczęściu, zrodzona w nieszczęściu, żyję bez żadnej pociechy. Ach! Czemu służy życie bez radości?”

– Radość niebieska” „Bóg stworzył człowieka pełnego światła… Zwróć uwagę, jaką pomyślność dał Bóg człowiekowi! Kto daje ci to, co masz, jeśli nie Bóg? Kiedy masz zbawienie, mówisz, że to przekleństwo, a kiedy wszystko idzie dobrze, mówisz, że wszystko jest złe.

Chwalę wszystkie dzieła Boże, które są dla ciebie źródłem smutku. Podczas gdy ty jesteś smutny we wszystkich swoich czynach, ja powierzam wszystkie moje czyny Bogu, ponieważ w pewnym smutku jest radość, a w pewnej radości nie ma zysku”…

[…] Bez duchowego oddechu wszystkie żywotne siły wysychają. Smutna dusza przyjmuje wszystko ze smutkiem i nie pragnie znaleźć w tym żadnej radości, nie woła przyjaciela z radością, nie uspokaja wroga, ale chowa się w dziurze smutku, ponieważ boi się wszystkich, którzy przechodzą obok. Jest jak martwa, ponieważ nie dąży do nieba.

Źródło: Księga dzieł Bożych, rozdz. 6 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O dogłębne przeświadczenie, że Jezus jest źródłem pełnej radości.

Kościół zaprasza mnie, abym na początku medytacji jeszcze raz wrócił do ostatnich słów Jezusa z wczorajszej Ewangelii (w. 20). Wprowadzają mnie one w dalszy ciąg Jego mowy, w której głosi Dobrą Nowinę o radości.

Jezus, mówiąc o radości, nie przemilcza doświadczenia smutku. Przytacza piękny przykład rodzącej matki (w. 21). Z rodzeniem związany jest niepokój, myśl o bólu, ale owocem rodzenia jest radość z nowego życia.

Smutek jest integralną częścią ludzkiej egzystencji. Mądrze przeżyty może prowadzić do nowego życia. Jak przeżywam stany smutku? Czy rozmawiam o nim z Jezusem? Czy rozeznaję moje stany ducha? Czy nie tłumię ich w sobie? Czy nie zamykam się w moim bólu?

Jezus jest źródłem radości, której nikt mi nie odbierze (w. 22). On zapewnia mi radość nieprzemijającą. Obietnica Jezusowej radości dopełni się, gdy przyjdzie po raz drugi. Czy wierzę w Jego obietnicę?

Przyglądnę się mojemu doświadczeniu radości. Gdzie, u kogo najczęściej jej szukam? Z jakimi wartościami wiążę moje życiowe nadzieje? Czy nie zatrzymuję się na doraźnych, zewnętrznych doznaniach? Co przeważa w moim stylu życia: potrzeby duchowe czy materialne?

„W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać” (w. 23a). Kiedy Jezus przyjdzie powtórnie, życie objawi mi się w pełni. Zobaczę, co okazało się nieprzemijającą wartością życia, a co było chwilowe, pozorne, powierzchowne.

Moją modlitwę końcową zamienię w kontemplację. Będę wpatrywał się w oblicze Jezusa, powtarzając Jego słowa w formie osobistego wyznania: „Jezu, wierzę, że Twojej radości nikt mi nie odbierze”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)