Dziś przypada 92. rocznica, gdy w Płocku (22.02.1931) Pan Jezus objawił siostrze Faustynie swój wizerunek i kazał jej go namalować.

Tak o tym wspomina w swoim „Dzienniczku”:
“Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu ufam Tobie. Pragnę, aby obraz ten czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie (Dz 47).

Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja Sam bronić ją będę jako Swej chwały” (Dz 48).

Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Mt 6, 17-19

Post ostatecznie ma pomagać każdemu z nas w czynieniu z siebie całkowitego daru dla Boga. św. Jan Paweł II

Zaczyna się kolejny Wielki Post w moim życiu. Tyle szczerych chęci ku poprawie, nawróceniu, ku jeszcze większej gorliwości i zadbaniu o to, co ciągle gdzieś spycham na potem… Kiedyś człowiek odmówił sobie słodkości i było ok 😉, a teraz świadomość i potrzeba postu jest zupełnie inna, choć czasem i z tym słodkim postanowieniem ciężko wytrwać…

Ano właśnie, bo przecież istotą postu nie jest sama forma poszczenia czy samozaparcia, ale intencja i zjednoczenie w swym wyrzeczeniu z cierpieniem Chrystusa. Czasem najdrobniejsze ofiarowanie prostych, codziennych, zwyczajnych czynności może mieć znacznie większą wartość niż wyszukane umartwienia.

Nasz Bóg nie wymaga od nas rzeczy niemożliwych. Pragnie, abyśmy oddawali Mu chociaż cząstkę siebie, swojego codziennego, cennego czasu, swoich umiejętności, swojej uwagi. Zastanów się co możesz w tym Wielkim Poście ofiarować swojemu Bogu, co chcesz poświęcić, by wypraszać nawrócenie dla siebie i swoich bliskich. Może to będzie kilka minut codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu. Może rezygnacja z czegoś ulubionego – serialu, ciacha, łażenia za “niczym” po sklepach, czy piwka z kolegami. Może powściągliwość, a przynajmniej staranniejsza dbałość o wypowiadane słowa. A może poświęcenie większej uwagi, troski swoim najbliższym. To Ty decydujesz na co Cię stać, ale bez pomocy Ducha Świętego to marne szanse na cokolwiek…

Jesteśmy nieustannie w drodze, a czas wszystkim nam się kurczy… Jakże dramatycznie szybko się kurczy – po ludzku patrząc zawsze zdecydowanie za wcześnie… Prochem jesteś i w proch się obrócisz…

Niech ten okres pokuty i rezygnacji z siebie, z własnego “ja”, prawdziwie przybliża nas do Bożych tajemnic. Niech uczy nas wrażliwości na potrzeby tych, co nie umieją rozpoznać i nazwać swojej biedy.

Życzę Ci owocnego i dobrze przeżytego Wielkiego Postu 🙏

Nawracajmy się i wierzmy w Ewangelię 🔥

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami 🙏

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

Bracia, zaczynamy dzisiaj daleką podróż Wielkiego Postu. Zabierzmy zatem do naszego okrętu wszelkie rezerwy jedzenia i picia, kładąc na skrzyni z zapasami hojne miłosierdzie, którego będziemy potrzebowali. Bo nasz post jest głodny, nasz post jest spragniony, jeśli nie karmi się dobrocią i nie poi miłosierdziem. Nasz post marznie, nasz post słabnie, jeśli runo jałmużny go nie okrywa, a ubranie współczucia nie owinie go.

Bracia, czym jest wiosna dla ziemi, tym miłosierdzie dla postu: łagodny wiosenny wiatr sprawia, że kwitną wszystkie pąki nizin; miłosierdzie postu daje wzrost naszym zasiewom, aż do zakwitnięcia i wydania owocu w czasie niebieskich żniw. Czym jest oliwa dla lampy, tym dobroć dla postu. Jak tłuszcz oliwy zapala światło lampy i, z tak lekkim pokarmem, sprawia, że rozprasza nocne lęki, tak dobroć sprawia, że jaśnieje post: rozrzuca promienie, aż dotrze do pełnego blasku powściągliwości. Czym jest słońce dla dnia, tym jałmużna jest dla postu: splendor słońca zwiększa blask dnia, rozprasza ciemności obłoków; jałmużna towarzysząca postowi uświęca go i dzięki światłu dobroci, przegania z naszych pragnień to wszystko, co mogłoby być zabójcze. W skrócie, czym ciało jest dla duszy, tym hojność dla postu: kiedy dusza opuszcza ciało, przychodzi śmierć; jeśli hojność oddala się od postu, to oznacza to jego śmierć.

Źródło: Kazanie 8 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Rozpoczynamy dzisiaj świętych czterdzieści dni Wielkiego Postu i trzeba nam uważnie zbadać, dlaczego to wyrzeczenie jest zachowywane przez czterdzieści dni. Mojżesz, aby otrzymać Prawo po raz drugi, pościł czterdzieści dni (Wj 34,28). Eliasz, na pustyni, powstrzymał się od jedzenia przez czterdzieści dni (1Krl 19,8). Sam Stworzyciel ludzi, przychodząc między nich, nie tknął najmniejszego pożywienia przez czterdzieści dni (Mt 4,2). Postarajmy się także i my, o ile to możliwe, powstrzymać nasze ciało przez wyrzeczenie w tym dorocznym czasie świętych czterdziestu dni…, aby stać się, według słowa Pawła, „żywą hostią” (Rz 12,1). Człowiek jest ofiarą żywą i jednocześnie zabitą (por. Ap 5,6) kiedy, nie opuszczając tego życia, daje w sobie umrzeć pragnieniom tego świata.

To zaspokojenie ciała pociągnęło nas do grzechu (Rdz 3,6); niech umartwione ciało doprowadzi nas do przebaczenia. Sprawca naszej śmierci, Adam, przekroczył zasady życia, jedząc zakazany owoc z drzewa. Skoro zatem jesteśmy pozbawieni radości Raju ze względu na pożywienie, powinniśmy zatem postarać się je odzyskać przez wyrzeczenie.

Ale niech nikt sobie nie myśli, że samo wyrzeczenie wystarczy. Pan powiedział prze usta proroka: „Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram…:dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków” (Iz 58,6-7). oto jaki post Bóg pochwala…: post praktykowany w miłości bliźniego i przeniknięty dobrocią. Daj zatem innym to, co zabierasz sobie; w ten sposób twoja cielesna pokuta zapewni ulgę cielesną bliźniemu, który jest w potrzebie.

Źródło: Homilie do Ewangelii, nr 16, (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie pragnienie dobra, modlitwy i postu.

Na początku medytacji zawierzę Bogu wszystkie dni Wielkiego Postu, które po raz kolejny od Niego otrzymuję. Wzbudzę głębokie pragnienie nawrócenia. Będę pytał Jezusa, czego najbardziej oczekuje ode mnie w tym czasie?

Jezus daje mi trzy punkty oparcia do dobrego przeżycia czasu przemiany: uczynki miłosierdzia, modlitwa i post. Jakie miejsce zajmowały one do tej pory w moim życiu? Który z nich najchętniej praktykuję, a który zaniedbuję?

W gorącej modlitwie poproszę Jezusa, aby pomógł mi przemodlić wspomniane trzy wartości Wielkiego Postu i rozpalił we mnie pragnienie odnowienia ich w moim życiu.

Jezus uwrażliwia mnie na dyskretną dobroczynność (ww. 1-4). Ojciec widzi wszystko. Jest Mu znany każdy uczynek miłości, nawet najbardziej skryty. Jakie przeżycia budzą się we mnie na myśl o Ojcu, który widzi w ukryciu?

Co mogę powiedzieć o mojej wrażliwości serca wobec potrzebujących? W jakie dobroczynne dzieła jestem obecnie zaangażowany? Czy są takie, które poważnie zaniedbuję? Jezus pragnie rozmiłować mnie w osobistej modlitwie (ww. 5-6). Zaprasza, abym odnalazł swoją izdebkę do medytacji i uczył się modlitwy bez wielu słów.

Czy mam umiłowane miejsce modlitwy? Czy bliska jest mi modlitwa przeżywana w ciszy, na adoracji, kontemplacji?

Jezus zwraca uwagę na wartości postu (ww. 16-18). Pomyślę, jaki post pragnę podjąć przez najbliższe czterdzieści dni pokuty. Moje postanowienie zawierzę Jezusowi, powtarzając: „Jezu, czynię to z miłości do Ciebie i Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator